Tolerancja wg. Mniejszości Niemieckiej. Mieszkaniec polskiej wsi zastraszany, bo wywiesił banner prawicowego polityka

Tolerancja to nam, ale nie my. Związany z Mniejszością Niemiecką w Polsce członek Zarządu Powiatu Opolskiego Joachim Świerc wysłał do mieszkańca oddalonej o kilkanaście kilometrów od Opola wsi Łubniany smsa, w którym zastraszając mężczyznę próbował nakłonić go do zdjęcia z ogrodzenia na swej prywatnej działce banneru wspierającego polityka Suwerennej Polski

, wiceministra rolnictwa Janusza Kowalskiego.

W swej wiadomości do właściciela domu, przy którym wywieszony został banner wiceministra Kowalskiego, 67-letni technik elektryk będący działaczem Mniejszości Niemieckiej przestrzegał mieszkańca Łubnian, że jego zgoda na umiejscowienie banneru na swej posiadłości oznacza, że „popiera politykę prowadzoną przez posła Kowalskiego, która jest sprzeczna z działaniami mniejszości niemieckiej na tym terenie”.

„Dlatego uważam, że przedmiotowe bannery należy usunąć z ogrodzenia w ramach współpracy ze społecznością wsi Łubniany. Chyba, że Pan uważa inaczej. Nie chciałbym, by takie zachowanie prowadziło do odizolowania Pana z lokalnej społeczności” - kończy swe smsowe przestrogi Świerc, wyznaczając mieszkańcowi Łubnian termin 16.07 do godz. 6 rano, by „uporać się z problemem”.

W nocy, po zawieszeniu banneru i otrzymaniu smsa od działacza Mniejszości Niemieckiej, nieznani sprawcy zerwali z prywatnego ogrodzenia mieszkańca Łubnian i zniszczyli banner wiceministra Janusza Kowalskiego.

za:www.fronda.pl


***

Min. Czarnek stanowczo odpowiada mniejszości niemieckiej: Berlin nie wywiązuje się ze swojej części umowy

Kilka dni temu na jaw wyszła kolejna sprawa bulwersujących działań rządu niemieckiego w odniesieniu do Polaków mieszkających na terenie Niemiec. Oto pomimo podpisanego przez obie strony porozumienie rząd RFN od ośmiu miesięcy zalega z wypłatą środków na naukę dzieci języka polskiego dla mniejszości polskiej mieszkającej w tym kraju. Tymczasem mniejszość niemiecka w Polsce postanowiła zorganizować protest przeciwko działaniom polskiego resortu edukacji. Przedstawicielom Niemiec w Polsce odpowiedział szef resortu profesor Przemysław Czarnek.

- „Jeżeli 120 mln złotych rocznie na naukę niemieckiego jako ojczystego to dyskryminacja, to jak nazwać 0 euro od RFN na naukę polskiego jako ojczystego dla Polaków w Niemczech” – napisał w odpowiedzi na rozpoczęcie przez mniejszość niemiecką w Polsce akcji billboardowej minister Czarnek.

Akcja nosi szumny tytuł „oddajcie język dzieciom” i dotyczy żądań mniejszości niemieckiej przywrócenia finansowania przez państwo polskie aż 3 lekcji tygodniowo nauki języka niemieckiego jako ojczystego w szkołach podstawowych.

- Wcześniej MEiN finansowało 3 lekcje tygodniowo. Sytuacja zmieniła się po inicjatywie opolskiego posła Suwerennej Polski Janusza Kowalskiego, który domagał się m.in. zniesienia różnego rodzaju przywilejów dla mniejszości niemieckiej w Polsce. Jak wyjaśnił, powodem jego wniosku był brak symetrii w stosunkach polsko-niemieckich, w tym brak finansowania z budżetu federalnego Niemiec nauki języka polskiego jako ojczystego dla mieszkających w Niemczech Polaków – przypomina portal wpolityce.pl.

Po tym jak 4 lutego 2022 Sejm wydał postanowienie dotyczące ww. sprawy, „MEiN wydał rozporządzenie, na mocy którego od roku szkolnego 2022/23 ilość godzin języka niemieckiego jako ojczystego finansowanych przez państwo zmniejszono z trzech do jednej tygodniowo” - czytamy.

Taka decyzja polskich władz wywołała protest mniejszości niemieckiej. Jej przedstawiciele próbowali tłumaczyć, że na terenie Niemiec obowiązuje inne prawo niż w Polsce. Następnie zostało zawarto porozumienie pomiędzy władzami w Warszawie i Berlinie, na mocy którego strona niemiecka zobowiązała się wypłacać Polakom mieszkającym w Niemczech środki na naukę języka polskiego dla polskich dzieci. Jednak pomimo ośmiomiesięcznego opóźnienia Polacy w Niemczech nie otrzymali jeszcze żadnych przelewów.

Odnosząc się do „niezrealizowanej obietnicy”, minister pisze:

- Deklaracja jest w realizacji - jeśli Państwo przynajmniej spróbujecie przekonać swoich niemieckich rodaków w Niemczech, że nie godzi się dyskryminować Polaków, to ja będę podejmował dalsze działania. Taka była umowa — podkreślił.

Dalej szef resortu edukacji pisze, że o utracie pracy przez germanistów nie może być mowy, ponieważ przyznana została przez resort kwota 120 mln złotych na naukę języka niemieckiego jako ojczystego i powinna on być wystarczająca.

Minister Czarnek odnosząc się z kolei do argument o znaczeniu nauki języka niemieckiego jako ojczystego dla rozwoju zawodowego i przyszłości młodzieży stwierdza, że nie ma to większego uzasadnienia.

- Praca w Polsce jest dla każdego. Stąd rozwój n. Branżowych Centrów Umiejętności i szkolnictwa wyższego zawodowego. Dostępne w równej mierze także dla mniejszości niemieckiej — odpowiada minister Czarnek.

za:www.fronda.pl