Polecane

Sejmu tak naprawdę nie ma? Wiceprzewodniczący TS o dramatycznych konsekwencjach narracji Hołowni

„Ważność uzyskanych mandatów w wyniku wyborów 15 października potwierdza kompetencja i orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższej. Skoro kwestionuje się tę izbę jako uprawnioną do jakiegokolwiek orzekania, to mandaty uzyskane w trybie wyborów pozostają z punktu widzenia prawa w zawieszeniu”

– zauważa wiceprzewodniczący Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia nie uznaje decyzji Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego, która uchyliła jego postanowienia stwierdzające wygaszenie mandatów posłów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. W ocenie lidera Polski 2050, orzekająca również o ważności wyborów parlamentarnych izba nie jest sądem. O konsekwencjach tej narracji w wywiadzie dla portalu Tysol.pl opowiedział wiceprzewodniczący Trybunału Stanu Piotr Andrzejewski.

- „Tak naprawdę nieuznawanie orzecznictwa Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego dotyczy nie tylko mandatów Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, ale stanowi wzruszenie legalności pełnienia mandatów przez aktualny skład personalny Sejmu i Senatu. W konsekwencji podważa uprawnienia Sejmu do kształtowania władzy wykonawczej. Marszałek Hołownia, stosując środki przymusu bezpośredniego wobec posłów, którzy zachowują w myśl orzecznictwa Izby Kontroli Nadzwyczajnej swoje uprawnienia, poddaje swojemu swobodnemu uznaniu to, kto może a kto nie może wykonywać mandat posła” - podkreślił prawnik.

- „Ważność uzyskanych mandatów w wyniku wyborów 15 października potwierdza kompetencja i orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższej. Skoro kwestionuje się tę izbę jako uprawnioną do jakiegokolwiek orzekania, to mandaty uzyskane w trybie wyborów pozostają z punktu widzenia prawa w zawieszeniu, a posłowie i senatorowie wybrani 15 października są do czasu zalegalizowania dokonanych wobec nich wyborów jedynie pełniącymi obowiązki posłów i senatorów” - wyjaśnił.

za:www.fronda.pl