Muzułmanie i hinduiści utożsamiają paradoksalnie chrześcijaństwo z kulturą zachodnią, czyli tą ateizującą i demoralizującą. Zatem nie broniąc chrześcijaństwa, liberałowie nie bronią też siebie samych, tylko zdają się tego nie rozumieć. Jeśli bowiem Kościół upadnie w życiu publicznym, to liberałów też już nie będzie, bo muzułmanie wykluczą ich w imię swojej religii z życia publicznego.