Polecane
Ks.prof.Paweł Bortkiewicz TChr - Otoczyć Synod modlitwą
Ostatnie tygodnie i dni przyciągają moją uwagę w stronę z jednej strony schizmatyckiej drogi synodalnej w Niemczech, a z drugiej strony - zainspirowanego przez papieża Franciszka synodu o synodalności. Synod toczy się na poziomie parafii i diecezji i wywołuje szereg dyskusji.
Dosłownie w ostatnich dniach wyczytałem oświadczenie biskupów czuwających nad przebiegiem synodu, oświadczenie pełne uznania i radości, bowiem „Kościół jest w ruchu”.
Przyznam się, że ta nomenklatura bycia „w ruchu” nie bardzo mnie przekonuje. Bycie w ruchu wybrzmiewa mi bardziej ponowoczesnością, która oznacza pewną dynamikę, choć niekoniecznie dążenie do celu. Wolałbym, by mój Kościół był tradycyjnie ludem Bożym w drodze. To też oznacza ruch, ale ukierunkowany, pod przewodnictwem, z jasno określonym celem.
Jak rozumiem, w centrum wydarzeń obecnego synodu jest przede wszystkim dialog i spotkanie. I to właśnie w tym miejscu nasuwa mi się pewne porównanie czy raczej konfrontacja z wydarzeniami Soboru Watykańskiego II. Same obrady soborowe były oczywiście spotkaniem i dialogiem, ale w naszych polskich realiach za sprawą bł. kardynała Wyszyńskiego, prymasa Polski, Sobór był otoczony modlitwą przez wiernych Kościoła.
W Polsce z inicjatywy Prymasa Episkopat Polski na swojej konferencji 15 marca 1962 roku podjął decyzję o przeprowadzeniu we wszystkich diecezjach polskich modlitwy za Sobór powszechny pod nazwą „czuwania soborowe z Maryją jasnogórską“.
Czuwania stały się czymś więcej niż jednorazowym aktem modlitewnym, a okazały się być stanem zatroskania o Sobór i Kościół.
Modlitwy były zorganizowane w ten sposób, że każda parafia urządzała dzień czuwania. Inaugurowała go msza święta w nocy o godzinie 12. Czas przed i po północy wypełniały modlitwa różańcowa, adoracje dla poszczególnych stanów, akt oddania się Matce Bożej. Ponadto program czuwania przewidywał trzy nauki w trakcie nabożeństw oraz tak zwany „czyn soborowy”, który polegał na akcie powszechnego przebaczenia win i urazów, pojednania się ze wszystkimi w ramach rodziny, sąsiedztwa i parafii.
Na samej Jasnej Górze czuwanie w czasie całego trwania Soboru trwało nieprzerwanie w dzień jak i w nocy. Na Jasną Górę przybywało dziennie od 30 do 100 delegacji parafialnych. W akcji „czuwanie soborowe” brały także udział poszczególne rodziny.
Dzięki tym czuwaniom Kościół w Polsce przeżył swoistą odnowę i aktualizację ducha, a zarazem bardziej zjednoczył się ze sobą i zespolił, odnawiając wymiar eklezjalnej communio personarum. Widząc owoce czuwania w czasie pierwszej sesji soborowej Episkopat Polski podjął przedłużenie tej akcji w okresie drugiej sesji Soboru zachowując dotychczasową formę i ubogacając jej treść przez poszerzenie zakresu działania. Postanowiono wspierać Sobór „nie tylko modlitwą i czuwaniem, ale ‘soborowym czynem dobroci ‘, miłości bratniej przebaczenia. Jest to dojrzała i trudniejsza forma wspierania Kościoła (…) wymaga wielkiej ofiary i przezwyciężenia siebie” (S. Wyszyński).
To dzięki tym wydarzeniom towarzyszyła nam świadomość, że wszelkie próby odnowy Kościoła dokonują się mocą Boga, który zdolny jest przemienić nasze sumienia.