Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Bodnar ułatwia procedurę zmiany płci. Nowy rząd zmienia też polskie stanowisko w TSUE ws. LGBT

W procedurze osób starających się o zmianę płci nie będą uczestniczyć m.in. ich dzieci. To konsekwencje decyzji Adama Bodnara, który cofnął wniosek o podjęcie uchwały w tej sprawie przez sędziów Sądu Najwyższego. Jednocześnie rząd wycofuje pisma procesowe z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej.

W dwóch kwestiach nowy rząd doprowadził już do zmiany stanowisk Polski. Chodzi o niezawisłość sądownictwa i właśnie prawa osób identyfikujących się jako transpłciowe.

O decyzji Bodnara w sprawie wniosku poinformował dziś resort sprawiedliwości. - W ocenie Prokuratora Generalnego Adama Bodnara skierowanie tego wniosku miało utrudnić przeprowadzenie powyższej procedury. Planowano to osiągnąć poprzez udział w tym postępowaniu dodatkowych podmiotów, m.in. dzieci osób starających się o uzgodnienie płci, co mogłoby prowadzić do naruszenia ich praw - podano w komunikacie.

W związku tym w postępowaniu zmiany płci udział będą brali rodzice osoby transpłciowej, a w przypadku gdy nie żyją, kurator ustawiony przez sąd.

Zmiany o 180 stopni

Stanowisko Polski w sprawie osób transpłciowych zmienia się także w Luksemburgu. Portal rmf24.pl podał, że rząd Donalda Tuska wycofuje z Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pisma procesowe złożone przez PiS. Decyzja zapadła już w dwóch sprawach. To właśnie osoby transpłciowej dotyczy pierwsza z nich.

Chodzi o osobę, która w Rumuni miała przypisaną w aktach stanu cywilnego płeć żeńską. W Wielkiej Brytanii dokonała zmiany płci. Gdy wróciła do kraju pochodzenia spotkała się z odmową wydania aktu urodzenia z nowymi informacjami. PiS przed TSUE stanął po stronie rządu Rumunii argumentując, że przyznanie racji tej osobie może zagrażać tożsamości narodowej i porządkowi publicznemu.

    "Zmieniliśmy o 180 stopni stanowisko Polski, ze względu na poszanowanie tej osoby, uznanie jej prawa do swobody przemieszczania się, jak i z uwagi na konieczność poszanowania praw człowieka, których rząd PiS-u nie przestrzegał" – powiedział w rozmowie z RMF FM wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek.

Rząd zmieni kilkadziesiąt stanowisk

Drugie zmienione stanowisko dotyczy niezawisłości sądowniczej, a konkretnie sprawy sędzi Sądu Okręgowego w Słupsku Agnieszki Niklas-Bibik, która została zawieszona po zadaniu pytań prejudycjalnych do TSUE. Jej pytanie dotyczyło m.in. tego, czy można sędziego z dnia na dzień odsunąć od orzekania i zabrać mu dotychczasowe sprawy.

Polskie stanowisko było w tej sprawie jasne: UE nie ma żadnych kompetencji do tego, by zajmować się praworządnością w Polsce. 24 stycznia się ono zmieniło i miało zostać przedstawione kompletnie inne podejście. Jak przekazuje portal rmf24.pl, rozmówcy w TSUE byli zadowoleni z szybkiej zmiany stanowiska.

za:niezalezna.pl

***

Program Ministerstwa Zdrowia. M.in. aborcja, pigułki "dzień po", in vitro
Niepokojące plany Ministerstwa Zdrowia. Dotyczą edukacji seksualnej w szkołach

Edukacja seksualna będzie częścią edukacji zdrowotnej w szkołach – zapowiedziała Izabela Leszczyna, minister zdrowia.

 Szefowa MZ przekazała podczas konferencji prasowej w środę, że w ramach przedmiotu uczniowie zdobędą m.in. wiedzę na temat zdrowia seksualnego i prokreacyjnego, aby nie było w Polsce "niechcianych ciąż".

– Profilaktyka zdrowotna w szkołach jest konieczna nie tylko dlatego, żeby uczniowie poznawali samych siebie, a więc swoją psychikę, ciało, organizm, ale żeby również umieli zarządzać swoim czasem, zdrowo się odżywiać, mieli świadomość siebie samych, która jest potrzebna m.in. na poziomie zdrowia seksualnego i zdrowia prokreacyjnego – argumentowała Leszczyna.

Resort zdrowia poinformował we wpisie zamieszczonym na portalu X, że w sprawie edukacji seksualnej i zdrowotnej w polskich szkołach będzie współpracował z Ministerstwem Edukacji Narodowej.

Minister zdrowia o tabletce "dzień po"

Leszczyna mówiła też o tabletce "dzień po" i podkreślała, że "we wszystkich państwach Unii Europejskiej i w zdecydowanej większości krajów świata funkcjonuje antykoncepcja awaryjna".

– Tabletka, którą chcemy wprowadzić do użytku bez recepty, to ellaOne, która zawiera octan uliprystalu. Ta substancja czynna nie jest substancją poronną, ale zapobiega zapłodnieniu – przekonywała minister zdrowia.

Leszczyna: Chcemy, żeby ellaOne była dostępna bez recepty od 15. roku życia

– Chcemy, żeby tabletka była dostępna od 15. roku życia bez recepty, ponieważ zgodnie z opiniami ginekologów położników dziewczyna osiąga (wtedy) pełną dojrzałość płciową – dodała.

Jej zdaniem bardzo ważne jest, aby kobieta przyjęła tabletkę jak najszybciej. – Konieczność pójścia do lekarza tylko wydłuża całą procedurę, a w tego rodzaju sytuacjach czas ma bardzo ważne znaczenie – powiedziała Leszczyna.

Tusk: Projekt ustawy trafi do Sejmu

Premier Donald Tusk poinformował po posiedzeniu rządu w zeszłym tygodniu, że projekt ustawy dotyczący pigułki "dzień po" zostanie przesłany do Sejmu. Chodzi o zmiany w ustawie Prawo farmaceutyczne.

– Sama ustawa jest bardzo prosta, bo tak naprawdę zmienia jeden krótki zapis, który obowiązywał do tej pory. Mam nadzieję, że na etapie prac w parlamencie i jak trafi na biurko prezydenta, nie będzie żadnych problemów, obstrukcji czy próby zawetowania ustawy – mówił Tusk.

Koniec z klauzulą sumienia przy aborcji? Minister zdrowia zwróciła się do lekarzy

Jeśli mówimy o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety, lekarz nie może powołać się na tzw. klauzulę sumienia – powiedziała o aborcji minister zdrowia Izabela Leszczyna.

 Szefowa MZ, zapowiadając inicjatywy planowane w resorcie, poinformowała, że będą one promowane pod wspólną nazwą "Świadoma bezpieczna ja". Jak powiedziała, kobiety mają prawo do czucia się bezpiecznie podczas wizyty u lekarza, w placówce służby zdrowia, która ma podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia, a więc oferowane przez nie usługi są finansowanie z pieniędzy podatników.

Dodała, że chciałaby, aby "było bezpiecznie, jasno, kolorowo, żeby kobiety w każdym wieku, jeśli mówimy o ich zdrowiu, mogły czuć się bezpieczne, a szczególnie wtedy, gdy zwracają się do ochrony zdrowia, do tych wszystkich, którzy przecież powołani są do tego, żeby o nasze zdrowie dbać".

 Propozycje ministerstwa mają dotyczyć m.in. wprowadzonego już finansowania z pieniędzy publicznych procedury in vitro, badań prenatalnych, aborcji, antykoncepcji czy opieki okołoporodowej.

Leszczyna przypomniała, że zgodnie z polskim prawem aborcję można w Polsce przeprowadzić, gdy zachodzi jeden z dwóch przypadków. Pierwszy dotyczy sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, a drugi – gdy powstała w wyniku przestępstwa: gwałtu lub czynu kazirodczego.

Aborcja w każdym oddziale ginekologicznym NFZ

Szefowa resortu skupiła się na pierwszym przypadku, gdyż jej zdaniem, to "wokół niego urosło bardzo dużo kontrowersji i niepotrzebnych złych emocji, a to, co jesteśmy winni, na pewno minister zdrowia, lekarze, szpitale, wszystkie oddziały ginekologiczno-położnicze, to zapewnić bezpieczeństwo kobietom, które zgłaszają się do szpitala, bo ich zdrowiu lub życiu zagraża ciąża".

Jak stwierdziła, na "wytyczne dotyczące postępowania, procedur w związku z terminacją ciąży, która zagraża zdrowiu lub życiu" oczekiwano od czerwca ub. roku, ale prace pod kierownictwem Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia w rządzie Zjednoczonej Prawicy, Leszczyna uznała za niesatysfakcjonujące, gdyż nie poprawiają bezpieczeństwa kobietom.

 Dlatego nowa minister podjęła decyzję, że "jeśli chodzi o zalecenia stricte kliniczne, medyczne, tak naprawdę lekarze doskonale wiedzą, kiedy zagrożone jest życie lub zdrowie pacjentki". Powołała się przy tym na rekomendacje proponowane przez Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników oraz powstające zalecenia Polskiego Towarzystwa Zdrowia Seksualnego i Prokreacyjnego (mają być gotowe na koniec lutego), które będą zgodne ze wskazaniami Światowej Organizacji Zdrowia (WHO).

Jak stwierdziła, nie ucieka natomiast od odpowiedzialności, jaką musi mieć minister zdrowia, który odpowiada za aspekty prawne i organizacyjne nowych zasad postępowania w tym zakresie. I wyraziła swoje stanowisko, uzgodnione – dodała – z NFZ.

Leszczyna: Klauzula sumienia nie przy zagrożeniu życia

– Musimy przypomnieć wszystkim lekarzom, że powoływanie się na art. 39 ustawy o zawodzie lekarza i lekarza dentysty, który mówi o tym, że lekarz może uchylić się od wykonania konkretnej medycznej procedury może być stosowany, ale nigdy wtedy, gdy zagrożone jest zdrowie lub życie pacjentki. O tym mówi art. 30 tej samej ustawy – powiedziała Leszczyna.

Jak stwierdziła oznacza to, "że jeśli mówimy o zagrożeniu życia lub zdrowia kobiety, to lekarz nie może powołać się na tzw. klauzulę sumienia". – Ale to już w prawie było i można powiedzieć, że nic nam nie dało – uznała.

 Dlatego poinformowała, że zmienione zostaną przepisy w ogólnych warunkach umów NFZ z oddziałami ginekologiczno-położniczymi. – Musi jasno i precyzyjnie wynikać z tej umowy, że podmiot leczniczy naprawdę nie ma sumienia. To znaczy, że kierownik placówki, która ma taki kontrakt z NFZ, musi zapewnić terminację ciąży, zgodną z polskim prawem, czyli w tych dwóch przypadkach, w swoim szpitalu, swoim oddziale – powiedziała minister.

Zaznaczyła, że nie będą tworzone "listy szpitali, w których się terminuje ciążę i takich, w których się tego nie robi". – Chcesz mieć kontrakt z NFZ, musisz wykonywać koszyk świadczeń, za który dostajesz pieniądze. Inaczej po prostu tego kontraktu mieć nie będziesz – dodała.

za:www.gosc.pl

***

To z cyklu-"Pan każe - sługa musi"... Żal ludzi. Lewi też mają dusze. Nieśmiertelne...

k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.