Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Propagandowe zabawki

Producenci zabawek pod naciskiem bardzo aktywnego lobby LGBT oraz polityków już wprowadzili do produkcji całe zestawy zabawek „neutralnych płciowo”. Z opakowań usunięto informacje o ich przeznaczeniu dla dzieci danej płci, a same opakowania wyróżniono neutralnymi kolorami. Nowe wytyczne,

np. we Francji czy krajach skandynawskich, zakazują sugerowania, kto powinien się czym bawić. Ostatnią zaporą przed wciskaniem dzieciom ideologii gender pozostają rodzice.

Kupowane pod choinkę prezenty warto więc dobrze obejrzeć. Zwłaszcza że współczesne zabawki mają nie tylko bawić, lecz także edukować. I ten ich potencjał dostrzegli lobbyści LGBT, którzy już od kilku lat, często skutecznie, wpływają na producentów.

Dwie mamusie ze swoim dzieckiem

W tym roku możemy np. trafić na zestaw klocków Playmobil City Life – Shopping Girls, który na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo niewinny. W polskim internecie znajdziemy opis zestawu: „Trzy figurki modnych dziewczynek; akcesoria: kapelusze i torby na zakupy. Seria City Life to gama przepięknych miniświatów i akcesoriów do odgrywania powszechnych, codziennych ról w miejskim życiu. Spośród tematów serii znajdziemy m.in. szpital, szkołę, dentystę, przedszkole, salon sukni ślubnych, nowoczesny dom. Produkty wykonane są z niezwykłą starannością o najmniejsze detale, tak aby zabawa była bardzo ciekawym zajęciem. Wszystkie produkty z serii można ze sobą łączyć, aby zabawa była jeszcze bardziej wciągająca”.

Brzmi ładnie, tylko że owe „trzy figurki modnych dziewczynek” mają jednak trochę inne cele „wychowawcze”. Dwie „dziewczynki” są osobami dorosłymi, trzecia to dziecko. W ulotce dołączonej do tego produktu zakupionego we Francji przeczytamy już wprost: „Mamusie idą na zakupy ze swoim dzieckiem”. I wszystko jasne.

Nacisk na producentów

Życie producentów zabawek nie jest łatwe. Niemiecki Playmobil miał przez lata raczej problemy odwrotne. Firmie zarzucano właśnie utrwalanie stereotypów. Były oskarżenia o seksizm i rasizm. Poszło m.in. o figurkę kobiety jedzącej lody, a także o zestaw do zabawy w hotel, w którym ciemnoskóre figurki odgrywają role obsługi figurek o jasnej karnacji. W związku z tym Rachel Abramson, nauczycielka z Merseyside w Kalifornii, oskarżyła firmę o popularyzowanie rasistowskich stereotypów. W USA konsumentom nie podobał się także Murzyn, który był piratem z Karaibów, ale z innymi akcesoriami stawał się niewolnikiem w łańcuchach. Ta sprawa trafiła na nagłówki gazet za sprawą mieszkanki Sacramento, która również oskarżyła firmę o rasizm. Szefowie spółki tłumaczyli się, że postać ta „miała reprezentować pirata, który był kiedyś niewolnikiem, w kontekście historycznym”. Playmobil był też krytykowany za rozróżnianie zestawów dla dziewcząt i chłopców oraz utrwalające stereotypy kolory swoich zestawów – niebieski i różowy.

Przegrane bitwy o normalność

Playmobil w dziedzinie poprawności politycznej dał się prześcignąć np. klockom Lego, których producenci znacznie szybciej opracowali gamę produktów „życia w różnorodności” (kobieta interesu, ojciec, który zajmuje się dzieckiem, mężczyzna na wózku inwalidzkim itp.). W końcu jednak i Playmobil oddał pokłon bożkowi genderyzmu. W 2015 r. z okazji… Międzynarodowego Dnia Rodziny obchodzonego 15 maja środowiska LGBT pochwaliły niemieckiego producenta zabawek za udostępnienie na portalach społecznościowych ilustracji, na której „reprezentowane były wszystkie rodziny: heteroseksualiści, homoseksualiści, lesbijki, pary z dziećmi i bez nich, a nawet pary z papugą”. Pojawiły się jeszcze zarzuty, że zabrakło par mieszanych rasowo i niedoreprezentowani byli Afrykanie oraz Azjaci, ale firma przyjęła tę krytykę, przeprosiła i obiecała, że weźmie te postulaty pod uwagę w następnych latach. Playmobil postanowił wykazać poparcie dla obecnej różnorodności rodzin. To zapewne efektem odpowiedniej „resocjalizacji” tej firmy są teraz wspomniane „mamy idące na zakupy ze swoim dzieckiem”.

Rządy wspierają postulaty LGBT i feministek

Przypadki firmy Playmobil nie są jakimś wyjątkiem. Inni wytwórcy przed ofensywą „genderowego postępu” kapitulowali znacznie wcześniej. Producent Barbie jako swoiste zadośćuczynienie za długoletni kult kobiecej i uwikłanej w najgorsze seksistowskie stereotypy lalki wprowadził na rynek nową ich serię... neutralną płciowo. Chce w ten sposób walczyć ze stereotypami. Lalki te mogą z dziewczynek stawać się chłopcami i odwrotnie. Dostępne są także w różnych kolorach skóry i z różnymi zestawami ubrań.

Producenci zabawek naciskani są już także przez niektóre rządy. Przypomnijmy, że we Francji przeforsowano np. tzw. kartę mieszanej reprezentacji zabawek. Chodzi o „walkę ze stereotypami związanymi z płcią w dziecięcym świecie”. Dokument zawiera konkretne wytyczne dla producentów zabawek. Chodzi o zamianę społecznych ról kobiet i mężczyzn. Dziewczynki otrzymają zestawy młodych naukowców, a chłopcy choćby zestawy sprzątające, czyli np. mopy i kuchenki.

Rząd francuski nie krył, że karta mieszanej reprezentacji zabawek ma za zadanie walczyć ze stereotypami związanymi z płcią w dziecięcym świecie. Genderyzm nawet dla sześciolatków staje się więc faktem. Francuzi poszli zresztą dalej. Trzeba tam uważać nawet na książeczki kupowane pod choinkę. Z bajek i czytanek znikają chłopcy i dziewczęta, których zastępują obojnaccy i bezpłciowi „przyjaciele” lub „dzieci”.

Mój tata nosi sukienki

Akcja „równości płci” weszła nawet do przedszkoli. Pewna placówka w Tuluzie zrezygnowała nie tak dawno właśnie ze wszystkich „seksistowskich” zabawek (misiów, la-lek, żołnierzyków) i pozostawiła dzieciom wyłącznie zabawki składające się z... figur geometrycznych. Specjalnym programem walki ze stereotypami może się też od czterech lat poszczycić przedszkole w podparyskim Saint-Ouen. Dziewczynki tam przede wszystkim majsterkują, a chłopcy gotują, co nazwano „pedagogiką równości”. „Wrażliwe księżniczki” i „dzielni rycerze” to przecież stereotypy produkujące „nierówność płci”. A w czasie popołudniowego odpoczynku dzieciom można jeszcze puścić audiobooka pt. „Mój tata nosi sukienkę”.


Bogdan Dobosz

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.