Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Ordo Iuris ostrzega: PE wprowadza ideologię gender! Pretekstem walka o praworządność

Parlament Europejski /.../ dziś głosował nad projektem rezolucji dotyczącym decyzji Rady w sprawie „stwierdzenia wyraźnego ryzyka poważnego naruszenia przez Rzeczpospolitą Polską zasady praworządności”. Dokument nie dotyczy jednak tylko kwestii sądownictwa, ale zawiera też wiele postulatów ideologii gender. Autorzy rezolucji domagają się

m.in. legalizacji przez Polskę środków wczesnoporonnych, likwidacji klauzuli sumienia czy wprowadzenia wulgarnej edukacji seksualnej. Krytykują także plany wypowiedzenia Konwencji stambulskiej oraz stanowiska samorządów, które przyjęły Samorządową Kartę Praw Rodzin lub deklaracje sprzeciwu wobec ideologii LGBT – informuje Instytut Ordo Iuris.

Jak wskazuje Instytut, blisko połowa postulatów znajdujących się w projektowanej rezolucji dotyczy ochrony „praw podstawowych”, które w Polsce miałyby być zagrożone. Jako owe „prawa podstawowe” przedstawiane są – wbrew obowiązującym przepisom – konstrukcje takie jak „zdrowie reprodukcyjne i seksualne”, oznaczające de facto promowanie aborcji oraz „edukacja seksualna”.  Projektowany dokument wzywa polski rząd do zagwarantowania wszystkim uczniom dostępu do edukacji seksualnej zgodnej z „międzynarodowymi standardami”, której celem ma być pozytywna zmiana „szkodliwych norm dotyczących płci i postaw wobec przemocy uwarunkowanej płcią” [pkt 54]. Wezwanie to pojawia się, mimo że to właśnie Polska jest państwem o najniższym w skali całej Europy odsetku przemocy wobec kobiet (przy jednoczesnym bardzo wysokim wskaźniku jej zgłaszalności).

Ordo Iuris zauważa, że dla projektodawców rezolucji, również fakt istnienia w Polsce inicjatyw obywatelskich mających na celu wzmocnienie ochrony życia od momentu poczęcia nie powinien mieć miejsca. W projekcie dokumentu wprost wskazane jest, że propozycje te stanowić mają naruszenie „praw reprodukcyjnych i seksualnych”. Co istotne, pojęcie to wciąż pozostaje przedmiotem licznych kontrowersji na forum międzynarodowym i nigdy nie zostało uznane w żadnym traktacie międzynarodowym. Ponadto, w dokumentach wieńczących Konferencje Kairską (1994) i Pekińską (1995), gdzie ten termin po raz pierwszy pojawił się w oficjalnym dyskursie, wyraźnie stwierdzono, że obowiązkiem państw jest zmniejszanie ilości przeprowadzanych aborcji. W tym kontekście, zawarte w projekcie rezolucji sformułowanie, zgodnie z którym aborcyjna „opieka” ma być podstawowym prawem człowieka są tym bardziej rażące.   

Co więcej, autorzy „ubolewają” nad istnieniem w Polsce instytucji klauzuli sumienia, na którą powołują się lekarze, których przekonania nie pozwalają im na dokonanie zabójstwa dziecka nienarodzonego i wzywają Polskę do wykonania wyroków Trybunału w Strasburgu, w którego ocenie polskie prawo aborcyjne narusza „przynależne kobietom prawa człowieka” [pkt 55]. Rezolucja postuluje też zwiększenie dostępu do środków mogących powodować śmierć dziecka w pierwszych dniach jego życia [pkt 56]. Co ważne, kwestia prawa aborcyjnego nie mieści się w kompetencjach Unii Europejskiej wynikających z traktatów unijnych.

Dokument krytykuje też niedawne stanowisko ministra sprawiedliwości dotyczące konieczności wypowiedzenia Konwencji stambulskiej opartej na ideologii gender i niechroniącej skutecznie przed przemocą [pkt 58]. W projekcie powielane są również niemiarodajne i wadliwe metodologicznie badania Agencji Praw Podstawowych, które miałyby wskazywać na rosnącą dyskryminację osób LGBT w Polsce [pkt 59]. Ankieta „EU LGBTI Survey II” przeprowadzona przez APP którą posługują się twórcy projektu rezolucji mogła być wypełniana nieograniczoną ilość razy przez tę samą osobę, a pytanie były tendencyjne. Projektodawcy powielając nieprawdziwe informacje krytykują ponadto „strefy wolne od ideologii LGBT” oraz Samorządową Kartę Praw Rodzin, która w opinii Komisji Wolności Obywatelskich miałyby być dyskryminująca wobec osób o skłonnościach homoseksualnych, a także rodzin z jednym rodzicem. Dodatkowo dokument wzywa do zapewnienia ludziom prowadzącym homoseksualny styl życia specjalnej ochrony prawnej (pkt 60).

W proponowanym projekcie rezolucji pojawiają się stwierdzenia krytycznie odnoszące się do wprowadzonych w polskim sądownictwie zmian, mających stanowić „poważne, trwałe i systemowe naruszenie praworządności”, takich jak połączenie urzędu ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego [pkt 37]. W projekcie pojawia się wręcz postulat wezwania do wszczęcia wobec Polski postępowania w sprawie uchybień od zobowiązań Państwa Członkowskiego ws. Izby Nadzwyczajnej [pkt 23]. W 2017 roku Rada uchwaliła decyzję w sprawie praworządności, do której odnosi się rezolucja jednak wtedy dotyczyła ona tylko polskiej władzy sądowniczej. Teraz, w ocenie unijnej komisji „sytuacja uległa pogorszeniu” [pkt3] dlatego wniosek należy poszerzyć o „wartości unijne”, które według europosłów są w Polce zagrożone [pkt 4]. Jak widać, po raz kolejny pojęcie to wykorzystywane jest w sposób całkowicie sprzeczny z jego znaczeniem. Tym samym, sama w sobie budząca wątpliwości dyskusja nad reformą sądownictwa w Polsce, ma być dla reprezentujących radykalny punkt widzenia europarlamentarzystów pretekstem do narzucania Polsce ideologicznych rozwiązań.

W konkluzji, PE wzywa Radę do stwierdzenia, że istnieje wyraźne ryzyko poważnego naruszenia przez Polskę wartości z art. 2 TEU [pkt 64], niestosowania wąskiej interpretacji praworządności [pkt 63] i do wykorzystania wszystkich dostępnych środków takich jak przyśpieszone postępowania w sprawie naruszeń zobowiązań przez Polskę oraz narzędzi budżetowych w postaci sankcji [pkt 65].  Dokument, wyszedł z unijnej Komisji Wolności Obywatelskich, Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych.

„Projektowana rezolucja to kolejny dowód na to, że pojęcie praworządności czy wartości unijnych wykorzystywane jest dziś przez eurokratów w sposób całkowicie sprzeczny z ich pierwotnym znaczeniem. Wątpliwości budzi na samym wstępie już sam fakt angażowania się UE w sprawy wewnętrzne państw członkowskich, co stoi w całkowitej sprzeczności z prawem traktatowym UE. Tym, co jednak szczególnie razi jest umieszczenie w projekcie rezolucji postulatów dotyczących upowszechniania w Polsce aborcji, edukacji seksualnej, likwidacji klauzuli sumienia czy promowania ideologii LGBT, które stoją w sprzeczności z polskim porządkiem konstytucyjnym. Niedopuszczalne jest również powielanie przez europosłów nieprawdziwych informacji dotyczących Polski, m. in. dotyczących rzekomego istnienia stref wolnych od LGBT czy rzekomo dyskryminującego charakteru Samorządowej Karty Praw Rodzin” – powiedziała Karolina Pawłowska, Dyrektor Centrum Prawa Międzynarodowego Ordo Iuris.

za: www.pch24.pl


***

Fundacja Życie i Rodzina odpowiada „Gazecie Wyborczej” ws. projektu „Stop LGBT”

Fundacja Życie i Rodzina odpowiedziała „Gazecie Wyborczej” na informacje, które dziennik opublikował w sprawie zbiórki podpisów pod projektem „Stop LGBT”. Fundacja podkreśla, że projekt m.in. „zapobiega ekscesom o charakterze ekshibicjonistycznym, rekrutacji dzieci i młodzieży do struktur ruchu LGBT oraz systemowo dokonywanym podczas parad profanacjom”.

W komunikacie fundacji potwierdzono, że na 386. zebraniu plenarnym Konferencji Episkopatu Polski na Jasnej Górze prezentowano projekt „Stop LGBT”. Podkreślono, że prezentacja projektu zbiegła się w czasie wydanym przez KEP stanowiskiem dotyczącym LGBT, w którym napisano: „obowiązek szacunku dla osób LGBT+ nie oznacza bezkrytycznego akceptowania ich poglądów”.

Organizacja precyzuje, że obecnie trwa zbiórka podpisów pod projektem, aby wprowadzić go pod obrady Sejmu. „Biskupów poproszono o umożliwienie złożenia podpisu pod tą ważną prorodzinną inicjatywą przez wiernych zamieszkałych na terenie podległej im diecezji” – napisano w komunikacie.

„Cieszymy się, że – jak podaje sama „Gazeta Wyborcza” – wierni, którym umożliwiono złożenie podpisów po Mszach Świętych, są za tę możliwość wdzięczni. Katolicy przez fakt przynależności do wspólnoty religijnej nie tracą praw obywatelskich. Mają prawo podpisywać się pod inicjatywami ustawodawczymi oraz zbierać podpisy” – czytamy.

„Dziękujemy tym Pasterzom Kościoła w Polsce, którzy niezłomnie stoją na straży prawdy o małżeństwie i rodzinie. Realizują oni – także w przestrzeni społecznej – obowiązek misyjny Kościoła. Dziękujemy także wszystkim obywatelom, którzy biorą udział w zbiórce podpisów. Zachęcamy do pobierania kart do zbiórki ze strony www.LGBTstop.pl i do odsyłania ich do końca października na adres widoczny na karcie” – podaje komunikat podpisany przez Krzysztofa Kasprzaka, pełnomocnika inicjatywy.

za:www.pch24.pl


***
Tym razem Staszewski przykręcił swoją tabliczkę przy figurze Matki Boskiej

Aktywista LGBT Bart Staszewski, który zasłynął wieszaniem tablic "Strefa wolna od LGBT" na znakach informacyjnych z nazwami polskich miejscowości, i "zapominaniem" o poinformowaniu zagranicznych odbiorców, że tablice są jego własnym dziełem, mocno przyczynił się do zbudowania pośród zachodniej opinii publicznej fake newsa o rzekomych "Strefach wolnych od LGBT". Tym razem przykręcił swoją tabliczkę na znaku drogowym z nazwą miejscowości Gromnik, jak wynika ze zdjęcia, tuż przy figurze Matki Boskiej, co najwyraźniej mocno pasuje mu do "narracji".

    - Dziś kolejna strefa wolna od LGBT. Obrzydliwy akt w Gromniku nadal obowiązuje! Jesteśmy ludźmi, a nie ideologią! Na zaproszenie polskich kościołów episkopatów w całej Polsce zbieramy podpisy w ramach projektu zakazującego m.in. parad dumy. Haniebny Kościół bez Boga - chwali się Staszewski po angielsku

za:www.tysol.pl

***

Ks. Wierzbicki nie żałuje poręczenia za „Margot”. I wskazuje „rycerzy cywilizacji śmierci”

Ks. dr hab. Alfred Wierzbicki, który poręczył za Michała Sz. agresywnego aktywistę LGBT uznającego się za kobietę i nazywającego siebie „Margot”, nie żałuje udzielonego mu poręczenia. Kapłan nie kryje też żalu do władz KUL za odcięcie się od jego poglądów oraz atakuje Fundację Życie i Rodzina za ich walkę z ideologią gedner. To, gdzie naukowiec dostrzega wrogów i rycerzy cywilizacji śmierci może mocno zaskoczyć.

Ks. dr hab. Alfred Wierzbicki z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego pytany o to czy żałuje poręczenia za Michała Sz. ps. Margot, odrzekł na wstępie, że wobec aktywisty LGBT+ używa „formy żeńskiej respektując jej własną tożsamość”. „Poręczyłem za nią, ponieważ byłem przekonany, że sankcja jaką zastosowano była nieproporcjonalna i jest to dodatkowa represja. Zanim to zrobiłem dość dobrze zorientowałem się, czy Margot wcześniej stawiała się na wezwania prokuratury. Wówczas doszedłem do przekonania, że należy jej pomóc. To powinien uczynić każdy chrześcijanin czy w ogóle człowiek przyzwoity” – dodał.

Naukowiec odwołał się tu do czasów komunizmu, mówiąc że wie czym są represje. „Nie sądziłem, że dożyję takich czasów, kiedy znowu będzie się używało aparatu państwowego do represjonowania ludzi” – dodał. I jak zapewnił, gdyby ktoś był „represjonowany z powodu przekonań religijnych, to również udzieliłbym poręczenia”.

Dalej kapłan stwierdził m.in., że „jeśli ktoś jest chrześcijaninem, to nie może nikogo wykluczać”. Słowa te padły jednak w kontekście zawieszenia sześciobarwnej flagi na figurze Chrystusa zaś działania katolików zostały ustawione w kategoriach zemsty.

Naukowiec powiedział też, że „Kościół nie może stawać się narzędziem ideologizacji i mówienia, że ci ludzie są zagrożeniem” – wyraźnie wpisując się w narrację środowisk LGBT+ uznających, że krytyka ich grzechu i mówienie o zagrożeniu ideologią gender, to atak na nich, jako ludzi.

Komentując stanowisko rektora KUL, który odciął się od wypowiedzi ks. Wierzbickiego, naukowiec wyraził żal i dodał, że w swoich wypowiedziach starał się odnosić do tego, co głosi Kościół. „Nie tylko o doktrynę chodzi, ale w Katechizmie Kościoła Katolickiego znajduje się dyrektywa praktyczna, wyraźna zachęta, by osoby homoseksualne traktować z szacunkiem i delikatnością”.

Tu dziennikarz prowadzący rozmowę podał nieprawdę mówiąc, że „Kościół przecież mówi, że homoseksualizm jest grzechem”. Ks. prof. Wierzbicki odrzekł: „Wielokrotnie wypowiadałem się na ten temat i nadal to podtrzymuję - zamiast powtarzać ciągle, że homoseksualizm jest grzechem, Kościół powinien być bardziej ostrożny i poważniej traktować to co na ten temat mówi nauka. Tu rysuje się poważny konflikt między antropologią chrześcijańską, a nauką. Jeszcze nie czas na ostateczne konkluzje, powinno się na ten temat debatować, prowadzić gruntowne badania”.

Ks. Wierzbicki widzi tu zadanie dla uniwersytetów katolickich. Zaś w wypowiedziach doktrynalnych zasugerował by „zachować pewną powściągliwość”. Na koniec kapłan dodał, że „Katechizm nawet nie nazywa homoseksualizmu grzechem, tylko mówi że istnieją osoby o takich skłonnościach. Stwierdza fakt, a o czynach homoseksualnych mówi, że są one moralnie nieuporządkowane”.
 
Ks. prof. Wierzbicki negatywnie ocenił też działalność Fundacji Życie i Rodzina, która rozpoczęła walkę z ideologią LGBT+ i uznał te działania za radykalizm. „Nie tylko stali się zbyt radykalni, ale też popadają w sprzeczność. Bo jeśli na swoich sztandarach umieszczają cywilizację życia, to kiedy próbują mnie cywilnie i akademicko zniszczyć, to oni służą śmierci. W tej chwili są to bardzo niebezpieczni rycerze cywilizacji śmierci” – ocenił.

Odnosząc się zaś do dokumentu biskupów na temat LGBT kapłan stwierdził, że zamiast skomplikowanych wywodów doktrynalnych, powinien się tam znaleźć apel „dość homofobii”. „Ona wylewa się z gmin i miast, które ogłaszają strefy anty-LGBT oraz z ambon. Ten dokument biskupów wygląda jakby był pisany na księżycu, a nie w Polsce, gdzie prześladowani są na tym tle ludzie. Nie twierdzę, że biskupi zrobili to świadomie. Mimo, że będą 100 razy deklarować tolerancję, to pozostałe wypowiedzi nakręcają homofobię. Oczekiwałbym od hierarchów w Polsce zdecydowanego głosu przeciwko nienawiści i homofobii” – dodał powtarzając niesprawiedliwą ocenę aktywności samorządów, które w swoich uchwałach zdecydowały się w sposób szczególny chronić nade wszystko dzieci i młodzież.
 

Cała rozmowa ukazała się w serwisie onet.pl

za: www.pch24.pl

***

„Tęczowy” koniec kadencji RPO. Bodnar promuje poradnik na temat „identyfikacji płci”

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym wzywa m.in. polskich sędziów do zapoznania się z publikacją przygotowaną przez jego biuro na temat „identyfikacji płci”.

Publikacja nosi tytuł „Postępowanie w sprawach o ustalenie płci. Przewodnik dla sędziów i pełnomocników”. Jak twierdzi RPO jest to „przygotowany przez ekspertów BRPO zbiór aktualnego orzecznictwa sądów polskich i europejskich, uzupełniony o komentarze i rekomendacje w tym zakresie”.

Na stronie Rzecznika Praw Obywatelskich można przeczytać, że „celem publikacji jest ułatwienie sędziom orzekania w postępowaniach o ustalenie płci, a także zapewnienie możliwie pełnej ochrony praw człowieka osób transpłciowych w toku tych postępowań”.

Wpis Bodnara mocno skomentowała była poseł, a obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego, Krystyna Pawłowicz, która poinformowała Bodnara, że wszystkie organy władzy w Polsce, również sądy „działają na podstawie i w granicach prawa”. Oznacza to, że aby orzekać o płci, sądy muszą mieć podstawę prawną do wydania stosownego wyroku. Takiej ustawy jednak w Polsce nie ma.

„Panie Bodnar, w RP wszystkie władze TEŻ SĄDY, MOGĄ działać TYLKO „na podstawie i w granicach prawa” – art.7 Konstytucji. Tzn., że dla orzekania we WSZYSTKICH sprawach, też tzw. zmiany płci – MUSI istnieć podstawa w USTAWIE, a NIE w orzecznictwie i opiniach. A ustawy o zmianie płci NIE MA”, napisała Pawłowicz komentując wpis Bodnara.

Była polityk zamieściła później jeszcze jeden wpis również mocno krytykujący pomysły byłego RPO.

„Panie Adam Bodnar, proszę o lekturę mej informacji dla Pana wiedzy zamieszczonej poniżej. Póki co NIE MA w Polsce żadnej ustawy o jakiejś zmianie płci. Sądy nie mogą orzekać na podst. własnego widzimisię, tj. swoich wyroków ani opinii zagranicznych ekspertów, TYLKO na podstawie USTAWY”, dodała Pawłowicz

za: www.pch24.pl

***

Cóż, można tylko ze smutkiem skonstatować, iż będzie więcej miejsca  w Domu Ojca...

kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.