Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Robert Bąkiewicz vs. Babcia Kasia. Zapadł prawomocny wyrok. „To zaprzeczenie aktu sprawiedliwości”

„Z bólem muszę przyznać, że pomimo swojego legalistycznego zacięcia nie podporządkuje się „werdyktowi”, który jest zaprzeczeniem ogólnie obowiązujących zasad moralnych i poczucia sprawiedliwości. Moje prawa do uczciwego postępowania sądowego w trakcie jego trwania były wielokrotnie łamane.” – pisze Robert Bąkiewicz. W ten sposób skomentował prawomocny wyrok dotyczący obrony kościołów podczas protestów w 2020 roku.

Przypomnijmy, po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji Strajk Kobiet zainicjował akcję "Słowo na Niedzielę". Protesty organizowane były przed kościołami, a także w ich wnętrzach. Do przepychanek doszło m.in. przed stołeczną Bazyliką Św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu. Powstała Straż Narodowa, której celem była m.in. obrona kościołów.

Wczoraj zapadł prawomocny wyrok. Robert Bąkiewicz został prawomocnie skazany za naruszenie nietykalności Babci Kasi w październiku 2020 roku. Sąd Okręgowy utrzymał wyrok I Instancji: rok prac społecznych i 10 tys. nawiązki dla poszkodowanej.

Do sprawy odniósł się dziś w serwisie X Robert Bąkiewicz.

Wyrok dla Bąkiewicza

    Wczoraj „niezawisły sąd” w dwóch instancjach, reprezentowany przez funkcjonariuszy walki o wolne sądy z Iustiti, zaordynował, że Katarzyna Augustynek vel Babcia Kasia nie jest żadną zadymiarą i przestępcą a ofiarą Roberta Bąkiewicza (sic!) Ofiara Augustynek polega na tym, że przypadkiem znalazła się w środku zawieruchy tzw. Strajku Kobiet oblegającego Kościół pw. Świętego Krzyża na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, gdzie tak naprawdę zgromadzona hołota przyszła się do kościoła pomodlić, a nie go demolować tak jak myślał Bąkiewicz – ironizuje w swoim wpisie Bąkiewicz.

Dodaje dalej, że „Katarzyna Augustynek przechodziła obok z tragarzami i zupełnie przypadkiem stała się ofiarą niezrozumienia jej religijnego zaangażowania brutalnie przerwanego przez atak Robert Bąkiewicza, który nie potrafi odróżnić człowieka silnej wiary od zadymiarza, który chce atakować kościół”.

- A tak w ogóle sąd zauważył, że nie było żadnych ataków na kościoły, a ludzie, którzy się pod nimi gromadzili w celu ich ochrony ulegli masowym urojeniom – pisze prześmiewczo Bąkiewicz.

Zaprzeczenie zasad moralnych

Działacz narodowy kończąc publicystyczny fragment swojego wpisu zaznacza, że nie podporządkuje się wczorajszemu wyrokowi, który jest zaprzeczeniem ogólnie obowiązujących zasad moralnych i poczucia sprawiedliwości.

    Ten wyrok nie jest aktem sprawiedliwości, a jego zaprzeczeniem. Kasta sędziowska nazywana sądem z przestępcy robi ofiarę, a z ofiary robi przestępcę. Klika w togach nie tylko łamie prawo, ale zaprzecza nawet zdrowemu rozsądkowi. Wykorzystuje swoją pozycję do linczu na tych, którzy bronią wartości. Ta spod ciemnej gwiazdy koteria, łamiąc praworządność, ostatecznie odbiera sobie prawo do uczciwych i obiektywnych rozstrzygnięć. Z bólem muszę przyznać, że pomimo swojego legalistycznego zacięcia nie podporządkuje się „werdyktowi”, który jest zaprzeczeniem ogólnie obowiązujących zasad moralnych i poczucia sprawiedliwości – pisze.

Zaznacza, że jego prawa do uczciwego postępowania sądowego w trakcie jego trwania były wielokrotnie łamane.

„Przykładem może być sytuacja, gdzie w apelacji wystąpiłem o wyłączenie ze sprawy sędzi, która jest członkiem Iustiti. Argumentowałem, że nie może ona jako aktywistka polityczna będąca w ostrym sporze z wyznawanymi przeze mnie wartościami być osobą obiektywną. Na ten czas sąd sprawę o „wyłączenie” przydzielił do rozstrzygnięcia innemu sędziemu… również z Iustiti…, który w oczywisty sposób rozstrzygnął sprawę w sposób dla mnie niekorzystny – precyzuje Bąkiewicz.

Dodał, że „kasta zachowywała się jak zbój, który mówił do mnie „nie oddamy panu płaszcza i co pan nam zrobi?”

    Tak, traktuję ten werdykt jako zemstę polityczną jako tresurę posłuszeństwa wobec antypolskiej i antykatolickiej „elyty”. Dlatego wam wszyscy złoczyńcy, mówię — nie zastraszycie mnie, a co najwyżej możecie mnie pocałować… już sami wiecie gdzie! Nikomu nie będę odrabiał robót społecznych ani płacił nawiązki, a jak przyjdzie znów czas, to z tą samą chęcią i zaangażowaniem będę bronił Kościoła, wiary i Ojczyzny. A was jako „wymiar sprawiedliwości” trzeba zaorać i stworzyć od nowa –  pisze na koniec narodowiec.

za:niezalezna.pl

***
"Nowe czasy"- nowe wyroki ?...

k

 

Copyright © 2017. All Rights Reserved.