Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Anna Zechenter-Medialna (nie tylko) walka o Polskę

Bomba zegarowa wciąż tyka i z każdą sekundą przybliża katastrofę – mówił w latach 80. zeszłego wieku zbiegły do USA agent KGB Jurij Biezmienow, znany też jako Tomas Schuman, ekspert w dziedzinie dezinformacji i dywersji ideologicznej. „Czasu nie da się cofnąć. Musicie się obudzić. Wasze media oraz wasz system szkolnictwa kształtuje pokolenie przekonane, że przyszło mu żyć w czasach pokoju. Jest to błąd. Zachód jest w stanie wojny – niewypowiedzianej wojny totalnej przeciwko podstawowym wartościom i fundamentom, na których wspiera się system”.

Wojna, o której mówił wiele lat temu, trwa i dotyka Polski. Bo czymże innym, jeśli nie próbą likwidacji resztek niepodległości państwa polskiego jest zauważalne ostatnio wzmożenie działań Rosji i Niemiec? Po obliczonej na zranienie tożsamości narodowej Polaków produkcji filmowej „Pokłosie” nadszedł czas na niemiecki serial „Nasze matki, nasi ojcowie”, który zostanie zaprezentowany z wielką pompą, w otoczce dyskusji ekspertów, w publicznej telewizji – jakby szło o dzieło co najmniej oscarowe. Tytuł sugeruje, że chodzi o niemieckie matki i niemieckich ojców, myliłby się jednak ten, kto oczekiwałby prawdy na temat zbrodni popełnianych przez pokolenie służące Hitlerowi w dziele likwidacji Słowian.

Serial obejrzą miliony Polaków. I dowiedzą się, że nazistami byli żołnierze Armii Krajowej mordujący Żydów, lub utwierdzą się w tym przekonaniu, jeżeli wcześniej poddali się manipulacji historycznej „Pokłosia”. Tak właśnie odbiera się Polakom poczucie godności, wartości i honoru, ukształtowane w dużej mierze na świadomości, że byli jedynym Narodem, który zdobył się na stworzenie fenomenu – Polskiego Państwa Podziemnego. Trzeba więc obraz AK zdekonstruować, „odbrązowić”, zohydzić, słowem – zniszczyć.

Niezrozumiały wydaje się udział w tym przedsięwzięciu prezesa zarządu TVP Juliusza Brauna, który niedawno jeszcze twierdził, że polski wątek „nie ma nic wspólnego z prawdą historyczną i dlatego musi zostać potępiony i odrzucony”. Jak prezes zamierza, odrzuciwszy polski wątek, wyemitować serial? Jedynym sensownym wytłumaczeniem zmiany stanowiska Brauna wydaje się nie tyle forsowana przez niego teza, że widzowie powinni zapoznać się z filmem, by mogli wyrobić sobie własne zdanie – niejasne pozostaje, czy o filmie, czy o rozszalałym antysemityzmie żołnierzy podziemia – lecz świadomy zamiar wpłynięcia na sposób postrzegania niemieckiej okupacji w czasie II wojny światowej.

Na wartościowe filmy brakuje czasu antenowego, najczęściej pokazywane są nocą. Jeżeli Niemcy chcą poprawiać sobie samopoczucie, zrzucając winę za holokaust na Polaków, niechże robią to u siebie i na własny rachunek. Po co komu potrzebne jest bulwersowanie polskiej opinii publicznej? Czy niemieckie kompleksy muszą być nam podawane do kolacji na talerzu? Przecież film ma tę właściwość, że – przemawiając obrazem – jest o wiele bardziej sugestywny niż słowo pisane, dość wspomnieć „Trylogię” Sienkiewicza. Każdy, czytając o panu Wołodyjowskim, widzi Tadeusza Łomnickiego.

Trudno nie dostrzegać szerszego kontekstu politycznego emisji niemieckiego filmu: słów prezydenta USA o „polskich obozach koncentracyjnych”, kreowania „wypędzenia” Niemców na drugi po holokauście największy dramat wojenny, nieustanne wypominanie nam antysemityzmu w zachodniej prasie.

Czy niemieckie problemy z przeszłością muszą odbijać się rykoszetem na świadomości Polaków? No właśnie – czy rzeczywiście tylko rykoszetem?

Jeżeli skojarzyć to uderzenie w nasze poczucie tożsamości z głośnymi ostatnio faktami wskazującymi na coraz silniejsze uzależnienie od Rosji, można by pokusić się o sformułowanie tezy, że jesteśmy świadkami procesu rozkładania państwa polskiego – od wewnątrz i z zewnątrz.

Państwowa Komisja Wyborcza pobiera nauki w Moskwie, i to w chwili, gdy notowania Platformy mocno spadają. Do Moskwy nie jeździ się przecież na dyskusje – tam wysłuchuje się pouczeń i instrukcji, zazwyczaj na baczność. Prawie równocześnie z informacjami o polsko-rosyjskiej współpracy wyborczej dowiedzieliśmy się, że nasza Służba Kontrwywiadu Wojskowego podpisała dokument o współdziałaniu z Federalną Służbą Bezpieczeństwa, bezpośrednią następczynią KGB. Nie wolno zapominać, że szefem FSB był w latach 1998--1999 obecny prezydent Rosji Władimir Putin, któremu służba ta utorowała drogę do władzy krwawymi zamachami na domy mieszkalne i kłamliwą propagandą przypisującą eksplozje Czeczenom. Operacja „Hiroszima” pozwoliła rozpętać drugą wojnę czeczeńską, której Putin potrzebował, by pogrążyć kraj w chaosie i odsunąć Jelcyna.

Współpracę z CIA i innymi zachodnimi służbami wytłumaczyć można obowiązującymi nas sojuszami – niezależnie od tego, że sojusznicy ci niespecjalnie przejmują się Polską. O umowie podpisanej z FSB dowiedzieliśmy się najpierw z rosyjskich portali, jakby Moskwa chciała powiedzieć: „I tak jesteście nasi”.



za:www.naszdziennik.pl/wp/35752,medialna-nie-tylko-walka-o-polske.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.