Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Przesłanie zza krat

Rozmowa z Mary Wagner, więzioną w Kanadzie za obronę życia. Mary udzieliła odpowiedzi na przesłane pytania, odpisując w celi więziennej. Jakie przesłanie chciałaby Pani skierować do Polaków, którzy się modlą w Pani intencji, i do polskich działaczy pro-life?

– Tak jak pisałam do Jacka Kotuli (który zaciekle walczy w obronie życia w waszym kraju), chcę podziękować Polakom, którzy tak licznie modlą się za mnie i za mój kraj. Wizyta w Polsce i spotkanie tak wielu ludzi przepełnionych wiarą, którzy pragną żyć Ewangelią Życia, były dla mnie prawdziwym błogosławieństwem.

Dziękuję też za wszystkie listy z Polski (od mojego ostatniego aresztowania z Polski dostaję więcej korespondencji aniżeli z jakiegokolwiek innego kraju). W niektórych listach ludzie piszą, że również walczą w obronie Ewangelii Życia; sprawia mi to wielką radość. Chciałabym przekazać Polakom, że nasza największa siła, nasza jedyna siła pochodzi od Boga i to On jest naszą Siłą, On jest naszym jedynym ideałem. Jak powiedziała Matka Teresa: „Naszym jedynym ideałem jest Chrystus”. Pragniemy kochać naszych nienarodzonych braci i siostry, ponieważ sam Chrystus nam to nakazał. Godzimy się na niewygodę i cierpienie z Jego łaską – co jest niczym w porównaniu z cierpieniem, jakiego doświadczają dzieci, gdy są zabijane – ponieważ Chrystus za nas cierpiał i umarł, i ponieważ „sługa nie jest większy od swego pana”.

Gdybym była święta, byłabym szczęśliwa, znosząc największe cierpienia, które są cenne i dają moc, gdy są ofiarowane Jezusowi. Czy nachodzą Panią czasami myśli, że ta walka o życie nienarodzonych nie jest warta takich cierpień, jak np. przebywanie w więzieniu? – Nigdy nawet przez myśl mi nie przeszło, że nie warto cierpieć więzienia w imię walki o życie nienarodzone. Każde dziecko jest niewiarygodnym, wyjątkowym, niepowtarzalnym człowiekiem od chwili poczęcia. Dziecko jest stworzone na obraz i podobieństwo Boga, a

Jezus mówi nam: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” (Mt 25,40). Poza tym moje cierpienie jest niczym wobec cierpienia dzieci, które traktuje się jak śmieci; którym nie pozwolono ujrzeć światła dziennego albo rosnąć, by poznać i kochać Boga, tak jak On sam to zamierzył.

Jak odbiera Pani liczne formy wsparcia, jakie docierają do Pani z wielu zakątków świata (jak np. manifestacje w Berlinie i Warszawie)?

– To pytanie skłoniło mnie do głębszej refleksji nad tym, co oznacza słowo „wsparcie” w świetle naszego chrześcijańskiego powołania. Przede wszystkim chciałabym powiedzieć, że wiele wsparcia – dla mnie samej i dla tej szczególnej drogi – płynie od ludzi z całego świata. Ksiądz kardynał Oswald Gracias podczas swojej zaledwie kilkudniowej wizyty w Kanadzie w 2013 r. zarezerwował czas, by odwiedzić więzienie Vanier Centre for Women i odprawił tam pierwszą w historii tego więzienia Mszę Świętą. Księdza kardynała Graciasa spotkałam w 2012 r. i od tamtego czasu polecał mnie w swoich modlitwach. Ksiądz Peter West z Human Life International w 2014 r. sprawował w Vanier drugą Mszę św., będąc tam w pielgrzymce z kopią Cudownego Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.

Niedawne demonstracje przed ambasadami Kanady w Berlinie, Warszawie i Moskwie (a słyszałam, że planowane są kolejne manifestacje w innych miastach) są pięknym i wyraźnym znakiem naszej wspólnej walki w imieniu tych najmniejszych dzieci Bożych. Bardzo Wam dziękuję!

Korzystając z okazji, chciałabym powiedzieć, że musimy zaapelować do władz, by sprawiedliwie traktowała dzieci poczęte – to sprawa pierwszorzędna. Starania o to, by mnie zwolniono z więzienia, są bardzo cenne, ale jeśli dzięki Bożej łasce wyjdę na wolność, znowu będę działała w obronie dzieci i dopóki prawo ich nie chroni, dopóty mogę się spodziewać kolejnego aresztowania za „burzenie porządku” w aborcyjnym biznesie. Dar wiary jest naprawdę naszym największym skarbem, a bycie wiernym Chrystusowi jest najważniejszą rzeczą w naszym życiu. Wracając do pytania dotyczącego wsparcia, muszę przyznać, że największym wsparciem dla mnie jest to, kiedy dowiaduję się, że ludzie żarliwie i autentycznie przeżywają swoją wiarę i coraz głębiej odkrywają działania pro-life w świetle naszej relacji z Bogiem i Kościołem.

Wspieramy się nawzajem w najgłębszym tego słowa znaczeniu, kiedy prawdziwie staramy się kochać, żyć życiem, do jakiego jesteśmy powołani poprzez wiarę w Chrystusa. To oznacza życie adoracją, poznawanie Boga jako Tego, któremu jesteśmy winni całkowite uwielbienie.

Tak jak nauczyłam się od o. Marie-Dominique’a Philippe’a OP, wszelkie niesprawiedliwości świata (do których należy aborcja) pochodzą od pierwszej niesprawiedliwości: Bóg nie jest adorowany i uwielbiany. Jeśli chcemy budować cywilizację życia, cywilizację miłości, na pierwszym miejscu musimy postawić Boga. Inaczej przegramy.

„Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a wszystko inne będzie wam dodane”. Chciałabym się z wami podzielić kilkoma słowami Ewy, mojej młodej przyjaciółki, którą poznałam w Polsce: „[…] Odkryłam, że najważniejszą rzeczą w naszej wierze jest to, by oddać życie Chrystusowi, by Go kochać, nie tylko otrzymywać od Niego łaski. [Odkryłam też] I to, że jesteśmy silni naszą słabością, bo kiedy jesteśmy słabi, potrzebujemy Go jeszcze bardziej”.

Odkrycie Ewy odzwierciedla jej osobisty wzrost w wierze i jej pragnienie jeszcze większego umiłowania Chrystusa. Jest członkiem Ciała Chrystusa rosnącym w siłę, gdyż On staje się jej Siłą. Kiedy ona jako młody członek Chrystusowego Ciała się umacnia, wtedy też umacnia inne członki. Czyż to nie jest najbardziej podstawowym sposobem okazywania wsparcia? To w ten sposób – umacniając się w Chrystusie – wspólnie budujemy kulturę życia i cywilizację miłości.

Na czyje wsparcie w Kanadzie może Pani liczyć najbardziej?


– Linda Gibbons jest dla mnie ogromnym wsparciem w wymiarze zarówno praktycznym, jak i duchowym. Przez osiem miesięcy podróżowała po kraju, mówiła ludziom o mojej sprawie i o naszych staraniach, by pokazać konstytucyjne wyzwanie. Odkąd przeprowadziłam się do Ontario 5 lat temu, poznałam wielu ludzi, którzy przyjmowali mnie w swoich domach i traktowali jak członka rodziny. Wśród pierwszych ludzi, których poznałam w Ontario, była wspólnota Madonna House Community, zgromadzenie konsekrowanych osób świeckich. To jest prawdziwa rodzina w Kościele i wiem, że zawsze jestem tam mile widziana jako gość. Jest też paru księży, którzy również wyrazili mi swoje poparcie. Oczywiście jest wiele osób, które piszą, odwiedzają mnie, a przede wszystkim za mnie się modlą. Ksiądz biskup Matthew Ustrzycki, którego spotkałam w Polsce, również przekazał mi wyrazy wsparcia i słowa otuchy. On jest emerytowanym biskupem tej diecezji.

Czy walka cywilizacji miłości z cywilizacją śmierci nie przypomina walki Dawida z Goliatem? Władze państwowe są niemal zawsze przeciwko tym, którzy wspierają życie.


– Tak, rzeczywiście wygląda na to, że walka o cywilizację miłości jest jak walka Dawida z Goliatem. Historia Dawida i Goliata jest tylko jednym (bardzo żywym) przykładem tego, że Bóg wybiera to, co słabe, by okazać swoją siłę. Toteż nie powinniśmy się zniechęcać tym, że władze państwowe sprawują rządy wrogie życiu. Zamiast tego powinniśmy uczynić rachunek sumienia i uznać, że my, jako ludzie, dajemy rządzącym siłę, kiedy idziemy na kompromis, kiedy nasze działania wynikają z bojaźni przed ludźmi, a nie przed Bogiem, kiedy nie postępujemy w wierze.

Jakie są szanse na zmianę prawa w Kanadzie?


– Nie mam wątpliwości co do tego, że Kanada znowu może prawnie chronić nienarodzone dzieci, jeśli tylko wszyscy, którzy mówią o sobie, że są chrześcijanami, odważnie staną w ich obronie. Moglibyśmy zakazać aborcji choćby i jutro, gdyby tylko każdy, kto jest jej przeciwny, podjął jakieś działania – albo odmówił współpracy przy zabijaniu, albo aktywnie zaangażował się w ochronę tych dzieci i ich matek.

Problem jest w tym, że jesteśmy przyzwyczajeni do wygody i bezpieczeństwa, jesteśmy unieruchomieni i wmawiamy sobie, że nie mamy możliwości niczego zmienić (i być może wątpimy w Bożą potęgę).

Ale są też aborcje, które są dokonywane poprzez antykoncepcję. Na tej płaszczyźnie bardzo trudno dotrzeć do ludzi, ponieważ bardzo mała jest świadomość (czy uznanie) faktu, że środki antykoncepcyjne mają działanie aborcyjne.

Linda Gibbons spędziła w więzieniu 20 lat za to, że przechadzała się po chodniku, trzymając zdjęcie zapłakanego dziecka, które mówi: „Dlaczego, Mamo, skoro mam tyle miłości do ofiarowania?”.

Aresztowania Lindy są jawnym pogwałceniem jej prawa do wolności wypowiedzi, ale musimy pamiętać, że pierwszą niesprawiedliwością jest odmówienie dzieciom prawa do życia. Nie możemy cieszyć się wolnością słowa, jeśli nie mamy prawa do życia. W moim przypadku: jestem w miejscu, gdzie zabijane są dzieci, i odmawiam wyjścia. Aborcjonista nie chce zabijać, kiedy jestem na terenie placówki. W ten sposób zaburzam ich „biznes”.

Dlaczego media w Kanadzie są tak obojętne na Pani los?

– Portal LifeSiteNews zawsze nagłaśniał wysiłki Lindy i moje, nasze starania, poprzez które okazywałyśmy miłość matkom i ich dzieciom, w klinikach aborcyjnych – w miejscach kaźni. Poza LifeSiteNews jest kilka innych katolickich i świeckich środków społecznego przekazu, które informują o naszych staraniach. Ale zasadniczo świeckie media albo przemilczają tę walkę, albo przedstawiają ją w taki sposób, że jasno widać, iż nie interesuje ich los dzieci.

Prawdopodobnie jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Wiele osób, wielu ludzi było wciągniętych w zabijanie nienarodzonych dzieci (matki, ojcowie, babcie, przyjaciele) i uczciwie się przed sobą nie przyznało, w czym uczestniczyło. Jako naród głęboko wypieramy okrutną prawdę, że aborcja jest zabiciem dziecka. Boimy się stawić czoła tej prawdzie i wciąż próbujemy utrzymywać pozory, że aborcja jest w porządku, bo jest nawet „prawem”. Dlatego media przemilczają albo krytykują wszelkie działania obrońców życia.

Dopóki nie pojmiemy bezcennej wartości prawdy, dopóty poczucie winy będzie stale próbowało pogrzebać prawdę, ukryć ją – tak jak usuwa się ciała abortowanych dzieci, traktuje się jak odpady medyczne. Kończąc, chciałabym powiedzieć, że modlitwą jestem z Wami w Polsce. Jestem zbudowana wiarą tak wielu ludzi, których spotkałam w Waszym kraju. Dziękuję Bogu za zaangażowanie ludzi takich jak prof. Chazan, który słusznie postąpił i poświęcił swoją ważną pozycję na rzecz prawdy. Jestem także wdzięczna Bogu za wysiłki Jacka Kotuli i Przemysława Sycza, którzy nie dają się zastraszyć sądom. Wiemy, że walki w Polsce, Kanadzie i w jakimkolwiek innym kraju są walkami duchowymi angażującymi konkretnych ludzi i że aborcja jest tylko jednym z objawów duchowej choroby społeczeństwa. Bóg prosi każdego z nas, byśmy, jak stwierdziła moja młoda przyjaciółka, „oddali swoje życie Chrystusowi”. Czyniąc to, pozwalamy Mu, aby nas prowadził, i nie musimy się już niczego obawiać. Jak przypomina nam Jezus: „Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat” (J 16,33). Dziękuję Wam za to, co robicie poprzez „Nasz Dziennik”, by budować kulturę życia! Niech Bóg Was błogosławi.

Dziękuję za rozmowę. Izabela Kozłowska; tłumaczenie Anna Bałaban

za:www.naszdziennik.pl/swiat/129251,przeslanie-zza-krat.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.