Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Prof. Piotr Grochmalski dla Niezalezna.pl: Rosja Putina neguje Katyń

Zbrodnicza Rosja wydaje się, że nie jest już w stanie niczym zaskoczyć świata. A jednak, nawet dla hiszpańskiego, lewicowego pisma El Pais, szokiem było, że Kreml postanowił wrócić do kłamstwa katyńskiego i ponownie przypisać ten mord Niemcom.

W korespondencji z Moskwy Javier G. Cuesta 28 kwietnia stwierdzał, iż „Moskwa, która w 2010 roku przyznała się do zbrodni katyńskiej i przeprosiła za nią, teraz publikuje dokument, który przypisuje tę zbrodnię wojenną nazistowskim Niemcom”. Tekst ten został przedrukowany przez inne media hiszpańskie. Guesta stwierdza, iż „rosyjska inwazja na Ukrainę podsyciła stare obawy Polski wobec sąsiedniej Moskwy”.W obliczu eskalacji napięć Kreml pisze teraz na nowo jeden ze swoich najmroczniejszych rozdziałów, masakrę ponad 22 000 Polaków z 1940 r. dokonaną przez wojska ZSRR w Lesie Katyńskim w obwodzie smoleńskim w Rosji. Dzieje się to 13 lat po tym, jak Duma Państwowa... przeprosiła za ten epizod popełniony podczas sowieckiej okupacji wschodniej części kraju na początku II wojny światowej. Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB, spadkobierca KGB) opublikowała teraz domniemany dokument, który przypisuje tę zbrodnię wojenną nazistowskim Niemcom i oczyszcza ZSRR”. Cuesta powołuje się na rosyjski artykuł opublikowany w Ria Nowostii 12 kwietnia, w którym pada stwierdzenie, iż trwa nadal „Spór w Rosji o niejasne okoliczności sprawy katyńskiej”. Ten rzekomo odtajniony przez FSB dokument  ma zawierać zeznania Arnauda Dureta z procesów leningradzkich z 1946 r., w których ZSRR skazał na śmierć wojskowych odpowiedzialnych za masowe egzekucje ludności cywilnej na terenach okupowanych.

Rzekomo według Dureta hitlerowskie SS zabrało go, wraz z innymi więźniami, do kopania rowów „głębokich na 15 do 20 metrów” w Katyniu we wrześniu 1941 r. W artykule pada stwierdzenie, iż „sprawa katyńska była prowokacją służb III Rzeszy, by podzielić społeczeństwo polskie, przez którego terytorium Armia Czerwona miała dotrzeć do granicy niemieckiej”. Cuesta stwierdza, iż  artykuł ten został zakwestionowany przez niezależne od Kremla media rosyjskie. The Insider ujawnił, że Duret po powrocie do Niemiec w 1954 roku wycofał swoje zeznania z tego procesu, twierdząc, że był zmuszany do kłamstw przez władze sowieckie. Hiszpański autor zwraca też uwagę, że owe rzekome „odkrycie” jest sprzeczne z oficjalnym dochodzeniem  wszczętym jeszcze w 1990 r. przez Związek Sowiecki, a ostatecznie zamkniętym w 2004 r. za prezydentury Putina. Prokuratorzy wojskowi mieli zaniechać dalszych prac rzekomo ze względu na to, iż wszyscy odpowiedzialni za zbrodnię już nie żyli. Przypomina też, iż „Tajny teczka numer 1”, która zawierała zbiór poufnych dokumentów w sprawie katyńskiej, została odtajniona już w 1990 r., a wynikało z niej, że to sowieckie Biuro Polityczne nakazało egzekucję polskich więźniów.

Zabić drugi raz – tym razem z rozkazu Putina

Cuesta nie wie, że to rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał, powstałe formalnie jeszcze w styczniu 1989 r. ujawniło niezbity dowód przesądzający o tym, że to Stalin stoi za tym mordem, zanim jeszcze ujawnione zostały owe szokujące dokumenty z jego osobistym podpisem. Działacze tej zasłużonej dla prawdy o Związku Sowieckim organizacji, dziś prześladowanej przez Kreml, jeszcze przed ujawnieniem „Teczki nr 1” odkryli groby zamordowanych Polaków z listy katyńskiej,  w miejscu do którego nie dotarła armia niemiecka, co rozbijało gigantyczne rosyjskie kłamstwo, że jest to zbrodnia III Rzeszy. Aleksander Gurianow z Memoriału przypominał jeszcze w 2017 r. , że „Katyń to nie tylko sama zagłada, ale i pół wieku kłamstwa, czego nie było w stosunku do innych operacji terroru stalinowskiego”. Sowieckie państwo uruchomiło ogromną machinę, aby ukryć przed światem prawdę. Owo kłamstwo stało się też fundamentem założycieli PRL. Jak podkreślił Gurianow „Stalinowska wersja była utrzymywana w propagandzie zarówno ZSRR jak i PRL praktycznie do 1989 r.” Fakt, iż Putin wraca do sowieckiej narracji wszystko mówi o współczesnej Rosji jako bandyckim państwie. W ślad za artykułem w Ria Novosti rozpoczął się, pod egidą FSB, wysyp innych publikacji. Lokalny portal „Tverigrad”  12 kwietnia informował, że „Twerski ekspert potwierdził sfałszowanie katyńskiej tragedii”.

W niepodpisanym tekście czytamy, iż „ W 1941 roku w Katyniu polscy oficerowie zostali masowo rozstrzelani przez nazistów, a nie przez pracowników NKWD ZSRR, jak uważa oficjalnie Warszawa. Świadczą o tym zeznania bezpośredniego uczestnika pochówku poległych Polaków, a później bojownika batalionu 'specjalnego przeznaczenia' działającego w obwodzie leningradzkim w czasie Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, Arnauda Dureta, które złożył podczas procesu leningradzkiego zbrodniarzy hitlerowskich w 1945 r. (…) Według Dureta, który od 1940 r. był więziony w więzieniu wojskowym w niemieckim mieście Torgau, na początku września 1941 r. on i inni przestępcy zostali wysłani 'do lasu pod Katyniem' w celu 'kopania masowych grobów'. Wyjaśnił, że rów miał około 15-20 metrów głębokości i tej samej długości, pochowano w nim około 15-20 tysięcy 'polskich oficerów, Rosjan, Żydów i podrzędnych Niemców', których ciała hitlerowcy przywieźli ciężarówkami”.  Anonimowy autor artykułu stwierdza: „Kwestia katyńska jest dyskutowana w regionie twerskim od bardzo dawna".

Przypomnijmy, że w pobliżu Tweru we wsi Miednoje znajduje się kompleks pamięci, na terenie którego, według organizatorów, pochowano polskich oficerów, rzekomo rozstrzelanych przez NKWD. Ta wersja istnieje od 30 lat, ale badacze znajdują coraz więcej dowodów na jej bezpodstawność. (…)  Wcześniej patolog z Tweru, doktor nauk medycznych Ivan Dubrovin prowadził własne śledztwo. Biegły zbadał stopień rozkładu gnilnego tkanek szczątków ludzkich, których zdjęcia Niemcy opublikowali po ekshumacjach w 1943 r. w lesie smoleńskim. Skutek jest taki: Niemcy sfabrykowali wnioski z prac swojej komisji, udając własne ofiary jako osoby zamordowane przez sowieckie służby specjalne”. W artykule czytamy też, iż „w domenie publicznej jest wystarczająco dużo dowodów na to, że niemiecka propaganda wykorzystała prowokację katyńską do oczerniania naszego kraju przed aliantami w czasie II wojny światowej. Jednak po  jej zakończeniu wykryto niemiecką prowokację wokół tematu katyńskiego, odrzucono oskarżenia wobec Związku Sowieckiego, a 'epizod katyński' znalazł się w akcie oskarżenia Trybunału Norymberskiego wśród innych krwawych zbrodni nazistów”.

Putin i Stalin – łączy ich zbrodnia

Mord katyński i kłamstwo katyńskie w istocie mocno tkwi w mentalności współczesnych czekistów. Nikt z winnych tej zbrodni nie został ukarany. Dopiero w 1992 r. Jelcyn przekazał Polsce dokument z podpisami Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana. Na marginesie dopisane: Kalinin - za, Kaganowicz – za. Jerzy Pomianowski podkreśla, iż „To nie Polacy, ale sami sprawcy tej masakry musieli uznać ją za przypadek najbardziej kompromitujący, skoro zalakowana koperta z podstawowymi dowodami nosiła w kremlowskim archiwum numer ewidencyjny „1” i przekazywana była sukcesywnie w ręce pierwszych sekretarzy KPZR”.

Pomianowski dodaje: „Prawdziwą i wciąż przerażającą osobliwością sprawy katyńskiej jest to, że żadna inna nie była tak długo i starannie ukrywana i zakłamywana”. Ale ta zbrodnia łączy też Ukraińców i Polaków. Bykownia - to zbiorowa mogiła ponad 120 tysięcy ofiar stalinowskich zbrodni. Ukraiński Katyń. W Bykowni spoczywa też ponad 1700 Polaków z tzw. ukraińskiej listy katyńskiej. Oba państwa potępiły zbrodnie stalinowskie, a jednak sprawców tych dwóch wielkich mordów nigdy nie skazano, choć wielu z nich przeżyło Związek Sowiecki. Zeznania dwóch z nich zostały utrwalone na taśmie wideo w 1990 r. – Piotra Soprunienki (zm. 1992)  i  Dymitrija Tokariewa (zm. 1993). Ten drugi  tak wspomina owe wydarzenia z 1940 r. (obejmują mord Polaków z obozu w Ostaszkowie). Podkreśla, iż oprawcy przywieźli ze sobą pełną walizkę niemieckich rewolwerów typu Walter 2. „Uważano, że na naszych radzieckich tetetkach nie można polegać. Przegrzewały się przy częstym użyciu. (…) Byłem tam pierwszej nocy, kiedy przeprowadzano egzekucje. Najaktywniejszym zabójcą był Błochin, któremu pomagało około trzydziestu innych, z czego większość to kierowcy i wartownicy. Przykładowo mój kierowca, Suchariew, był jednym z nich. Pamiętam, jak Błochin powiedział: Zabieramy się do dzieła. A potem przebrał się w specjalne ubranie przewidziane do tej pracy: brązową, skórzaną czapkę, brązowy, skórzany fartuch i długie brązowe, skórzane rękawice, sięgające ponad łokcie (…)  Zabierali Polaków pojedynczo jednego po drugim i prowadzili korytarzem do Krasnoj komnaty, świetlicy pracowników więzienia. Każdego mężczyznę pytano o nazwisko, imię i miejsce urodzenia – co wystarczało, żeby ich identyfikować. Potem więzień był kierowany do sąsiedniego dźwiękoszczelnego pokoju, gdzie strzelano mu w tył głowy. Niczego przy tym nie mówiono (…) Pierwszej nocy rozstrzelano trzysta osób. Pamiętam, jak Suchariew, mój kierowca, przechwalał się ciężką pracą wykonaną w nocy. Więźniów było jednak zbyt wielu, więc uporano się z nimi dopiero po wschodzie słońca, a przyjęto zasadę, że wszystko musi odbywać się w ciemności. Dlatego postanowiono zmniejszyć liczbę rozstrzeliwanych każdej nocy do dwustu pięćdziesięciu. Jak wiele nocy to trwało? Oblicz sam: sześć tysięcy mężczyzn, dwustu pięćdziesięciu jednej nocy. Odliczając dni wolne od pracy, zabrało to około miesiąca, prawie cały kwiecień 1940 roku”.

Zapis tej rozmowy zamieścił  David Remnick, amerykański korespondent The Washington Post w Rosji, w swojej książce „Grobowiec Lenina” wydanej w 1993 r. W 1994 r. w Zeszytach Katyńskich nr 3 ukazał się przetłumaczony na polski zapis przesłuchania Tokariewa z 1990 r. Dziś Putin chce reaktywować kłamstwo katyńskie. Aby drugi raz zabić Polaków. Na dokumencie z 5 marca 1940 r., który był wyrokiem śmierci na polska elitę,  są podpisy Stalina, Woroszyłowa, Mołotowa i Mikojana. Na marginesie dopisane: Kalinin -za, Kaganowicz – za. Stalin zmarł 13 lat później, a Woroszyłow przeżył mord katyński o 29 lat. 2 grudnia 1969 spoczął przy ścianie Kremla, na Placu Czerwonym w Moskwie. W jego pogrzebie uczestniczyła  delegacja komunistycznej Polski – w wojskowych mundurach – na czele z PRL-owskim marszałkiem  Marianem Spychalskim. Oddali honory mordercy Polaków. Mołotow zmarł 46 lat po podpisaniu zbrodni katyńskiej, zaledwie 4 lata przed upadkiem sowieckiego imperium.  

Mikojan dożył 1978 roku. Kalinin zmarł z nich najwcześniej – już w 1946 r., sześć lat po udziale w ludobójstwie polskich elit. Stalin, z tym rodzajem szatańskiej ironii, nazwał jego imieniem region sowieckiego państwa graniczący z Polską. Aby na trwałe jednego z morderców umieścić w geograficznym kontekście Polski. Najdłużej z nich żył Kaganowicz – zmarł 25 lipca 1991 r. – pół roku przed upadkiem zbrodniczego imperium. Ten syn drobnego żydowskiego handlarza bydła, urodził się na Ukrainie w obwodzie kijowskim, niedaleko Bykowni, ukraińskiego Katynia.   

Bucza, Smoleńsk, Bykownia i Katyń

Po ujawnieniu skali putinowskich zbrodni w Buczy podczas obecnej wojny, CNN przyrównała ją do katyńskiego mordu. Dziennikarz Le Monde, Thomas d’Istria, w artykule z 1 kwietnia 2023 r., przypomniał masakrę w Buczy: „Zdjęcia zwłok cywilów rozstrzeliwanych na ulicach z rękami związanymi na plecach, odkrycia zwłok zakopanych w ogrodach, w masowych grobach, świadectwa morderstw, tortur i gwałtów wywołały falę oburzenia na całym świecie”. Zaznaczył też, że „Od tego czasu Kreml nadal zaprzecza tym zbrodniom wojennym".

30 marca [2023 r. ] rzeczniczka rosyjskiej dyplomacji Maria Zacharowa po raz kolejny określiła masakrę jako 'prymitywną i cyniczną prowokację' ze strony Kijowa. Dziennikarz Le Monde przypomina, że „31 marca 2022 r. siły rosyjskie wycofały się z tego miasta w obwodzie kijowskim, po 33 dniach  okupacji naznaczonej masowymi egzekucjami, gwałtami i zabójstwami ludności cywilnej. Według ukraińskiej Prokuratury Generalnej w obwodzie ekshumowano 1173 zwłoki”. Tak od początku wojny Rosja realizowała ludobójczy plan wobec Ukraińców.  

Gdyby podbili całe państwo, mordy odbyłyby się na masową skalę. Za rosyjską armią podążały mobilne krematoria, które miały wymazać ślady zaplanowanej zbrodni ludobójstwa. Współczesna Rosja też stoi na fundamencie mordów i kłamstwa. Czy istnieje teczka zbrodni smoleńskiej z podpisem Putina? Prezydent Ukrainy, Wołodymir Zełenski, 5 kwietnia 2023 r. na Zamku Królewskim w Warszawie powiedział: „Nasz wspólny wróg poniesie odpowiedzialność za Buczę i Smoleńsk, Bykownię i Katyń”.

za:niezalezna.pl

***
To się nazywało w młodzieżowy slangu - "Chodzenie w zaparte". Ale żeby na takim poziomie (teoretycznej) powagi...
kn


Copyright © 2017. All Rights Reserved.