Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Jazgot

Może tym razem uda się prowokacja i Andrzej Duda zdenerwuje się, odezwie się Jarosław Kaczyński lub przynajmniej wypuści z komórki Antoniego Macierewicza, a wtedy będzie jazda jak za starych, dobrych czasów.

Nie ma nic gorszego niż bezsilna wściekłość. Jazgot ratlerków z Wiertniczej i Czerskiej, wspierany przez farbowane lisy z „Newsweeka”, bije pod niebiosy tym donośniej, im większym poparciem cieszy się Andrzej Duda i im bardziej prawdopodobna jest samodzielna większość parlamentarna PiS jesienią.

Sfora rzuca się na ślepo za byle ochłapem pomówienia, byle kością niezgody.

Może tym razem uda się prowokacja i Andrzej Duda zdenerwuje się, odezwie się Jarosław Kaczyński lub przynajmniej wypuści z komórki Antoniego Macierewicza, a wtedy będzie jazda jak za starych, dobrych czasów.

Oczywiście można by przyjąć inną strategię, zacząć działać bardziej pojednawczo, nawrócić się na pluralizm, dopuszczać na łamy i do studiów inaczej myślących. Tyle że reżyserzy i gwiazdorzy nagonki wiedzą, że to im nic nie da. Gra toczy się o wszystko – przegrają i nikt nie będzie z nimi gadać. Nie łudzą się jak pani premier, że jednego dnia można bezkarnie oskarżać i obrażać, a następnego spotykać się na wybłaganych radach gabinetowych.

Świat kłamstw, który mógł istnieć w warunkach medialnego monopolu, jeśli wygra prawda, nie będzie miał racji bytu. I co zrobią ci wszyscy celebryci, bezczelne mędrki z telewizji śniadaniowych i kolacyjnych, komentatorzy (czy raczej „komendatorzy”) klepiący frazesy, zgodnie z ustaleniami partii i rządu? Najpierw znikną z mediów publicznych, walcząc o każdą godzinkę w ramówkach stacji komercyjnych, chociaż i tam nie wróżę im długiego żywota.

Kto będzie chciał z nimi rozmawiać, o podawaniu ręki nie wspomnę?

Grają więc na dalszy konflikt, na nienawiść, licząc na jakiś cud, który odwróci niekorzystny bieg zdarzeń.

Tyle że Wysoka Instancja Odpowiedzialna za Cuda nie wydaje się być im przychylna. Kiedy rząd zebrał się, by rozważać wprowadzenie klęski żywiołowej z powodu suszy, co przesunęłoby wybory na dalszą przyszłość, lunął deszcz jak Polska długa i szeroka.

A tu kredyty nabrane, standard życia wysoki, dzieci w kosztownych szkołach, no i ta upajająca popularność... Chociaż czy wszędzie? Zauważyłem, że coraz częściej ludzie kłaniają mi się w supermarketach, podają rękę, mówią komplementy... (Już wolno?). Rok temu nie do pomyślenia. A jeśli wypasione gwiazdy doświadczają tu i ówdzie zachowań odwrotnych? W oczach przypadkowych przechodniów zamiast niemego uwielbienia czytają oceny w rodzaju – szmata, łobuz, kłamca, zdrajca...

I jak z tym żyć, pani premier, jak żyć?

Być może dowodem na wszechobecność strachu jest lapsus pani Lisicy, która w okienku chlapnęła coś o formacie norymberskim zamiast normandzkim. Cóż, nocne rozmowy na temat swoistej Norymbergi, jaką dla funkcjonariuszy przemysłu pogardy gotuje PiS, muszą być coraz częściej obecne w nocnych pogwarkach Pierwszej Pary Żurnalistów III RP.

Marcin Wolski

za:niezalezna.pl/70560-jazgot

Copyright © 2017. All Rights Reserved.