Publikacje polecane
Włochy odrzuciły eutanazję
Projekt ustawy dotyczącej terapii osób w ciężkim stanie, zwanej inaczej testamentem życia, był jednym z priorytetów zarówno kampanii pro-, jak i antyeutanazyjnej. Ostatecznie jednak, stosunkiem głosów 278 do 205, deputowani włoskiego parlamentu zdecydowali, że w żadnym wypadku nie można odłączyć osoby pozostającej w stanie wegetatywnym od wody i pożywienia. Główny argument brzmiał: "prawo uznaje życie ludzkie za nienaruszalne i jako takie je chroni". Tym samym deputowani zakończyli ważny etap debaty na temat dopuszczalności eutanazji.
Przyjęta przez Izbę Deputowanych ustawa przewiduje możliwość spisania przez każdą osobę tzw. testamentu życia, czyli wskazówek dotyczących tego, co lekarze mają zrobić na wypadek nieodwracalnej śpiączki jego autora. Jednak wyrażona w ten sposób wola nie jest dla lekarza prowadzącego wiążąca, gdyż - jak podkreślono w dokumencie - to on decyduje o sposobie leczenia swojego pacjenta. Zgodnie z przyjętym przez izbę niższą parlamentu prawem, lekarz zobowiązany jest także poinformować pacjenta o zakazie eutanazji. Wiceminister zdrowia Eugenia Roccella poinformowała, że ostateczne głosowanie nad projektem nastąpi podczas trzeciego czytania w senacie. Jest ono spodziewane w październiku.
Portal LifeSiteNews z satysfakcją podkreśla, że ustawa prowadzi do długo wyczekiwanego przez obrońców życia zakazu eutanazji, także w wariancie tzw. wspomaganego samobójstwa. Nie będzie już możliwe odłączanie chorego od sondy pokarmowej, gdy naciska na to rodzina. Nie jest to bowiem forma uporczywej terapii. Konieczność przyjęcia tych przepisów pojawiła się - zresztą po raz kolejny - dwa lata temu w czasie narodowej debaty spowodowanej uśmierceniem 38-letniej Eluany Englaro. Dziewczyna po wypadku przez wiele lat pozostawała w stanie wegetatywnym. Pomimo obowiązującego we Włoszech zakazu eutanazji ojcu dziewczyny Beppinowi Englaro, po dziesięcioletniej sądowej batalii, udało się wywalczyć w 2008 roku zgodę na uśmiercenie córki poprzez jej zagłodzenie. Po decyzji włoskiego sądu kasacyjnego kobieta umarła z głodu i pragnienia w lutym 2009 roku. Jej agonia trwała cztery dni. Jak relacjonowały media, po śmierci córki Beppino Englaro zaangażował się w kampanię na rzecz legalizacji tzw. eutanazji biernej, w tym przypadku uśmiercenia przez pozbawienie pokarmów i wody. Nowa ustawa kładzie kres tym nieludzkim praktykom.
Dokument w formie, w której został przyjęty przez Izbę Deputowanych, wywołał radykalny sprzeciw lewicy. Deputowani Partii Demokratycznej twierdzą, że godzi on w "swobody osobiste" i pozbawia prawa do "godnej śmierci". Senator PD Ignazio Marino już zapowiedział zbieranie podpisów pod apelem o unieważnienie ustawy w ogólnokrajowym referendum.
Zgodnie z obowiązującym we Włoszech prawem pacjenci mogą odmówić dalszego leczenia, jednak nigdzie nie jest zapisane, że dostarczanie wody i pożywienia uznaje się za "leczenie".
Marta Ziarnik
za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110721&typ=sw&id=sw03.txt (kn)