Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Dora Kacnelson. Wspaniała Żydówka Wielkiej Polski



foto.arch.
Jestem Żydówką Wielkiej Polski – tak siebie określiła 20 XI 2002 r., kilka miesięcy przed śmiercią, prof. Dora Kacnelson w czasie ostatniej swojej prelekcji w Klubie Inteligencji Katolickiej w Lublinie.
Wygłaszała odczyt „Księża polscy na syberyjskiej katordze”. Mówiła: „Urodziłam się w Wielkiej Polsce, wielkiej kultury, wielu religii, w niej pragnę zakończyć życie”.

Wyjaśniała, że terytorialnie Wielka Polska była przed rozbiorami. Pozostała nią duchowo i intelektualnie w czasie rozbiorów, wzbogacała cywilizacyjnie narody Rosji i podbite przez nią plemiona Azji, także przez swych zesłańców na syberyjskiej katordze. Zakończyła prelekcję słowami: „Przed Wielką Polską chylę czoło! Kocham ją, pozostanę jej wierną do końca życia, ja, polska Żydówka”.

W pewne zakłopotanie natomiast wprawiła słuchaczy lubelskiego KIK wcześniej, 4 IV 2002 r., w czasie odczytu „Kresy polskie współcześnie: Lwów, Krzemieniec, Wilno. Martyrologia narodu polskiego trwa”. Zwróciła się wówczas do obecnych księży z pytaniem: „Dlaczego ja, córka niedoszłego rabina, na polskich Kresach muszę ustawicznie domagać się od polskich duchownych, by w kościołach nie zamierały polskie modlitwy i śpiewy?”.

U Michnika


Dora Kacnelson zaskakiwała słuchaczy nie tylko w Lublinie. Z doniesień prasowych wiemy, że na początku lat 90., jak relacjonowała jej przyjaciółka, poszły obie na odczyt Adama Michnika. W dyskusji postulowała większą troskę o Polaków pozostałych po wojnie na obszarze polskim zagarniętym przez Związek Sowiecki. Po swej wypowiedzi usłyszała, że jest antysemitką. Oznajmiła wówczas: „Jestem Dora Kacnelson z Drohobycza. Mój ojciec był w Bundzie, a mój stryj był twórcą państwa Izrael. Co za idiota, nie widzi moich semickich rysów?”.

Dora Kacnelson pragnęła osiąść w Lublinie ze względu na Katolicki Uniwersytet Lubelski. Marzyła o współpracy z uczelnią. Władze miasta prosiła o mieszkanie mogące pomieścić jej pokaźne archiwa. Po śmierci pragnęła przekazać je miastu. Uzyskała przydział na mieszkanie o powierzchni 40 m2. Archiwum nie zdołała sprowadzić do Lublina ani z Drohobycza, ani z Bochni, gdzie miasto ofiarowało jej równie małe pomieszczenie, ani z Berlina, gdzie pod koniec życia przebywała.

Dom – oaza wolności


Dora Kacnelson urodziła się 19 IV 1921 r. w Białymstoku. Jej ojciec, Beri Kacnelson, porzucił w 1905 r. odbywane w Mińsku studia rabinackie, aby bronić swoich rodaków przed rosyjskimi pogromami. On i koledzy mieli otrzymać rewolwery do samoobrony bezpośrednio od Józefa Piłsudskiego. Matka, Basewa Kacnelson z domu Dojno, rozczytywała się w twórczości Stefana Żeromskiego i wzorem jego Siłaczki uczyła po wsiach biedne dzieci żydowskie i białoruskie.

Przedwojenny Białystok pozostał w pamięci Dory Kacnelson jako oaza wolności – także dla Żydów. W mieście rozwijało się swobodnie życie religijne zarówno Żydów, jak i Polaków. Obok chrześcijańskich kościołów istniały cztery synagogi. Funkcjonowały hebrajskie szkoły i gimnazja z językiem jidysz. Działały różne żydowskie organizacje – zarówno socjalistyczne, jak i syjonistyczne.

Dzieci z rodzin inteligenckich kształcono często w polskich gimnazjach, do jednego z nich uczęszczała Dora Kacnelson. Polskie i żydowskie uczennice były jej najbliższymi przyjaciółkami. Przejawów antysemityzmu w gimnazjum, jej zdaniem, po prostu nie było.

W gimnazjum zainteresowała się twórczością Adama Mickiewicza i Starym Testamentem, którego lekturze oddawała się codziennie wraz z ojcem. Wtedy, w Białymstoku, ślubowała, że odnajdzie grób Mojżesza i napisze książkę o Adamie Mickiewiczu oraz o polskiej poezji powstańczej. Grobu Mojżesza nie odnalazła, ale książek o Mickiewiczu, o polskich powstańcach z XIX wieku i ich poezji, opublikowała kilka.

Studia w Leningradzie


Szokiem dla rodziców i ich dorastającej już córki stała się okupacja we wrześniu 1939 r. Białegostoku przez – według jej słów – „hordy bolszewickie”. Codziennie z pobliskich domów aresztowano ludzi, wywożono całe polskie rodziny.

Ograniczeniu uległo życie religijne ludności żydowskiej. Dora Kacnelson wraz z rodzicami opuściła Białystok pod koniec 1939 r. i przeniosła się do krewnych w Leningradzie. Podjąwszy studia filologiczne na tamtejszym uniwersytecie, była świadkiem presji ideologicznej wywieranej na uczelni zarówno na studentach, jak i wykładowcach. Dostrzegała opór, niestety tylko małej części rosyjskich i żydowskich profesorów, wobec stalinizmu.

Już w Leningradzie doszły ją „pogłoski o wymordowaniu polskich oficerów w Katyniu”. Nie dawała więc wiary późniejszym tłumaczeniom wielu obywateli sowieckich, że o zbrodni katyńskiej nic nie wiedzieli.

W latach 1946-1949 Dora Kacnelson odbyła w Leningradzie aspiranturę naukową. Jej uwieńczeniem stała się obroniona w 1952 r. dysertacja kandydata nauk (doktorska) „Mickiewicz a poezja ludowa”. Była ona owocem także rozległej kwerendy źródłowej, którą prowadziła, przebywając w latach 1946-1949 w Wilnie. Zbierała wówczas materiały dotyczące zarówno Mickiewicza, jak i losów polskich powstańców z 1863 r. na Litwie, m.in. księży: Antoniego Mackiewicza, Stanisława Iszory oraz – dziś bohatera Białorusi – Konstantego Kalinowskiego.

Antysemityzm, z którym Dora Kacnelson zetknęła się – jak stale i publicznie oświadczała – dopiero w Związku Sowieckim, a nie w przedwojennej Polsce, spowodował, że przez wiele lat, mimo żmudnych poszukiwań, nie mogła uzyskać pracy. Otrzymała ją w końcu w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Połocku. Represjonowana, niebawem musiała odejść z tej uczelni. Przeniosła się w 1961 r. aż na wschód Syberii, do Ułan Ude, stolicy Buriacji, a w 1962 r. – do Czyty na wschód od Bajkału.

Badała tam dzieje polskich zesłańców, którzy byli przez cały XIX wiek zsyłani przez Rosjan na Syberię. Z uniwersytetu w Czycie usunął ją rektor Mikołaj Babin – wykładowca marksizmu-leninizmu.

W Drohobyczu


W 1966 r. przeniosła się do Drohobycza, z którym już się na stałe, jako docent, związała. Ze względu na jej erudycję zwracano się do niej „pani profesor”. Ona korygowała, oświadczając: „Jestem doktorem filozofii. Wykładałam literaturę i historię Polski w uczelniach sowieckich jako docent. Za umiłowanie Polski ze wszystkich mnie wyrzucono”.

W 1983 r. „za polskość” – jak jej powiedziano – Dora Kacnelson została jednak wyrzucona i z uniwersytetu w Drohobyczu.

Polsce, Polakom, mieszkańcom tego miasta i tej ziemi poświęciła się bez reszty.

Na uniwersytecie wykładała literaturę i historię polską. Organizowała koła nauki języka polskiego i wieczory poezji polskiej. Jednocześnie, dojeżdżając do Lwowa, prowadziła tam prace badawcze w archiwach i dawnym Ossolineum. Współpracowała wówczas ze znakomitymi Polakami pozostałymi we Lwowie: Mieczysławem Gębarowiczem, Ludwikiem Grajewskim, Kazimierzem Giebułtowskim, Wacławem Olszewiczem i bibliotekarzem, „mądrym polskim Żydem” – Bogdanem Gordonem.

Kiedy poszukiwania w Ossolineum uniemożliwiła jej „stalinówka” – jak ją określała – Taisa Kozaczuk, całą swoją niespożytą energię skupiła na działalności oświatowej i charytatywnej w Drohobyczu. To ona ożywiła działalność Towarzystwa Kultury Polskiej Ziemi Drohobyckiej. Słowo polskie i wiedzę o dawnej i współczesnej Polsce niosła do odwiedzanych wsi.

Przekazywała też pomoc materialną biednej ludności polskiej, o którą zabiegała w kraju. Wielkie nadzieje wiązała ze zrywem „Solidarności” w Polsce. Bolała, że rządy solidarnościowe mogły otoczyć większą opieką Polaków na obszarze byłego Związku Sowieckiego, a tego w pełni nie uczyniły.

Emerytury dla weteranów

Dora Kacnelson publikowała w Polsce liczne artykuły, drukowała książki: „Z dziejów polskiej pieśni powstańczej XIX wieku. Folklor Powstania Styczniowego”, Wrocław, Ossolineum, 1974 r.; „Poezja Mickiewicza wśród powstańców. Wiek XIX. Z archiwów Wilna, Lwowa, Czyty”, Kraków, Universitas, 1999 r.; „Rok 1863 na Polesiu Kijowskim. Pamiętnik Józefa Sobkowicza” (opracowanie Dora Kacnelson, Krzysztof Gębura), Siedlce, Akademia Podlaska, 2000 r.; „Skazani za lekturę Mickiewicza. Z archiwów Lwowa i Wilna”, Lublin, Norbertinum, 2001 r.

W Paryżu w „Kulturze” ogłosiła cenną rozprawę „Polscy naukowcy Wilna i Lwowa pod okupacją sowiecką”. Dla weteranów polskich wojny 1939 r. i podziemia niepodległościowego w Związku Sowieckim z AK, BCh, również NSZ, co dobitnie podkreślała, dobijała się u władz polskich o emerytury.

Narzekała na opieszałość polskiego MSZ i podległych mu placówek konsularnych na terytorium b. ZSRS w niesieniu pomocy rodakom. Stwierdzała, że tę pomoc uzyskiwała łatwiej od różnych polskich organizacji społecznych i kościelnych niż państwowych.

Demaskowała kłamstwa


Dora Kacnelson nie zapomniała o swoich związkach z narodem żydowskim. W Drohobyczu najsilniej zabiegała o zachowanie dorobku malarskiego Brunona Schulza. Najmocniej protestowała, gdy z polecenia Yad Vashem w Izraelu skradziono z Drohobycza freski Schulza.

Za martyrologię Żydów, za holokaust w latach II wojny światowej wyłączną odpowiedzialnością obarczała narodowosocjalistyczne Niemcy. Mówiła o holokauście dwu narodów dokonanym przez Niemców: żydowskiego i polskiego. Obarczała odpowiedzialnością Żydów amerykańskich, że nie reagowali, gdy w czasie II wojny światowej trwał holokaust.

Krytykowała Amerykański Kongres Żydów za brak chęci niesienia pomocy cierpiącym biedę rodakom w dawnym Związku Sowieckim. Przyznawała rację Normanowi Finkelsteinowi, że Żydzi amerykańscy z martyrologii swych europejskich rodaków czynią dochodowe przedsiębiorstwo holokaust.

Nikt ze środowisk żydowskich tak mocno i zdecydowanie nie demaskował kłamstw i fałszerstw Jana Tomasza Grossa dotyczących Jedwabnego, jak Dora Kacnelson. To nie konfabulator – stwierdzała – to wynajęty przez amerykańskich Żydów oszust. Bolała ją i przerażała eskalacja nieuzasadnionych, jej zdaniem, roszczeń finansowych Żydów względem państwa polskiego.

Nie mogła zrozumieć, dlaczego niektóre sądy polskie wydają sfałszowane dokumenty na własność pożydowską, jak pisała: „kombinatorom nie mającym ani z prawem własności drogą dziedziczenia, ani w ogóle z narodowością żydowską nic wspólnego”.

– Polacy obronili swoją własność w przeszłości przed Rosjanami, przed Niemcami, muszą ją obronić obecnie przed tymi Żydami, którzy stali się niegodni mojego narodu – tak zdecydowane, mocne słowa padały z jej ust.

Krytyczna była również względem ruchu feministek oraz w sprawie homoseksualizmu, który jako Żydówka nazywała słowami z Księgi Kapłańskiej Starego Testamentu: „To jest obrzydliwość!”.

Przyjaciele z Polski

Pozostawała w kontakcie i serdecznej przyjaźni z wieloma Polakami, a także instytucjami w Polsce. Była w stałych kontaktach ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej i innymi polskimi organizacjami kombatanckimi. Ceniła współpracę z Instytutem Badań nad Polonią i Duszpasterstwem Polonijnym KUL. Współpracowała z wybitnymi polskimi historykami, m.in. z prof. Stefanem Kieniewiczem, prof. Franciszką Ramotowską, prof. Wiktorią Śliwowską, dr Teresą Stanek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Współpracowała również i pozostawała w przyjaźni z księżmi profesorami z KUL, m.in. z ks. Romanem Dzwonkowskim, ks. Marianem Radwanem, ks. Edwardem Walewanderem, ks. Zygmuntem Zielińskim. Wspominała o bliskich relacjach łączących ją z dr Heleną Gulanowską z Lublina, prof. Eugeniuszem Niebelskim i prof. Mirosławem Piotrowskim z KUL, dyrektorem Biblioteki KUL Andrzejem Paluchowskim, dyrektorem lubelskiego wydawnictwa Norbertinum Norbertem Wojciechowskim, Jerzym Narbuttem, Bohdanem Porębą z Warszawy, prof. Peterem Rainą z Berlina.

W obronie Polaków

Dora Kacnelson w publikacjach, a w szczególności w licznych swoich wystąpieniach w kraju i za granicą, z siłą swej mocnej argumentacji broniła dobrego imienia Polaków.

Kochając naród żydowski miłością wielką, potrafiła jednocześnie dostrzegać i ganić u jego przedstawicieli wszelkie przejawy antypolonizmu, nawet najdrobniejsze. Irytowała ją opieszałość w czynieniu tego samego przez polski Instytut Pamięci Narodowej. Pisała, być może w nadmiarze żalu, że dostrzega „antypolską pozycję kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej”.

Znamiennym mottem opatrzyła Dora Kacnelson swoją książkę „Skazani za lekturę Mickiewicza. Z archiwum Lwowa i Wilna”, wydaną w 2001 r. przez Norbertinum w Lublinie: „Bohaterom Armii Krajowej, walczącym o wolność Polski z okupantem hitlerowskim i sowieckim, broniącym ludność polską i żydowską na ziemi wołyńskiej, lwowskiej i wileńskiej przed zbrodniarzami ukraińskimi i litewskimi, składa hołd – autorka”.

Do Lublina Dora Kacnelson przybywała często, zatrzymując się u przyjaciół. Była w ciągłym ruchu, mimo już dość sędziwego wieku. Pod koniec życia coraz rzadziej przebywała w Drohobyczu, coraz częściej w Lublinie, Krakowie, Warszawie, a ostatnio w Berlinie. Tam przed nią zmarł jej mąż, Aleksiej Jegorow, z którym wzięła ślub w 1955 r., po wypuszczeniu go z łagru sowieckiego na Kołymie.

Pamiętnik polskiej Żydówki

Z Berlina Dora Kacnelson pisała do mnie dwa tygodnie przed śmiercią, 15 czerwca 2003 r., prosząc o recenzję wydawniczą jej książki „Ukochałam obydwa narody. Pamiętnik polskiej Żydówki” (17 arkuszy wydawniczych).

Druk książki powierzyła wydawnictwu Arcanum w Bydgoszczy. Prosiła mnie o napisanie wstępu do książki, zapowiadała przybycie do Lublina, by kontynuować u władz miasta starania o mieszkanie. Zmarła w Berlinie 1 lipca 2003 roku. Losy maszynopisu wspomnień Dory Kacnelson, które miały być wydane przez Arcanum pod wspomnianym wyżej tytułem, z moim wstępem, są nieznane. Z informacji medialnych wynika, że po jej śmierci zaginęły i wątpliwe jest ich odnalezienie.

Dora Kacnelson, prosząc mnie o recenzję wydawniczą, przesłała mi konspekt książki podający treść wstępu i pięciu rozdziałów. Konspekt stanowi dziś unikalne źródło ujawniające treść nieopublikowanej dotąd wspomnieniowej książki.

Prof. zw. dr hab. Ryszard Bender

za: http://www.naszdziennik.pl (pkn)
***

Konspekt publikacji
Ukochałam obydwa narody
Pamiętnik polskiej Żydówki

motto



Tylko mi Ciebie, Mamo,

Tylko mi Polski żal!

Or-Ot (Artur Oppman)



Wstęp

Publikacja moja jest reakcją na wzmacniający się we współczesnym świecie antysemityzm i antypolonizm. Polemika z Janem Tomaszem Grossem.

Jako świadek historii przedstawiam fakty ratowania Żydów od zagłady przez Polaków podczas holokaustu.

Losy moich rodziców. Ojciec Beri Kacnelson porzucił w 1905 roku w Mińsku seminarium rabinackie, aby bronić Żydów od pogromów rosyjskich. Rewolwery dla bojówek samoobrony potajemnie otrzymał od Józefa Piłsudskiego.

Matka Basewa Kacnelson z domu Dojno – podobnie jak Siłaczka Stefana Żeromskiego – uczyła na wsi biedne rosyjskie i żydowskie dzieci. Rodzice byli uciekinierami od Sowietów w roku 1920 do Polski.



Rozdział I

Międzywojenny Białystok (1921-1939)

Swobodne żydowskie życie – religijne i kulturalne

W Białymstoku wówczas istniały cztery synagogi, hebrajskie gimnazjum, kilka szkół w języku jidysz, a także instytucje żydowskie: bi-blioteka, sierociniec, dom starców i trzy ulokowane w centrum miasta organizacje syjonistyczne. Polska szkoła powszechna, wieczorki o powstaniach narodowych i wieszczach. Byłam ulubienicą nauczycielek – Polek i Żydówek. Odwiedzałam synagogę z rodzicami i siostrą, pomagałam matce w pracy charytatywnej w sierocińcu. Codzienne lektury Starego Testamentu z ojcem.

Ślubowałam odnaleźć grób Mojżesza i napisać książki o poezji powstańczej oraz o Adamie Mickiewiczu.



Rozdział II

II wojna światowa (1939-1945)

Białystok okupowany przez Sowiety

W roku 1939 nasza rodzina wyjeżdża do swoich krewnych do Leningradu. Zmartwienie z powodu zakazów jakichkolwiek objawów religii i kultury żydowskiej. Rusycystyka na Uniwersytecie. Wyżyny ducha rosyjskich i żydowskich profesorów – ich opór wobec stalinizmu. Dyżury w szpitalu. Brak chirurgów… pogłoski o wymordowaniu polskich oficerów w Katyniu. Tragiczna śmierć rodziców.



Rozdział III

Lata powojenne w Leningradzie, Wilnie, Połocku (1946-1966)

Doktorantka filologii polskiej na Uniwersytecie Leningradzkim w latach 1946-1949. Dysertacja: Mickiewicz a poezja ludowa. Prześladowanie moich ulubionych nauczycieli – żydowskich profesorów slawistów: Paweł Berków, Grigorij Gukowskij, Mark Azadowskij. Oskarżani o kosmopolityzm, zwolnienia, rewizje, areszty, łagry. „Przeszli o zmierzchu świetlaną drogą” (słowa poety Władimira Piasta zamęczonego przez reżim stalinowski w łagrze).

Delegacja na półtora roku do archiwów wileńskich

(1947-1948)

Piękne w swoim tragizmie miasto Filomatów, Filaretów i Mickiewicza… Utracone – czy na zawsze?

Polska i żydowska inteligencja Wilna prześladowana pod rosyjsko-litewską okupacją. Wybitny znawca sztuki dr filozofii Jerzy hrabia Orda, ratujący żydowskie dzieci z getta, zmuszony do pracy fizycznej. Samobójstwo utalentowanego polsko-litewskiego historyka i literata Władysława Abramowicza w roku 1965.

Żydowska inteligencja Wilna. Współczesny Judym – lekarz Mojżesz Janów, obrońca praw człowieka, bezpłatnie leczący biednych Żydów i Polaków. Wykładowczyni Polskiego Instytutu Pedagogicznego dr filozofii Bronisława Witz-Margulis, absolwentka Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Historyk Dawid Fajnhaus, świetny znawca polskich powstań narodowych XIX wieku, absolwent Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie.

Kwerenda w polskich archiwach bezczelnie zawłaszczonych i niszczonych przez rząd Litewskiej Republiki Sowieckiej.

Praca nad materiałami trybunału wojskowego XIX w. dotyczącymi polskich powstańców – wśród nich byli skazani za lekturę utworów Adama Mickiewicza. Życiorysy straconych przez rząd moskiewski polskich bohaterów: Szymona Konarskiego, Zygmunta Sierakowskiego, Bolesława Kołyszki, Kastusia Kalinowskiego oraz księży Antoniego Mackiewicza i Stanisława Iszory.

Po obronie dysertacji w 1952 r. nie mogłam jako Żydówka znaleźć pracy.

Po żmudnych poszukiwaniach otrzymałam pracę w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Połocku. Częste wyjazdy do Wilna. Kontakty ze studentami połockimi, którzy sprzeciwiali się reżimowi sowieckiemu.



Rozdział IV

Ułan-Ude i Czyta we Wschodniej Syberii (1961-1966)

Etnologia i Etnografia Kraju. Potomni polskich zesłańców. Utworzenie społecznego koła naukowego dla upamiętnienia wielotysięcznych ofiar polskich pod przewodnictwem mojej byłej studentki Haliny Biełousowej. Kontakty z Polską. Badanie syberyjskich losów polskich katorżników i zesłańców, wśród których było wielu księży, m.in. ks. Wincenty Kroczewski i ks. Jan Boguński, wspomagających partyzantkę płk. Józefa Zaliwskiego 1833 r. – obydwaj zmarli na nerczyńskiej katordze. Życiorysy przysłanych przez wodza włoskiego Garibaldiego z płk. F. Nullo garibaldczyków wziętych do niewoli w bitwie pod Krzykawką podczas powstania styczniowego. Zostałam zwolniona przez rektora Mikołaja Babina, wykładowcę marksizmu-leninizmu, za poparcie studentów protestujących przeciwko usunięciu kilku kolegów ze studiów.



Rozdział V

Semper Fidelis – pasja mojego życia.

Na ziemi lwowskiej i w Kraju (1966-2000)

Wykłady na Uniwersytecie Drohobyckim. Byłam nieustannie szykanowana przez rektorat i komitet partyjny za wydanie książki w Polsce o poezji powstania styczniowego oraz za odmawianie poprawiania ocen dzieciom prominentów partyjnych. Prowadziłam koło języka polskiego, a także wieczory polskiej poezji. Prace badawcze w byłym Lwowskim Ossolineum oraz w Archiwach Historycznym i Okręgowym. Przyjaźń z poniżaną lwowską inteligencją. Dzielni Obrońcy polskości: profesor światowej sławy Mieczysław Gębarowicz, dr Ludwik Grajewski – wybitny znawca architektury Lwowa, bibliotekarze Jan Rogala, Wacław Olszewicz, archiwista Kazimierz Giebułtowski, były słynny wydawca Biblioteki Narodowej oraz bibliotekarz Żyd Bogdan Gordon. Giebułtowski musiał siedzieć na podłodze w dziale Rękopisów byłego Ossolineum, ponieważ kierowniczka tego Działu stalinówka Taisja Kozaczuk – aby go zmusić do odejścia z byłego Ossolineum – zabrała mu stół i krzesła. Ukraińscy archiwiści broniący polskiej kultury: Eugen Humeniuk, Roman Biegański i Stefania Zub. Zwolnienia, rewizje, pogróżki.

Moje powiązania z polskimi wioskami ziemi lwowskiej. Pomoc charytatywna dla biednych. Pomoc dla kombatantów w uzyskaniu dodatku kombatanckiego od rządu polskiego. Współudział w organizacji polskich szkółek sobotnich. Polskie wioski ziemi lwowskiej nie poddają się asymilacji, np. odwiedzane przeze mnie wioski drohobyckiego rejonu Medynice. Wołoszcza, Wróblewice, w rejonie samborskim – Łanowice i Sąsiadowice. Oburzające zakłamanie dziejów okrutnej etnicznej czystki polskich wiosek przez banderowców – popierane niestety przez wielu polskich polityków i historyków.

Ustalanie kontaktów z synami i córkami polskich męczenników zamordowanych przez UPA w latach 1943-1944 (Maria Gabryś ze wsi Zady oraz Anna Janisiw z Leśniańskich ze wsi Medynice).

Moje prace publicystyczne broniące Polaków na Kresach, wydane w Polsce oraz za granicą – w Toronto, Paryżu, Londynie. Rozprawy o ofiarności i męczeństwie księży katolickich na ziemi lwowskiej.

Mój udział w obronie czterech Polaków i jednego Łotysza aresztowanych przez rząd litewski w 1999 r. za żądanie autonomii. Obojętność polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Obrona aresztowanych przez prezesa Wspólnoty Polskiej profesora Andrzeja Stelmachowskiego oraz Zarząd Główny Światowego Związku Armii Krajowej. Ja osobiście zebrałam pod przygotowanym przeze mnie protestem w tej sprawie podpisy 40 dziennikarzy. Prezydent Litwy w konsekwencji wszystkich tych działań zmuszony został do „ułaskawienia” skazanych, którzy już przebywali w łagrach ciężkiego reżymu.

Współpraca z innymi obrońcami polskości na Kresach: ks. profesorem KUL-u Romanem Dzwonkowskim, katolickim dziennikarzem Jerzym Narbuttem, wielostronną działaczką międzynarodową w obronie dobrego imienia Polaków Teresą Stanek oraz lekarzami – opiekunami Polaków na Litwie Heleną Gulanowską i Danutą Sadkowską.

Założenie gminy żydowskiej w Drohobyczu w roku 1990. Praca organizacyjna i charytatywna. Syzyfowa praca zwalczania biurokratycznych blokad ze strony ambasady izraelskiej w sprawach emigracji Żydów (przy braku skompletowania pełnej dokumentacji). Odwiedziny Żydów ziemi lwowskiej przez przedstawicieli amerykańskiego reżysera Stevena Spielberga. Żale w stosunku do odwiedzających z uwagi na brak zainteresowania się sytuacją materialną Żydów.

Mój współudział w założeniu lwowskiej okręgowej gminy judaizmu reformowanego Złote Wrota (Ture Zagav) w roku 1998. Prezesem Michaił Goldman. Ja wiceprezesem ds. zagranicznych.
Epilog

Pesymistyczna ocena perspektywy ratowania praw i kultury Polaków i Żydów na Kresach w obliczu rosnącej obojętności rządu i poważnej części Sejmu i Senatu RP. Mój udział w bezowocnych usiłowaniach założenia Muzeum Brunona Szulca w Drohobyczu; bezlitosne niszczenie ostatnich utworów wielkiego polskiego Żyda – bezcennych naściennych malowideł z „willi Landau” (moje artykuły w polskiej, izraelskiej, amerykańskiej prasie, radiu i telewizji).

Nieprzychylne stanowisko Amerykańskiego Kongresu Żydów wobec biednych rodaków na terenach byłego ZSRR – m.in. odebranie skromnych miesięcznych zasiłków banków szwajcarskich, na co zwrócił uwagę polski Żyd Amerykanin Norman Finkelstein w książce „Industria Holokaustu”.

Protest przeciwko szkalowaniu Polaków jako morderców, którzy rzekomo mieli pomagać hitlerowskim okupantom w masowym ludobójstwie Żydów. Antypolska pozycja kierownictwa Instytutu Pamięci Narodowej.

Eskalacja nieuzasadnionych roszczeń w imieniu Żydów ze strony elit amerykańskich w stosunku do Polski. Wydawanie przez niektóre sądy polskie sfałszowanych dokumentów na własność pożydowską kombinatorom nie mającym ani z prawem własności drogą dziedziczenia ani w ogóle z narodowością żydowską nic wspólnego.

Przeżywam – mówiąc słowami Adama Mickiewicza – Wiek Klęski.

Polały się łzy me.

[Dora Kacnelson]

(doc. dr filologii polskiej Dora Kacnelson)

dotychczas wydane pozycje książkowe:

– Z dziejów polskiej pieśni powstańczej XIX wieku. Folklor Powstania Styczniowego. Wrocław –Warszawa – Kraków – Gdańsk Ossolineum 1974, str. 114

– Poezja Mickiewicza wśród powstańców. Wiek XIX. Z archiwów Wilna, Lwowa, Czyty. Universitas Kraków 1999, str. 224

– Rok 1863 na Polesiu Kijowskim. Pamiętnik Józefa Sobkowicza (opracowanie Dora Kacnelson, Krzysztof Gębura). Siedlce, Akademia Podlaska 2000, str. 177

– Skazani za lekturę Mickiewicza. Z archiwów Lwowa i Wilna. Lublin, Norbertinum 2001, str. 310

za: http://www.naszdziennik.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.