Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

NSZ – bękarty wojny?

„Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy…” – pisał Zbigniew Herbert o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych w tomie „Rovigo”, wydanym przed ponad dwudziestu laty. Od tego czasu wiele się zmieniło. I nadal zmienia.

Żołnierzy Wyklętych wydobyto z zapomnienia, stali się bohaterami mitu, który coraz skuteczniej przedziera się do masowej wyobraźni. Wraz z nimi odzyskują swoje miejsce w zbiorowej pamięci także narodowcy. Dziejom tej formacji Elżbieta Cherezińska poświęciła wydaną niedawno przez Zysk i s-ka obszerną, ponad 700-stronicową powieść pt. „Legion”.

„Bękarty wojny”

„Legion” napisany jest lekko i barwnie, z imponującym epickim rozmachem i udziałem kilkudziesięciu bohaterów. Stanowi właściwie panoramę losów polskich podczas II wojny światowej, utrzymaną w konwencji popularnej beletrystyki historycznej, dzięki temu świetnie nadaje się na „wakacyjną” lekturę. Jest też znakomitym materiałem do adaptacji filmowej lub telewizyjnej. Nie oznacza to bynajmniej, że jest tzw. czytadłem – powstał na podstawie bardzo starannej dokumentacji faktograficznej, toteż przedstawia nader rozległy i zarazem detaliczny obraz środowiska narodowo-radykalnego i jego organizacji wojskowych.

„Myślę, że obraz narodowców, jaki udało mi się wydobyć ze wspomnień – mówi Cherezińska w jednym z wywiadów – jest obrazem innym, niż mamy utarty w stereotypie. Gdybym miała go powtarzać, to na pewno nie napisałabym powieści. Chciałam się zmierzyć z legendą tych żołnierzy, którzy nie są nawet wyklęci. Są wręcz przeklęci. Przeklęci wśród wyklętych. Takie prawdziwe »bękarty wojny«”.

I rzeczywiście – pod naporem historycznego szczegółu nieuchronnie komplikuje się i kruszy czarna legenda faszyzujących, krwiożerczych antysemitów, pogrążonych w mocarstwowych rojeniach. Cherezińska relacjonuje sztabowe narady i formułowane tam oceny sytuacji politycznej w ogarniętej wojną Europie. Dowodzą one realizmu i znacznej przenikliwości. Autorka nie ukrywa antysemickich przekonań i odruchów swoich bohaterów, ale zarazem pokazuje, jak podlegają one życiowej weryfikacji pod wpływem straszliwych doświadczeń postępującej Zagłady. Weryfikacji, wskutek której narodowcy zaczynają wspomagać Żydów, a nawet przyjmują ich w swoje szeregi – jedną z czołowych postaci powieści jest żydowski bokser z klubu Makkabi, który po dekonspiracji, aresztowaniu i ucieczce z Pawiaka trafia do NSZ.

Zwycięstwo, nie klęska


„Wydaje mi się, że jest teraz dobry czas na przełamywanie oczywistości i stereotypów” – twierdzi autorka „Legionu”. Niewykluczone, że ma rację – na rynek co chwilę trafiają książki, w których nasza historia poddawana jest reinterpretacjom, często mocno prowokacyjnym, by przywołać choćby „Tetralogię polską” Rymkiewicza, „Morfinę” Twardocha czy publikacje Zychowicza. Wydaje się, że przez kilkanaście lat po upadku komunizmu wysiłek zbiorowej pamięci koncentrował się na zapełnianiu „białych plam” pozostawionych przez cenzurę. Ostatnio jednak nakierowany został na rekonstrukcję wyobrażenia o przeszłości.

„Legion” stanowić może ilustrację tego procesu. Podejmuje bowiem trud uzupełnienia potocznej wiedzy o NSZ o zapomniane lub celowo wymazane z pamięci fakty, ale równocześnie próbuje zmienić perspektywę ich postrzegania. Mit Żołnierzy Wyklętych został ugruntowany jako mit stricte tragiczny, gloria victis: opowieść o pokonanych herosach, których bieg dziejów unicestwił, by w następnym stuleciu przyznać im „za grobem zwycięstwo”.

Tymczasem Cherezińska proponuje inną wersję tego mitu. Historię NSZ opowiada w taki sposób, by wieńczył ją udany przemarsz Brygady Świętokrzyskiej na Zachód, podjęty w celu połączenia się z armią Andersa. Przeprowadzony wprawdzie za cenę układów z Niemcami i w ślad za tym – zarzutów o kolaborację, ale zwieńczony wyzwoleniem obozu koncentracyjnego w Holiszowie i zaciągnięciem się pod dowództwo gen. Pattona, a zatem – ostatecznym sukcesem. To jest opowieść o próbie obrony pryncypiów (tzn. odmowie poddania się Sowietom) nacechowanej pragmatyzmem i skutecznością działania. Nie gloria victis, lecz – owszem, gorzka, za sprawą postawy zachodnich aliantów, ale jednak – victoria.

„Uważajcie, kogo wykluczacie”

Tradycja jest aktualizacją dziedzictwa historycznego, świadomym wyborem tych jego składników, które najlepiej służą potrzebom współczesności. Jeśli wydaje się nam balastem, którego nie sposób uciągnąć, oznacza to, że źle wybraliśmy. Że przez zaniedbanie, umysłowe lenistwo albo nieudolność nie potrafiliśmy adaptować dziedzictwa w taki sposób, by stanowiło źródło siły, nie słabości. Właściwym rozwiązaniem tego problemu nie jest odrzucenie tradycji – jak to sugerują rozmaite, pożal się Boże, autorytety III RP – ale jej przemyślenie i redefinicja. Wszelkie poczynania zmierzające w tym kierunku, o ile tylko są rzetelną refleksją, a nie cyniczną manipulacją, zasługują na uwagę, choćby wydawały się kontrowersyjne czy bulwersujące. Pełnią funkcję terapeutyczną. Są świadectwem walki o wyzwolenie się z traumy przeszłości, o przeobrażenie jej w przydatne na przyszłość doświadczenie, w użyteczny instrument kształtowania lepszego, zbiorowego losu.

„Irytuje mnie, że jako naród wciąż odczuwamy swoją historię jako zbyt ciężki bagaż, jak brzemię” – mówi Cherezińska. „Wolałabym, żeby stała się praktycznym niezbędnikiem w drodze”. I podejmuje starania, by do tego doprowadzić.

Nie ona jedna. Najwidoczniej nasza historia przerwała „głuche milczenie”, o jakim pisał Herbert. Przemawia coraz donośniejszym głosem, który dobiega już nie tylko z uczonych rozważań, ale także z popularnych powieści i magazynów historycznych, by upomnieć się o współczesny kształt dla odziedziczonej tożsamości. Proces weryfikowania tradycji trwa i posuwa się naprzód. Zgodnie z napomnieniem Norwida: „Nie Bóg stworzył p r z e s z ł o ś ć, i śmierć, i cierpienia/Lecz ów co prawa rwie;/Więc nieznośne mu dnie;/Więc, czując złe, chciał odepchnąć s p o m n i e n i a/ […] Przeszłość – jest to dziś, tylko cokolwiek dalej:/[…] Nie jakieś tam coś, gdzieś,/Gdzie nigdy ludzie nie bywali!...”.

Dlatego nie ma sensu jej ignorować. „Miałam taką refleksję, czytając dokumentację do tej książki – wyznaje Cherezińska – »Uważajcie, kogo wykluczacie«”.

Wanda Zwinogrodzka

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.