Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Media – czyli wolność polityczna

Niedawny atak na Węgry pokazał jasno, jak bardzo kraje Europy środkowej cierpią z powodu niechęci klasy rządzącej w Unii Europejskiej do naszej historii. Brukselski establishment nie utożsamia się z antykomunistyczną diagnozą bł. Jana Pawła II, że państwa, który odzyskały niepodległość po okresie kolaboracyjnych rządów komunistycznych „obciążone są hipoteką wielu jawnych niesprawiedliwości i krzywd” („Centesimus annus” 22).

Według przywódców Parlamentu Europejskiego hipoteka ta znikła dotknięta magiczną różdżką pierwszych wyborów. My jednak dobrze znamy jej najważniejsze składniki: ograniczenia życia chrześcijańskiego, unicestwienie instytucji opinii publicznej, destrukcję życia gospodarczego. W tych warunkach polityka bezczynności państwa to nie droga do wolności, ale świadome przyzwolenie na oligarchizację życia publicznego. Odbudowa wolności zaś to przede wszystkim rekonstrukcja instytucji wolnego państwa i społeczeństwa obywatelskiego, umożliwienie aktywnym środowiskom społecznym kształtowania opinii publicznej i uruchamiania silnych struktur politycznych, rozwój inicjatywy gospodarczej i wolnej przedsiębiorczości.

Gdyby przywódcy Parlamentu Europejskiego szanowali prawa i wartości naszych narodów, i wynikające z nich imperatywy – nie atakowaliby Węgier za zamiany w Konstytucji, w mediach, w wymiarze sprawiedliwości, w gospodarce. Przeciwnie – wspieraliby je, tym bardziej, że na przykład sytuacja Polski jasno pokazuje skutki nieprzeprowadzenia zmian odbudowujących podstawy wolności politycznej. Niestety, dla klasy dziś rządzącej w Unii Europejskiej demokratyczna transformacja komunizmu to optymalny model dla państw Europy środkowej. Utrzymuje naszą peryferyzację, ekonomiczną przewagę Europy zachodniej, uwalnia Unię od powinności wspierania geopolitycznych interesów naszych odbudowywanych państw.

Komunistyczno-liberalna konwergencja

Proces demokratycznej transformacji komunizmu świetnie ilustruje historia mediów w Trzeciej Rzeczypospolitej. Od początku stały się one terenem intensywnej kooperacji ugrupowań postkomunistycznych i liberalnych, czego wyrazem była znakomita współpraca na forum Krajowej Rady RTV Andrzeja Zarębskiego (rzecznika rządu J. K. Bieleckiego) i Marka Siwca (najbliższego współpracownika prezydenta Kwaśniewskiego), Bolesława Sulika (wspieranego przez Unię Demokratyczną, a potem Unię Wolności) i Roberta Kwiatkowskiego (jednego z autorów kampanii prezydenckiej Kwaśniewskiego), Jana Dworaka (wiceprezesa TVP za rządu Mazowieckiego) i Ryszarda Grabosia (b. senatora SLD, najbliższego współpracownika Kwiatkowskiego i Czarzastego w Krajowej Radzie RTV). To przez nich ukształtowana większość w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji podejmowała wspólnie kluczowe decyzje dotyczące mediów publicznych i prywatnych. Niezależnie od niuansów stanowisk, wspólnie pracowali na rzecz izolacji prawicy, a przede wszystkim przeciw kształtowaniu się szanujących prawicę instytucji opinii publicznej. Leszek Balcerowicz – jako lider Unii Wolności i wicepremier w okresie rządów AWS – pozostał zupełnie głuchy na apele o przeprowadzenie ustawowych zmian dotyczących mediów. Państwowa telewizja kierowana przez Roberta Kwiatkowskiego w pełni mu odpowiadała.

Czystka to będzie ostatnia

Kapitalizm w Polsce miały uruchamiać trzy koła zamachowe: kapitał zagraniczny, nomenklaturowy i pozostałości państwowego. Tak również wyglądała sytuacja w mediach. Oczywiście, indywidualnie dziennikarze mogli pracować w każdym medium, ale nie każde mogli kształtować. Szansą dla kształtowania wolnej opinii publicznej stały się dwa sektory: media katolickie i – poddane regulacjom demokratycznego państwa – media państwowe.

Również za każdym razem, kiedy do władzy dochodziły ugrupowania lewicowe lub liberalne, w TVP zaczynały się czystki, usuwanie z telewizji publicznej programów i dziennikarzy uznanych za prawicowych – bo szanujących chrześcijaństwo, nie dyskryminujących prawicy, potępiających komunizm. Tak było po obaleniu rządu Olszewskiego (w okresie krótkiego premierostwa Pawlaka), po objęciu prezydentury przez Aleksandra Kwaśniewskiego, po przejęciu władzy przez Donalda Tuska. Oczywiście, wygodnym instrumentem były też formy pośrednie: pozbawianie etatów dziennikarzy, pozostawianie niektórym ograniczonych możliwości niezależnej produkcji dla TVP, ale stopniowe utrudnianie widzom ich programów, przez przesuwanie ich na trudniej dostępne pory emisyjne.

Jednocześnie od dwudziestu lat w Krajowej Radzie RTV trwały prace studyjne nad częściową prywatyzacją telewizji publicznej. Raz sprywatyzowana, przestałaby być problemem, nie byłyby nawet potrzebne czystki – bo oczekiwań, które opinia publiczna może mieć wobec medium państwowego, nie mogłaby już mieć wobec prywatnego. Dzisiejsza prywatyzacja umów pracowniczych i zbiorowe przeniesienie kilkuset pracowników TVP do wybranej firmy prywatnej wpisuje się w ten długi ciąg planów i działań.

Media obowiązkowo „apolityczne”

Niedawno Krajowa Rada RTV zapowiedziała przyznanie miejsca TV Trwam na multipleksie cyfrowym, po zwolnieniu go przez telewizję publiczną. Ma to się stać za rok, a przez ten czas jeszcze wiele się może zdarzyć. Na dziś, po wielu miesiącach protestów społecznych, sytuacja jest jasna: jedna z ogólnopolskich telewizji informacyjnych nie ma miejsca na multipleksie cyfrowym. Przez ten czas kierownictwo Krajowej Rady RTV robiło wszystko, by zepchnąć TV Trwam do drugiego obiegu medialnego, gdzie inne medium by pewnie wegetowało – ale telewizja (ze względu na koszty działalności) musiałaby upaść. Tak było z TV Puls przed kilkunastoma laty. Regularnie wstrzymywano jej przydział częstotliwości, w każdym procesie koncesyjnym dostawała wielokrotnie mniej niż inne stacje. Skutecznie w ten sposób odcinano ją od widowni, odstraszano inwestorów i w końcu telewizja została sprzedana komercyjnemu przedsiębiorstwu i skończyła się jako program katolicki.

Podobne działania stosowano w radiofonii. Radio Maryja uzyskało koncesję ogólnopolską obok Radia Zet i Radia RMF. Zawdzięczało to wyjątkowym zdolnościom ojca Tadeusza Rydzyka CSsR oraz wsparciu prawicy katolickiej (bez obecności w Krajowej Radzie RTV ministrów desygnowanych przez Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe – z prof. Benderem na czele – ogólnopolska koncesja byłaby prawdopodobnie niemożliwa). Jednak walka o jej pełną realizację trwała sześć lat, zakończyła się dopiero, gdy ZChN-owscy ministrowie łączności w rządzie AWS (Maciej Srebro i Tomasz Szyszko) przygotowali pakiety częstotliwościowe, pokazując, że odmowa ich przyznania przez Krajową Radę byłaby działaniem całkowicie w złej woli.

W tym samym czasie Andrzej Zarębski, wieloletni sekretarz Rady, forsował w stosunku do diecezjalnych stacji katolickich koncesyjny przymus apolityczności. Takich ograniczeń nie narzucano mediom komercyjnym, by nie stały się podstawą do domagania się ich bezstronności przez opinię publiczną.

Fundamenty wolności

Normalnie działający system regulacji audiowizualnej, uzasadniony tak długo, jak długo techniczny dostęp do szerokiej widowni pozostanie dobrem rzadkim, powinien wspierać rozwój debaty publicznej – a nie ją tamować. TV Trwam i TV Republika powinny być z otwartymi rękoma witane na publicznej platformie cyfrowej, ponieważ telewizje informacyjne, religijne, kulturalne spełniają najważniejsze (uznane za takie w polskim prawie) zadania mediów. Jednak dziś dla wyegzekwowania tych praw – dopóki nie będzie możliwa generalna naprawa państwa po zmianie władzy – potrzebny jest nacisk opinii publicznej. Potrzebna jest samoorganizacja odbiorców i niezależne instytuty eksperckie, wyrażające potrzeby i formułujące obiektywne oceny stanu mediów. I społeczna presja na zmiany. Opozycja musi mieć przygotowany plan zmian ustawodawstwa medialnego, ale musi też być przygotowana na atak ze strony zagranicznych przyjaciół obecnej władzy. Konieczne jest więc sprzężenie zwrotne: stałe wzmacnianie prawicowej opinii publicznej, ale i zmiany w mediach, które opinii publicznej zapewnią trwały wpływ na sprawy państwa.


Marek Jurek

Autor był przewodniczącym Krajowej Rady RTV w 1995 roku, a w latach 1995-2001 jej członkiem.


za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.