Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Nocna zmiana i Smoleńsk, dwie klęski dające nadzieję

4 czerwca 1992 r. odsłonił część prawdy o III RP, którą w całości pokazał 10 kwietnia 2010 r. Premier Jan Olszewski powiedział odchodząc, że ma tylko nadzieję, iż będzie mógł kiedyś wyjść na ulice Warszawy i popatrzeć zwykłym ludziom w oczy. Z dzisiejszej perspektywy widać, że osiągnął więcej – gdyby nie jego nieudana próba zbudowania niepodległej Polski, kolejne nie byłyby możliwe.

Józef Piłsudski powiedział o znaczeniu prawdziwej oceny własnej sytuacji w życiu narodów: „Prawo walki o byt jest prawem istnienia w świecie. Ten jest słabszy, kto buduje na kłamstwie i fałszu, w porównaniu z tym, który buduje na prawdzie. Jak w walce wódz, który opiera się na kłamliwych wieściach, który się kłamliwymi raportami kieruje, idzie do przegranej, tak samo naród, który na kłamstwie buduje swoje myśli, idzie do pewnej zguby”.

Państwo kłamstwa


III RP oparta była od początku na wprowadzeniu Polaków w błąd co do oceny własnej sytuacji. Okłamano ich, że elity dogadały się co do tego, by budować państwo niepodległe, wolne, demokratyczne, kapitalistyczne i praworządne. Każde z tych twierdzeń było nieprawdziwe. O polskiej niepodległości wszystko mówi fakt, że III RP przez 24 lata nie potrafiła uniezależnić się od rosyjskiego gazu. O wolności zaś – trwanie przez cały ten czas absolutnej dominacji mediów założonych bądź kontrolowanych przez dawną komunistyczną agenturę i szlaban na każdą antyestablishmentową ideę, niezależnie od jej ideologicznej barwy. Demokracja po upadku pierwszych prób utworzenia postsolidarnościowej monopartii miała polegać na istnieniu lewicy, centrum i prawicy, mających tych samych postkomunistycznych sponsorów. Kapitalizm nie miał polegać na wolnej konkurencji, ale na utworzeniu zamkniętej kasty, która ma wszystko i blokuje szanse rozwoju reszcie. Praworządność uniemożliwiało pozostawienie w stanie niezmienionym wymiaru sprawiedliwości totalitarnego państwa, będącego częścią aparatu represji. Wszystkie te elementy kłamstwa wzajemnie się uzupełniały. Ubecki biznes fundował ubeckie media, które promowały ubeckich polityków, a ci służyli moskiewskim założycielom ubecji, mając zapewnioną ochronę ubeckich sądów.

Czyja będzie Polska


Gdy obalano rząd Jana Olszewskiego, miałem 20 lat. Dla myślących podobnie jak ja moich rówieśników ostatnie przemówienie sejmowe premiera Olszewskiego było – mówiąc modnym językiem – przemówieniem kultowym. Mówił on: „Była Polska przez czterdzieści parę lat – bo to jednak była Polska – własnością pewnej grupy. Własnością z dzierżawy, może nawet raczej przez kogoś nadanej. Po tym myśmy w imię racji, własnych racji politycznych, zgodzili się na pewien stan przejściowy. Na kompromis, na to, że ta Polska jeszcze przez jakiś czas będzie i nasza, i nie całkiem nasza. I zdawało się, że ten czas się skończył. Skończył się wtedy, powinien się skończyć, kiedy uzyskaliśmy władzę pochodzącą z demokratycznego, prawdziwie demokratycznego wyboru. A dzisiaj widzę, że nie wszystko się skończyło, że jednak wiele jeszcze trwa i że to – czyja będzie Polska – to dopiero musi się rozstrzygnąć”.

Przed upadkiem rządu Jana Olszewskiego świadomość, że III RP jest ubekistanem, była udziałem paru promili Polaków. Oczywiście, wiadomo było o tym, że postkomuniści rządzą biznesem, natomiast prawie nikt nie był gotowy na zaakceptowanie prawdy, że dziesiątki największych medialnych gwiazd lansowanych na głównych bohaterów Solidarności zawdzięczają popularność donosom. To po prostu nie mieściło się w głowach. Nawet w mojej, mimo sympatyzowania z antymagdalenkową opozycją.

Wbrew potocznemu przekonaniu przyczyną wniosku Wałęsy o odwołanie rządu Jana Olszewskiego nie była lustracja. Premier 22 maja 1992 r. sprzeciwił się podpisaniu klauzuli polsko-rosyjskiego traktatu o przyjaźni i dobrosąsiedzkiej współpracy. Przekazywała ona bazy, opuszczane przez wycofujące się z Polski wojska rosyjskie, międzynarodowym spółkom polsko-rosyjskim. Zapis ten wprowadzony został do umowy na prośbę Lecha Wałęsy. Rząd został odwołany, bo postawił się Moskwie.

Przetrwać do czasów lepszej koniunktury

Szok 4 czerwca 1992 r. był krokiem ku temu, by – mówiąc słowami Piłsudskiego – jakaś istotna część narodu przestała „na kłamstwie budować swe myśli” i „iść do pewnej zguby”. W moich rocznikach było nas mało, ale – byliśmy! Bez 4 czerwca 1992 r. nie miałby kto zorganizować antysystemowej kontestacji wobec rządów SLD po 1993 r. Nie byłoby – jako choć odrobinę liczących się wśród ówczesnego młodego pokolenia zjawisk – Ligi Republikańskiej czy Akcji Alternatywnej Naszość. Leszek Czajkowski i Paweł Piekarczyk ze swoimi piosenkami z kasety „Śpiewnik oszołoma” nie trafiliby w końcu w czasach internetu do setek tysięcy odbiorców! Ideały bohaterów z pokolenia AK i WiN, w mainstreamowych mediach pokazywanych jako sfanatyzowani sklerotycy, nie zdominowały świadomości młodych – ale trwały, istniały w kolejnych rocznikach. I dotrwały do czasów rapera Tadka Polkowskiego, dojrzewania ruchu kibicowskiego, mody na pisma traktujące o polskiej historii.

Uratowana została ciągłość myślenia w kategoriach tradycyjnego polskiego patriotyzmu. Jan Olszewski przegrał, jak powstania listopadowe, styczniowe i warszawskie. Ale jego odważne słowa pozwoliły przetrwać – do czasów lepszej koniunktury – najważniejszym polskim ideom. To jest jego historyczna zasługa. Dziękujemy, panie premierze.

Piotr Lisiewicz


za:niezalezna.pl (pkn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.