Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Katyń pamiętamy

Giętkie paragrafy na Katyń

Memoriał kataloguje sposoby naruszeń rosyjskiego prawa w sprawie zbrodni katyńskiej Aleksandr Gurjanow, zajmujący się od ćwierć wieku sprawami polskimi w stowarzyszeniu Memoriał, jest przekonany, że wciąż istnieją możliwości pełniejszego wyjaśnienia okoliczności zbrodni katyńskiej. – Dla nas w Memoriale działania w sprawie katyńskiej to nie tylko powinność wobec rodzin katyńskich, Polski i Polaków, ale mają też znaczenie dla nas samych. Te działania mają na celu nie tylko zapobieżenie takiej zbrodni. Dla przyszłości naszego państwa, Rosji, to sprawa gardłowa, by przestrzegało ono obowiązującego u siebie prawa. A w sprawie katyńskiej ustawy są regularnie łamane, przeinaczane i lekceważone – wskazuje.

Działacz Memoriału spotkał się z szeregiem naruszeń prawa w trakcie swoich kontaktów z rosyjskim wymiarem sprawiedliwości. Pierwszy przykład to skandaliczna kwalifikacja zbrodni katyńskiej jako „naruszenia dyscypliny służbowej” przez funkcjonariuszy NKWD. Chodzi najprawdopodobniej o Berię i „trójkę”: Wsiewołod Mierkułow, Bogdan Kobułow (zastępcy Berii) i Leonid Basztakow (naczelnik 1. wydziału specjalnego NKWD). A zatem oczyszczony został Stalin i członkowie Biura Politycznego WKP(b) podpisani pod rozkazem z 5 marca 1940 r., a także wszyscy inni funkcjonariusze NKWD różnych szczebli odpowiedzialni za organizację zbrodni i jej wykonanie. Memoriał domaga się, by przynajmniej opublikowano personalia ich wszystkich.

Pogwałcenia rosyjskich przepisów dokonano także podczas prób zrehabilitowania ofiar zbrodni katyńskiej. Chodzi o imienne uznanie wszystkich rozstrzelanych za ofiary reżimu totalitarnego. Rosyjska prokuratura postępowała wbrew obowiązującej procedurze i własnej praktyce w tysiącach przypadków obywateli byłego ZSRS. Memoriał spotykał się z brakiem działań, których wykonanie wprost nakazuje ustawa, oraz z posunięciami w ogóle nieprzewidzianymi przez prawo dla spraw o rehabilitację. Jednak skargi i odwołania do sądów wszystkich instancji pozostały nieskuteczne. – Sądy w Rosji uważają się za przedłużenie służb specjalnych i kierują się solidarnością resortową. O niezależności możemy pomarzyć – wskazuje Gurjanow.
Tajemnica służbowa

Podobnie łamaniem prawa jest utajnienie dokumentów katyńskich. Zgodnie z prawem nie mogą być utajniane akta dokumentujące naruszenia praw człowieka. Tymczasem w Rosji klauzule ograniczające dostęp nałożone są nawet na dokumenty historyczne z okresu, gdy zbrodnia katyńska została popełniona. Jeszcze trudniejszy jest dostęp do materiałów „nowych” – z rosyjskich śledztw katyńskich. Wprowadzono nawet nieznaną prawu kategorię „tajemnicy służbowej”, co w praktyce uniemożliwia dostęp do wielu tomów istotnych akt.

Gurjanow przypomina o osobliwości odnoszenia się państwa rosyjskiego do Katynia. O ile deklaracje polityczne nie budzą zastrzeżeń, o tyle działania prawne nie mają z nimi nic wspólnego. Duma mówi o zbrodni stalinowskiej, prokuratura uznaje sprawstwo Związku Sowieckiego, ale tylko ogólnie wobec 22 tys. obywateli polskich, zaś w odniesieniu do poszczególnych osób, choćby jednej, odmawia nawet uznania faktu ich zgonu. – Pozostawia to furtkę do tego, żeby w przyszłości wycofać się z uznania sowieckiego sprawstwa zbrodni – ostrzega Gurjanow.

Przedstawiciel Memoriału uważa, że jedynym wyjściem z tej trudnej sytuacji jest edukowanie społeczeństwa rosyjskiego. Temu też ma służyć wydanie listy ofiar z ich biogramami w języku rosyjskim i odtworzonymi danymi o ich losach w niewoli. Profesor Natalia Lebiediewa, historyk z Rosyjskiej Akademii Nauk, zwraca uwagę, że od czasu katastrofy smoleńskiej, a potem uchwały Dumy w sprawie Katynia, w której nie pozostawia się wątpliwości co do sprawstwa zbrodni, w społeczeństwie rosyjskim znacznie wzrosła wiedza na temat tego wydarzenia. – Z drugiej strony atmosfera polityczna i przyzwolenie mediów sprzyjają propagowaniu poglądów katyńskich rewizjonistów, którzy wciąż próbują uwodnić, że tego dokonali Niemcy – dodaje Lebiediewa.
Pola do badań

Lebiediewa wskazuje na szereg nowych możliwości poszukiwań historycznych związanych z Katyniem. Szanse na otwarcie nowych archiwów rosyjskich są niewielkie, ale warto eksplorować te, które są dostępne badaczom. Wymienia jako przykład archiwalną spuściznę Komisji Politbiura partii bolszewickiej zajmującej się sprawami sądowymi. Są tam kopie wielu akt wielu spraw przeciwko Polakom. Wśród dokumentów tych mogą się znajdować wskazówki dotyczące przewożenia polskich jeńców między więzieniami ówczesnej Białoruskiej SRS, a to może przyczynić się do powiększenia naszej wiedzy o losie tej części ofiar zbrodni katyńskiej, w której brakuje najbardziej podstawowych ustaleń, a przede wszystkim nazwisk zamordowanych i miejsca ich pochówku. Lebiediewa prowadziła analizy składu i liczby osób przewożonych w transportach więźniów na Białorusi w pierwszej połowie 1940 roku. Wynika z nich, że w okresie poprzedzającym zbrodnię katyńską duża liczba Polaków znalazła się w Mińsku, nie ma zaś śladów ich wywozu stamtąd. To wskazuje na okolice białoruskiej stolicy jako możliwe miejsce kaźni tych osób i uprawdopodabnia hipotezę, że są pogrzebani w Kuropatach.

Trwają też badania historyków dotyczące okoliczności podjęcia decyzji o rozstrzelaniu polskich jeńców i więźniów w marcu 1940 roku. Korespondencja pomiędzy Stalinem i Berią ma odpowiedzieć na pytanie, kto był pierwszym pomysłodawcą masakry: czy inicjatywa wyszła od Berii i została zatwierdzona przez Stalina, a potem resztę Politbiura, czy też istniała uprzednia sugestia Stalina, którą podchwycił Beria. Profesor Lebiediewa, która w tym tygodniu brała udział w katyńskim sympozjum w Warszawie, liczy też na dostęp do tych akt katyńskich, które w latach 90. polskiej prokuraturze przekazał rosyjski prokurator wojskowy gen. Aleksandr Trietiecki. To właśnie Rosjanka z prof. Wojciechem Materskim z PAN mają zostać do tych akt dopuszczeni za zgodą prezesa IPN, prawdopodobnie w charakterze biegłych.

Związany z Federacją Rodzin Katyńskich Mateusz Zemla wymienia jeszcze kilka zbiorów archiwalnych mogących pomóc w wyjaśnieniu prawdy o Katyniu. Część jest w IPN, i to nie w pionie śledczym, a archiwalnym – brak do nich dostępu tylko dlatego, że nie zostały dotąd opracowane. Chodzi m.in. o ważne materiały dokumentujące losy kłamstwa katyńskiego w PRL. Inne zbiory znajdują się w bibliotece Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego oraz Archiwum Sikorskiego w Londynie, a także we wciąż niezbadanych archiwach polskich, np. pozostałych po peerelowskiej służbie dyplomatycznej.


Piotr Falkowski


za:www.naszdziennik.pl/wp/54447,gietkie-paragrafy-na-katyn.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.