Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Gdy moloch mediowy mniej zarabia, to wtedy nie ma wolności słowa?! Discovery gra TVN-em o 450 milionów rocznie

Media (czytaj: ich właściciele) nie chcą być żadną czwartą władzą. Chcą być władzą pierwszą, najlepiej jedyną. I są na dobrej drodze do osiągnięcia tego – zwłaszcza w krajach, które do niedawna uchodziły za w pełni demokratyczne. Mowa oczywiście nie o pojedynczych redakcjach, ale wielkich korporacjach

mediowych, gromadzących dziesiątki a nawet setki publikatorów i kumulujących w swoich drapieżnych łapach różne inne rodzaje działalności. Stały się mocarstwami finansowymi, i to dzięki wpływom z reklam, absolutnie nie ze sprzedaży czasopism lub audycji. Oplotły one glob ziemski siecią mocnych uzależnień. W tę sieć wpadła również Polska. Nie stało się to dziś.

Uzależnienia od zagranicznych koncernów mediowych narastają od lat. Poprzedni układ władzy PO-PSL był od nich uzależniony w sposób chorobowy, wprost narkotyczny. Nowa władza zapowiadała uzdrowienie sytuacji, ale do dziś żaden układ na polskim rynku mediowym nie pękł. Teraz nadszedł czas ostatecznej próby. Ewentualne cofnięcie się w kwestii konsekwentnej realizacji właśnie uchwalonej noweli ustawy medialnej byłoby okazaniem słabości. To zaś by rozzuchwaliło przeciwnika do niewyobrażalnych granic, a zarazem zminimalizowało elektorat wyborczy prawicy, który i tak okazuje rozczarowanie ustępliwością prawicowej władzy. Tego elektoratu nie trzeba uświadamiać, co się stale czyni, bo jest uświadomiony, lecz zachęcać do walki i dawać mu argumenty do ręki.

Takim argumentem miał być puszczony w niedzielę wieczorem przez telewizję publiczną naprędce zmontowany film dokumentalny na temat TVN. Lepiej późno niż wcale. Dowodzono w nim, że stacja powstała z pieniędzy ubeckich, że założyli ją agenci PRL-owskich służb, że ich kapitały przechowywane są w tzw. rajach podatkowych. Nie było to nic nowego, dobrze jednak, że to pokazano, bo jednak niewiele osób interesuje się rodowodami działających w Polsce mediów, choć fakt ten ewidentnie wpływa na ich linię programową, na ich prawdomówność lub jej całkowity brak.

Nie przekazano w tym filmie jednak rzeczy dziś najistotniejszej – że gra toczy się o wielkie pieniądze. Bój toczy się ni mniej, ni więcej o ok. 450 milionów zł rocznie. Takie właśnie zyski netto osiąga grupa TVN. By swobodnie transferować je do USA; od lutego 2018 r. bowiem jej właścicielem stała się (drogą kupna z pominięciem prawa) Discovery Inc, firma amerykańska z Silver Spring w stanie Maryland.

Discovery posiada ponad sto stacji telewizyjnych na całym świecie. Nastawieni są generalnie na edukację i kształtowanie światopoglądu – bez wyjątku lewicowego, w wielu przypadkach można nawet powiedzieć neomarksistowskiego. Korporacja ta bez pardonu miesza się w politykę – głównie w Polsce. W naszym kraju stali się też za pośrednictwem TVN narzędziem genderyzacji i pozbawiania społeczeństwa polskiego tożsamości narodowej. Także na terenie USA Discovery Education usiłuje kształtować mózgi, głownie tamtejszej młodzieży, posługując się również portalami internetowymi. Discovery Commerce produkuje nawet pomoce naukowe dla szkół oraz stosowne zabawki edukacyjne. Dodajmy do tego wydawnictwa książkowe i elektroniczne, media mobilne, specjalne środki do lewicowej edukacji krajów Trzeciego świata, własne studia, w tym także w Hollywood. W sumie potężny front światopoglądowo-polityczny.

Taki moloch nazywany jest u nas: „wolnymi mediami”. Czy to wszystko jest nam w Polsce potrzebne?! Owszem, jeśli ma tu więcej Polski nie być.

Pisałem już kilkakrotnie, że nowelizacja ustawy medialnej (prawidłowo powinno się to używać nazwy: mediowej, bo medialny oznacza coś lub kogoś dobrze wypadającego w mediach, często tam goszczącego) nie była w ogóle potrzebna. Wystarczyło przestrzegać ustawy istniejącej, gdzie wyraźnie jest zaznaczone (a więc kiedyś przegłosowane w Sejmie i w Senacie), że właścicielem większościowym telewizji nie może być nikt spoza obszaru Europejskiego Obszaru Gospodarczego, a więc spoza obszaru Unii oraz Norwegii, Islandii i Liechtensteinu. Tylko kraje EOG mogą posiadać 100 proc. udziałów, tak samo jak przedmiot polski – to trzeba nieustannie ludziom powtarzać oraz wyraźnie, jasno tłumaczyć. Wiedza na ten temat jest mała w społeczeństwie, bo TVN i zblatowane z nim publikatory milczą o tym jak grób. Tak samo nikt nie zamierza i nikt nie ma takiej możliwości, by zabrać amerykańskiej firmie 51 proc. udziałów. Mogą/powinni byli dawno to już sprzedać. Oczywiście za niemałe pieniądze; wg mojego rozeznania uzyskają za to spokojnie co najmniej 1,5 miliarda zł! Wcale to nie oznacza, że w TVN coś się wtedy zmieni, poza może dyrekcją, wszystko bowiem zależy od tego, kto kupi te 51 proc.

Sprawa została zawalona dużo wcześniej przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji, która przydzielała koncesję TVN-owi wbrew prawu. Trzeba to wyraźnie powiedzieć. Zaczęło się to jeszcze za przewodniczenia KRRiT przez Jana Dworaka i trwa do dziś. Nowela do ustawy mediowej była niepotrzebna, ale skoro jest już przegłosowana, to jakiekolwiek wycofywanie się z niej teraz byłoby podwójną kpiną z prawa.

Tylko jeden człowiek w dzisiejszej KRRiT wyłamał się z frontu strachu przed TVN walcząc nieustannie o zachowanie praworządności w tej instytucji i o nie przyznawanie koncesji amerykańskiej firmie. To prof. Janusz Kawecki. Został on delegowany do prac w KRRiT przez prezydenta Andrzeja Dudę. Świadczy to jak najlepiej o obu panach. Głowa państwa na pewno zasięgnie porady w pierwszej kolejności i poprosi o wyjaśnienia swego delegata w KRRiT. Stąd liczenie na to, że prezydent jednak nie podpisze noweli do ustawy mediowej oznacza naiwne liczenie na to, że głowa państwa i doktor prawa zarazem będzie miał prawo za nic.

Powodów do odebrania koncesji TVN-owi jest znacznie więcej niż tylko niezgodne z prawem stosunki własnościowe. Np. stacja ta i jej satelici milczą zawzięcie na temat zatrudnienia 1800 (jeden tysiąc osiemset) osób na umowy śmieciowe! To jest po prostu haniebne. KRRiT też milczy w tej sprawie. A gdzie są tam związki zawodowe, tak aktywne np. w szkołach lub szpitalach? A ZUS, który tracił rocznie z tego powodu co najmniej 200 mln zł? Nikt się nie wychyla, żeby nie narazić się na publiczne zbesztanie. Na tym to wszystko polega: spróbuj nas krytykować, a zrobimy z ciebie miazgę! Z tym, że teraz sytuacja jest taka, że nie potrzeba krytykować TVN lub GW, żeby zostać publicznie np. pedofilem lub malwersantem; wystarczy wyrazić niezadowolenie z opozycji, by podlegać penalizacji mainstreamu.

Oczywiście prawdziwym uleczeniem chorego polskiego rynku mediów byłaby repolonizacja i mądra ustawa dekoncentracyjna. Taka ustawa jest niezbędna i pilna nie tylko w Polsce – o ile świat nie ma być sterowany przez parę koncernów mediowych, a w końcu może nawet tylko przez jeden. Niektóre szanujące się kraje już posiadają od dawna ograniczenia koncentracyjne.

Istnienie takich molochów jak Discovery to antyteza wolności mediów – to trzeba tłumaczyć, wyjaśniać, dawać przykłady. A puszczone w świat – oczywiście swymi własnymi kanałami mediowymi – sformułowanie tej firmy, że „w Sejmie doszło do bezprecedensowego zamachu na wolne media” powinno być natychmiast zaskarżane przez służby prawne Sejmu. I najlepiej nie tylko w Polsce, ale też w miejscu siedziby Discovery, w USA.

Leszek Sosnowski

za:bialykruk.pl


***

 J. Hajdasz: Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji jest potrzebna. Wszystkich powinno obowiązuje takie samo prawo – czy to TV Trwam, czy Polsat, czy TVN

Wszystkie podmioty obowiązuje takie samo prawo – czy to TV Trwam, czy Polsat, czy TVN. Nowelizacja ustawy o radiofonii i telewizji jest po prostu potrzebna. Porządkuje ład medialny – mówiła na antenie Radia Maryja w niedzielnych „Aktualnościach dnia” dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Przewodniczący PO Donald Tusk, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Věra Jourová oraz amerykański chargé d’affaires w Polsce Bix Aliu negatywnie skomentowali przyjętą w piątek nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji. W TVN 24 zmieniono nawet kolor pasków na czarny, nasuwający skojarzenia z żałobą. Pojawiły się głosy mówiące o „zamachu na wolność słowa”.

    – To są bardzo emocjonalne twierdzenia, ale one nie są poparte żadnymi merytorycznymi argumentami – zwróciła uwagę rozmówczyni Radia Maryja.

Wskazała, że to, co przegłosował Sejm, jest konsekwencją działania posłów z sierpnia tego roku, kiedy rozpoczęto nowelizację ustawy o radiofonii i telewizji pod kątem regulowania praw własnościowych.

    – Ustawa ta nie lekceważyła po prostu jakichś naszych zasad czy wydumanych, uderzających w kogokolwiek przepisy, tylko ta ustawa była niezgodna z zasadami Unii Europejskiej – zaznaczyła dr Jolanta Hajdasz.

Podkreśliła, że przejęcie TVN przez Amerykanów było niezgodne z unijnymi przepisami, co jednak zignorowała ówczesna KRRiT. Obeszli oni bowiem prawo, funkcjonując poprzez spółkę zależną z „siedzibą” na lotnisku w Amsterdamie.

    – Prawo obowiązuje takie samo – czy to TV Trwam, czy Polsat, czy TVN. Ta nowelizacja jest po prostu potrzebna. Porządkuje ład medialny – mówiła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

TVN pomija fakt, że podobne standardy obowiązują w UE, np. we Francji czy Niemczech. Pojawia się jednak narracja, jakoby chciało się odebrać stacji możliwość nadawania.

    – Dzisiaj nikt nikomu nic nie odbiera. To musimy podkreślić. Zmiana legislacji nie oznacza automatycznie wyłączania komukolwiek jakichkolwiek nadajników. Oznacza to, że jest okres przejściowy, w którym trzeba się będzie dostosować do obowiązujących przepisów – zwróciła uwagę rozmówczyni Radia Maryja.

Wyjaśniła, że w tak demonizowanej przez środowiska lewicowo-liberalne ustawie chodzi jedynie o to, by zapobiec sytuacji, w której zmiany własnościowe na rynku mediów nie zachodziły w niekontrolowany sposób.

    – Polska musi wiedzieć, czy ogólnopolską telewizję kupuje podmiot z bliskiego nam obszaru gospodarczego, jakim np. jest Unia Europejska, gdzie nie będzie żadnych ograniczeń. Natomiast jeśli pojawiłby się taki podmiot jak Rosja, jak Chiny, jak jakieś inne kraje, to nic dziwnego, że się przed tym będziemy bronić. Po to mamy zapis, że trzeba mieć poniżej 49 proc. własności w takiej firmie – tłumaczyła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.

Zaznaczyła, że ci, którzy działają zgodnie z prawem, mogą spać spokojnie. Nowelizacja ustawy ma zapewnić, że w Polsce nie może być podziału na „równych i równiejszych”.

    – To nie jest w porządku, żeby przepisy obowiązywały „wszystkich, ale jednak kogoś nie”. Widzimy, do czego to prowadzi w sytuacji, w której np. celebryci mogą na drogach więcej niż przeciętny obywatel i jak niewiele im grozi za przekroczenie przepisów, za co zwykły Kowalski szedłby do więzienia albo płacił ogromną grzywnę – mówiła dr Jolanta Hajdasz.

za:www.radiomaryja.pl


***

Dyplomacja USA zabrała głos w sprawie „lex TVN”. Prezes Ordo Iuris: to naruszenie zasad nieingerencji

Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane dzisiejszym przyjęciem ustawy medialnej przez Sejm RP – napisał na Twitterze chargé d’affaires Stanów Zjednoczonych w Polsce, Bix Aliu, stając w obronie stacji TVN. Zdaniem Instytutu Ordo Iuris, dyplomata powinien ponieść konsekwencje złamania zasady nieingerencji.

„Stany Zjednoczone są skrajnie rozczarowane dzisiejszym przyjęciem ustawy medialnej przez Sejm RP. Oczekujemy, że Prezydent Duda będzie działać zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, aby wykorzystać swoje przywództwo do ochrony wolności słowa i działalności gospodarczej” – napisał Bix Aliu.

Taka postawa nie podoba się prezesowi Ordo Iuris. Zdaniem mec. Jerzego Kwaśniewskiego, dyplomata nie ma prawa do tak głębokiej interwencji w wewnętrzne sprawy Rzeczpospolitej. „Ordo Iuris jest skrajnie rozczarowane naruszeniem zasady nieingerencji przez Charge d’Affaires USA. Oczekujemy, że Prezydent Biden uszanuje międzynarodowy zwyczaj i odwoła dyplomatę z placówki” – napisał mec. Kwaśniewski na Twitterze.

za:pch24.pl


***
Ustawa medialna. Discovery grozi Polsce

TVN Grupa Discovery opublikowała komunikat, w którym odniosła się do dzisiejszej decyzji Sejmu ws. nowelizacji ustawy medialnej. W oświadczeniu stwierdzono, że „w Sejmie doszło do bezprecedensowego zamachu na wolne media”.

Posłowie zagłosowali dziś ws. nowelizacji ustawy medialnej. Celem proponowanych przez PiS przepisów jest uszczelnienie i uściślenie prawa obowiązującego od 2004 roku. Nowelizacja przewiduje, że podmioty spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego będą mogły kontrolować najwyżej 49 proc. udziałów w polskich mediach. Nowelizacja została przyjęta przez Sejm 11 sierpnia. Na początku września odrzucił ją Senat. Dziś za odrzuceniem senackiego weta opowiedziało się 229 posłów, przeciw było 212, a 11 wstrzymało się od głosu. Teraz ustawa trafi do prezydenta.

Oświadczenie w tej sprawie opublikowała TVN Grupa Discovery.

- „To działanie wymierzone w największego i najważniejszego polskiego sojusznika, bo to na Stanach Zjednoczonych opiera się polskie bezpieczeństwo i duża część polskiej gospodarki. TVN Grupa Discovery i Discovery Inc. są zdeterminowane do obrony swoich inwestycji w Polsce i użyją wszystkich środków prawnych, by misja naszych mediów w Polsce była kontynuowana” - czytamy.

Dodano, że spółka liczy na zawetowanie ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę.

za:www.fronda.pl

***
Sejm przyjął tzw. lex TVN

W piątek bezwzględną większością głosów Sejm odrzucił senackie weto wobec nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji.

W piątek  o godz. 13 sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zaopiniowała negatywnie uchwałę Senatu rekomendując jej odrzucenie przez Sejm. Według posłanki Lewicy Joanny Scheuring-Wielgus zwołanie obrad komisji odbyło się z pogwałceniem regulaminu sejmowego, który stwierdza w art. 152 p. 5:

O terminie i porządku dziennym posiedzenia komisji zawiadamia się członków komisji, Prezydium Sejmu, Najwyższą Izbę Kontroli oraz zainteresowane organy państwowe. Zawiadomienie członków komisji powinno nastąpić co najmniej na 3 dni przed posiedzeniem komisji, na zasadach i w trybie określonych przez Prezydium Sejmu, chyba że posiedzenie zwołane zostało w wyniku decyzji podjętych na posiedzeniu Sejmu.

Wniosek o zamknięcie obrad nie został jednak przyjęty. Wiceprzewodniczący komisji Marek Suski z PiS złożył kontrwniosek zauważając, że posłowie mieli dużo czasu na zapoznanie się z uchwałą Senatu z 9 września. Dodał, że regulamin przewiduje możliwość skrócenia przez Sejm terminu zawiadomienia o zwołaniu posiedzenia komisji.

Za odrzuceniem uchwały Senatu było 229 posłów, 212 było przeciw a 11 wstrzymało się od głosu. Celem przyjętej przez Sejm nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji uszczelnienie i uściślenie obowiązujących od 2004 r. przepisów, według których,  właścicielem telewizji czy radia działających na podstawie polskich koncesji mogą być podmioty z udziałem zagranicznym, spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego nieprzekraczającym 49 proc. Zgodnie z nowelizacją podmioty posiadające pakiet większościowy nie będą mogły być zależne od firm spoza Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Uderza ona w obecnego właściciela TVN, amerykańską spółkę Discovery.

za:wnet.fm

Copyright © 2017. All Rights Reserved.