Polecane
Cała rodzina wyniesiona do chwały ołtarzy
Szczególna wymowa dzisiejszej beatyfikacji polega także na tym, że do chwały ołtarzy zostaje wyniesiona cała rodzina, połączona nie tylko więzami krwi, ale także wspólnym świadectwem danym Chrystusowi aż do ofiary własnego życia
– podkreślił prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych, kard. Marcello Card. Semeraro w homilii wygłoszonej podczas Mszy św. z beatyfikacją rodziny Ulmów w Markowej w Polsce.
Beatyfikowani to Józef i Wiktoria Ulmowie wraz z siedmiorgiem dzieci. W czasie drugiej wojny światowej ukrywali oni ośmioro Żydów za co zostali rozstrzelani przez niemieckich nazistów razem z Żydami.
„Ta beatyfikacja ma bardziej aktualne przesłanie niż kiedykolwiek: chociaż nigdy nie wypowiedziało żadnego słowa, dzisiaj to małe niewinne dziecko, które razem z aniołami i świętymi w raju wyśpiewuje chwałę Bogu w Trójcy Jedynemu, tutaj na ziemi woła do współczesnego świata, aby przyjął, kochał i chronił życie od chwili poczęcia, aż do naturalnej śmierci, zwłaszcza życie bezbronnych i zepchniętych na margines. Ten jego niewinny glos chce wstrząsnąć sumieniem społeczeństwa, w którym szerzą się aborcja, eutanazja i pogarda dla życia, postrzeganego jako ciężar a nie dar. Dlatego rodzina Ulmów zachęca nas do reagowania na tę «kulturę odrzucenia», którą potępia Papież Franciszek" - wskazał kard. Semeraro mówiąc o dziecku, które będąca w zaawansowanej ciąży Wiktoria, zaczęła rodzić w momencie egzekucji.
Zaznaczył także, iż dzisiejsza uroczystość „jest zwieńczeniem nieprzerwanej opinii świętości i męczeństwa, jaką Kościół na Podkarpaciu, a szerzej, całej Polski, zachował i potrafił pielęgnować. Jest to jednak także wyraz słusznej pamięci i serdecznej wdzięczności w stosunku do wielu waszych rodaków, którzy w tamtych czasach, świadomi ryzyka, na jakie się narażali, udzielali schronienia Żydom, płacąc za ten wybór życiem. Niech w każdym z nas dzisiaj tutaj obecnym świadectwo męczeńskiej śmierci rodziny Ulmów wzbudzi szczere pragnienie odważnego życia wiarą i jej wyznawania" – mówił.
„Tak" na postawę samarytańską
Kard. Semeraro, nawiązując do ewangelicznej przypowieści od dobry Samarytaninie wspomniał, że Józef i Wiktoria przywiązywali szczególną wagę do tego fragmentu Ewangelii, podkreślając tytuł na czerwono w swojej rodzinnej Biblii i zaznaczając przy nim swoje „tak". „Jak napisał św. Jan Paweł Il, przypowieść o człowieku, który wpadł na zbójców, opowiada o cierpieniu zdolnym «wyzwalać w człowieku miłość, ów właśnie bezinteresowny dar z własnego „ja" na rzecz innych ludzi». Ta miłość jest sercem naszej dzisiejszej uroczystości. Byłoby błędem, gdyby dzień beatyfikacji rodziny Ulmów posłużył jedynie przywołaniu na myśl terroru i okrucieństw dokonanych przez ich oprawców, nad którymi ciąży już osąd historii. Chcemy natomiast, aby dzisiejszy dzień był dniem radości, ponieważ słowa Ewangelii spisane na papierze stały się dla nas przeżywaną rzeczywistością, która jaśnieje w chrześcijańskim świadectwie małżonków Ulmów i w męczeństwie nowych Błogosławionych" – powiedział.
Prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych wymienił imiona ośmiu Żydów, którym schronienia w swoim domu udzielili Józef i Wiktoria: Saul Goldman z synami Baruchem, Mechelem, Joachimem i Mojżeszem oraz Gołda Grünfeld i Lea Didner z córeczką Reszlą. „Za ten gest przyjęcia i troski - jednym słowem: miłosierdzia - wynikający z ich szczerej wiary, małżeństwo Ulmów zapłaciło, wraz z najmłodszymi członkami swojej rodziny, najwyższą cenę męczeństwa: ich życie było cenną monetą, którą przypieczętowali bezinteresowność całkowitego daru z siebie w miłości" – zaznaczył.
Misja małżeństwa i rodziny
Mówiąc o nowych błogosławionych, kard. Semeraro wskazał na ich duchową drogę i cechy charakteru: uczciwość, pracowitość, chęć oddania się do dyspozycji innych, serdeczność, łagodność i wrażliwość na potrzeby innych. Podkreślił, że świadectwo swojej wiary przekazywali dzieciom: Stanisławie – 8 lat, Barbarze – 7 lat, Władysławowi – 6 lat, Franciszkowi - 4 lata, Antoniemu – 3 lata i Marii – 2 lata, aż po najmłodsze dziecko, które urodziło się w chwili męczeńskiej śmierci matki. Dodał, że Ulmowie uczą przede wszystkim jak przyjmować Słowo Boże i każdego dnia starać się wypełniać Jego wolę. „W świadectwie i męczeństwie Ulmów i ich dzieci odkrywamy na nowo wielkość rodziny, miejsca życia, miłości płodności. Odkrywamy na nowo wielkość misji, jaka Stwórca powierzył małżonkom i powtarzamy słowa sw. Jana Pawła II, które skierował do rodzin w 1994 roku: «W Kościele i w społeczeństwie nadeszła teraz epoka rodziny, która jest powołana do odegrania pierwszoplanowej roli w dziele nowej ewangelizacii»"- powiedział.
Watykański hierarcha pozdrowił również przedstawicieli społeczności żydowskiej, obecnych na Mszy św. beatyfikacyjnej w Markowej. „Ich udział jest nie tylko wyrazem szlachetnych uczuć wdzięczności za to, czego dokonali nowi Błogosławieni, gdy w Europie- a zwłaszcza tutaj, w Polsce, szalała rozpętana przez niemieckich okupantów furia skierowana wobec narodu żydowskiego, co nazwano «ostatecznym rozwiązaniem». To zjednoczenie rodzin żydowskich i rodziny katolickiej w tym samym męczeństwie zawiera bardzo głęboki sens oraz rzuca najpiękniejsze światło na przyjaźń żydowsko-chrześcijańską, zarówno na płaszczyźnie ludzkiej jak i religijnej. Rzeczywiście, nienawiść prześladowców do Żydów była, w samej swej istocie, nienawiścią do Boga Przymierza, Starego i tego Nowego, we krwi Chrystusa. Moglibyśmy dzisiaj powiedzieć, że konkretnością swojego gestu rodzina Ulmów" – wskazał.
Prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych przypomniał też, że za granicą Polski – na Ukrainie toczy się wojna. „Przyjęcie bliźniego stało się pilnym zadaniem, biorąc pod uwagę przemoc i zniszczenia spowodowane wojna. Trwająca od 18 miesięcy rosyjska inwazja na Ukrainę zmusiła do ucieczki wielką liczbę uchodźców, którzy pukali do drzwi Polski w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. W tym trudnym czasie różne instytucje rządowe i samorządowe oraz tysiące ludzi z prostych rodzin spontanicznie otwierali drzwi swoich domów na przyjęcie tych, którzy musieli uciekać" – dodał kard. Semeraro.
za:idziemy.pl
***
Prezydent o zbrodni na rodzinie Ulmów: Podobnych Niemcy dokonali wiele
„W imieniu RP i nas wszystkich - Polaków rozsianych na całym świecie, chcę z całego serca podziękować. Podziękować Ojcu Świętemu Franciszkowi za wyniesienie na ołtarz do grona błogosławionych polskiej rodziny - Józefa i Wiktorii Ulmów wraz z 7 ich dzieci, w tym nienarodzonym najmłodszym dziecięciem, które w tamtym dramatycznym dniu było w łonie matki” – powiedział prezydent Andrzej Duda po dzisiejszej Mszy świętej, w czasie której do godności błogosławionych Kościoła katolickiego wyniesiono rodzinę Ulmów.
Prezydent podkreślił, że dzisiejsza uroczystość „ma głęboki wymiar duchowy związany z naszymi przekonaniami religijnymi, naszą wiarą, naszymi zobowiązanami z tej wiary wynikającymi”. Zaznaczył jednak, że ma również ogromny wymiar państwowy, ponieważ „w sposób dobitny” podkreśla prawdę o niemieckiej okupacji polskich ziem.
- „Można zadać pytanie - jak to się stało? I na pewno zadaje je sobie wielu ludzi na świecie. Jak to się stało, że za pomoc Żydom, których Niemcy chcieli zniszczyć jako naród, zginęła cała Polska rodzina? Rodzice - Wiktoria i Józef i wszystkie ich dzieci...” - zauważył.
- „Jak to się stało, że wszystkich zamordowano? Niemcy chcieli unicestwić naród żydowskich, tak było wszędzie. Szczególnie w Polsce. W trakcie II wojny światowej zamordowali ponad 3 miliony Żydów obywatelska polskiego. Stworzyli także u nas swój niemiecki przemysł zakłady. Takich jak obozy zagłady, obozy koncentracyjne...”
- przypomniał.
Wskazał na zbrodnicze prawo ustanowione przez Niemców na terytorium Polski. Tylko w naszym kraju ukrywanie Żydów karano śmiercią.
- „Można zadać pytanie - dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Na tej ziemi mieszkali od tysiąca lat Polacy razem z Żydami” - powiedział Andrzej Duda.
- „Oba te narody trwały i wsółłzyły ze sobą rozwijając swoje kultury, które często splatały się i stanowią dziś element naszej kultury polskiej. Dopiero podczas II wojny światowej robiono wszystko, by to zniszczyć” - wyjaśnił.
Mówiąc o rodzinie Ulmów zwrócił uwagę, że ich śmierć stała się „przypadkiem najbardziej wyrazistym i dziś najbardziej znanym”, ale nie była jedynym.
za:www.fronda.pl
***
P. Gliński: niemieccy mordercy rodziny Ulmów nigdy nie ponieśli kary
Beatyfikowana w niedzielę rodzina Ulmów oddała życie za pomoc żydowskim sąsiadom. Zdrajca zginął z wyroku polskiego podziemia, niemieccy mordercy nigdy nie ponieśli kary. Pamiętajmy, że w tym niemieckim piekle tysiące Polaków pomagało za cenę życia – podkreślił szef MKiDN Piotr Gliński.
W Markowej na Podkarpaciu odbyła się w niedzielę msza beatyfikacyjna Józefa i Wiktorii Ulmów oraz ich siedmiorga dzieci. Nabożeństwu przewodniczył wysłannik papieża, prefekt Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych kard. Marcello Semeraro.
„Beatyfikacja Rodziny Ulmów, całej rodziny wraz z nienarodzonym dzieckiem. Oddali życie za pomoc żydowskim sąsiadom. Zdrajca zginął z wyroku polskiego podziemia, niemieccy mordercy nigdy nie ponieśli kary. Pamiętajmy, że w tym niemieckim piekle tysiące Polaków pomagało za cenę życia” – napisał w niedzielę po południu na platformie X (dawniej Twitter) minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński.
Józef i Wiktoria Ulmowie oraz ich siedmioro dzieci zostali zamordowani 24 marca 1944 r. przez Niemców za ratowanie Żydów. W masakrze zginęło wówczas 16 osób. Najpierw Żydzi – dwie córki sąsiadów Ulmów – Goldmanów: Golda (Genia) Gruenfeld oraz Lea Didner wraz ze swoim małym dzieckiem oraz trzech braci Szallów, ich 70-letni ojciec Saul Szall oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów. Następnie na oczach dzieci Ulmów rozstrzelano Józefa i jego żonę Wiktorię, która była w siódmym miesiącu ciąży. Na końcu zabito dzieci – ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię.
Proces beatyfikacyjny rodziny Ulmów trwał w sumie 20 lat.
W 1995 r. Wiktoria i Józef Ulmowie zostali uhonorowani przez izraelski Instytut Yad Vashem pośmiertnie tytułem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, a w 2010 r. przez prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Od 2018 r., na wniosek prezydenta RP Andrzeja Dudy, obchodzony jest ustanowiony przez Sejm i Senat RP Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką.
Na 51 krajów świata, Polacy są największą grupą narodowościową wśród Sprawiedliwych (7232 osób) pomimo tego, że na terenie Generalnego Gubernatorostwa (okupowane przez Niemcy tereny Polski) pomaganie Żydom karane było śmiercią.
za:opoka.org.pl
***
Wiceprezes IPN: za pomoc Żydom z rąk Niemców zginęło blisko 1000 Polaków
Blisko tysiąc Polaków zginęło z rąk niemieckich okupantów w czasie II wojny światowej za pomoc udzielaną Żydom. Dzięki bohaterstwu Polaków udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów – powiedział PAP zastępca prezesa Instytutu Pamięci Narodowej dr Mateusz Szpytma.
15 października 1941 r. Hans Frank, generalny gubernator okupowanych przez Niemców ziem polskich, wydał rozporządzenie wprowadzające na terenie Generalnego Gubernatorstwa karę śmierci dla Żydów, którzy opuścili bez zezwolenia teren getta, oraz dla Polaków udzielających im pomocy. – Na mocy tego rozporządzenia wszelka pomoc świadczona Żydom przez ludność polską miała być karana śmiercią. W związku z tym, trudno porównywać skalę pomocy jakiej udzielili Polacy, z innymi narodami – wskazał wiceprezes IPN.
Zwrócił uwagę, że „np. we Francji w ściganiu Żydów brała udział francuska policja, natomiast w przypadku naszego kraju, żadna instytucja polskiego państwa nie uczestniczyła w procesie eksterminacji Żydów uruchomionym przez niemieckich okupantów”.
Wyjaśnił, że najwięcej Polaków ratujących Żydów zamordowano na terenie Generalnego Gubernatorstwa. Natomiast na terenach wcielonych do Rzeszy jest mniej takich przypadków, ponieważ przed wojną mieszkało tam zdecydowanie mniej Żydów, a ci, którzy żyli, byli dużo wcześniej deportowani przez Niemców do Generalnego Gubernatorstwa” – powiedział Szpytma.
Zwrócił uwagę, że jednym z warunków otrzymania tytułu Sprawiedliwy wśród Narodów Świata jest poświadczenie przez ukrywanego. – Są przypadki, że wszyscy zostali zamordowani, jak w przypadku rodziny Kowalskich, która zginęła w Ciepielowie, w związku z tym, takie osoby nie zostały odznaczone przez Instytut Yad Vashem – wyjaśnił.
Podkreślił, że „cały czas w archiwach polskich, izraelskich i amerykańskich odkrywane są nowe historie dotyczące uratowanych Żydów”. – Trwają także prace w IPN oraz w Instytucie Yad Vashem i w każdym kwartale przyznawane są Polakom kolejne medale – powiedział wiceprezes Szpytma. Dodał, że tego rodzaju prace będą zapewne jeszcze długo trwały”.
– Dzięki bohaterstwu Polaków w czasie II wojny światowej udało się uratować kilkadziesiąt tysięcy Żydów – przekazała wiceprezes IPN.
Józef i Wiktoria Ulmowie mieszkali we wsi Markowa w przedwojennym województwie lwowskim, obecnie podkarpackim. Wiosną 1944 r. zostali zadenuncjowani, prawdopodobnie przez granatowego policjanta, że ukrywają Żydów.
Niemieccy żandarmi z posterunku w Łańcucie 24 marca 1944 r. dokonali masakry w domu Ulmów. Najpierw zginęli Żydzi – Golda Goldman, Genia Goldman oraz jej małe dziecko, a także trzej bracia Szallowie, ich 70-letni ojciec oraz kolejny mężczyzna z rodziny Szallów. Na oczach dzieci rozstrzelano Józefa Ulmę i jego żonę Wiktorię, która byłą w siódmym miesiącu ciąży. Potem zabito dzieci – ośmioletnią Stanisławę, sześcioletnią Barbarę, pięcioletniego Władysława, czteroletniego Franciszka, trzyletniego Antoniego i półtoraroczną Marię. W masakrze zginęło 16 osób.
Zgodnie z decyzją papieża Franciszka, 10 września rodzina Ulmów – Józef i Wiktoria wraz z siódemką ich dzieci – weszła do grona błogosławionych Kościoła katolickiego.
za:pch24.pl