Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Polecane

Raport o programie „19:30” okazał się miażdżący dla neoTVP. Nie zostawiono na nim suchej nitki!

Stowarzyszenie Demagog sprawdziło obiektywizm głównego "programu informacyjnego" NeoTVP - "19.30".

Okazało się, że krystaliczność "czystej wody" pozostawia, i to najłagodniej rzecz mówiąc, dużo do życzenia. Pomijanie informacji niewygodnych dla ekipy Tuska, złośliwe memy z prezydentem Andrzejem Dudą, stronnicza krytyka Centralnego Portu Komunikacyjnego...

O zamachu na media publiczne od samego początku obszernie informowała Telewizja Republika. Temat ten, co zresztą budzić może ograniczone zdziwienie, praktycznie nie był poruszany w neoTVP. 20 grudnia o godz. 19.30 na antenach "odzyskanych przez społeczeństwo" mediów publicznych - "TVP" i "TVP Info" pojawił się natomiast krótki komunikat Marka Czyża dotyczący zmian w stacji.

"Żaden polski obywatel, który finansuje działanie mediów publicznych, nie ma obowiązku wsłuchiwać się w propagandę, czyjąkolwiek. Każdy polski obywatel, który finansuje media publiczne, ma prawo żądać od nich rzetelnej, profesjonalnej i uczciwej informacji. Dlatego proponuję państwu uczciwą umowę. Od jutra "Wiadomości" będą prezentowały fotografie świata i dnia, a nie obraz, który malowano w tych studiach przez osiem lat ze starannie dobranymi barwami", zapewniał Czyż.

Stowarzyszenie Demagog sprawdziło teraz, czy udało się dotrzymać tej obietnicy i serwować widzom zapowiedzianą "czystą wodę" informacji zamiast poprzednio serwowanej "zupy". Czy twórcy "19:30" mogą być zadowoleni z tego raportu? Tak, jeżeli są masochistami.

"Krytyka prezydenta Andrzeja Dudy, pomijanie informacji niekorzystnych dla rządu Donalda Tuska i większe od konkurencji zainteresowanie sprawami zagranicznymi. Obejrzeliśmy wszystkie styczniowe wydania "19.30" i porównaliśmy nowy program TVP z "Faktami" TVN i z "Wydarzeniami" Polsatu" – czytamy na stronie Demagoga.

Jak zauważono, przy informacji, że sąd nakazał aresztowanie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika, "19.30" jako jedyny program informacyjny nie przytoczył stanowiska PiS i Kancelarii Prezydenta w tej sprawie, a nikt z komentujących nie podał w wątpliwość orzeczenia sądu. W kolejnych dniach w programie nie pojawiła się informacja o "zepsutym autobusie", który zablokował prezydentowi wyjazd z Belwederu, a także o demonstracjach poparcia dla zatrzymanych bezprawnie polityków PiS pod więzieniami.

Nader ochoczo krytykowano za to prezydenta Andrzeja Dudę. Nikt, poza "19.30", nie podawał, że Kamiński i Wąsik mieli wejść do sejmu nocą wprowadzeni przez głowę państwa. Dodatkowo, według analityków Demagoga materiał o wszczęciu postępowania ułaskawiającego wobec polityków miał "silny charakter antyprezydencki" i nie pojawiała się w nim ani jedna opinia popierająca decyzję prezydenta. "Eksperci nazwali Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika "kolesiami" prezydenta Dudy, a samą decyzję – "zagrywką polityczną"" – czytamy w raporcie.

Jak zauważa Stowarzyszenie Demagog, 15 stycznia w programie "19.30" przypomniano słowa prezydenta Andrzeja Dudy o "terrorze praworządności", którego ma dokonywać ekipa Tuska. Andrzej Duda wygłosił je podczas uroczystości z okazji 150. rocznicy urodzin Wincentego Witosa. Żeby wyśmiać tę wypowiedź, w programie pokazano jednak memy, które krążyły w internecie z ironicznymi podpisami, szydzącymi z prezydenta. Ani TVN, ani Polsat nie zdecydowały się na taki zabieg.

Z raportu wynika także, że w serwisie informacyjnym NeoTVP zabrakło informacji, które stawiałyby rząd Tuska kiedykolwiek w niekorzystnym świetle. Nie poinformowano m.in. o wniosku w sprawie odwołania ministra Adama Bodnara. Skupiono się natomiast na zeznaniach Artura Sobonia przed komisją śledczą do spraw wyborów kopertowych, który na większość pytań odpowiadał odwołaniem do swojej swobodnej wypowiedzi. "Za bezpodstawne uchylanie się od składania zeznań grozi grzywna w wysokości 3 tys. zł. Artur Soboń aktualnie jest wiceprezesem NBP z pensją prawie 90 tys. zł" – mogli usłyszeć widzowie "19:30".

W tym "flagowym programie informacyjnym" nie padł też żaden krytyczny głos dotyczący zmian proponowanych przez nową minister edukacji, m.in. jeśli chodzi o likwidację prac domowych, czy ograniczenie podstawy programowej.

Zabrakło także informacji o kampanii Prawa i Sprawiedliwości, podczas której politycy ruszyli w Polskę, aby pokazać swój punkt widzenia na ostatnie wydarzenia w kraju.

W "19.30" wykadrowano obraz tak, żeby nie było widać, że minister Sienkiewicz siedział, kiedy wszyscy posłowie na stojąco odśpiewali hymn. Nie wspomniano też o jego zachowaniu.

7 stycznia program "19.30" jako jedyny poinformował o wejściu w życie rządowej ustawy o konsumenckiej pożyczce lombardowej. "W materiale nie zostało jednak wspomniane, że ustawę o konsumenckiej pożyczce lombardowej przygotował poprzedni rząd i uchwalono ją jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu" – czytamy w raporcie.

11 stycznia w Warszawie odbyły się Protesty Wolnych Polaków. "19.30" przekazywała tylko te "dane frekwencyjne", które wskazywały najniższą liczbę protestujących. Z kolei materiał dotyczący Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy wykorzystano do promocji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego z PO.

Jak zauważa Stowarzyszenie Demagog, "9 stycznia "19.30" – jako jedyny z analizowanych programów informacyjnych – wyemitowała jednoznacznie krytyczny materiał o CPK". W materiale skupiono się niemal wyłącznie na "krzywdzie mieszkańców terenów, na których zaplanowano CPK". Nie pojawił się natomiast żaden komentarz eksperta, który popierałby realizację projektu.

W sumie - zero zdziwień.

za:tvrepublika.pl

***

Ostatnie "Wiadomości" starej ekipy. TVP żąda zapłaty od TV Republika

Likwidator TVP domaga się od TV Republika zapłaty za emisję specjalnego wydania "Wiadomości" 20 grudnia.

27 grudnia 2023 roku minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o postawieniu mediów publicznych w stan likwidacji. Tydzień wcześniej minister Sienkiewicz odwołał prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Niecałą godzinę po publikacji oświadczenia resortu kultury przestały nadawać stacje TVP Info i TVP3 (zamiast nich zaczęto emitować sygnał TVP1 i TVP2). Chwilę później padła również strona internetowa stacji. Z anteny Telewizji Polskiej zniknęły m.in. "Wiadomości", "Panorama" i "Teleexpress".

Specjalne "Wiadomości" w Telewizji Republika

W środę 20 grudnia w studiu "Wiadomości" pojawili się m.in. Michał Rachoń, Bronisław Wildstein, prezes IPN Karol Nawrocki, ówcześni szefowie TAI i "Wiadomości", a także reporterzy programu. Całość pokazała Telewizja Republika.

– 41 lata temu, gdy komunistyczna władza wprowadzała stan wojenny, na antenie TVP nie pojawił się bardzo popularny program "Teleranek". Dziś, 20 grudnia 2023 r., nie ukazał się główny program informacyjny w Polsce, "Wiadomości". Doprowadziła do tego dzisiejsza bezprawna decyzja większości sejmowej, która próbuje przejąć telewizję. Tutaj na pl. Powstańców jeszcze ich nie ma. Są już na Woronicza, gdzie mieści się zarząd, są inne studia. To całkowicie bezprawne przejęcie – mówił wówczas Michał Adamczyk.

 W tym samym czasie w TVP1 oraz w TVP Info pojawił się krótki komunikat Marka Czyża dotyczący zmian w stacji.

TVP chce zapłaty za emisję programu w TV Republika

Jak przekazują Wirtualne Media, likwidator TVP Daniel Gorgosz, skierował w poniedziałek wezwanie przesądowe wobec Telewizji Republika. Domaga się w nim usunięcia programu "Wiadomości" z 20 grudnia 2023 roku i jego fragmentów z portalu internetowego i profili społecznościowych stacji, niepublikowania ich w przyszłości oraz trzech emisji na antenie i portalu TV Republika wskazanego oświadczenia podpisanego przez Tomasza Sakiewicza.

Telewizja Republika miałaby również zapłacić 200 tys. zł Telewizji Polskiej oraz 50 tys. zł na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. "Tytułem naprawienia wyrządzonej szkody, w tym za naruszenie autorskich praw majątkowych do scenografii /oprawy graficznej audycji "Wiadomości" produkowanej i emitowanej przez Telewizję Polską oraz za dokonanie względem Telewizji Polskiej S.A. w likwidacji czynu nieuczciwej konkurencji" – przekazano.

Na spełnienie żądań likwidatora TV Republika ma siedem dni, w przeciwnym wypadku likwidator zapowiada kroki prawne.

Sakiewicz: Kolejna próba wyłudzenia

Do roszczeń likwidatora TVP odniósł się już prezes Telewizji Republika, Tomasz Sakiewicz.

– To kolejna próba wyłudzenia pieniędzy przez osobę niepowołaną. Pan likwidator nie jest umocowany, nie jest w KRS-ie – stwierdził w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

Przypomniał jednocześnie, że tego dnia w programie wystąpiło ówczesne kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, które nie zostało jeszcze odwołane i miało prawo do takiej decyzji.

– Program zrealizowano wedle wszelkich możliwych zgód. W tle było studio "Wiadomości", bo uczestnicy programu tam właśnie byli. Myśmy nie edytowali scenografii, prowadzącym nie był nasz dziennikarz. W miejscu, w którym miały być "Wiadomości', zrobiliśmy program o tym, dlaczego te "Wiadomości" się nie odbyły. I tyle – stwierdził Sakiewicz.

za:dorzeczy.pl

***

Prawicowe stacje z największymi wzrostami. TVP Info mocno w dół

Prawicowe stacje, TV Republika i TV wPolsce.pl, z największymi wzrostami. Najwięcej straciły TVP3 i TVP Info.

 27 grudnia minister kultury i dziedzictwa narodowego Bartłomiej Sienkiewicz zdecydował o postawieniu mediów publicznych w stan likwidacji. Tydzień wcześniej odwołał on prezesów Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Nowe zarządy spółek zostały wyłonione przez nowe rady nadzorcze powołane przez ministra. Niecałą godzinę po publikacji oświadczenia resortu kultury przestały nadawać stacje TVP Info i TVP3 (zamiast nich zaczęto emitować sygnał TVP1 i TVP2). Chwilę później padła też strona internetowa stacji. Rolę TVP Info szybko przejęła Telewizja Republika.

Imponujący rekord Telewizji Republika. Z TVP Info nigdy nie było tak źle

TVN 24 odnotowała w styczniu najwyższy miesięczny wynik w historii nadawania i dominuje w rankingu. Rekord pobiła również Telewizja Republika, która awansowała z siódmego na drugie miejsce – wynika z danych Nielsen Audience Measurement, do których dotarł portal Wirtualnemedia.pl. Podium zestawienia zamyka Polsat News, który zyskał w stosunku do stycznia 2023 roku 31,10 proc. TVP Info w nowej odsłonie straciło dwie trzecie widzów i zajmuje obecnie czwartą pozycję.

Bardzo wysokim wzrostem pochwalić się może także Telewizja wPolsce.pl – o 1550 proc. W zestawieniu awansowała z dziewiątej pozycji na ósmą. Jeśli chodzi o rekordowe spadki, to obok TVP Info, odnotowała je również stacja TVP3, która w rankingu spadła z czwartego na szóste miejsce.

Oglądalność "Dzisiaj" TV Republika wzrosła 37-krotnie

Jak wynika z opublikowanego niedawno raportu Nielsen Audience Measurement, do którego dotarł serwis Wirtualne Media, serwis informacyjny TV Republika – "Dzisiaj" w okresie od 20 grudnia ub.r. do 11 lutego br. oglądało średnio 511 tys. widzów. Jest to 37-krotnie więcej niż w poprzedzającym długofalowym okresie.

"Przełożyło się to na 4,07 proc. udziału stacji w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów, 2,35 proc. w grupie 16-49 oraz 2,83 proc. w grupie 16-59" – czytamy w raporcie na Wirtualnemedia.pl.

To ogromny wzrost w porównaniu z widownią serwisu „Dzisiaj” z okresu od 1 stycznia do 19 grudnia 2023 roku. Wówczas program ten w TV Republika śledziło średnio 14 tys. osób.

"Dzisiaj" w Telewizji Republika oglądać można codziennie o godz. 19.00.

za:dorzeczy.pl

***

Ujawniono zarobki nowych władz telewizji publicznej. Lepiej usiądźcie, zanim sprawdzicie ile dostają kasy

Okazuje się, że zarobki nowych, według sądu nielegalnie ustanowionych władz TVP, niewiele się różnią od tych, które otrzymywali ich poprzednicy. Jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że zarządzana przez nową ekipę telewizja notuje rekordowe spadki oglądalności.

Przypomnijmy, przed nielegalnymi zmianami ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza w TVP ujawniono zarobki władz zarządzających telewizją za poprzednich rządów. Opublikowane wówczas informacje wywołały powszechne oburzenie, nie tylko wśród zwolenników Koalicji Obywatelskiej. W przestrzeni publicznej padały ogromne kwoty, które oczywiście podawano w formie zarobków rocznych brutto, tak aby zrobiły jak największe wrażenie na czytelnikach.

Tym razem zarobki nowych władz TVP ujawnił sam likwidator Telewizji Polskiej Daniel Gorgosz w rozmowie z “DGP”. We wspomnianym wywiadzie żalił się, że brakuje mu pieniędzy na prowadzenie bieżącej działalności i przyznawał, że wystąpił z wnioskiem o przyznanie dotacji z rezerwy ogólnej budżetu państwa. Chciałby, aby z tego źródła trafiło do TVP 220 mln zł, a 30 mln zł trafiło do radia.

– Mówimy o kwocie 250 mln zł, z czego 30 mln zł ma trafić do Polskiego Radia, a 220 mln zł do Telewizji Polskiej. Z tego, co wiem, dokument jest analizowany, decyzję w tej sprawie podejmie w najbliższym czasie Rada Ministrów. Nie ukrywam jednak, że im wcześniej dostaniemy te środki, tym lepiej, bo już teraz mamy spore zaległości, a zaraz dojdą kolejne – wyjaśnił.

Jednocześnie ujawnił, że zarobki osób, które pełnią funkcje publiczne. Wg informacji opublikowanych przez “DGP”, te kształtują się następująco:

– Daniel Gorgosz, likwidator TVP: 48,4 tys. zł brutto.
– Tomasz Sygut, dyr. generalny TVP: 50 tys. zł brutto.
– Grzegorz Sajór, dyrektor TAI: 35 tys. zł brutto.

Likwidator odnosząc się do tych zarobków konstatował:

– Nasze łączne, roczne wynagrodzenie jest o ponad 400 tys. niższe od samego wynagrodzenia Michała Adamczyka. Każdy z nas zarabia też znacznie mniej od Samuela Pereiry i Marcina Tulickiego, którzy odpowiadali merytorycznie za jedno biuro. My odpowiadamy za całą spółkę.

Nie doprecyzował jednak, że zarobki ww. osób na stanowiskach funkcyjnych były zbliżone, a dodatkowe dochody wynikały z realizowania innych umów dla TVP, np. w przypadku Michała Adamczyka było to prowadzenie „Wiadomości” i „Strefy starcia”, w przypadku red. Tulickiego była to dodatkowo praca w charakterze wydawcy, reportera i realizacja filmów dokumentalnych dla TVP.

– Michał Adamczyk jako szef TAI zarobił (od kwietnia 2023 do grudnia 2023 – przyp. red.) 372,6 tys. zł (wszystkie kwoty podane w ww. akapicie są brutto), a ponadto dostał 1,13 mln zł w ramach umów cywilnoprawnych, które podpisywał jako prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą. Te umowy dotyczyły przede wszystkim prowadzenia „Wiadomości” i cotygodniowego programu „Strefa starcia”. Dwa źródła przychodów z Telewizji Polskiej miał też Marcin Tulicki. Jako wicedyrektor TAI (objął tę funkcję pod koniec maja) 417,3 tys. zł, a w ramach umów cywilnoprawnych (Tulicki był reporterem i wydawcą „Wiadomości”) – 296,3 tys. zł. – informowały Wirtualne Media pod koniec grudnia ub. roku.

Warto również dodać, że za nowych władz wyniki oglądalności telewizji publicznej osiągnęły rekordowe spadki oglądalności. Stację TVP info wyprzedziło w rankingach większość kanałów informacyjnych. Równie duży spadek miała stacja TVP3, która w rankingu spadła z czwartego na szóste miejsce.

– Średni udział stacji zmalał o 18,48 proc. do 0,75 proc. TVP3 nie nadawało od 20 grudnia od 11.18 do 26 grudnia do godzin wczesnopołudniowych – informowały Wirtualne Media.

 za:stefczyk.info

***

Wyższa kultura w polityce? Przez 8 lat PO utrzymywała płatnego hejtera

305 tys. zł za „analizy politologiczne” otrzymał od PO przedsiębiorca prowadzący na Twitterze konto PabloMoralesPL. Sprowadzały się one do lżenia i wyzywania w mediach społecznościowych przeciwników partii.

Jak wykazała WP, przez osiem lat, aż do tej pory, Platforma Obywatelska opłacała internetowego hejtera, w sumie wydając na jego usługi aż 305 tys. zł. Co kryło się pod „analizami politologicznymi” oferowanymi przez PabloMoralesPL? Liczne wpisy w mediach społecznościowych, w których przeciwników politycznych PO określał mianem „debil”, „kretyn”, „idiota” i podobnymi epitetami.

Tego rodzaju określenia dotyczyły m.in. Mateusza Morawieckiego, licznych członków PiS, pracowników TVP, dziennikarzy innych stacji, ale także Szymona Hołowni – w zależności od bieżącego zapotrzebowania politycznego.

Fakty ujawnione przez Wirtualną Polskę spotkały się z wieloma komentarzami. Najbardziej być może zaskakujący jest wpis Adriana Zandberga, który ... wydaje się nie być niczym zaskoczony:

    „Platforma opłacała wulgarnego hejtera nawalającego w inne partie demokratyczne, obsesyjnie atakującego Razem, wyzywającego Hołownię?

    Ostatni raz byłem równie zdziwiony wtedy, kiedy po wtorku nastąpiła środa”.

Skoro tak wygląda podejście PO do dyskusji w internecie, jak należy traktować przedwyborcze postulaty tej partii mówiące o „uzdrowieniu debaty publicznej”?

za:opoka.org.pl


***

Mowa nienawiści czy polityczna pałka na przeciwników?

W Ministerstwie Sprawiedliwości z inicjatywy wiceministra Krzysztofa Śmiszka zostały uruchomione prace nad nowelizacją przepisów Kodeksu karnego, które będą zakazywały przestępstw z nienawiści, a przede wszystkim tzw. mowy nienawiści. – Do końca lutego takie przepisy powinny zostać opracowane i wyjść z Ministerstwa Sprawiedliwości po konsultacjach międzyresortowych – mówi mediom Krzysztof Śmiszek.

Wspomniana nowelizacja Kodeksu karnego przewiduje kary za tzw. mowę nienawiści m.in. ze względu na płeć, tożsamość płciową, orientację seksualną. To dzieje się na naszym lokalnym podwórku, ale niezależenie kwestia ta rozgrywa się na forum europejskim.

Komitet Sterujący ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji, Różnorodności i Włączenia Społecznego Rady Europy przygotował raport dot. tzw. mowy nienawiści. W dokumencie opublikowanym w listopadzie ubiegłego roku postuluje się m.in. skuteczne karanie przypadków „mowy nienawiści” czy prowadzenie szeroko rozumianych „szkoleń antydyskryminacyjnych”. Jednocześnie pojawiają się zalecenia objęcia konsekwencjami prawnymi dotyczącymi „mowy nienawiści” wiadomości wysyłanych za pomocą prywatnej poczty elektronicznej. Autorzy rekomendują także współpracę z mediami społecznościowymi, nakazując administratorom np. TikToka czy Facebooka usuwanie treści uznanych za tzw. mowę nienawiści.

W nieusuwalnym konflikcie między prawem do wolności słowa, a ochroną dobra jednostki, jak widać, wolność słowa dziś przegrała. Dlaczego? Ponieważ interpretacja pojęcia niezdefiniowanego precyzyjnie, które w wielu krajach nie występuje w systemach prawnych, może rodzić nadużycia i być w rękach władzy narzędziem walki politycznej.

Choć Rada Europy pokusiła się o przygotowanie definicji, to jednak pole jej interpretacji jest nadal bardzo szerokie. Według tej definicji tzw. mowa nienawiści to “wypowiedzi, które szerzą, propagują i usprawiedliwiają nienawiść rasową, ksenofobię, antysemityzm oraz inne formy nietolerancji, podważające bezpieczeństwo demokratyczne, spoistość kulturową i pluralizm”.

Jak podkreślają prawnicy z Instytutu Ordo Iuris, przyjęcie takiego rozwiązania byłoby sprzeczne z art. 8 Europejskiej Kary Praw Człowieka, zgodnie z którym ingerencja władzy publicznej w korzystanie z prawa do prywatności może stanowić wyjątek od ogólnej zasady poszanowania życia prywatnego, w którego treść wpisuje się również tajemnica korespondencji:

    Należy zaznaczyć, iż w raporcie jedną z przesłanek służących zdefiniowaniu pojęcia „mowa nienawiści” jest „tożsamość genderowa”. Termin ten nie występuje w systemie prawnym wielu krajów, a interpretowany w oderwaniu od biologicznego pojęcia płci, pozostaje subiektywnym odczuciem określonej osoby. W efekcie penalizacja czynu opartego o tak dowolnie interpretowaną przesłankę może skutkować naruszeniem zasady pewności prawa i podstawowych wolności obywatelskich, gwarantowanych m.in. w Konstytucji RP.

za:afirmacja.info

***


Nowy scenariusz dla Polska Press. Obajtek reaguje

Andrzej Rozenek zastąpi Dorotę Kanię na stanowisku redaktora naczelnego Polska Press – informuje „Gazeta Wyborcza”. Całą sprawę skomentował w mocnych słowach były prezes Orlenu Daniel Obajtek.

Według informacji podanych przez „Gazetę Wyborczą”, Polska Press na razie nie zostanie wystawiona na sprzedaż. Według nowego scenariusza przedstawionego przez gazetę, nowe władze spółki chcą zbadać jej sytuację finansową.

– Spółka nie jest wystawiona na sprzedaż i nie toczą się z naszej strony żadne rozmowy – stwierdził rozmówca „Gazety Wyborczej”, który chce zachować anonimowość.

„GW” przekazało również, że najbliżej zastąpienia Doroty Kani na stanowisku redaktora naczelnego Polska Press jest Andrzej Rozenek, były poseł Polskiej Partii Socjalistycznej, w przeszłości dziennikarz tygodnika „NIE” utworzonego przez byłego komunistycznego aparatczyka Jerzego Urbana.

Obajtek komentuje

Do całej sprawy odniósł się w mediach społecznościowych były szef Orlenu Daniel Obajtek, który zarzucił rządzącym hipokryzję. Przypomniał, że głównym celem koalicji rządzącej miało być „odpolitycznienie” Polski Press.

„Ta «nierokująca» Polska Press nagle okazuje się perspektywiczna, a jej odpolitycznienie ma polegać na oddanie w ręce... Andrzeja Rozenka. No tak, to zupełne odpolitycznienie, biorąc pod uwagę fakt, że to m.in. były poseł Lewicy, a w 2023 startował z listy KO” – oświadczył Daniel Obajtek.

za:www.tysol.pl


Copyright © 2017. All Rights Reserved.