Polecane
Atak na ks. Olszewskiego zaczął się od medialnej nagonki. Czy hejt na o. Tadeusza Rydzyka to wstęp do podobnych działań?
Barbarzyńskie potraktowanie ks. Michała Olszewskiego, jego brutalne zatrzymanie i osadzenie w areszcie na tak długi czas, to jasny sygnał do wszystkich: nie ma zasad, granic, poszanowania prawa i obyczaju. Będzie odwet! Manifestowana od lat pogarda wobec katolików przeszła w etap fizycznej eliminacji.
Ludzie Donalda Tuska otwarcie zapowiadali przecież, że „opiłują katolików z przywilejów”, sprawią, że staną się mniejszością i ukarzą wszelkie przejawy współpracy państwa z Kościołem, zwłaszcza te dotyczące dofinansowania z budżetu państwa dzieł realizowanych przez środowiska katolickie. Bo pieniądze w świeckim państwie Tuska mają iść na LGBT+, WOŚP i inne organizacje wpisujące się w lewicowo-liberalny nurt. Sprawa ks. Olszewskiego to dopiero początek. Kto będzie następny?
Uderzająca jest buta, tupet i przekonanie o absolutnej bezkarności ekipy Donalda Tuska. Podnieśli już rękę na posłów i kapłanów, wdarli się siłą do Pałacu Prezydenckiego pod nieobecność prezydenta i włamali się do byłego ministra sprawiedliwości, gdy nie było go w domu. Torturowali księdza i tłumili fizycznie protesty rolników. Przejęli siłą media publiczne i wtargnęli do Krajowej Rady Sądownictwa, rozpruwając sejfy i wynosząc tajne akta. Teraz tylko czekać aż wejdą do Trybunału Konstytucyjnego i Narodowego Banku Polskiego. Niemożliwe? Wszystko, co wydarzyło się przez ostatnie pół roku wydawało się niemożliwe. Ale nie żyjemy w normalnie funkcjonującym państwie. Partia zewnętrzna wprowadza przemocą swoje własne porządki w oparciu o „rozumiane przez nią prawa”. Nie liczmy w tych realiach na sprawiedliwość i umiar.
Nie odpuszczą Kościołowi! Sprawa ks. Michała Olszewskiego ma charakter instruktażowo-manifestacyjny. Jego celem jest przetarcie ścieżek postępowania z duchownymi, sforsowanie ustanowionych granic, ale również wywołanie efektu zastraszenia. Budowany przez fundację PROFETO ośrodek dla ofiar przemocy z Funduszu Sprawiedliwości jest przy tym doskonałym pretekstem do jednoczesnego uderzenia w obie strony. Cios wymierzony jest bowiem nie tylko w organizację katolicką, prowadzoną przez księdza, realizującą cele statutowe z pieniędzy państwowych, ale także w samego Zbigniewa Ziobrę, któremu grożono wiele razy. Pewnie stąd to barbarzyńskie potraktowanie ks. Michała, by doprowadzić go na skraj wytrzymałości i wydobyć zeznania, za pomocą których uda się rozkręcić aferę wokół Funduszu Sprawiedliwości. Uderzająca jest jednak bezwzględność, z jaką ekipa rządząca reaguje na doniesienia o torturach, którym poddany został ks. Olszewski. Donald Tusk wykpił je i zagroził pozwami opisującym sprawę dziennikarzom. Adam Bodnar nie raczył się do sprawy odnieść osobiście, a komunikat wydany przez jego resort okazał się kłamliwy! Stwierdzono w nim, że ksiądz nie skarżył się na działania służb i nie złożył zażalenia na przebieg zatrzymania. Tymczasem portal wPolityce.pl ujawnił, że pełnomocnik ks. Olszewskiego, już 2 kwietnia zaskarżył zatrzymanie w całości, w kolejnym piśmie, w którym znalazł się opis gehenny księdza Olszewskiego, uzupełnił zarzuty. Dlaczego ministrowie sprawiedliwości, którzy całe dekady swojej prawniczej działalności poświęcili na pilnowanie praw człowieka, także osadzonych, w tym przypadku nie tyle milczą, co wręcz mijają się z prawdą? Pewnie dlatego, że realizowany jest „wyższy cel”.
Sprawa ks. Olszewskiego przygotowywana była przez długi czas w mediach. Od dawna pojawiały się ośmieszające go materiały, kpiono z jego posługi, powielając kłamliwe informacje, że egzorcyzmował salcesonem. Wszystko po to, by go zdyskredytować, ukazać za człowieka niepoważnego, za którym nikt się nie ujmie. Ks. Olszewski na bieżąco prostował pomówienia i zarzuty dotyczące ośrodka Archipelag. Do czasu, aż został brutalnie aresztowany. Jeszcze większa nagonka wymierzona jest w o. Tadeusza Rydzyka. W ostatnim czasie znacząco nabrała na sile. Liberalno-lewicowe ośrodki manipulują faktami, sugerując wręcz współpracę biznesową Dyrektora Radia Maryja z politykami PiS. A** przecież chodzi o wiele dzieł edukacyjnych, historycznych, patriotycznych, kulturalnych, medialnych, o uczelnię, sympozja, wystawy, koncerty, muzeum i całe mnóstwo inicjatyw realizowanych przez Ojców Redemptorystów nie dla nich samych, ale dla ludzi, dla rozwoju społeczeństwa obywatelskiego, edukacji młodzieży, aktywizacji seniorów. Każde z tych dzieł ma odrębny wymiar i namacalne skutki. Dlaczego inicjatywy katolickie mają nie być finansowane z budżetu państwa, z puli przeznaczonej właśnie na takie cele? Bo w państwie Donalda Tuska wsparcie ma iść gdzie indziej. Dość wspomnieć, że tylko warszawski ratusz przeznaczył aż 7 mln zł w latach 2017 – 2019 na wsparcie organizacji LGBT.
Pomimo wyjaśnień, jest coraz silniejsza. Obrzydliwy atak przypuścił nawet Maciej Orłoś na swoim kanałku. „Tadeusz Rydzyk, zwany niesłusznie ojcem, apeluje do premiera” – szydząc z komunikatu dyrektora Radia Maryja. „Ktoś, kto kłamie od lat w celu uzyskania korzyści majątkowych od konkretnej grupy politycznej, zarzuca innym kłamstwo. Obrona przez atak to mało powiedziane. To raczej to słynne powiedzenie o diable, który się przebrał za księdza i do Mszy dzwoni” – kpi Orłoś. Insynuacje i pomówienia rozsiewane są w sieci, gdzie nabierają jeszcze większego rozpędu. Wszystko to ma uzasadnić konieczność „opiłowania katolików z przywilejów”. Ten atak niepokojąco rośnie. Sam Donald Tusk jest w tym aspekcie bezwzględny. Nie bez przyczyny umieścił nazwisko Ojca Dyrektora na liście 100 konkretów na 100 dni rządów. Czy to oznacza, że założyciel Radia Maryja i Telewizji Trwam będzie następnym celem tej władzy? Pierwsze kroki już podjęto. Hołownia uroczyście nasłał kontrolę na Radio Maryja. „To jest taki trick, że do Rydzyka zapuka NIK” – oświadczył kąśliwie, podpisując przed kamerą zlecenie na drobiazgową kontrolę dotacji, jakie Kościół otrzymał od państwa, ze szczególnym uwzględnieniem instytucji założonych przez o. Tadeusza Rydzyka.
Władzę w Polsce sprawują dziś ludzie, którzy w poczuciu absolutnej bezkarności, realizują plan destabilizacji państwa we wszystkich jego obszarach. Na poziomie kulturowym spychają nas w przepaść ideologicznej rewolucji, odzierając ze świadomości, tożsamości, przynależności i moralności. Ten rozstrój mentalny i anarchizacja życia publicznego mają przyspieszyć rozkład społecznej tożsamości. Na poziomie gospodarczym widać potężne tąpnięcie i nagłą stagnację. Na poziomie polityki międzynarodowej wciskani jesteśmy w gorset coraz większej podległości. Praworządność została brutalnie zdeptana, a przestrzeń bezpieczeństwa państwa poddana potężnej presji. Manifestacja siły przy użyciu całego aparatu państwa jest od pół roku polską codziennością. Posłom odbierane są immunitety i wydaje się, że proces ten dopiero się rozpoczął. Będą aresztowania, przeszukania, procesy. Wystarczy pomówienie, uznane przez rozgrzanych prokuratorów za wiarygodne. Należy się spodziewać jeszcze mocniejszego uderzenia w Kościół i uciszania konserwatywnych dziennikarzy. Większość obywateli czuje się wobec tego stanu rzeczy bezsilna. I właśnie taki jest cel tych działań! Nie może być zgody na bezkarność władzy. Potrzeba zdecydowanego obywatelskiego sprzeciwu.
Marzena Nykiel
za:wpolityce.pl
***
Można westchnąć-biedne zwiedzeńce - nie wiedzą co sobie gotują. Jeżeli się nie opamiętają i nie dokonają stosownej ekspiacji...
k