Polecane
Plan Tuska i von der Leyen: chcą „zamrozić” 800 Plus i inne programy pomocowe dla rodzin
Jak donoszą media, na jaw wyszły nowe szczegóły dotyczące planu budżetowego rządu Donalda Tuska, który został zaakceptowany przez Komisję Europejską. Budzą one głęboki niepokój polityków i ekspertów, ponieważ zagrożony może być m.in. program 800 Plus.
Dokument, o którym mowa, przewiduje szereg działań, które mogą poważnie wpłynąć na życie wielu Polaków. Wśród nich znalazły się m.in. zamrożenie wartości świadczeń socjalnych takich jak "Rodzina 800 Plus" i "Aktywny Rodzic", likwidacja obniżonego VAT na żywność oraz wycofanie wsparcia państwa w zakresie cen energii. Plan zakłada także systematyczny wzrost akcyzy, co może dodatkowo obciążyć budżet obywateli.
Eksperci zwracają uwagę, że plan przewiduje również wzrost długu publicznego do 61,2% PKB w 2028 roku oraz wzrost inflacji do 5% w 2025 roku. W planie nie uwzględniono zaś obiecanego wcześniej zwiększenia kwoty wolnej od podatku, co rozczarowuje wielu Polaków.
Reakcja polityków opozycyjnych na "Plan Tuska" była zdecydowana. Michał Dworczyk z PiS określił działania rządu jako skrajnie nieodpowiedzialne, zwracając uwagę, że dotkną one najbardziej wrażliwe grupy społeczne – rodziny, seniorów oraz osoby o niższych dochodach. Zdaniem Dworczyka, w obliczu rosnących kosztów życia, taki plan tylko pogłębi biedę w Polsce.
Z kolei były premier Mateusz Morawiecki nazwał plan "niszczeniem fundamentów polskiego państwa". Podkreślił, że w przeciwieństwie do historycznych planów odbudowy, takich jak "Plan Marshalla" czy "Plan Czteroletni", "Plan Tuska" nie ma na celu rozwoju, lecz szereg drastycznych oszczędności kosztem obywateli. Jak dodał, taki kurs może cofnąć Polskę o całe dekady.
"Fur Deutschland": rząd Tuska "dorzyna" polskie spółki
Spółki giełdowe kontrolowane przez Skarb Państwa w Polsce odnotowały wyraźny spadek wyników finansowych w III kwartale bieżącego roku. Łączny zysk 24 takich przedsiębiorstw zmniejszył się o 30% w porównaniu do analogicznego okresu rok wcześniej, co oznacza stratę na poziomie 7,4 mld zł – podaje "Dziennik Gazeta Prawna".
Banki oraz PZU, które generują około 75% dochodów tego segmentu, zarobiły łącznie 5,6 mld zł, co stanowi 8% mniej niż w rekordowym poprzednim roku. Największe zyski odnotował PKO BP, a dobre wyniki finansowe uzyskały także Alior Bank oraz Pekao. Dzięki temu PZU osiągnęło ósmy z rzędu kwartał zysku przekraczającego miliard złotych.
Chociaż koncerny energetyczne poprawiły swoje wyniki, generując prawie 2,5 mld zł zysku (o 8% więcej niż przed rokiem), spółki niefinansowe zanotowały kolejny kwartał spadków. Całkowite wyniki przedsiębiorstw pod kontrolą państwa były siódmy kwartał z rzędu gorsze niż rok wcześniej.
Eksperci zwracają uwagę na możliwe obniżki stóp procentowych w 2024 roku, które mogą wpłynąć na wyniki sektora finansowego. Jednak analitycy, tacy jak Łukasz Jańczak z Erste Securities, wskazują na zmniejszoną wrażliwość banków na zmiany polityki pieniężnej, m.in. dzięki wzrostowi liczby kredytów o stałym oprocentowaniu oraz malejącym kosztom obsługi kredytów frankowych.
Złe informacje z gospodarki - odwołamy prezesa GUS, złe z finansów - odwołamy szefa GIIF
1. Po serii niedobrych informacji opublikowanych przez Główny Urząd Statystyczny (GUS), premier Tusk zdecydował się w poprzednim tygodniu, odwołać jego prezesa, który kierował tą instytucją od 2016 roku. Od wielu tygodni także z obszaru finansów publicznych, płyną co i rusz niedobre informacje, w związku z tym premier Tusk zdecydował się odwołać szefową Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej GIIF) i to mimo tego, że osoba obejmująca tę funkcję, żeby zapewnić jej niezależność, jest powoływana na 6- letnią kadencję. W związku z tym, może być ona odwołana tylko w sytuacji kiedy nie spełnia jednego z kryteriów wymienionych w ustawie, a ponieważ spełniała do tej pory wszystkie, jak nieoficjalnie informują niektóre media, służby cofnęły jej uprawnienia do dostępu do dokumentów „ściśle tajne” i to miało posłużyć jako pretekst do jej odwołania.
2. Przypomnijmy, że w ostatnich tygodniach GUS kilka komunikatów, dotyczących sprzedaży detalicznej, inflacji i PKB, które potwierdzają, że polskiej gospodarce, pisząc najoględniej, nie dzieje najlepiej, co stoi w jawnej sprzeczności z linią propagandową rządu Donalda Tuska. Pod koniec października, GUS zaprezentował dane dotyczące sprzedaży detalicznej za wrzesień, które dosłownie zszokowały analityków, zajmujących się polską gospodarką. W sytuacji kiedy spodziewali się oni wzrostu sprzedaży detalicznej o około 2% w ujęciu rok do roku (konsensus rynkowy przewidywał, że ten wzrost wyniesie nawet 2,2%), sprzedaż ta nie tylko nie wzrosła, ale spadła i to aż o 3%. Chodzi o sprzedaż detaliczną wyrażoną w cenach stałych, a więc po wyeliminowaniu inflacji, przy czym w ujęciu miesiąc do miesiąca (w stosunku do sierpnia), spadek sprzedaży jest jeszcze głębszy i wyniósł aż 6,7%. Tak głębokie spadki sprzedaży detalicznej, miały miejsce w niektórych miesiącach pandemii covid19, kiedy mieliśmy do czynienia powszechnymi lockdownami, dotyczącymi zarówno handlu jak i obywateli.
3. Z kolei w połowie listopada, ukazał się komunikat GUS, że inflacja w październiku wyniosła już 5% w ujęciu rok do roku, podczas gdy jeszcze w marcu tego roku wynosiła 2%, czyli była wręcz poniżej celu inflacyjnego, który jest ustalony przez RPP na poziomie 2,5% +/- 1 pkt procentowy. Z tego komunikatu GUS wynikało, że w ujęciu rok do roku, ceny żywności wzrosły o 4,9%, ceny związane z użytkowaniem domu i nośnikami energii, aż o blisko 10% (dokładnie o 9,7%), usług zdrowotnych o 5,9%, usług edukacyjnych o 9,2%, usług zdrowotnych o 5,9%, usług restauracyjnych i hotelowych o 7,2%. Wszystko wskazuje na to, że w Polsce ceny rosną w konsekwencji decyzji rządu Tuska, między innymi z powodu zniesienia tarczy związanej z żywnością, czyli podniesienia stawki VAT na żywność z 0% do 5%, a także zniesienia tarczy energetycznej w związku z czym, wzrosły o 20-30% ceny prądu, gazu i ciepła systemowego.
4. Z kolei z ogłoszonego kilkanaście dni temu komunikatu GUS dotyczącego tzw. szybkiego szacunku PKB wynika, że III kw tego roku mieliśmy do czynienia z niespodziewanym jego spadkiem o 0,2 % w stosunku do II kw. Wprawdzie w ujęciu rok do roku w III kw PKB wzrósł o 1,7%, ale to wyraźnie niższy wzrost, niż spodziewali się analitycy, bowiem wg prognoz PKB miał rosnąć w kolejnych kwartałach tego roku. W I kw w porównaniu z rokiem ubiegłym GUS odnotował wzrost PKB o 1,7%, w II kw aż o 3,6% i kiedy wydawało się, że polska gospodarka jest w wyraźnym trendzie wzrostowym, w III kw jak już wspomniałem, odnotowano wzrost tylko o 1,7% , a w ujęciu kw do kw, wręcz spadek PKB. To w oczywisty sposób, źle wróży wzrostowi gospodarczemu także w IV kw, a wzrost całoroczny będzie najprawdopodobniej wyraźnie niższy niż 3% PKB, a przypomnijmy w budżecie zapisano wzrost wynoszący 3,1%.
5. Z kolei kilka dni temu premier odwołał, powołaną na 6-letnią kadencję, zaledwie po niecałym roku pełnienia tej funkcji, szefową GIIF, której głównym zdaniem było przeciwdziałanie praniu pieniędzy i finansowaniu terroryzmu. To niesłychanie ważna instytucja zajmująca wyłapywaniem i neutralizacją prób prania pieniędzy oraz finansowania terroryzmu, zresztą utworzona zgodnie z zleceniami Unii Europejskiej, przyjętymi jednomyślnie przez wszystkie 27 krajów członkowskich. Przerywanie kadencji szefowej tej instytucji na podstawie jak się można domyślać „sfingowanego” cofnięcia dostępu do dokumentów o klauzuli „ściśle tajne”, jest dowodem, że rządząca koalicja także i w tej sprawie ma coś do ukrycia.
6. Okazuje się, że po odwołaniu szefa GUS sytuacja w gospodarce natychmiast się poprawiła, pierwszy komunikat ogłoszony po jego odwołaniu, przyniósł już niezwykle optymistyczne dane, którymi natychmiast w mediach społecznościowych, pochwalił się premier Tusk. Chodziło o październikowe dane dotyczące produkcji przemysłowej, która wg konsensusu analityków w ujęciu rok do roku miała wzrosnąć o 1,8%, a wg komunikatu GUS wzrosła aż o 4,7%, choć najprawdopodobniej ten znaczący wzrost, wynika z większej ilości dni roboczych w październiku tego roku w porównaniu z rokiem ubiegłym. Być może już niedługo pojawią się też lepsze informacje z obszaru finansów publicznych ,że np. deficyt budżetowy w 2024 roku jest mniejszy, niż prognozowane 240 mld zł, a w przyszłym roku niż prognozowane 290 mld zł.
Zbigniew Kuźmiuk
www.fronda.pl
za:www.fronda.pl/a/Kuzmiuk-Zle-informacje-z-gospodarki-odwolamy-prezesa-GUS-zle-z-finansow-odwolamy-