Polecane
Dla katolickich symboli w przestrzeni publicznej nie ma miejsca, ale… w polskim Sejmie znów zapłonęły świecie chanukowe
Organizowane przy udziale grupy Chabad-Lubawicz uroczystości z okazji Chanuki w polskim Sejmie zyskały większy rozgłos w ub. roku, kiedy poseł Grzegorz Braun zgasił chanukowe świecie za pomocą gaśnicy. W tym roku uroczystość przebiegła już bez podobnych incydentów, ale przed gmachem parlamentu zebrali się protestujący.
Uroczyste zapalenie chanukiji w polskim Sejmie odbyło się wczoraj. Na uroczystość zapraszał rabin związany z mesjanistyczną grupą Chabad-Lubawicz, a na zaproszenie to odpowiedziała m.in. marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska. Zabrakło natomiast marszałka Sejmu Szymona Hołowni, który rok temu zapalał świecie.
- „W spotkaniu z okazji dorocznego święta świateł wzięli udział m. in. marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska, naczelny rabin Polski Michael Schudrich, a także parlamentarzyści i przedstawiciele korpusu dyplomatycznego” - czytamy w komunikacie Sejmu opublikowanym po spotkaniu.
Przed Sejmem odbył się protest „Tu jest Polska a nie Polin”.
- „Albo Chanuka albo Boże Narodzenie”
- mówili organizatorzy.
Przeciwnicy organizowania uroczystości z okazji Chanuki w polskim Sejmie zwracają uwagę, że symbole judaizmu talmudycznego są wprowadzane do polskiej przestrzeni publicznej, kiedy jednocześnie ruguje się z niej symbole chrześcijaństwa.
Kiedy symbol Chanuki wypiera betlejemską stajenkę. Ks. prof. Skrzypczak o „incydencie sejmowym”
Mija rok od skandalicznego incydentu w polskim Sejmie z posłem Grzegorzem Braunem w roli głównej. 12 grudnia 2023 parlamentarzysta Konfederacji chwycił gaśnicę i za jej pomocą zgasił stojącą w Sejmie świecę chanukową. Zdarzenie wywołało szerokie oburzenie i zostało odebrane jako atak na wolność religijną. Niewielu jednak zwróciło uwagę na ważny jego kontekst. Obok chanukiji, w Sejmie postawiono również portret rabina Menachema Schneersona.
Na szerszy kontekst sejmowego incydentu w swojej najnowszej, wydanej nakładem Wydawnictwa Esprit książce „Nadchodzą barbarzyńcy. Katecheza Boga w wydarzeniach”, uwagę zwraca ks. prof. Robert Skrzypczak.
- „Eksperci bibliści śpieszą z uspokajającymi wyjaśnieniami, iż sam Jezus przecież też obchodził Chanuki w Jerozolimie, o czym miałby świadczyć opis z Ewangelii św. Jana (J 10, 22-39). W moim przekonaniu niepokój może budzić nie tyle historyczny kontekst chanukowego kandelabra – odniesienie się do narodowo-wyzwoleńczego zrywu Żydów pod wodzą braci Machabeuszy z II wieku przed Chrystusem – ile raczej coraz wyrazistsza interferencja, czyli zjawisko nakładania się symbolu Chanuki na znak stajenki betlejemskiej”
- pisze teolog.
- „Przecież gołym okiem można zaobserwować fenomen rozrastania się symbolu żydowskiego we współczesnej przestrzeni publicznej: na centralnych placach miast, w gmachach uniwersyteckich, w parlamentach i instytucjach rządowych – przy jednoczesnym kurczeniu się czy też umniejszaniu przesłania związanego z rocznicą przyjścia Jezusa Chrystusa na ten świat”
- zauważa.
Autor wyjaśnia, że ostatecznie chodzi o pytanie: „kim jest Mesjasz?”.
Rabin Menachem Mendel Schneerson z dynastii Lubawiczów, którego wizerunek umieszczono w polskim Sejmie, to nazywany „mesjaszem z Brooklynu” założyciel ruchu Chabad Lubawicz. Ruch ten cieszy się dziś silnymi relacjami ze światowymi przywódcami. Ks. Skrzypczak przywołuje związki Chabad Lubawicz z prezydentem Argentyny Javierem Mileiem, prezydentem elektem USA Donaldem Trumpem, premierem Izraela Binjaminem Netanjahu czy prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim.
- „Mamy zatem do czynienia ze środowiskiem dysponującym ogromnymi wpływami na współczesny świat polityki i finansów. Owe wpływy są uzasadnione poczuciem misji łączącej się z postacią ostatniego mesjasza, który zdynamizował i podzielił świat żydowski”
- wyjaśnia ks. Skrzypczak.
Zwolennicy Schneersona są przekonani, że jest on mesjaszem i oczekują jego zmartwychwstania. Sam Schneerson przekonywał natomiast – jak pisze ks. Skrzypczak – że „era mesjańska zajaśnieje wówczas, gdy ruch Lubawicza dotrze do najdalszych zakątków ziemi”. Stąd tak silne zaangażowanie misyjne członków jego ruchu.
- „Nie może dziwić zatem aktualny wzmożony nacisk środowisk Lubawicza, by przekonać ludzką wyobraźnię do nowego typu mesjanizmu, który ma do zaproponowania zglobalizowanemu, a zarazem duchowo zagubionemu światu nowy porządek i nowy sposób zarządzania sprawami ludzkimi. Temu celowi miałby służyć stopniowy marsz w stronę zastąpienia dotychczasowego Mesjasza, Jezusa Chrystusa, uznanego w obrębie cywilizacji chrześcijańskiej za Syna Bożego i Zbawiciela, nowym mesjaszem, kojarzonym z geopolitycznym programem przebudowy społeczeństwa i jego zrównoważonego rozwoju, nowym stylem zarządzania tym światem – z pominięciem tamtego, który zapowiadał Jezus – jaki zainaugurował mesjasz z Brooklynu”
- pisze ks. Skrzypczak.
- „Symbolicznym przejawem tej transformacji miałoby być sukcesywne przesłanianie bożonarodzeniowej szopki rosnącym w siłę świecznikiem chanukowym”
- dodaje.
za:www.fronda.pl