Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wściekły atak uczestniczek czarnego protestu na obrońców życia

Do szokujących scen doszło w czasie tzw. czarnego protestu, który odbywał się w Warszawie. Grupa obrońców życia została zaatakowana przez zwolenniczki aborcji. Doszło do przepychanek, musiała interweniować policja.

Około godz. 16.00 na tzw. patelni, przed wejściem do metra Centrum, rozpoczęła się pikieta w ramach czarnego protestu. Pojawili się tam również działacze ruchu pro-life z banerami i nagłośnieniem. Na plakatach mieli antyaborcyjne hasła, m.in.: „Chcą być kochane, nie zabijane”, „Aborterzy zabijają dzieci z zespołem Downa!” czy „Od poczęcia prawa człowieka!”.

To rozwścieczyło uczestniczki czarnego protestu. Same krzyki i próba zagłuszenia jednak im nie wystarczyły – w ruch poszły parasolki, przewrócono też statyw z nagłośnieniem obrońców życia.

za:niezalezna.pl/88090-wsciekly-atak-uczestniczek-czarnego-protestu-na-obroncow-zycia-wideo-zdjecia

***

Będą zarzuty dla kobiety z "czarnego protestu"

Stołeczni policjanci chcą postawić zarzuty kobiecie, która podczas "czarnego protestu" miała uderzyć jednego z policjantów. Do incydentu doszło podczas przepychanek między uczestnikami protestu i działaczami ruchów pro-life w okolicy warszawskiej stacji metra Centrum.

-Ta pani została wezwana w charakterze osoby podejrzanej na 28 października. . Za naruszenie nietykalności funkcjonariusza grozi nawet do trzech lat więzienia.

W poniedziałek w całym kraju odbywały się manifestacje w ramach II Ogólnopolskiego Strajku Kobiet. Zorganizowano m.in. akcję na warszawskiej "patelni" przy stacji metra Centrum, gdzie zbierano podpisy pod petycją w obronie praw kobiet. Zgromadziła się tam grupa ok. 100 osób, skandowano: "Mamy dość dobrej zmiany", "Chcemy doktora, nie prokuratora", trzymano napisy z hasłami: "Oprócz macicy mamy mózgi", "Decydujemy same".

Na "patelni" pojawiła się także grupa kilkunastu aktywistów ruchów pro-life, doszło do przepychanek pomiędzy nimi, a uczestnikami "czarnego protestu". Policja oddzieliła manifestujących kordonem. Jedna z manifestujących kobiet - jak widać było na nagraniach w mediach - podeszła do jednego z funkcjonariuszy, zaczęła coś krzyczeć, strąciła mu czapkę.

Pierwszy protest kobiet odbył się 3 października; nazwany został "czarnym protestem" lub "czarnym poniedziałkiem". Był odpowiedzią na decyzję Sejmu, który 23 września odrzucił projekt liberalizujący przepisy aborcyjne, a do dalszych prac w komisji skierował projekt przewidujący całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży. 6 października został on jednak ostatecznie odrzucony. Jednocześnie rząd zaproponował wprowadzenie programu wsparcia dla rodzin w trudnej sytuacji, m.in. tych, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami.

W ramach sprzeciwu wobec "czarnego protestu" organizowane były "białe protesty". Zachęcano, by czarny strój pozostawić "tym, którzy mają czarne sumienia". W kościołach prowadzone były modlitwy w intencji ochrony życia; zachęcał do nich Episkopat. Kobiety postanowiły zaprotestować ponownie, m.in. po wypowiedziach prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który w wywiadach nie wykluczył zmian w obecnym prawie, dotyczących aborcji ze względu na stan płodu, a szczególnie zespół Downa. Zmiany - zastrzegł - muszą być odpowiednio przygotowane.

W myśl obowiązującej ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży z 1993 r. aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże  prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W dwóch pierwszych przypadkach przerwanie ciąży jest dopuszczalne do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem matki; w przypadku czynu zabronionego - jeśli od początku ciąży nie upłynęło więcej niż 12 tygodni.

za:www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/beda-zarzuty-dla-kobiety-z-czarnego-protestu,18354471602#ixzz4O6KKkZFy

***

Czarny protest poszedł pod siedzibę „Solidarności”. A tam już czekał baner…

Zwolenniczki aborcji z czarnego protestu, wśród nich Henryka Krzywonos-Strycharska, pomaszerowały przed gdańską siedzibę NSZZ „Solidarność”. Chyba nie spodziewały się powitania, jakie przygotowali im związkowcy. Na „dziewuchy” czekał wywieszony na budynku baner.

W poniedziałek po raz kolejny odbył się tzw. czarny protest. W Gdańsku uczestniczyło w nim kilkaset osób. Manifestujący spotkali się tam przed siedzibą „Solidarności”. Jedną z protestujących była poseł Platformy Obywatelskiej Henryka Krzywonos-Strycharska. Demonstranci mieli ze sobą m.in. transparenty, na których umieszczono słynne logo związku oraz czarną sylwetką kobiety z parasolką.

– W 80. roku walczyliśmy o niezależne, samorządne związki zawodowe, które miały nas bronić. Nazwa „Solidarność” to nie tylko etykietka, którą można się podpierać, solidarność jest w nas. Związki dla nas nie robią nic, więc nie rozumiem, dlaczego uważają, że są nadal solidarne – mówiła do zgromadzonych Krzywonos.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wściekły atak uczestniczek czarnego protestu na obrońców życia – WIDEO, ZDJĘCIA

Związkowcy odpowiedzieli banerem, który wywieszono na siedzibie gdańskiej „S”. Przypomniano na nim uchwałę nr 27/89 KKW z sierpnia 1989 roku, mówiącą o tym, kto jest właścicielem nazwy i znaku związku.

Krajowa Komisja Wykonawcza NSZZ „Solidarność” oświadcza, iż nazwa i znak graficzny „Solidarność” stanowią dobro osobiste Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność”, będącego osobą prawną (art. 20 ust. 1 ustawy o związkach zawodowych). A zatem zarówno nazwa „Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność” jak i znak graficzny „Solidarność” korzystają z ochrony prawnej przewidzianej przez obecne przepisy prawne. Oznacza to, ze jakiekolwiek posługiwanie się tą nazwą czy znakiem graficznym przez inne osoby prawne bez zgody władz NSZZ „Solidarność” spowoduje wszczęcie odpowiednich działań prawnych dla ochrony dóbr Związku  

– napisano na banerze.

Na stronie internetowej Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność” opublikowano również tekst, w którym przypomniano, że na czarnym proteście posłużono się tak znakiem związkowym, jak i przerobionym plakatem Komitetu Obywatelskiego „Solidarność” z wyborów czerwcowych 1989 r.

Tymczasem znak Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” jest własnością związku i podlega ochronie prawnej. Potwierdzeniem tego jest m.in. rejestracja własności intelektualnej w Urzędzie do spraw Harmonizacji Rynku Wewnętrznego w Alicante zaświadczona Certyfikatem. Zgody na wykorzystanie znaku „Solidarność” udziela wyłącznie Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”. Podkreślono też, że Jerzy Janiszewski, autor symbolu graficznego znaku łączności strajkujących robotników, zbył swoje prawa do znaku za gratyfikacją.

Związkowcy zaznaczyli też, że hasła tzw. czarnego protestu stoją w jaskrawej sprzeczności z ideami, jakimi kieruje się NSZZ „Solidarność”.

I nie chodzi tutaj o „NIE dla pogardy i przemocy wobec kobiet”, „NIE dla ingerencji Kościoła w politykę”, „NIE dla polityki w edukacji” – to są hasła protestu kobiet, który odbywa się w niedzielę i dzisiaj w polskich miastach. Nikt o zdrowych zmysłach nie jest za przemocą wobec kobiet, podobnie jak wobec mężczyzn. Chodzi o ideowe przesłanie protestu i jego cel.

Protesty kobiet mają być – jak chcą ich animatorki – Ogólnopolskim II Strajkiem Kobiet. Czym kierują się kobiety, które ubierając się na czarno z wulgarnymi transparentami?

Zdaniem animatorek protestu jest to „czarna rewolucja”. Jeśli rewolucja to w imię czego i przeciwko komu? Przeciwko Polsce chrześcijańskiej i naszej narodowej tożsamości. Chcą w ten sposób zerwać osnowę na której od 966 roku budowane było Państwo?

Toczy się znów debata o prawie do życia dla dzieci nienarodzonych. Rzecznicy manipulacji ludzkim życiem grzeszą przy tym tak złą wolą, jak ignorancją. Warto przytoczyć słowa księdza prymasa Stefana Wyszyńskiego:

„Jak długo w kołyskach będą płakały dzieci polskich matek, jak długo będą do nich zwracały swoje ufne oczy i serca, dotąd możemy być spokojni o przyszłość naszego Narodu. Nigdy nie byliśmy Narodem grabarzy” – apelował prymas Stefan Kardynał Wyszyński, jeden z najwybitniejszych Polaków XX wieku  

– czytamy na stronie gdańskiej „Solidarności”.

za:niezalezna.pl/88101-czarny-protest-poszedl-pod-siedzibe-solidarnosci-tam-juz-czekal-baner

Copyright © 2017. All Rights Reserved.