Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Szefostwo polskiego fb tonie! Atakują braci zakonnych


/.../

Po ostatnim zamieszaniu wokół działań Facebooka, który usuwał ze swojej platformy profile związane z polskim środowiskiem narodowców, a także blokował osoby, które publikowały na swoich profilach plakaty zapraszające na Marsz Niepodległości, wysłaliśmy do Facebooka szereg pytań dotyczących takiego stanu rzeczy.

TAKŻE: RDI podejmuje akcję wobec Facebooka propagującego komunizm i obrażającego uczucia religijne Polaków

Zanim o samych odpowiedziach, kilka słów wyjaśnienia dla Czytelników. Kontakt z Facebookiem i osobami odpowiedzialnymi za jego polski oddział nie jest prosty - nie ma ani oficjalnego adresu e-mail, ani rzecznika prasowego, ani osób, które kontaktują się z mediami. Odpowiedzi z biura prasowego Facebooka otrzymaliśmy dzięki jednej z agencji PR, która obsługuje amerykańską firmę. Miejcie też państwo na uwadze charakterystyczny korpojęzyk, którym posługuje się Facebook.

Ale do rzeczy. Pytaliśmy o powody, dla których z sieci usuwano profile narodowców oraz blokowano prywatne konta tych osób, które zamieszczały plakat zapraszający na tegoroczny Marsz Niepodległości. Biuro Prasowe Facebooka odpowiadając, zasłania się „Standardami Społeczności Facebooka”.

Plakaty Marszu Niepodległości były usuwane ze względu na umieszczony na nich symbol Falangi, który jest zakazany na naszej platformie z powodu historycznych odniesień do mowy nienawiści. Po ponownej weryfikacji i wzięciu pod uwagę, że plakat zaprasza na legalną, zarejestrowaną manifestację, zdecydowaliśmy, że może być opublikowany na Facebooku w tym kontekście, mimo że widnieje na nim zabroniony symbol

— odpisano na nasze pytania.

Chcieliśmy też dowiedzieć się, jak - według mitycznych Standardów Społeczności - rozumiana jest mowa nienawiści, do której, zdaniem Facebooka, nawiązuje symbol Falangi. Poniżej odpowiedź:

Atakowanie osoby lub grupy ze względu na rasę, przynależność etniczną czy narodowość, przynależność religijną, orientację seksualną, płeć i tożsamość płciową, poważną niepełnosprawność lub chorobę jest na Facebooku zabronione.

O ewentualnych niezgodnościach publikowanych (na polski Facebooku) treści ze „standardami społeczności” decyduje specjalny zespół Facebooka zlokalizowany w Dublinie, który analizuje treści dotyczące Polski. Pytaliśmy firmę - jak duży to zespół i kto - z imienia i nazwiska - znajduje się w ekipie weryfikującej treści nadsyłane z Polski. Odpowiedź, delikatnie mówiąc, zdawkowa:

Zależy nam na pełnym zrozumieniu kontekstu zgłaszanych treści, dlatego mamy w Facebooku działające całodobowo, w różnych częściach świata zespoły, składające się ze specjalistów mówiących w sumie w ponad 30 językach. Wśród nich są także osoby, dla których polski jest językiem ojczystym. Nasi eksperci zostali przeszkoleni, by stosować Standardy Społeczności podczas weryfikacji zgłoszeń dotyczących między innymi mowy nienawiści, nagości, zastraszania i nękania. W Facebooku działa także system kontroli jakości gwarantujący spójność podejmowanych decyzji. Pracownicy weryfikujący raporty działają bezstronnie. Sprawdzają, czy zgłoszone treści są zgodne ze Standardami Społeczności, nie biorąc pod uwagę przekonań politycznych ich autorów. Po usunięciu postu informujemy o tym osobę, która go zamieściła. Dalsze naruszanie standardów skutkuje czasową blokadą, a jeśli naruszenie zasad mimo wszystko nadal ma miejsce, zawieszamy takie konto. Nie udzielamy informacji na temat liczby osób weryfikujących te raporty.

Niestety, uchylono się też od odpowiedzi, czy standardy Facebooka biorą pod uwagę prawo kraju, w jakim obowiązują, czy są one wyłącznie uznaniowe i należą do swoistego „widzimisię” zespołu oceniającego zgłaszane treści.
Zwróciliśmy również uwagę na charakterystyczną dla decyzji Facebooka nieproporcjonalność przy ocenach zgłaszanych profilów. Wiele środowisk konserwatywnych skarży się, że ich zgłoszenia nie są brane pod uwagę, podczas gdy inne - dotyczące innych religii niż chrześcijańska - traktowane są bardziej surowo. Zapytaliśmy też o przykłady dotyczące notorycznego pobłażliwego traktowania stron uderzających w chrześcijaństwo czy Jana Pawła II.

Odpowiedź:

Dostrzegliśmy, że polscy użytkownicy Facebooka stawiają pytania dotyczące sposobu, w jaki zarządzamy zawartością naszej strony i co dzieje się z treściami, które są do nas raportowane. Nasz zespół specjalistów przyjrzał się temu i chcemy pomóc zrozumieć, w jaki sposób działamy i jakie zasady obowiązują treści zamieszczane w naszym serwisie.

Biorąc pod uwagę, że społeczność Facebooka tworzy ponad miliard osób, zidentyfikowanie treści naruszających Standardy Społeczności nie zawsze jest proste – bardzo wiele zależy od kontekstu. Kluczowe jest to, że bardzo uważnie przyglądamy się każdemu zgłoszeniu naruszenia. Plakat Marszu Niepodległości jest tutaj dobrym przykładem. Plakaty te były usuwane, ponieważ zawierały symbol Falangi, który nie jest dopuszczalny na naszej platformie ze względu na historyczne odwołania do mowy nienawiści. Zatem decyzja ta nie była związana z samym marszem, ale z symbolem niedopuszczalnym na naszej platformie. Po dokładniejszym zbadaniu sprawy, ze względu na fakt, że plakat zaprasza na legalny, zarejestrowany marsz, postanowiliśmy dopuścić jego wykorzystanie w tym kontekście pomimo widniejącego na nim symbolu.

Ponadto, należy pamiętać, że im dokładniejsze jest zgłoszenie naruszenia, tym lepiej. Jest nam bowiem znacznie łatwiej zbadać zgłoszenie dotyczące pojedynczego wpisu naruszającego Standardy Społeczności niż zgłoszenie dotyczące całej strony, zwierającej tysiące wpisów. Powinniśmy również wziąć pod uwagę, że gdy mamy dwie podobne strony – jedną atakującą chrześcijaństwo oraz drugą, wymierzoną w islam, nie oznacza to, że treści, które są zamieszczane na obu tych stronach będą takie same. Możemy zatem badać zgłoszenia dotyczące obydwu stron, ale oparte na zupełnie innych treściach – jedna strona może być bardziej agresywna, wypełniona mową nienawiści i atakami skierowanymi bezpośrednio przeciwko ludziom, podczas gdy dyskusja na drugiej może być pozbawiona równie drastycznych naruszeń Standardów Społeczności Facebooka. To dlatego czasami usuwamy jedną stronę z platformy, podczas gdy druga na niej pozostaje.

Jeszcze jedno zadane przez nas pytanie - czy standardy Facebooka biorą pod uwagę prawo kraju, w jakim obowiązują, czy są one wyłącznie uznaniowe i należą do swoistego „widzimisię” zespołu oceniającego zgłaszane treści? Czy liczba zgłoszeń jest brana pod uwagę przy ewentualnym banowaniu i blokowaniu profilów?

I jeszcze jedna odpowiedź z Biura Prasowego Facebooka:

Standardy Społeczności Facebooka to jeden, globalny zestaw zasad. Obowiązują one na platformie bez względu na granice państwowe czy różnice językowe i kulturowe. Liczba raportów dotyczących konkretnej treści nie ma znaczenia. Jedno zgłoszenie wystarczy do usunięcia materiału, jeśli narusza on nasze zasady i jednocześnie wiele zgłoszeń nie sprawi, że z platformy zniknie materiał zgodny z zasadami. Po otrzymaniu raportu, skupiamy się na merytorycznym aspekcie takiego zgłoszenia, nie oceniamy dlaczego konkretna osoba zdecydowała się zgłosić konkretny materiał lub jak wiele innych reportów na temat tej treści otrzymaliśmy.

Ocenę tych tłumaczeń przez przedstawicieli Facebooka pozostawiamy państwu. W naszej ocenie ich przejrzystość i klarowność pozostawia sporo do życzenia.

Marcin Fijołek

Facebook odpowiada na zarzuty i pretensje: Blokowaliśmy ze względu na symbol Falangi, ale zmieniamy decyzję po ponownej weryfikacji

Minister Streżyńska reaguje na skandaliczną cenzurę na Facebooku! „Prosiłam o rozmowy na odpowiednim szczeblu w ich strukturze”

autor: Zespół wPolityce.pl

za:http://wpolityce.pl/polityka/313943-tylko-u-nas-facebook-odpowiada-wpolitycepl-blokowalismy-profile-bo-falanga-nawiazuje-do-mowy-nienawisci-decyzja-nie-byla-zwiazana-z-marszem?strona=1

***

Szefostwo polskiego fb tonie! Atakują braci zakonnych

Od opublikowania przez Cezarego Gmyza zdjęć szefowej fb na marszach KODu stało się jasne, że polską prawicę czeka na tym portalu społecznościowym kryzys.

Najpierw zaatakowani zostali koledzy ze środowiska Cezarego Gmyza, nie tylko na fb ale i na tweeterze! Można powiedzieć, że działacze prawicy masowo byli blokowani. Kolejno dostało się narodowcom. Później tym, którzy w ogóle wykazywali jakikolwiek powiązania z narodowcami – mieli choćby jednego w znajomych - a w chwili obecnej blokuje się konta braci zakonnych!

Dlaczego? Otóż facebookowi nie podobają się imiona pierwszych chrześcijan, które przybierają bracia zakonni za ich cześć. Co bracia zakonni zrobili facebookowi, że ten ośmiela się w ogóle narażać ich na psychiczny dyskomfort? Czy to nie skandal i czy my, chrześcijanie powinniśmy z założonymi rękami patrzeć na to jak mnisi (którzy z wiadomych przyczyn nie zabiorą głosu) są na naszych oczach dyskryminowani?

Czy nie nadszedł czas aby stworzyć polski, lepszy odpowiednik facebooka? Tu Ministerstwo Rozwoju mogłoby zaoferować konkretną pomoc!

za:www.fronda.pl/a/szefostwo-polskiego-fb-tonie-atakuja-braci-zakonnych,81028.html

***

Ziemkiewicz: Facebookowi trzeba wytoczyć sprawę

„(...) postępowanie Fejsbuka PL to materiał na pozew zbiorowy z racji złamania zasad świadczenia usługi. Należy wytoczyć sprawę sądową” - pisze na swoim profilu na Twitterze Rafał Ziemkiewicz (pisownia oryginalna – przyp. red.).
Pisarz i publicysta podkreśla, że w sprawę powinien zaangażować się Sejm.

„Uważam też że Sejm powinien zareagować na zagrożenie cenzurowania debaty publicznej, przez prywatnego monopolistę. Jakaś inicjatywa poselska?” - czytamy w tweecie Ziemkiewicza.

„Przecież to tak jakby np. prywatny telekom uznaniowo wyłączał telefony i internet zwolennikom jednej z partii na czas kampanii wyborczej” - zauważa publicysta.

Rafał Ziemkiewicz zwraca uwagę, że podobnych praktyk Facbook nie stosuje w innych państwach.

„Dodam że nigdzie na świecie Fb czegoś podobnego nie odważa się robić Nie do pomyślenia by np. cenzurował emblematy AfD, FN czy UkiP” - podkreśla komentator polityczny.


za:www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/ziemkiewicz-facebookowi-trzeba-wytoczyc-sprawe,18406223477#ixzz4OhLzLdXN

***

Patryk Jaki: Nie ma zgody na cenzurę!

To woła o pomstę do nieba! W Polsce nie ma zgody na cenzurę; będziemy analizować pod kątem prawnym, co możemy zrobić ws. blokowania na Facebooku profili związanych z ruchami narodowymi - powiedział wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki.
Działacze ruchów narodowych informowali m.in. na Twitterze, że w ostatnich dniach z Facebooka zniknęły profile m.in. z Marszu Niepodległości, Ruchu Narodowego, Obozu Narodowo-Radykalnego i Młodzieży Wszechpolskiej. Administratorzy strony blokują też profile samych działaczy. Narodowcy, którzy winą za usuwanie stron obarczają przede wszystkim pracowników polskiego oddziału Facebooka, zaplanowali na 5 listopada protest przed warszawską siedzibą serwisu społecznościowego.

Wiceminister Patryk Jaki podkreślił w środę w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce, że Polska jest "kolebką demokracji i wolności". "Nie ma zgody na cenzurę" - oświadczył.
Pytany, czy prokuratura powinna zająć się blokowaniem stron narodowców oraz treści związanych m.in. z marszem niepodległości, wiceszef MS odpowiedział: "Będziemy analizować pod kątem prawnym, co możemy zrobić, bo rzeczywiście to, co się dzieje na Facebooku, ale również na Twitterze, to woła o pomstę do nieba".

Dopytywany, czy prokuratura może cokolwiek zrobić ws. spółki, która jest poza polską jurysdykcją, stwierdził: "Dzisiaj będziemy się zastanawiali, czy możemy coś zrobić. Pewnie możliwości mamy ograniczone, ale nawet te, które nam zostały, uważam, że powinniśmy z nich skorzystać".

"Mogą być tam (na Facebooku) strony, które obrażają Kościół katolicki, wulgarne, nawiązujące do ideologii komunistycznej, natomiast nie może być polskich haseł patriotycznych? Coś tutaj jest nie w porządku i na to absolutnie nie można się zgodzić" - powiedział Jaki.

Według niego "ewidentnie polskie strony patriotyczne są często szykanowane". "Tylko jedną stronę sporu politycznego się szykanuje (...), a drugie mogą nawet najbardziej wulgarne swobodnie działać. Tutaj ewidentnie coś nie tak jest z wolnością i demokracją" - ocenił wiceminister. Jego zdaniem blokowanie narodowców "to jest kwestia tych osób, które odpowiadają za te portale w Polsce".

Do sprawy odniosła się również minister cyfryzacji Anna Streżynska, która napisała we wtorek na Twitterze: "W sprawie fb działam tak jak uważam za stosowne i uzasadnione, w granicach prawa i moich kompet., żeby rozwiązać problem a nie rozpalać go".

Reduta Dobrego Imienia na swojej stronie internetowej opublikowała oświadczenie, w którym stwierdza, że "cenzura stosowana przez Facebook" jest naruszeniem m.in. art. 54. Konstytucji, który mówi, że "każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji, a cenzura prewencyjna środków społecznego przekazu oraz
koncesjonowanie prasy są zakazane". "Ponieważ FB operuje na terytorium Polski ma obowiązek stosować się do polskiego porządku prawnego" - podkreśliła Reduta Dobrego Imienia.

Organizacja poinformowała także, że złożyła dwa zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez administrację Facebooka odnośnie naruszenia art. 196 KK, który brzmi: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2". "Facebook, pomimo wielokrotnych wezwań od wielu osób, nie usuwa profili znieważających Św. Jana Pawła II, czym narusza Art. 196 KK" - uzasadniono.

za:www.stefczyk.info/wiadomosci/polska/patryk-jaki-nie-ma-zgody-na-cenzure,18423840807#ixzz4OqtyOT7S

***

Tak bezkarnie obrażają Jana Pawła II. Bluźnierców - za kraty!!!


Trwa zmasowany atak na Jana Pawła II na FB. Według kodeksu karnego zwyrodnialcom grozi do 2 lat więzienia za znieważanie przedmiotu czci religijnej.


Facebook kontra wiara

Proceder znieważania Jana Pawła II uprawiany jest od kilku  miesięcy na FB. Sylwia de Weydenthal od kwietnia 2014 r. pełni w Facebooka funkcję Client Partner CEE, czyli partnera na Europę Środkowo-Wschodnią. Dyrektor FB na Polskę popiera działania skierowane przeciwko środowiskom prawicowym i narodowym jako członek antyrządowych manifestacji KOD-u i Nowoczesnej.

Kontrowersyjne konta na FB pod nazwą „Mistrzostwa Polski w szkalowaniu papieża” „Jan Paweł gwałci małe dzieci” są niewidoczne i  prawdopodobnie zostały usunięte. Obrażający przenieśli się na inne profile, poświęcone uszanowaniu postaci Świętego, gdzie „zabawa” w obrażanie Jana Pawła II zdaje się nie mieć końca. Zwyrodnialcy umieszczają przykładowo memy na stronie pt. „PRZECIW szkalowaniu św. Jana Pawła II w internecie” (https://www.facebook.com/groups/259031047825439/?fref=ts).

W memach pojawia się wykrzywiona i zniekształcona postać Jana Pawła II jako przestępcy , esesmana, jako płód w łonie matki, itd. Memom z dnia 27.10.2016 i 28.10.2016 towarzyszą wulgarne opisy typu: „ty kurwa janie w jamie otwórz się sezamie/ chuju pierdolony otwarty przez czas nieokreślony”, „ty panie janie kurwa/ śpiochu pierdolony”. W memach sugeruje się uprawianie przez Świętego pedofilii, dziecięcej pornografii, czynnego homoseksualizmu, jawnie krytykując pontyfikat polskiego Świętego.

Ogólnopolski Komitet Obrony przed Sektami i Przemocą złożył już 8.10.2016 r. doniesienie w tej sprawie do Prokuratora Generalnego, o czym poinformował Radio Maryja Ryszard Nowak, przewodniczący Stowarzyszenia: – Złożyliśmy dziś donos do Prokuratora Generalnego – oczywiście drogą mailową, ponieważ sprawa jest pilna – ws. znieważenia papieża św. Jana Pawła II. Niedopuszczalne jest, by młodzież organizowała konkursy polegające na wymyślaniu najbardziej szkalującej grafiki nt. Ojca Świętego. Na szczęście nasz papież, Jan Paweł II jest święty i chroni go kodeks karny, ponieważ jest przedmiotem czci religijnej. Osobom, które znieważają Jana Pawła II grozi do 2 lat więzienia.

Obrona godności Ojca Świętego i wiary jest konieczna od wielu lat. Zmasowany atak rozpoczął się od incydentu w Galerii Narodowej Zachęta w Warszawie w 2000 roku. Kontrowersyjna instalacja pt. „La Nona Ora” („Dziewiąta Godzina” oznaczająca biblijną godzinę śmierci Chrystusa) włoskiego artysty Maurizio Cattelana przedstawiała Ojca Świętego Jana Pawła II przygniecionego meteorytem. Były poseł z list AWS Witold Tomczak stanął w obronie czci Jana Pawła II, usuwając  głaz z instalacji. Brak granic wolności w sztuce dopuszcza  profanację religijną, z której pseudoartyści czerpią jeszcze zyski. Po incydencie z udziałem posła Maurizio Cattelan sprzedał rzeźbę za ponad 800 tys. dol. Wcześniej była wyceniona dwukrotnie niżej.

Wyrok Sądu Rejonowego w Warszawie w sprawie Witolda Tomczaka zapadł w lipcu 2016 roku. Warunkowe umorzenie przez sąd postępowania w jego sprawie, zamiast uniewinnienia obrońcy Świętego, dopuszcza w przyszłości dalsze akty wandalizmu przedmiotu czci religijnej w postaci Świętego Jana Pawła. Prawo chroni tylko teoretycznie? Art. 196 kodeksu karnego powiada, że „kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.

Obrona godności Ojca Świętego zdaniem sądu była bezprawna, ale dzięki niskiej (!?) szkodliwości społecznej czynu postępowanie karne warunkowo umorzono. Czyli obrońca czci papieża jest winny, natomiast tłum hejterów może bezkarnie obrzucać wulgarnymi memami Jana Pawła dzięki liberalnej polityce prywatnej firmy Marka Zuckerberga?


Cenzopapy, Papacore i Vaporwave


Nurt obelżywej sztuki wymierzonej przeciw Świętemu nadal się rozwija. W internecie funkcjonują wulgarne memy jako dziedzina sztuki, z której korzystają autorzy obraźliwych postów na FB. Grafiki te urosły do rangi sztuki, przez małe „s”. Współczesnej sztuki podziemnej, awangardowej. A tak naprawdę wstrząsającej i bluźnierczej… Cenzopapy, papacore i  vaporwave rozwinęły się 2009–2010, zdaniem jednego z ich „twórców”  o nicku Jarek Kefir. Na stronach szkalujących dobre imię Świętego Jana Pawła II anonimowi i bezkarni użytkownicy wykorzystują Cenzopapy (grafiki, w których głowę papieża dokleja się innym postaciom), Papacore (grafiki seksualne, w których znieważany jest papież), Vaporwave (grafiki z karykaturą kultu świętych i krytyką społeczeństwa konsumpcyjnego). Estetyka  Vaporwave zalewa internet falą obelżywych memów z Janem  Pawłem II dzięki aktywności internetowych „twórców”, takich jak : Hub wydawniczy: Rozdzielczość chleba”, kolektyw artystyczny ZUS Wave (P. Puldzian Płucienniczak, Ł. Podgórni, L. Onak, Z. Dal Canton, K. Muskaryna i B. Jurek), USOS Wave, Vapor Polo, Cichy Nabiau.

Wyzwoleni artyści fałszują, reprodukują i rozpowszechniają wizerunek Świętego jako spam internetowy w odpowiedzi na kult świętego i obecność wizerunku Jana Pawła w przestrzeni publicznej: ulicach, parkach, mediach, prasie, kinie. Traktują kult jako przemoc symboliczną i spamowanie pośmiertnymi awatarami… Hagiografia we współczesnym wydaniu drażni ich poczucie nieskrępowanej wolności i niezależności od religii.  Co im zostaje? Tworzenie obraźliwych grafik i wysyłanie lajków na FB pod bluźnierczymi postami, świetnie się przy tym bawiąc.

Zdaniem Jarka Kefira „głównym przesłaniem Cenzopapy i Papacore jest po prostu dobra zabawa, polegająca na żonglowaniu oszczerstwami i bluźnierstwami do uznanych społecznie i „nietykalnych” autorytetów. Zaletą Cenzopapy jest jej ponad ideologiczność. Raczej nie niesie ona przesłania typowo ideowego, celem jest wyłącznie wkurzenie drobnomieszczańskich i wioskowych „nowych purytan”. No i, na szczeblu okultystycznym – kradzież energii takim ludziom, bo trolling tego typu to kradzież energii. Ale cóż, dopóki ludzie nie nabiorą zdrowego, cywilizowanego dystansu do swoich poglądów – będą padali ofiarą takich bluźnierców, a ja będę to popierał i temu kibicował. Nauczmy się w końcu, że nie ma żadnej „prawdy niepodważalnej, prawdy jedynie słusznej”. Nauczmy się, że żadna ideologia ani religia nie ma monopolu na prawdę i na nieomylność. No i, co oczywiste – każdy system wierzeń może być krytykowany, wyśmiewany, wyszydzany, a nawet mieszany z błotem. Wszak prawdziwa cnota krytyki się nie boi, co nie?  (https://jarek-kefir.org/2015/03/12/wstrzasajace-i-bluzniercze-oblicza-sztuki-cenzopapa-papacore-vaporwave/)


Kampania społeczna

Negatywne zjawisko szkalowania osoby Świętego Jana Pawła II będzie trwało, dopóki Dyrektor FB na Polskę nie poniesie konsekwencji tolerowania takiego stanu rzeczy.

Stwórzmy  kampanię społeczną polegającą na pisaniu maili  do właściciela FB z podaniem argumentów przeciwko obrażaniu uczuć religijnych Polaków i szykanowaniu Jana Pawła II. Strony te powinny  być  przecież natychmiast usuwane zgodnie  z  polityką FB.

Mark Zuckerberg dwa miesiące temu odbył z małżonką  audiencję u papieża Franciszka, podczas której rozmawiali m.in. o zagrożeniach w sieci. Tym bardziej jest zobowiązany do reakcji  na łamanie standardów społeczności FB.  

za:www.fronda.pl/a/tak-bezkarnie-obrazaja-jana-pawla-ii-bluzniercow-za-kraty,80998.html



***
Nic nowego. Postępaki mają to w genach.

k

Copyright © 2017. All Rights Reserved.