Rzecznik Praw Pacjenta po „tęczowej” stronie.
Urząd kierowany od 2009 r. przez Krystynę Kozłowską przyznał rację lesbijce.
Żyjące w tzw. homomałżeństwie zawartym w Szkocji dwie lesbijki chciały w Polsce adoptować dziecko. Kiedy natrafiły na zrozumiały opór poskarżyły się do Rzecznik Praw Pacjenta. Lekarka, która przeciwstawiła się „tęczowym” żądaniom została ukarana.
Lesbijki żyjące od 2010 roku w tzw. małżeństwie homoseksualnym zawartym w Szkocji nie mogąc legalnie adoptować w Polsce dziecka postanowiły zostać rodziną zastępczą. Kobiety zgłosiły się do jednego z domów dziecka na Wybrzeżu. Zostały skierowane na badania kwalifikacyjne dla rodzin zastępczych do Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie. Jednym z wymogów było dostarczenie zaświadczenia o stanie zdrowia. Tu lesbijki natrafiały na opór. Wiedząca o homoseksualnych skłonnościach kobiet lekarka wydała zaświadczenie jednej z lesbijek, zaś drugą skierowała na dodatkowe badania.
Jak relacjonuje opisująca to zdarzenie „Wyborcza” kiedy kobieta przyszła z nimi następnego dnia, lekarka zaczęła ją wypytywać o adopcję i rodzinę zastępczą w przypadku par jednopłciowych. Lesbijka miała usłyszeć od lekarki, że „są informacje, że to dla dzieci jest złe”. Zachowująca zdrowy rozsądek przedstawicielka służby zdrowia z determinacją i zaangażowaniem próbowała powstrzymać nadciągająca możliwość homoadopcji.
Jednak jej opór okazał się bezskuteczny, gdyż jak piszę „Wyborcza” lesbijka otrzymała zaświadczenie od innego lekarza. Kobieta nie omieszkała jednak złożyć na lekarkę skargę do kierownika placówki i do Rzecznika Praw Pacjenta.
Urząd kierowany od 2009 r. przez Krystynę Kozłowską przyznał rację lesbijce.
„Po przeprowadzeniu postępowania wyjaśniającego Rzecznik Praw Pacjenta potwierdza naruszenia praw pacjentki S.K. do godności i intymności (...). Nie budzi wątpliwości, że lekarz przez swoje osobiste komentarze kierowane pod adresem pani S.K., ocenianie jej wyborów życiowych i przedstawianie swojego poglądu dotyczącego adopcji dzieci przez pary homoseksualne naruszył jej prawo do godności i intymności (...). Lekarz nie ma prawa oceniać pacjenta, jego przekonań, sposobu życia czy orientacji seksualnej” – napisała w odpowiedzi na skargę Kozłowska. Na lekarkę nie nałożono kary ponieważ wcześniej ukarał ją już kierownik placówki – napomnieniem wpisanym do akt.
„Rodzinne” zapędy kobiet powstrzymała ostatecznie negatywna opinia psycholog, zdaniem której „nie jest wskazane umieszczanie dziecka obciążonego emocjonalnie, po różnych przeżyciach społecznych i rodzinnych, w rodzinie zastępczej, partnerskiej, jednopłciowej i narażanie go na problemy związane z brakiem akceptacji i tolerancji w najbliższym społeczeństwie”. Lesbijki odwołały się już do sądu
za:www.pch24.pl/rzecznik-praw-pacjenta-po-teczowej-stronie--broniaca-dzieci-przed-homoadopcja-lekarka-zostala-ukarana,47553,i.html#ixzz4Qk0ivXHU