Sędziowie ze stajni Augiasza
Ostatnie wydarzenia związane w wymiarem sprawiedliwości pokazują, że wiele sądów przypomina przysłowiową stajnię Augiasza, którą trzeba gruntownie uporządkować. By się o tym przekonać, wystarczą dwa przykłady. Sędzia Michał Laskowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego, stwierdził, że „protesty wyborcze PiS są mało konkretne. Co innego uchybienia wskazane przez KO”.
Dodajmy, zrobił to przed jakimkolwiek posiedzeniem, bez merytorycznego zbadania skarg, które wpłynęły do SN. Przykład drugi: na rozprawie dotyczącej afery reprywatyzacyjnej widzimy wychodzącą wzburzoną córkę zamordowanej Jolanty Brzeskiej i rechoczącego sędziego. Jak wytłumaczyć postawy obu panów, którzy przecież ślubowali, że obowiązki sędziego będą „wypełniać sumiennie”, sprawiedliwość będą „wymierzać zgodnie z przepisami prawa, bezstronnie według sumienia”, a „w postępowaniu kierować się zasadami godności i uczciwości”? Odpowiedź jest jedna: poglądy polityczne mają przemożny wpływ na postawy, które przytoczyłam powyżej. Najwyższy więc czas, by polityka przestała być kompasem w postępowaniu „niezależnych sędziów”, którzy tak chętnie powołują się na konstytucję, a w rzeczywistości przekraczają wszelkie granice przyzwoitości.
Dorota Kania
za:niezalezna.pl