Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Parlament Europejski potępia ,,strefy wolne od LGBT''

Po raz kolejny Parlament Europejski staje po stronie „postępu”. Tym razem chodzi o kwestię ideologii LGBT. Europosłowie znów problem widzą w Polsce. Dziś PE w Strasburgu przyjął rezolucję, które potępia

dyskryminację oraz mowę nienawiści wobec osób LGBTI, a także „strefy wolne od LGBTI”. 463 europosłów zagłosowało za, 107 było przeciwnych, 105 wstrzymało się od głosu.

Choć w tytule rezolucji nie znalazła się nazwa Polski, to jednak odniesień do niej nie brakuje w samej treści dokumentu. Napisano między innymi o ponad 80 regionach w Polsce, powiatach czy gminach, które w podjętych uchwałach określiło te obszary jako „wolne od tzw. ideologii LGBTI”.

Europarlament wzywa również KE do tego, aby Komisja potępiła publiczną dyskryminację „społeczności LGBTI”.

za:www.fronda.pl


***

Strasburg: PE poparł rezolucję ws. LGBTI

Ponad 460 posłów poparło złożony w imieniu pięciu frakcji politycznych wspólny projekt rezolucji. Parlament Europejski zaapelował w nim do Komisji Europejskiej, by oceniła, czy utworzenie stref wolnych od LGBTI stanowi pogwałcenie swobody przemieszczania się i pobytu w UE.

Grupa Europejskich Konserwatystów i Reformatorów domagała się w swojej poprawce, aby „Parlament Europejski zachęcił unijne instytucje do opracowania planu, który zagwarantuje równe prawa wszystkim obywatelom, przy jednoczesnym poszanowaniu kompetencji państw członkowskich i uwzględnieniu ich specyfiki narodowej oraz uwarunkowań historycznych, kulturowych i religijnych”. Ten zapis nie uzyskał aprobaty europosłów.

Sygnatariusze wspólnego projektu rezolucji skomponowali za to zapis, który informuje Parlament Europejski o tym, że od „początku 2019 r. ponad 80 samorządów w Polsce przyjęło uchwały, w których oświadczają, że są wolne od <<ideologii LGBT>>, lub zatwierdziło Samorządową Kartę Praw Rodzin lub jej najważniejsze przepisy, które jak zapisano w projekcie rezolucji dyskryminują w szczególności rodziny niepełne i rodziny LGBTI”.

za:www.radiomaryja.pl

***
PE przyjął rezolucję potępiającą strefy wolne od LGBTI w Polsce

Europarlament przyjął w środę rezolucję potępiającą wszelkie publiczne akty dyskryminacji wobec osób LGBTI, a także rozwój "stref wolnych od LGBTI" w Polsce.

 Za rezolucją głosowało 463 europosłów, 107 było przeciw, a 105 się wstrzymało. PE wyraził głębokie zaniepokojenie rosnącą liczbą ataków na lesbijki, gejów, osoby biseksualne, transseksualne i interseksualne (LGBTI) w UE ze strony państw, urzędników państwowych, rządów krajowych i lokalnych, a także polityków.

"Ostatnie przykłady to, między innymi, homofobiczne wypowiedzi podczas kampanii referendalnej w Rumunii i mowa nienawiści skierowana do osób LGBTI w kontekście wyborów w Estonii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech i w Polsce" – czytamy w komunikacie służb prasowych europarlamentu.
Polska na celowniku

Deputowani do PE szczególnie potępili "strefy wolne od LGBTI" tworzone – jak napisano – "od początku 2019 roku przez dziesiątki gmin, powiatów, regionów w południowo-wschodniej części kraju".

"W niewiążących uchwałach wzywa się samorządy lokalne do powstrzymania się od podejmowania jakichkolwiek działań na rzecz tolerancji wobec osób LGBTI oraz do unikania udzielania pomocy finansowej organizacjom pozarządowym działającym na rzecz równouprawnienia" – napisano w komunikacie dotyczącym rezolucji.

Co więcej, Parlament Europejski "wzywa władze polskie do potępienia tych aktów i odwołania wszystkich rezolucji atakujących prawa osób LGBTI".
Dyskryminacja w szkole

Europosłowie chcą również, by Komisja Europejska monitorowała sposoby wykorzystania wszystkich funduszy UE i przypomniała zainteresowanym stronom o zasadzie niedyskryminacji oraz, że fundusze te nie mogą być wykorzystywane do celów dyskryminacyjnych.

PE ubolewa też nad atakami władz publicznych niektórych państw członkowskich UE na osoby LGBTI, wymierzonymi w instytucje edukacyjne i szkoły. Chce, by Unia podjęła konkretnie działania w celu zapobieżenia "dyskryminacji, która może prowadzić do zastraszania, wykorzystywania lub izolowania osób LGBTI w szkołach".

za:dorzeczy.pl

***

Lewacka nagonka przyniosła skutek. Europarlament przyjął rezolucję dot. "Stref wolnych od LGBT"


W Parlamencie Europejskim w Strasburgu przegłosowano dziś rezolucję potępiającą dyskryminację i „mowę nienawiści” wobec osób LGBTI, a także „strefy wolne od LGBT”. W tytule rezolucji nie ma nazwy Polski, jednak odniesienia do niej pojawiają się w treści dokumentu.

W głosowaniu 463 europosłów było za, 107 przeciw, a 105 wstrzymało się od głosu.

Informuje się w nim, że od początku 2019 r. w Polsce ponad 80 regionów, powiatów i gmin podjęły podjęło uchwały, w których określają podlegające im obszary jako „wolne od tak zwanej ideologii LGBT”.

PE wzywa też w rezolucji Komisję Europejską do zdecydowanego potępienia publicznej dyskryminacji społeczności LGBTI.

Dzisiejsza rezolucja Parlamentu Europejskiego jest m.in. pokłosiem wściekłej nagonki środowisk lewackich po opublikowaniu [24 lipca bieżącego roku - red.] dodatku do "Gazety Polskiej" w formie naklejki "Strefa Wolna od LGBT".

Na naklejce widoczny był przekreślony tęczowy symbol, którym często posługują się homoseksualiści, transwestyci i biseksualiści, domagający się m.in. wprowadzenia "małżeństw" jednopłciowych.

Nalepka ta była znakiem sprzeciwu nie wobec konkretnych osób, ale wobec radykalnie lewicowej ideologii godzącej w rodzinę i wartości, na których od wieków opiera się europejska cywilizacja.

- Ta akcja nie jest skierowana przeciwko żadnemu człowiekowi. Sprzeciwiamy się cenzurze, represjom za swój światopogląd, w tym wyrzucaniu z pracy, blokowaniu badań naukowych, sprzeciwiamy się poniżaniu ludzi inaczej myślących i wreszcie narzucaniu poglądów również osobom homoseksualnym

– tłumaczył redaktor naczelny „Gazety Polskiej” Tomasz Sakiewicz w swoim felietonie, który ukazał się w tym samym numerze tygodnika do którego dołączona była naklejka.

Pod koniec listopada Parlamencie Europejskim odbyła się debata nt. „publicznej dyskryminacji i mowy nienawiści”, jakie imputuje się Polsce. Głos w dyskusji zabrali m.in. polscy przedstawiciele.

Robert Biedroń skarżył się, że w Polsce setki restauracji i sklepów są dla niego -homoseksualisty- nieosiągalne.

Nie potrafił jednak podać przykładów.

za:niezalezna.pl


***

Totalny odlot PE ! Wezwano Polskę do walki ze strefami wolnymi od LGBT, których w ogóle nie ma!

Lewica na poważnie bierze sprawę demoralizacji Polski i jej najmłodszych obywateli. Chcą na wzór zachodni wprowadzić w Polsce legalne zabijanie dzieci, a te którym pozwolono żyć, edukować na potencjalne gwiazdy porno i niszczyć ich intymność. No i sławne strefy wolne od LGBT.

Zdemoralizowani posłowie do PE wezwali dziś Komisję Europejską do potępienia wszelkich publicznych aktów dyskryminacji osób LGBTI, w szczególności rozwoju tak zwanych "stref wolnych od LGBTI" w Polsce.

Co ciekawe, od politycy ci dowiedzieli się o owych rzekomych strefach wolnych od LGBT od Biedronia, który za cel swojego życia powziął dążenie do bycia rzecznikiem demoralizacji w Polsce.

W rezolucji przyjętej w środę 463 głosami do 107, przy 105 wstrzymujących się, posłowie wyrażają głębokie zaniepokojenie rosnącą liczbą ataków na lesbijki, gejów, osoby biseksualne, transseksualne i interseksualne (LGBTI) w UE ze strony państw, urzędników państwowych, rządów krajowych i lokalnych, a także polityków. Ostatnie przykłady to, między innymi, homofobiczne wypowiedzi podczas kampanii referendalnej w Rumunii i mowa nienawiści skierowana do osób LGBTI w kontekście wyborów w Estonii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech i w Polsce. Tak, tak - takie dysputy toczą się w PE.

Ale co najlepsze i najtragiczniejsze z drugiej strony to to, że "Parlament ubolewa również nad atakami władz publicznych niektórych państw członkowskich na osoby LGBTI, wymierzonymi w instytucje edukacyjne i szkoły. Posłowie przypominają, że szkoły powinny być miejscami, które wzmacniają i chronią podstawowe prawa wszystkich dzieci. Wzywają Komisję i państwa członkowskie do podjęcia konkretnych działań w celu położenia kresu dyskryminacji, która może prowadzić do zastraszania, wykorzystywania lub izolowania osób LGBTI w szkołach".

Tęczowa zaraza atakuje. To nie żart. Trzeba naprawdę dobrze przygotować się na spotkanie z tymi ideologiami, które można nazwać człowiekopodobnymi.

za:telewizjarepublika.pl
***
Po Marszu Równości nie ma ugody

Nie doszło do pozasądowej ugody między radnym miejskim Henrykiem Dębowskim a prezydentem Białegostoku. Radny chce przeprosin za słowa z oświadczenia Tadeusza Truskolaskiego, wydanego po Marszu Równości w tym mieście. Sąd wyznaczył rozprawę na koniec stycznia.

Proces przed Sądem Okręgowym w Białymstoku ruszył w połowie listopada. Ma związek z Marszem Równości, który pod hasłem "Białystok domem dla wszystkich" 20 lipca przeszedł ulicami tego miasta. Był legalny, ale towarzyszyło mu kilka kontrmanifestacji, a także "Piknik Rodziny" zorganizowany przez marszałka województwa jako alternatywa do Marszu Równości.

Przejście uczestników marszu kilkakrotnie próbowali zablokować kontrmanifestanci, w tym przedstawiciele środowisk kibicowskich; policja musiała użyć gazu. W stronę uczestników manifestacji i funkcjonariuszy rzucano kamieniami, petardami, jajkami i butelkami, wykrzykiwano też obraźliwe słowa. Trwają śledztwa w tej sprawie, policja ustaliła ponad 140 osób, które w trakcie marszu popełniły różne wykroczenia.

Dwa dni po marszu prezydent Białegostoku wydał obszerne oświadczenie; wyraził w nim swoje oburzenie wydarzeniami, które miały miejsce. "Uczestnicy legalnego marszu zostali zaatakowani przez zorganizowane grupy, w związku z czym kilkadziesiąt osób zostało poszkodowanych" - napisał.

W oświadczeniu tym jako "wyjątkowo bulwersujące" określił "zaangażowanie w te pożałowania godne ekscesy przedstawicieli PiS w wojewódzkich i miejskich organach władzy samorządowej". Wśród czterech osób z nazwiska wymienił również Henryka Dębowskiego, przewodniczącego klubu PiS w Radzie Miasta Białystok.

"Materiały zamieszczone w internecie w sposób jednoznaczny wskazują na ich czynny udział w ustawianiu blokad przeciwko marszowi. Okazuje się, że osoby, które powołane zostały, by w imieniu mieszkańców naszego regionu stanowić prawo, biorą czynny udział w jego łamaniu. Jest to w moim odczuciu drastyczne nadużycie demokratycznego mandatu i całkowite zaprzeczenie misji samorządowej" - napisał m.in. prezydent Truskolaski w oświadczeniu, które wygłosił też 22 lipca na konferencji prasowej.

Dębowski poczuł się urażony tymi określeniami i wystąpił do sądu z pozwem cywilnym o ochronę jego dóbr osobistych - dobrego imienia, zaufania publicznego i wiarygodności publicznej. Domagał się przeprosin, które miałyby być opublikowane w mediach.

Na pierwszej rozprawie, która odbyła się w połowie listopada, sąd zaproponował stronom ugodę. Pełnomocnicy obu samorządowców mieli nad takim rozwiązaniem wspólnie pracować. Ostatecznie jednak nie doszło do pozasądowego polubownego zakończenia sprawy; powiadomił o tym sąd pełnomocnik Henryka Dębowskiego.

W tej sytuacji sąd zdecydował o wyznaczeniu rozprawy, na którą wezwał świadków i strony postępowania. Rozprawę wyznaczył na koniec stycznia.

za:niezalezna.pl


***

PO poparło europejską rezolucję w obronie LGBT. Halicki mówi o "publicznej agresji"

Europoseł Andrzej Halicki powiedział, że europarlamentarzyści PO poparli w dzisiejszym głosowaniu rezolucję Parlamentu Europejskiego w sprawie LGBTI. Jak mówił, w Polsce mamy do czynienia z publiczną agresją wobec osób LGBTI. "Nie ma zgody na dyskryminację" - oświadczył. - Przykładowo w Krakowie mieliśmy restaurację z nalepkami "strefa wolna od LGBT". Co to oznacza w praktyce? Jest to odmowa wykonywania usług. Na to nie może być zgody - mówił. Mijając się z prawdą, bo w owej restauracji nikt nikomu nie odmówił wykonania usług.

To polowanie w Białymstoku (po marszu równości w lipcu br.) odbiło się szerokim echem w świecie, a tego rodzaju uchwały zachęcają kolejne osoby do stosowania restrykcyjnych przepisów. Przykładowo w Krakowie mieliśmy restaurację z nalepkami "strefa wolna od LGBT". Co to oznacza w praktyce? Jest to odmowa wykonywania usług. Na to nie może być zgody. Nie można dyskryminować ludzi ze względu na ich przekonania bądź orientację seksualną - powiedział Halicki ocenił na konferencji prasowej w Parlamencie Europejskim w Strasburgu.

Dodał, że europosłowie PO poparli rezolucję w całości, a PSL wstrzymał się od głosu z uwagi na zapis, który został dodany do rezolucji. "Mówi o uznawaniu praw osób, które zawarły jednopłciowe związki małżeńskie w krajach, w których prawo na to pozwala" - wyjaśnił.

Parlament Europejski w Strasburgu przyjął dzisiaj w głosowaniu rezolucję potępiającą rzekomą dyskryminację i mowę nienawiści wobec osób LGBTI, a także „strefy wolne od LGBT” w Polsce. W tytule dokumentu nie ma nazwy Polski, jednak odniesienia do niej pojawiają się w treści dokumentu.

W rezolucji europarlament potępił "mowę nienawiści" skierowaną do osób LGBTI w Estonii, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii, na Węgrzech i w Rumunii. Posłowie potępili też "tak zwane strefy wolne od LGBTI tworzone od początku 2019 roku przez dziesiątki gmin, powiatów, regionów w południowo-wschodniej części kraju".

Naklejki sprzeciwiające się ideologii LGBT zamieszczone zostały do jednego z lipcowych numerów "Gazety Polskiej". Była to reakcja na zwolnienie przez IKEĘ pracownika za to, że zacytował on Pismo Święte, broniąc się przed zmuszaniem go przez władze firmy do używania zideologizowanego języka (kierownictwo IKEI rozsyłało do pracowników artykuł pt. „Włączenie LGBT+ jest obowiązkiem każdego z nas"). Nalepka była zarazem protestem przeciwko cenzurze narzucanej przez ideologów LGBT, przeciw dyskryminacji chrześcijan, napadom na księży i lżeniu świętych dla katolików symboli przez działaczy LGBT.

W języku polskim akronim nie odnosi się do osób, ale organizacji i zjawisk. Co oznacza, że strefa wolna od LGBT nie dotyczyła ludzi, a ich ideologii czy organizacji. "Gazeta Polska", która opublikowała nalepkę, stała się sama przedmiotem cenzury i prześladowań. Napadano na kioski ją sprzedające i zastraszano sprzedawców, dziennikarzy i reklamodawców
- mówi portalowi Niezalezna.pl Tomasz Sakiewicz, redaktor naczelny "GP".

Dodatek wywołał oburzenie w środowiskach lewicowych. Rozpoczęła się nagonka na "Gazetę Polską", próbowano podjąć nawet próby cenzury.

Doszło nawet do tego, że niektóre sieci (jak na przykład Empik czy stacje paliw BP, Shell, Circle K i Amic) odmówiły sprzedaży "Gazety Polskiej" z naklejką. Ale ku rozczarowaniu środowisk lewicowo-liberalnych prokuratura nie dopatrzyła się w naklejkach "GP" niczego niestosownego.

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.