Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Krok po kroku. Pawka Morozow w erze internetu

W każdym ustroju totalitarnym panuje przekonanie o wyższości państwa nad tradycyjną rodziną. Jak w tym kontekście należy rozumieć uchwaloną ostatnio przez Sejm Ustawę o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie? Ustawa o penalizacji klapsa została uchwalona. Wpisuje się w program budowy nowego społeczeństwa, które nie jest jednolite i różnie bywa nazywane: społeczeństwem wielokulturowym, otwartym, zmodernizowanym, postmodernistycznym, czasem także informacyjnym. To ostatnie określenie najczęściej traktujemy jako ideowo neutralne, odnoszące się do zmian technologicznych, z których wszyscy korzystamy.

Projekt społeczeństwa informacyjnego, zwanego także cywilizacją wiedzy i informacji lub cywilizacją trzeciej fali, ma swoich proroków. Jednym z nich jest amerykański futurolog Alvin Toffler cieszący się niezwykłą popularnością nie tylko wśród zwykłych czytelników swoich publikacji, ale także wśród elit politycznych krajów z różnych kręgów kulturowych. W "Trzeciej fali", jednej z głośnych swoich książek napisanej czterdzieści lat temu, w podrozdziale zatytułowanym "Rodzice - pod sąd" przytoczył z nieskrywaną satysfakcją następujący fakt z życia ówczesnych Stanów Zjednoczonych. W miejscowości Boulder w stanie Kolorado dwudziestolatek Tom Hansen wniósł sprawę sądową przeciwko swoim rodzicom. Jego adwokat stwierdził, że rodzice mają prawo do błędów, ale za skutki tych błędów muszą ponieść odpowiedzialność w formie kary pieniężnej w wysokości 350 tys. dolarów. Tytułem tej płatności miało być nadużywanie władzy rodzicielskiej (historię tę w wersji sowieckiej kojarzymy z nazwiskiem Pawki Morozowa).
W swojej teorii cywilizacji Toffler dowodzi, że społeczeństwo informacyjne to nowa, lepsza epoka, która nastanie, jeśli ludzie zrozumieją, że rozwój internetu i telewizji cyfrowej, satelitów i inżynierii genetycznej musi łączyć się także ze zmianami w życiu społecznym: w polityce, ekonomii, moralności i religii.
Amerykański futurolog wykazuje anachroniczność zarówno dotychczasowej formy państwa, jak i więzi narodowej. Chcąc znaleźć nowe oparcie dla społeczeństwa przyszłości, bada wnikliwie instytucję rodziny. Jej tradycyjną formę wiąże z odchodzącym właśnie do przeszłości społeczeństwem przemysłowym. W cywilizacji wiedzy i informacji rodzinę trzeba przedefiniować. Rozpad tradycyjnych małżeństw, malejąca liczba dzieci, homoseksualizm, konkubinaty i "wolne" związki nie są przejawami kryzysu, który trzeba pokonać, lecz wzorcem, do którego trzeba przystosować społeczeństwa i ich instytucje. Tylko wtedy, zdaniem Tofflera, skorzystamy w pełni z szans, jakie niesie ze sobą era komputerowa.
Punktem docelowym zmian może być "rodzina poszerzona ery elektronicznej", która - ujmując rzecz w największym skrócie - ma być komuną hipisowską skrzyżowaną z telepracą. To ona połączy wszystkie wygody, jakie przynoszą informatyzacja i automatyzacja, przemysł chemiczny i kosmiczny. Będzie to przyjemna praca w domu przy laptopie, bez szefa nad głową, ze zminimalizowanymi uciążliwościami macierzyństwa i ojcostwa. Trudności, jakie niesie usunięcie normalnej rodziny, ma rozwiązać przystosowanie moralności, prawa i instytucji do nowych form postrodzinnych. "W sferze wartości powinniśmy się pozbyć nieuzasadnionego poczucia winy, jakie pojawia się, kiedy następuje rozpad rodziny lub zmienia się jej charakter. Zamiast tę winę rozjątrzać i pogłębiać, prasa i telewizja, Kościół, sądownictwo i system polityczny powinny raczej starać się ją zmniejszać i łagodzić" - poucza Toffler.
Możliwość "wyboru wśród różnych typów rodzin" mają otworzyć zmiany ustaw, przepisów podatkowych, zasad opieki społecznej, reguł obowiązujących w szkolnictwie, norm budowlanych i mieszkaniowych, a nawet form architektonicznych. Na razie "ślepo i bezwzględnie" - jak się wyraża autor "Trzeciej fali" - faworyzują one rodzinę tradycyjną, co ma być "uwsteczniającym życie społeczne anachronizmem". Jest także źródłem dyskryminacji - ubolewa futurolog - dlatego wraz z przemianami instytucjonalnymi musi się toczyć wielka, powszechna lekcja tolerancji dla innych niż tradycyjny stylów życia.
Oczywiście koryfeusz społeczeństwa informacyjnego nie kieruje się chęcią destrukcji, ale prymatem absolutnej wolności i kreacji. Tak pojęte szczęście człowieka każe mu afirmować rolę permisywnych mniejszości, domagać się prawnego usankcjonowania demontażu rodziny, głosić niemożliwość odwrotu od eksperymentów na ludzkim genomie, wyczekiwać całkowitego zaniku narodu i państwa.
Za sprawą głosowania w Sejmie przyjmującego ustawę o wyższości państwa nad tradycyjną rodziną robimy wielki krok w kierunku takiego społeczeństwa przyszłości. Patologiczne (w oczach krytyków tradycyjnego modelu rodziny) 80 proc. naszego Narodu, przyzwalające na stosowanie klapsa i kontrolujące wychodzenie nastolatek na dyskoteki, zostało wreszcie dotkliwie napiętnowane. Teraz przed rządzącymi trudniejsza część zadania, do którego tak dziarsko się zabrali: doprowadzić światłowód z szybkim internetem do domów tych Polaków i rozpocząć ich e-resocjalizację. Z tym będzie trudniej i spodziewam się, że obecna władza długo jeszcze będzie się ociągać z zaprowadzeniem cywilizacji wiedzy i informacji w naszym kraju.
Rzecz ujmując bez ironii, stwierdzić trzeba, że wszystkich "obrońców" dzieci i apologetów społeczeństwa informacyjnego zobowiązani jesteśmy wnikliwie odpytywać: dokąd chcecie nas zaprowadzić? I nie wolno nam łatwo dawać im wiary, gdy - tak jak Alvin Toffler - odpowiedzą nam, że do pierwszej w historii prawdziwie humanitarnej cywilizacji.
Radosław Brzózka, Instytut Edukacji Narodowej

za: NDz z 13.5.2010 (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.