Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Wydawca "Faktu" pozwał Pereirę - za opinie z twittera

Wygląda na to, że dla RASP prawo prasowe do krytyki, czy artykuł Konstytucji RP mówiący o wolności słowa nie istnieje - mówił dziś w Sądzie Okręgowym w Warszawie szef portalu tvp.info Samuel Pereiera. Trwa proces, jaki Ringier Axel Springer Polska wytoczył dziennikarzowi za krytyczne komentarze w mediach społecznościowych dotyczące publikacji, ukazane nakładem tego wydawnictwa.

RASP domaga się od szefa portalu TVP Info przeprosin i 100 tysięcy złotych przekazanych na cele społeczne. Pozew cywilny dotyczy kilkudziesięciu wpisów z Twittera i Facebooka, w których Samuel Pereira krytykował media RASP, bądź działania dziennikarzy tego wydawnictwa.

Dziennikarz miał pisać w nich m.in., że ""Fakt" jest niemieckim tabloidem", "linia programowa RASP jest tworzona pod dyktando Niemiec", prezes wydawnictwa "Mark Dekan jest niemieckim nadzorcą", a RASP działa w interesie Niemiec, czym zdaniem RASP naruszył dobra osobiste wydawnictwa.

W Sądzie Okręgowym w Warszawie odbyła się dziś rozprawa, na której zeznawali świadkowie; dziennikarz portalu wPolityce.pl i były dziennikarz "Faktu" Wojciech Biedroń oraz poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. wyjaśnił Samuel Pereira, robili to na okoliczność tego m.in. jak wygląda polityka redakcyjna mediów RASP i jak się zmieniała w ostatnich latach oraz tego, jak teksty, wywiady, czy artykuły publicystyczne, które ukazywały się w Niemczech, wpływały na linię redakcyjną mediów RASP w Polsce.

- W 27 wpisach wyraziłem swoje zdanie na temat pewnych publikacji, linii redakcyjnej, na temat działalności tych mediów i to nie spodobało się wydawnictwu RASP - mówił w sądzie Pereira.

Jak zaznaczył, dla niego najbardziej szokująca jest skala pozwu.

- 100 tys. złotych w procesie cywilnym za swoje opinie, za komentarze nie w kategorii "prawda-fałsz" i udowadniania tego faktu, tylko wyrażania swojej opinii. Wygląda na to, przynajmniej ja to tak odbieram, że dla RASP prawo prasowe do krytyki (...)artykuł konstytucji RP mówiący o wolności słowa nie istnieje, jeśli rzecz dotyczy mediów i dziennikarzy RASP
- podkreślił Pereira.

W jego opinii być może celem pozwu jest też wywołanie pewnego "efektu mrożącego", żeby "już nigdy nie pomyśleć o tym, żeby skrytykować RASP" oraz, żeby inni dziennikarze wiedzieli, "że można za swoje opinie zostać pozwanym, a w najgorszym wypadku ukaranym tak dużą kwotą pieniędzy".

Następny termin rozprawy sąd wyznaczył na 2 grudnia.

za:niezalezna.pl

***
- Jak to było za tzw. komuny?...  Wy możecie krytykować, owszem, ale konstruktywnie, konstruktywnie! No i oczywiście w porozumieniu z cenzorem.
- Dla młodszych- tak, kiedyś funkcjonował taki Urząd Kontroli Prasy i Widowisk z ręki KC PZPR
kn

Copyright © 2017. All Rights Reserved.