Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Skandaliczny wyrok po akcji ABW w siedzibie "Wprost". Dziennikarz skazany prawomocnie

Były dziennikarz "Wprost" Michał Majewski, który podczas pamiętnej akcji ABW w siedzibie tej gazety brał udział w obronie sprzętu, jaki służby chciały zarekwirować po wybuchu skandalu z "taśmami prawdy", został... prawomocnie skazany na 18 tysięcy złotych grzywny za "wymuszanie czynności urzędowych".

- Tak się łamie dziennikarzy - pisze Sylwester Latkowski po tym skandalicznym wyroku.

W 2014 roku agenci ABW wkroczyli do redakcji "Wprost", gdzie chcięli przejąć nośniki z zapisami "taśm prawdy" z udziałem polityków związanych z rządzącymi wówczas partiami - Platformą Obywatelską i PSL. W czasie akcji ABW doszło do rzepychanek. Sylwester Latkowski nie chciał oddać laptopa, agenci próbowali odebrać go siłą. W obronie swojego szefa stanęli dziennikarze pracujący w gazecie.

Akcja zapamiętana została jako skandaliczny atak na wolność słowa i próba nacisku na dziennikarzy.

Okazało się, że po całej akcji kłopoty miał... jeden z dziennikarzy, który bronił sprzętu w redakcji. W lutym 2020 roku warszawski Sąd Rejonowy skazał Michała Majewskiego na grzywnę za czyn z art. 224 § 2 Kodeksu karnego, opisany jako "wymuszanie czynności urzędowych".
Art 224. Kodeksu karnego:
§ 1. Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto stosuje przemoc lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia funkcjonariusza publicznego albo osoby do pomocy mu przybranej do przedsięwzięcia lub zaniechania prawnej czynności służbowej.
§ 3. Jeżeli następstwem czynu określonego w § 2 jest skutek określony w art. 156 § 1 lub w art. 157 § 1, sprawca podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.

Sprawa po apelacji dziennikarza trafiła do sądu kolejnej instancji, który zaskarżony wyrok utrzymał w mocy.

- Niestety, wyrok w całości podtrzymany w apelacji. 18 tysięcy złotych kary za sprzeciw wobec akcji służb we "Wprost" w 2014 roku - poinformował dziś Michał Majewski na Twitterze.

- Tak się łamie dziennikarzy - skomentował ten wyrok Sylwester Latkowski, ówczesny redaktor naczelny "Wprost".

za:niezalezna.pl

                                                                                ***
"Między bajki włóżmy, że sędziowie są apolityczni". Latkowski oburzony skazaniem Majewskiego

- To sygnał dla dziennikarzy, żeby się bali. Ma to ich złamać, mają wiedzieć, że oberwą za ujawnianie rzeczy, które mają być nigdy nieujawnione. To jest jak omerta - powiedział dziś dziennikarz śledczy Sylwester Latkowski, komentując prawomocne skazanie Michała Majewskiego. Dziennikarz zdaniem sądu miał „wymuszać czynności urzędowe”.

W 2014 roku agenci ABW wkroczyli do redakcji "Wprost", gdzie chcieli przejąć nośniki z zapisami "taśm prawdy" z udziałem polityków związanych z rządzącymi wówczas partiami - Platformą Obywatelską i PSL. W czasie akcji ABW doszło do przepychanek. Sylwester Latkowski nie chciał oddać laptopa, agenci próbowali odebrać go siłą. W obronie swojego szefa stanęli dziennikarze pracujący w gazecie.

Po zajściu kłopoty miał jeden z dziennikarzy, który bronił sprzętu w redakcji. W lutym 2020 roku warszawski Sąd Rejonowy skazał Michała Majewskiego na grzywnę za czyn z art. 224 § 2 Kodeksu karnego, opisany jako "wymuszanie czynności urzędowych".

O ocenę wyroku sądu pytany był dziś na antenie Polskiego Radia 24 Sylwester Latkowski.

- Ten wyrok jest przykładem patologii, jaka panuje w sądach - stwierdził. Dziennikarz przekonywał, że „wchodząc na salę sądową, od razu po pierwszych minutach można przewidzieć wyrok, jaki będzie”.

- Sędziowie nie kierują się rozpatrywaną sprawą, a tym, jaki pogląd polityczny mają. Między bajki włóżmy to, że są oni apolityczni i bezstronni - ocenił były naczelny „Wprost”.

Dziennikarz śledczy jest przekonany, że wyrok to „sygnał dla dziennikarzy, żeby się bali”. - Ma to ich złamać, mają wiedzieć, że oberwą za ujawnianie rzeczy, które mają być nigdy nieujawnione. To jest jak omerta - wskazał Latkowski

za:niezalezna.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.