„Die Welt”: Niemiecka polityk kwestionuje polskie granice
„Alice Weidel, współprzewodnicząca niemieckiej partii Alternatywa dla Niemiec (AfD), kwestionuje polskie granice” – pisze dziennik „Die Welt”.
„Die Welt” komentuje wywiad Weidel dla austriackiego magazynu „Der Eckart”.
Weidel to górnośląskie nazwisko, moja rodzina ze strony ojca pochodzi z Leobschuetz.
Zawsze wzbraniałam się przed sprawdzeniem polskiej nazwy tego miasta i nazywania go inaczej.
Mój ojciec miał straszne dzieciństwo, stracił rodziców i brata – powiedziała Weidel na łamach magazynu.
„Niemiecka polityk kwestionuje polskie granice”
Leobschuetz to dziś Głubczyce w województwie opolskim.
Gazeta przypomina, że miasto było słowiańskie, należało do Moraw, wchodzących w skład monarchii habsburskiej, a dopiero od 1742 roku znalazło się w granicach do Prus.
W 1945 roku zostało odbite z rąk Waffen-SS przez Armię Czerwoną i włączone do Polski
– podaje „Die Welt”.
Kiedy pani Weidel mówi, że odmawia uznania obecnej polskiej nazwy miejsca urodzenia jej ojca,
kwestionuje de facto granice wytyczone po 1945 r. i sprzeciwia się pojednaniu z Polską,
a tym samym niezbędnej bazie dla istnienia pokojowych Niemiec. (…)
Ponadto ignoruje wcześniejsze wydarzenia i przyczynę ucieczki i wypędzenia Niemców:
wojnę rabunkową i eksterminacyjną rozpoczętą przez Niemcy przeciwko państwom Europy Środkowo-Wschodniej – skomentował w ostrych słowach dla „Die Welt” historyk Jens-Christian Wagner.
za:www.tysol.pl
***
Ciekawe... ciekawe kto jej... płaci?... I w jakiej walucie?...
A przy okazji: "Mój ojciec miał straszne dzieciństwo, stracił rodziców i brata – powiedziała Weidel na łamach magazynu"
Hmmm...
- To zapewne po zdradzieckiej napaści Polski we wrześniu 1939 roku na miłujące pokój państwo nazistów i ich dobrotliwego ojca-Adolfa Hitlera... :-(
k