Stanisław Michalkiewicz - Czekając na triumf sprawiedliwości
Wyrok jest nieprawomocny, więc kiedy już wojna na górze, zapoczątkowana zuchwałym zatrzymaniem generała Czempińskiego, zakończy się wesołym oberkiem, niewinność generała Kiszczaka też pewnie wyjdzie na wierzch na podobieństwo oliwy sprawiedliwej. W przeciwnym razie autorytety moralne musiałyby wymyślić zupełnie nową wersję najnowszej historii. Wersja dotychczas zatwierdzona brzmiała jak wiadomo, następująco: patriotyczne skrzydło partii, a konkretnie - człowieki honoru, wbrew ekstremie sypiącej piach w szprychy nieubłaganego koła Historii, porozumiały się z autorytetami moralnymi z lewicy laickiej, kładąc z ten sposób fundamenty pod III Rzeczpospolitą, która jest demokratycznym państwem prawnym i w ogóle. Tymczasem niezawisły sąd nie tylko uznał, że generał Kiszczak udzielał się w „związku przestępczym o charakterze zbrojnym”, ale jeszcze - że dopuścił się „zbrodni komunistycznej”! Ładny interes! To by oznaczało, że autorytety moralne z „lewicy laickiej” dogadały się nie z żadnymi „człowiekami honoru”, tylko z gangsterami i komunistycznymi zbrodniarzami. Krótko mówiąc - dobrali się, jak w korcu maku. Takiego poznawczego dysonansu III Rzeczpospolita z pewnością nie zniesie tym bardziej, że od ciosów wymierzanych sobie przez wojujące bezpieczniackie watahy i tak chwieje się w posadach - więc kiedy w apelacji sprawę rozpatrzą starsi i mądrzejsi - sprawiedliwość na pewno zatriumfuje.
Komentarz • „Dziennik Polski” (Kraków) • 13 stycznia 2012
za: http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=2355 (kn)