Reklama, która oburzyła polskie rodziny
W najnowszej reklamie „Grześków” firmy Jutrzenka-Colian kobieta – w domyśle mama dwóch kilkuletnich dziewczynek - oznajmia nagle swoim córkom, które tulą się do taty, iż nie jest on ich ojcem. Reklama kończy się pokazaniem zszokowanych nagłym oświadczeniem dziewczynek i zdziwionym wzrokiem mężczyzny. Przedstawiciele firm i agencji marketingowo-reklamowych chwalą nową kompanię i podkreślają, że wpisuje się ona w strategię firmy, która chce zmienić markę na bardziej „nowoczesną”.
Tymczasem na formę reklamy natychmiast zareagowało Stowarzyszenie Twoja Sprawa, zajmujące się monitorowaniem rynku mediów i reklamy pod kątem etyki i wartości w nich promowanych. Przedstawiciele Stowarzyszenia są dziwieni, że producent, którego jedną z ważnych grup docelowych są rodziny z dziećmi, pozwolił sobie na dowcip, który obśmiewa więzi między ojcem a dziećmi. Forma rozpowszechnienia tej reklamy powoduje, że jej odbiorcami są również dzieci.
Zgodnie z Kodeksem Etyki Reklamy, reklamodawcy powinni działać z poczuciem odpowiedzialności, szczególnie w reklamach, których odbiorcami są dzieci. W ramach akcji protestacyjnej Stowarzyszenie Twoja Sprawa zachęca do wysyłania e-maili do prezesa spółki Jana Kolańskiego, oraz złożenie skargi konsumenckiej do Rady Reklamy.
- Niezwykle negatywnie zaskoczyła mnie najnowsza kampania reklamowa wafli „Grześki”, która opiera się na pomyśle „obśmiania” intymnych relacji między dziećmi a ich rodzicami (spot „Mama”). Ze względu na formę upublicznienia reklamy, jej odbiorcami są dzieci, które nie są w stanie „docenić walorów” tak grubiańskiego dowcipu. W dziecku reklama nie wywoła śmiechu, a raczej zdziwienie oraz konsternację i niepokój, gdyż relacje z najbliższymi osobami są przedstawione w wyjątkowo arogancki sposób. Czy ta reklama odzwierciedla Pana wizję społecznej odpowiedzialności biznesu? Uważam ponadto, że reklamowanie produktu skierowanego do rodzin, poprzez dowcip pokazujący obcesowe zachowanie matki w zderzeniu z szokiem wywołanym przez jej słowa u dzieci jest niezrozumiałe – czytamy w przykładowym liście, który internauci wysyłają do prezesa firmy Jutrzenka-Colian.
za:niezalezna.pl (pn)