Pani minister wie, czego uczą?
Sami pomysłodawcy – relacjonuje poseł – przyznają, że „ze strony wychowawców i rodziców pojawia się śmiech i opór” wobec stosowanych praktyk. Dlatego wychowawcy przechodzą specjalistyczne kursy, a rodzice poddawani są indoktrynacji na specjalnych warsztatach.
Parlamentarzysta prosi Szumilas o wyjaśnienie powodów wsparcia przez rząd tego rodzaju inicjatyw. „Czy Pani Minister ma wiedzę, w ilu i których przedszkolach prowadzonych przez Fundację jest realizowany ten projekt i czy w każdym z tych przedszkoli rodzice zgodzili się (w jakim trybie?) na takie eksperymentowanie na swoich dzieciach?” – pyta poseł. Chciałby też się dowiedzieć, ilu nauczycieli przeszło wymagany kurs, ilu odmówiło realizacji projektu oraz na czym polega ów kurs i przez kogo jest prowadzony. Parlamentarzystę interesuje też kwestia udziału rodziców w warsztatach na temat „równościowego wychowania”. – Ilu rodziców odmówiło udziału w tych warsztatach, a ilu zabrało z przedszkoli swoje dzieci, aby nie narażać ich na niepotrzebny stres i ogłupienie? – docieka Górski.
MEN ma również przedstawić wyliczenia wysokości środków publicznych, jakie zostały przeznaczone na dofinansowanie projektu, oraz zadeklarować, czy zamierza nadal (zarówno finansowo, jak i swoim autorytetem) wspierać tego rodzaju inicjatywy. „Czy nie wydaje się Pani Minister, że mieszanie tak małym dzieciom w głowach może mieć negatywny wpływ na ich psychikę, a trauma, którą przeżyją, odbierając sprzeczne sygnały o swojej płci, odbije się negatywnie na ich przyszłym życiu, w tym na życiu rodzinnym?” – akcentuje Artur Górski w złożonym zapytaniu.
za:www.naszdziennik.pl (kn)