Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Kościół Adama Michnika

Ks. Wojciech Lemański stał się gwiazdą mediów mainstreamu.
Rzadko komu udostępnia się tyle bezpłatnego czasu antenowego, by mógł opowiadać o swoim życiu, problemach czy nawet męczeństwie. Dzięki Bogu, Kościół w swojej naturze nie jest demokratyczny, lecz hierarchiczny, i z takimi „męczennikami" sprawnie sobie poradzi.

Powszechnie reklamowane spotkanie ks. Wojciecha Lemańskiego z mediami okazało się na tyle ważne, że nawet przerwano transmisję konferencji prasowej Jarosława Kaczyńskiego (podsumowującej wyniki wyborów w Elblągu) na antenie TVN24, aby na żywo pokazać widzom, co też ma do powiedzenia proboszcz z Jasienicy. Okazuje się jednak, że – oprócz insynuacji pod adresem abp. Henryka Hosera – ks. Lemański nie przekazał nic, czego by na temat Kościoła od lat nie powtarzały lewackie media. Gdyby nie sutanna ks. Lemańskiego, można by pomyśleć, że to etatowy pracownik „Gazety Wyborczej" bądź jakiegoś innego periodyku z lewej strony.

Wielbiciel Paradowskiej

Ks. Lemański nie ukrywa zresztą swojej fascynacji lewicowymi publicystami. Niedawno publicznie oddał „bałwochwalczy hołd" Janinie Paradowskiej na łamach „Rzeczpospolitej". W rozmowie z Robertem Mazurkiem w bardzo emocjonalny sposób wyrażał swoje uwielbienie dla swojej idolki: „Z całego zestawu prowadzących najbardziej odpowiada mi – i już pan będzie wiedział, kim jestem – Janina Paradowska. Ten model dziennikarstwa jest mi najbliższy. Nikogo innego nie jestem w stanie do niej porównać, no może czasami Dominikę Wielowieyską". W dalszej części tej samej rozmowy jeszcze dobitniej identyfikuje się ze wspomnianym modelem dziennikarstwa: „Słuchając Paradowskiej i jej gości, mogę spokojnie powiedzieć, że to jest styl, który mi odpowiada […], że treść jej pytań i to, jak formułuje swoje opinie, odpowiada mi bardzo, bardzo, bardzo". To wyznanie faktycznie definiuje, kim jest ks. Lemański. Ewidentnie zależy mu na tego typu ostentacyjnych deklaracjach przynależności do konkretnego obozu ideologicznego – w końcu poprzedza swoją wypowiedź znamiennym: „i już pan będzie wiedział, kim jestem".

Tak więc ks. Lemański wspiera, uwiarygodnia oraz gloryfikuje media III RP, mimo ich lewicowości i antyklerykalizmu, nie bojąc się oddawać publicznego hołdu ich najbardziej skompromitowanym reprezentantom. Trudno uwierzyć, by nie miał świadomości, jakie mogą być konsekwencje takiej postawy, tak dla niego samego, jak i dla całego Kościoła. Proboszcz z Jasienicy nie poprzestaje jednak tylko na gloryfikowaniu lewicowych, antyklerykalnych dziennikarzy. W swoim radykalizmie z pogardą, nie przebierając w słowach, wypowiada się także o Radiu Maryja i jego założycielu: „To, co mówi i jak mówi o. Rydzyk, jest dla mnie nie do zaakceptowania. Słuchałem kilkakrotnie »Rozmów niedokończonych« z jego udziałem i słuchałem ich z obrzydzeniem".

Oczernianie Kościoła

Ekstatyczne uwielbienie dla Paradowskiej z jednej strony i pogardliwe komentarze względem o. Tadeusza Rydzyka z drugiej ukazują niestabilność emocjonalną proboszcza z Jasienicy. Ekspresowy tryb konfliktowania się ks. Lemańskiego z otoczeniem, procesy sądowe wytoczone dyrektorce szkoły, w której uczył, oraz jednemu z nauczycieli, a także spór z dziekanem dekanatu, w którym posługuje, wskazują na głębokie zranienie emocjonalne, z którym ksiądz nie potrafi sobie poradzić. Jednak wewnętrzne krzywdy nie upoważniają go do tego, aby osądzał i oceniał, a wręcz oczerniał polski Kościół. Bo czymże innym jest, jeśli nie oczernianiem, wypowiedź ks. Lemańskiego na jego blogu: „Nasi polscy biskupi czujnie strzegą doczesnych dóbr Kościoła, publicznie i głośno występując w ich obronie. Szkoda, że nie zabrzmiał ten głos równie dobitnie w obronie ludzi wypędzanych z ich domów, pozbawianych dorobku całego życia, rozkułaczanych, nacjonalizowanych, przesiedlanych, odzieranych z własności i godności, poniewieranych przez okupantów tej czy innej maści".

Pompowanie próżności

Tego typu wypowiedzi jest znacznie więcej, ale nie ma sensu ich cytować, bo zapewne właśnie na tym zależy zbuntowanemu proboszczowi. Od samego początku swojej działalności ks. Lemański bryluje w mediach, gdzie kreuje „okropną rzeczywistość" polskiego Kościoła. Robi to, wyolbrzymiając fakty, manipulując nimi, a także wymyślając je. Powtarzanie, że kocha się Kościół, przy jednoczesnym opluwaniu hierarchów tego Kościoła jest bądź formą rozdwojenia jaźni, bądź po prostu nieudolną próbą socjotechnicznej zagrywki pod publiczkę, by zdobyć uznanie.

Polemika z opiniami i wypowiedziami ks. Lemańskiego nie ma sensu, na co dzień wiele takich samych stwierdzeń możemy usłyszeć w TVN24 czy przeczytać w „Gazecie Wyborczej". Lewackie poglądy ks. Lemańskiego nie są niczym odkrywczym ani nowym w dyskusji o Kościele i Polsce. Są za to przykre dla wiernych i zapewne wyniszczające dla samego księdza.

Nie można jednak zapominać, że tak jak niedawny „męczennik" ks. Boniecki, któremu „okrutny" zakon odebrał głos, tak teraz ks. Lemański, który wie, ale nie powie, co tak strasznego zrobił mu abp Hoser, to jedynie chwilowe zjawiska medialne. Nadawanie im rangi ważnych osobowości, które mają coś do powiedzenia i z którymi należałoby polemizować, karmi jedynie ich próżność. Od dwóch tysięcy lat Kościół, dzięki swojej hierarchicznej naturze, radzi sobie z tego typu medialnymi wyskokami.

Jest też oczywiste, że salon Adama Michnika pod płaszczykiem polemiki, dyskusji, dialogu uporczywie będzie publikował takie lewackie opinie swoich wybrańców – no bo któż uderzy bardziej wiarygodnie w Kościół niż mężczyzna w sutannie? Niektórym z tych mężczyzn to imponuje, dlatego bez pardonu łaszą się do „Wyborczej". To właśnie taki Kościół, jaki Adam Michnik lubi. „Otwarty" i „dyskutujący".

Dlatego warto pamiętać i powtarzać: w Polsce posługuje ponad 30 tys. księży. Opinie jednego z proboszczów nie są reprezentatywnym głosem Kościoła, nawet jeśli wygłoszone zostały w TVN24. Żywy Kościół objawia się w 60 tys. ludzi wspólnie uwielbiających Boga, którzy mogli się spotkać na Stadionie Narodowym dzięki zaangażowaniu abp. Hosera i pod jego przewodnictwem się modlić – nie w ks. Lemańskim.

Dominik Tarczyński

za:niezalezna.pl

***

O ks. Lemańskim wszyscy zapomnimy


Ksiądz Wojciech Lemański, gwiazdor antykatolickich mediów, zafascynował dziennikarzy, którzy od kilku dni próbują rozszyfrować, czy były proboszcz parafii w Jasienicy był jakkolwiek molestowany przez arcybiskupa Hosera. A ten, ku uciesze gawiedzi, ani nie potwierdza, ani wyraźnie nie zaprzecza, pogłębiając stan paranoi w mediach.

W dodatku wykazuje niesubordynację, jakiej dawno nie widzieliśmy w polskim Kościele. Mimo zakazu udzielania wypowiedzi publicznych, Lemański organizuje tournée od Telewizji Publicznej po TVN. Oczywiście po to, by opowiadać o swojej traumie i o tym, jak Kościół odciąga wiernych od Boga. Tylko że Kościół trwa już 2000 lat, a mam wrażenie, że o ks. Lemańskim wszyscy – bez wyjątku, nawet Tomasz Lis czy Agnieszka Gozdyra – zapomną za rok, góra za dwa lata. I to będzie prawdziwa tragedia dla nieposłusznego kapłana. Zostanie sam z ogromnym problemem, który próbował rozwiązać za pomocą sprzyjających mediów. One chętnie wysłuchują żalów ks. Lemańskiego, ale tylko do czasu, gdy przestanie być dla nich pożyteczny.

Grzegorz Wszołek


za:niezalezna.pl/43484-o-ks-lemanskim-wszyscy-zapomnimy

***

Ks. Lemański zamiast Elbląga

Czy sprawa księdza Wojciecha Lemańskiego spotkałaby się z tak nadzwyczajnym zainteresowaniem mediów, gdyby wybory w Elblągu wygrała kandydatka PO? Bardzo wątpię.

Idę o zakład, że wówczas proboszcz z Jasienicy musiałby poczekać, aż przez wszystkie propagandowe studia przewalą się komentatorzy opowiadający o niezdolności PiS-u do pozyskiwania nowych wyborców, o mitycznych sufitach poparcia, których nigdy nie przebije itp. Ale skoro wydarzenia poszły nie po myśli żurnalistów wspierających obóz władzy, proboszcz Lemański okazał się idealnym tematem przykrywkowym. Miał swój dzień w mediach. Odwiedził wszystkich najbardziej zatroskanych o losy Kościoła dziennikarzy z red. Olejnik na czele. Przyznam, że nie wiem, o co chodzi ks. Lemańskiemu. Poza przymiotnikami wyrażającymi negatywne emocje nie podaje bowiem żadnych konkretów. Nie wiem, czy rajd po wrogich Kościołowi mediach to wynik jego zagubienia, czy nieokiełznanej złośliwości. Nie mam wątpliwości co do intencji żurnalistów pochlipujących nad dolą ks. Lemańskiego – ich celem było zagadanie zwycięstwa PiS-u w Elblągu i jak zwykle szarpanie Kościoła. Duchowny z Jasienicy szczególnie ten drugi aspekt powinien wziąć sobie głęboko do serca.

Katarzyna Gójska-Hejke

za:niezalezna.pl/43443-ks-lemanski-zamiast-elblaga

Copyright © 2017. All Rights Reserved.