Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

UE depcze suwerenność państw członkowskich

W grudniu Parlament Europejski głosował nad raportem Estreli w sprawie tzw. zdrowia reprodukcyjnego kobiet oraz upowszechnienia edukacji seksualnej. Dokument został przygotowany przez skrajne środowiska feministyczne.
Wspomniane feministki utożsamiane są z tzw. wojującą lewicą. Całokształt swojej aktywności politycznej poświęca ona na walkę z Kościołem oraz z człowiekiem – również nienarodzonym – a także promowanie zjawiska gender i czegoś, co należy nazwać seksualizacją dzieci. Nie może zatem dziwić, że rezolucja wzywała wszystkie państwa członkowskie UE do wprowadzenia powszechnej dostępności do zabiegu aborcji oraz upowszechnienia edukacji seksualnej dzieci na każdym etapie rozwoju szkolnego.

Lewacy sekują Polskę

Rzeczą skandaliczną – a w mojej dotychczasowej praktyce parlamentarnej niespotykaną – była bezpośrednia stygmatyzacja Polski, która obok Malty, Irlandii oraz Luksemburga została wymieniona jako państwo naruszające rzekome prawo kobiety do usunięcia ciąży. Środowiska lewicowe posunęły się do publicznej krytyki naszego państwa za sprawy, które należą do sfery prawa stanowionego wyłącznie na poziomie krajowym. Co więcej, dla przykrycia swoich rzeczywistych intencji środowiska te w sposób bezprawny i bezpodstawny posługują się terminem „prawo do aborcji”. Tymczasem żaden z aktów prawa międzynarodowego (tzw. hard law) takiego prawa podmiotowego nie przyznaje. Innymi słowy, nie ma czegoś takiego jak prawo do aborcji, jest tylko prawo do życia.

Szkoda, że pod płaszczykiem ujmowania sprawy w szczytne idee ochrony praw człowieka środowisko proaborcyjne próbuje narzucić państwom członkowskim swoje wartości, które całkowicie odbiegają od cywilizacyjnych – w tym filozoficznych i religijnych – osiągnięć świata zachodniego. Świadczy to tylko o instrumentalnym traktowaniu ludzkiej godności oraz niezrozumieniu podstawowych pojęć, jakimi posługuje się na co dzień prawo.

Ponad prawem


Debata nad raportem Estreli pokazała bardzo niepokojącą tendencję w działalności Unii Europejskiej. Obowiązuje bowiem zasada, że Unia i jej organa mogą działać wyłącznie w zakresie kompetencji, które zostały im przyznane na mocy traktatów podpisanych przez państwa wspólnoty. W rezultacie organa unijne nie mogą stanowić prawa lub podejmować decyzji w tej sferze, która nie została im przez państwa członkowskie delegowana. To właśnie bowiem suwerenne państwa wyznaczają granicę ingerencji UE, ta zaś ma obowiązek ich respektowania. Wszelkie działania, które są podjęte poza zakresem kompetencji traktatowych, są po prostu nieważne.

Jednak od pewnego czasu daje się zauważyć skłonność poszczególnych organów unijnych do podejmowania działań w tych sferach, w których kompetencji one w ogóle nie mają. Innymi słowy unijna hydra zaczyna wkraczać w dziedziny dotychczas zastrzeżone dla wewnętrznej polityki państw członkowskich. Dzieje się to przy cichym poparciu samego Trybunału Sprawiedliwości UE (unijny sąd najwyższy), jak również niektórych państw członkowskich – w tym Niemiec i Francji – które mając decydujący wpływ na wszystkie procesy decyzyjne za pośrednictwem organów unijnych, zdobywają coraz większy wpływ na inne państwa.

Raport Estreli jest tego wymownym, choć głęboko niepożądanym przykładem. Kwestie szeroko pojętej etyki życia człowieka, w tym zdrowia reprodukcyjnego oraz prawa rodziców do wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami (również w sferze przygotowania do życia w rodzinie), pozostają wyłączną domeną poszczególnych państw członkowskich, a Unia w tym obszarze ma tylko jedno prawo – prawo do milczenia!

Kryzys demokracji

Inną sprawą, którą warto tu poruszyć, jest kwestia dochowywania przez Unię Europejską standardów demokratycznych, a raczej ich braku lub też instrumentalnego traktowania wtedy, kiedy jest to wygodne. Ostatnie wydarzenia związane z przyjmowaniem raportu Estreli dowodzą głębokiego kryzysu mechanizmów demokratycznych oraz nieprzestrzegania standardu pluralizmu życia publicznego. Dość wskazać, że raport nawołujący do upowszechnienia aborcji już raz został przez Parlament Europejski odrzucony – w październiku 2013 r., a to zwyczajowo powinno być sygnałem braku akceptacji dla tej propozycji.

Okazało się jednak, że środowiska lewicowe podjęły próbę przeforsowania raportu na posiedzeniu planarnym PE. To już samo w sobie świadczy o lekceważeniu zasad poszanowania rozsądnej woli deputowanych, którzy w większości opowiedzieli się za odrzuceniem tej propozycji. Co więcej, w trakcie ostatniej debaty nad rezolucją parlamentarzystom wręcz zakneblowano usta. Uniemożliwiono bowiem wygłaszanie zwyczajowych oświadczeń i opinii, w ramach których mogą oni przedstawić swoje stanowisko w sprawie i przekonać do swoich racji osoby jeszcze niezdecydowane. Nie dość zatem, że projekt rezolucji był całkowicie niezgodny z prawem, wykraczał bowiem poza zakres kompetencji przyznanych UE, to jeszcze procedura jego przyjmowania urągała powszechnie przyjętym standardom. To niestety nie jest koniec batalii, gdyż tego typu sytuacji będzie coraz więcej.

Marek Gróbarczyk

za: niezalezna.pl/49759-ue-depcze-suwerennosc-panstw-czlonkowskich

Copyright © 2017. All Rights Reserved.