Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Pisarka dla „Gazety Wyborczej”: okrzyk „niech żyje Polska” jak „Heil Hitler”

Pisarska Magdalena Tulli nie ma wątpliwości, że sanitariuszka z oddziału  „Łupaszki”, Danuty Siedzikówna „Inka” nie powinna być wzorem dla młodych ludzi. W swojej wypowiedzi porównała jej śmierć do śmierci hitlerowskich morderców.

„Inka” była jednym z tematów rozmowy z Magdaleną Tulli, ale dziennikarz prowadzący wywiad nie pozostawił już w pytaniu wątpliwości, że „Inka” nie jest jego bohaterką. „Nastolatki mają utożsamiać się z dziewczyną, która nie mogła się uczyć i bawić, tylko zmuszona była mieszkać w lesie i umykać obławom NKWD, a jej największym dokonaniem jest śmierć? To życie zmarnowane, a nie godne naśladowania” – dociekał.



Magdalena Tulli chyba wyszła naprzeciw oczekiwaniom swojego rozmówcy, bo odpowiedziała: „Zdarza się czasem, że trzeba umrzeć, ale nie powinniśmy się tym niezdrowo podniecać. Podniecanie się tym, że zginęła z okrzykiem na ustach, ma w sobie coś dwuznacznego. Możemy się martwić, że została zamordowana, możemy współczuć, możemy szanować wybór, ale ekscytować się? Hitlerowscy zbrodniarze skazani na śmierć też ginęli z okrzykiem Heil Hitler”.



Danuta Siedzikówna „Inka” po morderczym śledztwie została zastrzelona przez gdańskie UB. Gdy umierała nie miała nawet 18 lat. Podczas śledztwa nie wydała nikogo z V Brygady Wileńskiej AK mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki”, której była sanitariuszką. Niedługo przed śmiercią, w jednym z grypsów miała napisać: „Powiedzcie mojej babci, że zachowałam się jak trzeba”. Przed wykonaniem wyroku śmierci krzyknęła: „Niech żyje wolna Polska, niech żyje major Łupaszka”.

za:www.pch24.pl/pisarka-dla-gazety-wyborczej--okrzyk-niech-zyje-polska-jak-heil-hitler,21038,i.html#ixzz2svBqEeIi

***


Czerski typ

Igor Rakowski-Kłos, dziennikarz „Wyborczej”, w rozmowie z pisarką Magdaleną Tulli postawił pytanie zawierające tezę, że życie Danuty Siedzikówny „Inki” było życiem zmarnowanym i nie może być stawiane jako wzór dla młodzieży.

„Nastolatki mają utożsamiać się z dziewczyną, która nie mogła się uczyć i bawić, tylko zmuszona była mieszkać w lesie i umykać obławom NKWD, a jej największym dokonaniem jest śmierć? To życie zmarnowane, a nie godne naśladowania” – dziwił się czerski typ. Najwyraźniej dla niego posiadanie wzoru do naśladowania oznacza, że trzeba po prostu dążyć do literalnego kopiowania życia tej osoby. W takim razie Rakowski-Kłos nie powinien stawiać młodzieży za wzór Michnika, bo ten siedział w pierdlu. No a co to za radość spędzać tam czas? Cóż, to prywatny problem żurnalisty „GW”, że nie widzi różnicy między inspirowaniem się cnotami ducha a tępym naśladownictwem idoli rodem z kolorowych pism dla młodzieży. Że nie rozumie, iż nikt normalny nie chciałby znaleźć się w sytuacji „Inki”, ale każdy, kto już znalazłby się na jej miejscu, chciałby odejść z taką godnością jak ona. Jednak już sam fakt, że jest medium, które drukuje toksyczne produkty umysłu Rakowskiego-Kłosa, stanowi niestety problem publiczny III RP.


Jakub Pilarek

za:niezalezna.pl/51679-czerski-typ

Copyright © 2017. All Rights Reserved.