MEN łamie prawo
Instytut przede wszystkim zwraca uwagę, że zgodnie z art. 31 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 7 września 1991 r. o systemie oświaty kurator oświaty, w imieniu wojewody, sprawuje nadzór pedagogiczny nad właściwymi terytorialnie publicznymi i niepublicznymi szkołami, który w świetle art. 35 ust. 1 tejże ustawy nadzoruje i koordynuje MEN. Natomiast „działania Mazowieckiego Kuratorium Oświaty oraz MEN, podjęte w związku z przystąpieniem placówek do programu ’Szkoła Przyjazna Rodzinie’ pozostają poza zakresem nadzoru pedagogicznego i tym samym są bezprawne”, czytamy w ekspertyzie.
Poza tym instytut Ordo Iuris zwraca uwagę, że ustawa o systemie oświaty jednoznacznie rozstrzyga, że nadzór nad finansową i administracyjną działalnością szkół sprawuje organ prowadzący szkołę (art. 34a ust. 1), w tym przypadku – gmina. „Tym samym MEN oraz działające na jego polecenie Mazowieckie KO swymi nielegalnymi działaniami naruszyli chronioną na mocy art. 165 ust. 2 Konstytucji zasadę samodzielności jednostek samorządu terytorialnego”.
Trzecią sprawą jest forma, w jakiej minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska wezwała do zbadania zasad funkcjonowania w szkołach programu „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Postępowanie administracyjne nie zna formy elektronicznej, którą w dniu 26 marca 2014 r. Mazowieckie KO posłużyło się, wzywając szkoły do odpowiedzi na konkretne pytania związane z przystąpieniem do programu „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. Już samo niezachowanie przewidzianej prawem formy sprawia, że elektroniczną korespondencję z kuratorium należy uznać za niebyłą.
Pytany, dlaczego MEN decyduje się na bezprawne działania w stosunku do programu „Szkoła Przyjazna Rodzinie”, prezes Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris prof. Aleksander Stępkowski nie ma złudzeń. – Chodzi o wywarcie pewnej presji na dyrektorach szkół, aby nie przystępowali do tego programu – podkreśla w rozmowie z „ Naszym Dziennikiem”. Zwraca jednocześnie uwagę, że choć ta presja nie może mieć żadnych skutków prawnych, to niewątpliwie jest to oddziaływanie na szkoły, aby zniechęcić je do angażowania się w tego typu programy prorodzinne. – Za takimi działaniami niewątpliwie stoi niechęć do tego, aby rodzice mieli jakiś większy wpływ na procesy edukacyjne dzieci. Jak widać, inicjatywy, które w jakiś sposób aktywizują rodziców, nie są dobrze widziane przez MEN – wskazuje prof. Stępkowski.
Program „Szkoła Przyjazna Rodzinie” pilotażowo wystartował w Dniu Świętości Życia w powiecie wołomińskim. 25 marca przystąpiło do niego 20 szkół, które odebrały specjalne certyfikaty. Placówki oświatowe zobowiązały się przez to, że będą gwarantować wychowanie dzieci w tradycyjnych wartościach rodzinnych. Będą też realizować takie programy edukacyjne, które promować będą małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety, profilaktykę uzależnień, wychowanie do miłości i wierności.
W programie chodzi też o postawienie bariery ideologii gender, która przenika do szkół. – Widać, że określonym politykom i środowiskom certyfikowanie szkół nie jest na rękę, że nie podoba się im, że chcemy walczyć o wartości rodzinne, ograniczać deprawacje naszych dzieci – podkreśla starosta wołomiński Piotr Uściński, jeden z inicjatorów programu „Szkoła Przyjazna Rodzinie”. – Chcemy zatrzymać gender, bo to niepokoi bardzo rodziców. Niestety, ta ideologia ma swych obrońców także w niektórych mediach. Ci ludzie chcą po prostu walczyć z tradycyjnym modelem rodziny i będą niszczyć wszystko, co stanie im na drodze – dodaje w rozmowie z nami.
Sławomir Jagodziński
za:www.naszdziennik.pl/wp/72732,men-lamie-prawo.html