Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Reporterzy bez granic potępiają akcję policji! Oraz: Oświadczenie Ewy Stankiewicz.



Pięć osób nadal zatrzymanych po akcji w PKW. Dziś kolejne rozprawy

W piątek wieczorem skończyła się pierwsza rozprawa w procesie zatrzymanych w siedzibie PKW dziennikarzy. Po aresztowaniu zostali oni oskarżeni o naruszenie miru domowego i będą odpowiadać z wolnej stopy. Jednak zatrzymanych jest nadal co najmniej jeszcze pięć osób. Jak ustalił portal nizalezna.pl wśród zatrzymanych jest Hanna Dobrowolska – szefowa portalu solidarni2010.pl, która wykonywała swoje obowiązki służbowe i relacjonowała wydarzenia z siedziby PKW dla portalu.

Dobrowolska, jako jedyna dziennikarka, nie została wypuszczona do domu. Do tej pory nie udało się ustalić, gdzie w tej chwili się znajduje.

Jak udało nam się ustalić, dziś o godzinie 11.30 odbędą się kolejne rozprawy protestujących i dziennikarzy zatrzymanych w siedzibie PKW.

W czwartek wieczorem część osób, które brały udział w demonstracji przeciwko fałszerstwom wyborczym, zajęła siedzibę Państwowej Komisji Wyborczej. Po kilku godzinach do akcji wkroczyła policja, zatrzymując dwanaście osób. Wśród nich znaleźli się m.in. Ewa Stankiewicz (opuściła już areszt) oraz Jan Pawlicki, który wykonywał swoje obowiązki zawodowe, relacjonując wydarzenie.

Wcześniej informowaliśmy, że na kolejną noc zatrzymana została szefowa portalu stowarzyszenia Solidarni 2010 - Hanna Dobrowolska.

- Policja odmówiła adwokatowi podania Hani jej rzeczy osobistych na zmianę – czytamy na łamach solidarni2010.pl.

Wiadomo, że podobnie jak pozostała grupa zatrzymanych, Hanna Dobrowolska ma dziś uczestniczyć w rozprawie w Sądzie Rejonowym przy ul. Marszałkowskiej 82. Wiadomo jedynie, że będzie ona prowadzona w trybie przyspieszonym. Początek rozprawy zaplanowano na godzinę 11.30.

Wraz z Hanną Dobrowolską na kolejną noc zostali zatrzymani: reżyser Grzegorz Braun, Grzegorz Santorski z Krucjaty Różańcowej, Rafał Mossakowski z Centrum Edukacyjnego Powiśle oraz Zenon Nowak ze Stowarzyszenia Dzielny Tata.

- Prosimy Państwa o wsparcie i obecność w sądzie – apelują przedstawiciele „Solidarnych 2010”.

za:http://niezalezna.pl/61649-piec-osob-nadal-zatrzymanych-po-akcji-w-pkw-dzis-kolejne-rozprawy

***

Kto liczy głosy?

Projekt ustawy dotyczący skrócenia kadencji wybranych w niedzielę samorządów, umożliwiający przeprowadzenie nowych wyborów, ma trafić do Sejmu jeszcze przed rozpoczynającym się w środę posiedzeniem.

Na konieczność przeprowadzenia kolejnych wyborów samorządowych, w obliczu olbrzymiej liczby nieprawidłowości związanych z liczeniem głosów czy liczbą głosów nieważnych dobiegającą nawet kilkudziesięciu procent, zwraca uwagę prezes PiS Jarosław Kaczyński.

– Mamy do czynienia z sytuacją, w której doszło do czegoś, co budzi najdalej idące wątpliwości. Jeżeli się na to zgodzimy, to nie ma żadnej wątpliwości, że będziemy mieli kolejną, podobną sytuację w wyborach prezydenckich, a później parlamentarnych, a to już jest inny ustrój. Niedaleko trzeba na Wschód pojechać, żeby taki ustrój znaleźć – tłumaczy lider PiS.

Na dyskusję w sprawie inicjatywy skrócenia kadencji wybranych w niedzielę samorządów PiS zaprosiło w środę przedstawicieli innych partii politycznych.

Pojawił się jednak tylko Sojusz Lewicy Demokratycznej, który tak jak PiS domaga się powtórzenia wyborów samorządowych.

W przeciwieństwie jednak do Prawa i Sprawiedliwości, któremu zwycięstwo w wyborach do sejmików wojewódzkich dawał wyborczy sondaż, a w wielu miejscach kandydaci PiS odnieśli sukces, dla partii Leszka Millera – na co wskazują podawane przez Państwową Komisję Wyborczą cząstkowe wyniki – wybory zakończą się prawdziwą klęską.

– Jesteśmy głęboko przekonani, że te wybory powinny być powtórzone, i to niezależnie od tego, jaki będzie ostatecznie ogłoszony wynik. Jeżeli okaże się, żeśmy wygrali, to mimo wszystko uważamy, że te wybory powinny być powtórzone, bo ilość głosów nieważnych, ilość sygnałów o różnego rodzaju nadużyciach jest taka, że w żadnym wypadku nie można uznać, że mamy do czynienia z sytuacją, która jest możliwa do przyjęcia. Jeszcze zawalenie się systemu liczenia głosów jest samodzielną przesłanką do tego, żeby uznać, że te wybory trzeba powtórzyć – stwierdził Kaczyński.

Szef klubu PiS Mariusz Błaszczak poinformował wczoraj, że projekt ustawy dający możliwość przyspieszenia wyborów samorządowych zostanie złożony na tyle wcześnie, aby była możliwość wprowadzenia go do porządku obrad przyszłotygodniowego posiedzenia Sejmu. Biorąc jednak pod uwagę postawę posłów rządzącej koalicji PO – PSL, trudno liczyć na uchwalenie ustawy.

PiS chce zmian

Prawo i Sprawiedliwość chce również zmiany organizacji wyborów. Postuluje między innymi, aby z góry – w załączniku do ustawy – ustalono, jak mają wyglądać karty do głosowania. W każdej komisji wyborczej powinny być również umieszczone kamery, tak aby każdy zainteresowany mógł podglądać prace komisji przez internet. Postuluje także zmianę zasad obsadzania składu komisji, aby praktycznie samorządowcy „nie wybierali się sami”.

Komisjom – według pomysłu PiS – mieliby przewodniczyć sędziowie. Inicjatywa przewiduje także wprowadzenie przezroczystych urn oraz obowiązku instruowania na różne sposoby, w jaki sposób można oddać ważny głos. Zmieniony miałby także zostać system liczenia głosów. – W krajach, gdzie są podejrzenia co do uczciwości, gdzie są wysyłane międzynarodowe delegacje, wszystkie głosy są liczone naraz. Wszyscy, którzy są członkami komisji, mężami zaufania, stoją przez kilka godzin dookoła głosów złożonych na jedną kupę. Przewodniczący podnosi każdą kartę, pokazuje, na kogo głosowano, i następnie jest to zapisywane. Każdy może sprawdzić, czy jest zapisywane prawidłowo. I tak to pod kamerami każdy przez internet może się włączyć, żeby to obserwować. Tak to powinno wyglądać także w Polsce – stwierdził Jarosław Kaczyński.

Dodatkowo PiS postuluje, aby system informatyczny służący do obsługi wyborów był własnością komisji wyborczej, a serwery powinny znajdować się w komisji. Jako przeciwnik powtórzenia niedzielnych wyborów samorządowych zdeklarował się już prezydent Bronisław Komorowski. – Nie ma zgody na kwestionowanie uczciwości wyborów na przykład przez lansowanie szkodliwej tezy o konieczności powtórzenia wyborów. To odmęty szaleństwa – mówił Komorowski w środę po spotkaniu z prezesami Trybunału Konstytucyjnego, Naczelnego Sądu Administracyjnego oraz pierwszym prezesem Sądu Najwyższego, którzy zgłaszają kandydatów do składu Państwowej Komisji Wyborczej. Według PiS, działania podejmowane przez prezydenta Komorowskiego są nieadekwatne do sytuacji.

Prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro apelował, by prezydent zaprosił szefów partii politycznych na spotkanie dotyczące sytuacji powstałej po wyborach samorządowych w związku z liczeniem głosów. Zwracał uwagę, że w wielu komisjach wyborczych liczba nieważnych głosów dochodziła nawet do 40 proc., a wybór dokonany przy tak dużej liczbie głosów nieważnych nie odzwierciedla woli wyborców. Z całego kraju płyną jednak nie tylko niepokojące dane dotyczące olbrzymiej liczby głosów nieważnych. Pojawiają się także sygnały np. o braku jakiegokolwiek głosu na kandydata, mimo że wybierający potwierdzali fakt zagłosowania na tę konkretną osobę. Zagadką jest również m.in., w jaki sposób – co sygnalizowano np. w Krakowie – po wprowadzeniu przez komisję do systemu komputerowego danych o głosowaniu wyliczonych ręcznie, system generował inne wyniki głosowania.

Artur Kowalski

za:http://www.naszdziennik.pl/wp/114369,kto-liczy-glosy.html


***

Jest reakcja na zatrzymanie dziennikarzy. Reporterzy Bez Granic potępiają akcję policji

Międzynarodowa organizacja Reporterzy Bez Granic już wcześniej informowała, że monitoruje sytuację po zatrzymaniu polskich dziennikarzy w siedzibie PKW. Teraz organizacja stanowczo potępiła działania policji i uniemożliwianie dziennikarzom wykonywania obowiązków służbowych.

Reporterzy Bez Granic od tuż po aresztowaniu Jana Pawlickiego z Telewizji Republika oraz fotoreportera Polskiej Agencji Prasowej Tomasza Gzella informowali o całej sprawie na swojej stronie internetowej.

Wcześniej redaktor naczelny oraz zastępca redaktora naczelnego TV Republika zaapelowali ws. zatrzymanych przez policję dziennikarzy do organizacji „Reporterzy bez Granic”.
„Areszt i przetrzymywanie dziennikarza, wykonującego swoje obowiązki pokazuje, że wolność mediów jest w Polsce zagrożona” – napisali Tomasz Terlikowski i Anita Gargas.

Początkowo przedstawiciele międzynarodowej organizacji zapewnili, że monitorują sytuację, a teraz postanowili zareagować i stanowczo potępili zatrzymanie dziennikarzy.

- Reporterzy Bez Granic potępiają aresztowanie i zatrzymanie dziennikarzy i domaga się ich natychmiastowego uwolnienia – czytamy na oficjalnej stronie organizacji.

Reporterzy bez Granic to międzynarodowa organizacja pozarządowa, propagująca i monitorująca prawo do wolności prasy na całym świecie. Organizacja jest członkiem Międzynarodowej Giełdy Wolności Wypowiedzi, wirtualnej sieci organizacji pozarządowych, które monitorują naruszenia wolności wypowiedzi i prowadzą kampanie w obronie dziennikarzy, pisarzy i obrońców praw człowieka.


***

Kompromitacja HGW: chce ukarania dziennikarzy, których zatrzymano w siedzibie PKW

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, po zakończeniu debaty z Jackiem Sasinem, klucząc po telewizyjnych korytarzach (nie chciała wyjść z budynku głównym wyjściem, bo tam czekali protestujący warszawiacy) została zapytana o dziennikarzy - Jana Pawlickiego z Telewizji Republika i Tomasza Gzella fotoreportera PAP - zatrzymany przez policję podczas relacjonowania protestu w siedzibie PKW. Jej odpowiedź była szokująca. Powiedziała, że za naruszenie miru i zamach na demokrację powinni zostać ukarani.

- Jak pani ocenia zatrzymanie dziennikarzy w PKW? - spytał jeden z dziennikarzy po wyjściu Gronkiewicz-Waltz ze studia telewizyjnego. - Nie można naruszać miru. Przecież to jest zamach na demokrację i mam nadzieję, że będzie odpowiedzialność karna - stwierdziła stanowczo wiceprzewodnicząca PO.

Przypomnijmy, że dziennikarzy (relacjonujących wydarzenie) zatrzymano razem z protestującymi w siedzibie PKW. W ich obronie stanęli "Reporterzy Bez Granic", czyli międzynarodowa organizacja pozarządowa, propagująca i monitorująca prawo do wolności prasy na całym świecie. Poza tym Pawlickiego i Gzella broniło Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich, Kongres Mediów Niezależnych, Rada Programowa PAP, Centrum Wolności Mediów i wielu cenionych dziennikarzy, którzy podpisali list opublikowany na stronie telewizjarepublika.pl

W obronie zatrzymanych przez policję dziennikarzy stanęło również Prawo i Sprawiedliwość: - Zatrzymani dziennikarze wykonywali swoje obowiązki i relacjonowali protest w PKW nie naruszając prawa. Ich zatrzymanie, pomimo iż wylegitymowali się i udowodnili, że są przedstawicielami prasy, jest niedopuszczalne i narusza przepisy dotyczące wolności prasy - napisał rzecznik prasowy PiS, Marcin Mastalerek.

Prezydent Warszawy uważa jednak, że dziennikarze powinni zostać przykładnie ukarani, a nawet skazani. Jej słowa wywołały oburzenie na twitterze. Wielu publicystów reprezentujących rozmaite redakcje skrytykowało Hannę Gronkiewicz-Waltz za stwierdzenie, że w PKW dziennikarze naruszyli mir domowy i należy ich ukarać.

za:http://niezalezna.pl/61670-kompromitacja-hgw-chce-ukarania-dziennikarzy-ktorych-zatrzymano-w-siedzibie-pkw

Efektem monitoringu jest na bieżąco aktualizowana przez RWB lista „prześladowców wolności prasy”. Na liście umieszczane są nazwiska sprawców i inspiratorów ataków na dziennikarzy i media oraz ludzi wpływowych, których odpowiedzialność za pogwałcenie wolności prasy nie zawsze jest oczywista.

za:http://niezalezna.pl/61650-jest-reakcja-na-zatrzymanie-dziennikarzy-reporterzy-bez-granic-potepiaja-akcje-policji


***

Oświadczenie Ewy Stankiewicz

Oświadczenie Ewy Stankiewicz w związku z fałszywymi informacjami medialnymi na temat protestu przeciwko oszustwom wyborczym w Polsce i na temat pobytu w siedzibie Państwowej Komisji Wyborczej.

W czwartek 20 listopada weszłam, wraz z Grzegorzem Braunem i innymi osobami, do budynku Państwowej Komisji Wyborczej przez otwarte drzwi, przez nikogo nie zatrzymywana. Sceny z napierania ludzi na drzwi, które pokazywały telewizje pochodzą ze znacznie późniejszego czasu, kiedy drzwi zostały zamknięte, początkowo jeszcze wypuszczano ludzi, a później już nikt nie mógł ani wejść ani wyjść. Natychmiast po wejściu do budynku podszedł do mnie mężczyzna w garniturze - z kontekstu wynikało, że jest to osoba decyzyjna reprezentująca gospodarza tego miejsca. Mężczyzna był kulturalny i pomocny. Z tego co mówił wynikało, że jesteśmy zaproszeni do rozmów z członkami PKW, pytał kto tu jest liderem i prosił, żeby wyłonić delegację. Ponieważ nie znałam większości osób, z którymi weszliśmy do budynku, nie umiałam odpowiedzieć na to pytanie. Podeszła do mnie również pani, która przedstawiła się jako szefowa biura prasowego PKW i zaoferowała swoją pomoc we wszelkich sprawach. Zostaliśmy poprowadzeni do sali prasowej na pierwsze piętro przez osobę, która również wyglądała na przedstawiciela siedziby PKW i tam też zostaliśmy.

Przez cały czas pobytu aż do momentu akcji policji nie usłyszałam od nikogo wezwania do opuszczenia budynku. Z zeznań sądowych wynika że policja naciskała na gospodarza budynku aby się nas pozbyć, dyktowała mu oświadczenie które ma do nas wygłosić tuż przed interwencją policji.

W żadnym momencie nie wchodziliśmy do pomieszczeń, gdzie obradowali członkowie PKW. Jedynym miejscem, w którym się znajdowaliśmy był pokój prasowy, hol wejściowy, schody i korytarz pomiędzy tymi miejscami. Po jakimś czasie kiedy byliśmy w pokoju prasowym ponownie zostaliśmy zaproszeni do rozmów i poproszeni o sformowanie delegacji i udanie się do pomieszczeń gdzie obradowali członkowie PKW.  Odpowiedzieliśmy, że nie chcemy rozmawiać w kilka osób przy zamkniętych drzwiach i że prosimy aby rozmowy odbyły się w sali prasowej w obecności wszystkich osób. Na tym zakończył się nasz kontakt z przedstawicielami PKW. Wielokrotnie podkreślaliśmy pokojowy charakter naszych działań, informując że jesteśmy tutaj po to by wyrazić zaniepokojenie niezwykle groźną dla państwa polskiego sytuacją. Powziąwszy ogólnodostępną wiedzę na temat fałszerstw wyborczych w Polsce na dużą skalę, a także wobec  braku reakcji na to odpowiednich władz, prezydenta Bronisława Komorowskiego prawnie odpowiedzialnego za chaos związany z procesem wyborczym w Polsce godzący w podstawy systemu demokratycznego naszego państwa - domagamy się dymisji członków PKW, powtórzenia wyborów i zmiany zasad wyborów tak aby zagwarantować ich uczciwość (podwójny system informatyczny liczenia głosów pod kontrolą władz państwa i organizacji pozarządowych, oraz zniesienie zakazu obecności w lokalach wyborczych mężów zaufania nie związanych z partiami).

Na miejscu zostały złamane prawa konstytucyjne - do budynku nie zostali wpuszczeni posłowie na Sejm, którzy domagali się wejścia. Policja, której wielokrotnie zgłaszałam ten fakt bezpośrednio oraz telefonicznie - nie reagowała. Świadczyło to o tym, że policja nie postępuje zgodnie z prawem, ale na zamówienie polityczne. Chcę wiedzieć, kto tak naprawdę kierował akcją w PKW i kto podejmował decyzje.

Zostaliśmy potraktowani jak przestępcy. Wśród osób zatrzymanych na dwa dni była szefowa portalu Solidarni 2010, Hanna Dobrowolska relacjonująca te wydarzenia dla tegoż portalu, w żadnym momencie nie uczestnicząca w proteście, dziennikarka, o którą jak dotąd nie upomniały się żadne środowiska medialne. O tym, że jestem zatrzymana dowiedziałam się dopiero na komisariacie policji przy okazji wręczenia protokołu. Wcześniej z rozmów policjantów tych którzy nas wyprowadzali wynikało, że oni też nie wiedzieli co dalej, czekali na decyzje, co z nami zrobić.

W efekcie z kajdankami na rękach po nocy w celi aresztu zostałam doprowadzona z powrotem na komendę policji na ul. Wilczą. Chcę podkreślić, że środki które wobec mnie zastosowano nie miały charakteru zapobiegawczego - nie było powodu aby przypuszczać, że nie stawię się na rozprawę sądową albo fizycznie komuś zagrażam. Działania wobec mnie podjęte miały charakter kary, którą jeszcze przed wyrokiem sądu - nie znana mi osoba decyzyjna nadużywając prawa zastosowała  wobec mnie.

Z zadowoleniem przyjęłam zapowiedź dymisji członków PKW. Jednak wielką porażką dla mnie są fałszerstwa wyborcze, które mają miejsce w Polsce. Uderzenie w fundament demokracji odbywa się za całkowitym przyzwoleniem prezydenta Bronisława Komorowskiego, który de facto jest źródłem obecnego chaosu w Polsce, osobą odpowiedzialną za nielegalne działania związane z procesem wyborczym. To on powinien zasiadać na ławie oskarżonych, a nie osoby protestujące przeciwko niszczeniu państwa.    

za:niezalezna.pl/61693-oswiadczenie-ewy-stankiewicz

Copyright © 2017. All Rights Reserved.