Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Medialny parasol

Prezydent Bronisław Komorowski składał zeznania w sprawie, która funkcjonuje w obiegu publicznym pod nazwą „afery marszałkowej”. Rozprawa odbyła się w bardzo nietypowych okolicznościach – rolę sali sądowej pełniła jedna z sal Pałacu Prezydenckiego.

Obecni dziennikarze i publiczność uzyskali na tę okoliczność specjalne przepustki. Bezpieczeństwa w sali Pałacu Prezydenckiego pilnowali funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu. Prezydent RP odpowiadał na pytania, w tym strony oskarżonej – dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego. Strona oskarżona i obrońca oskarżonego wykazali, że prezydent przed prokuraturą zeznawał różne rzeczy – choć było to zaledwie w miesięcznych odstępach czasu.

Okazało się także, że nic już właściwie nie pamięta. Aż w końcu poprosił o uniemożliwienie oskarżonemu stawiania pytań. Uznał, że pytania insynuują jego zaangażowanie w zdobycie aneksu raportu ds. likwidacji WSI. Oskarżony w sprawie dziennikarz prosił sąd o konfrontację pomiędzy prezydentem Komorowskim a rzecznikiem premiera Donalda Tuska Pawłem Grasiem i Krzysztofem Bondarykiem – ówczesnym szefem Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, oraz Leszkiem Tobiaszem. Okazało się bowiem, że prezydent inaczej pamiętał spotkanie z nimi. Przypomnijmy, że jeden z nich, Leszek Tobiasz, zmarł nagle w nietypowych okolicznościach (podczas bankietu). Od nietypowych okoliczności w całej sprawie aż się roi.

Sąd ostatecznie zaczął uchylać pytania do Komorowskiego całymi seriami, m.in. o oficerów służb, z jakimi Komorowski spotykał się jeszcze w 2000 roku, gdy był ministrem obrony narodowej w rządzie Jerzego Buzka. Całe wydarzenie jest bezprecedensowe. W każdym europejskim kraju media prześcigałyby się w jego relacjonowaniu. Zdobywano by nowe szczegóły zeznań i okoliczności towarzyszące sprawie. Opinia publiczna miałaby na bieżąco możliwie wielką ilość danych i informacji. Dlaczego? Dlatego że dotyczy głowy państwa i spraw drażliwych, mianowicie domniemanych nielegalnych i sprzecznych z prawem spotkań i powiązań urzędującego prezydenta z oficerami służb, którzy prowadzili nielegalne działania.

Taka sprawa i takie podejrzenia praktycznie w Stanach Zjednoczonych mogłyby doprowadzić do impeachmentu i przedterminowych wyborów prezydenckich. A jak jest w Polsce?

Następnego dnia po zeznaniach prezydenta w mediach dominującego nurtu zapadła profesjonalnie brzmiąca, grobowa cisza. Żadna z dziennikarskich gwiazd nawet nie zająknęła się na temat spotkania w Sali Muszlowej Pałacu Prezydenckiego.

Za to w centrum wydarzeń – jako obiekt medialnego linczu – ustawiono poseł PiS, prof. Krystynę Pawłowicz. Czym zawiniła? W godzinach nocnego posiedzenia Sejmu posilała się sałatką! Tembr i ton medialnego lamentu ustawiono tak, by brzmiał jak news o końcu świata…

A co z zeznaniami prezydenta Bronisława Komorowskiego? O tym wciąż cicho – jak na bantustan przystało.

Dr Hanna Karp

za:www.naszdziennik.pl/polska-kraj/119817,medialny-parasol.html

***

Pospieszalski: Prezydent trzęsie portkami!

"Nie kręci mnie sałatka pani poseł Pawłowicz..."
"Prezydent trzęsie portkami" - ocenił Jan Pospieszalski na antenie Radia Wnet, odnosząc się do przesłuchania Bronisława Komorowskiego w procesie Wojciecha Sumlińskiego. Ceniony dziennikarz zwrócił przy tym uwagę na bardzo dziwne zachowanie głównych mediów, które przemilczały (bądź jedynie wzmiankowały) sprawę Komorowskiego.

"Pokusa była tak znaczna, że kazała przyciągnąć wozy transmisyjne, ustawić anteny, sprawdzić łączność i połączenie dźwiękowe, następnie ustawić kamery, zapalić czerwone światełko i... na tym się pokusa skończyła" - żartował Pospieszalski.

Odnosząc się do zarzutów "o obsesję", podkreślał, że czymś nie do pomyślenia jest, by media bardziej zainteresowały się sałatką prof. Pawłowicz, a nie tym, co mówił prezydent podczas przesłuchania. "Tak. Jestem obsesjonatem. Nie kręci mnie sałatka pani poseł Pawłowicz i bardziej kręciłoby mnie to, by zanalizować, posłuchać i pomyśleć nad tym, jaką wiedzę daje nam przesłuchanie prezydenta Komorowskiego w obszarze tzw. afery marszałkowskiej" - mówił.

Pospieszalski tłumaczył, że to mocne podsumowanie tego roku. "W sposób żenujący media zostały zmuszone do milczenia, albo same zamilkły... Dużo nam to mówi o sytuacji mediów i postkomunistycznego establishmentu. Ten rok kończy się mocnym akcentem, gdzie rzeczywistość pokazuje nam, jak funkcjonuje fasadowa demokracja w III RP..." - ocenił.


za:www.stefczyk.info/publicystyka/opinie/pospieszalski-prezydent-trzesie-portkami,12548790303#ixzz3MiQInnHN

Copyright © 2017. All Rights Reserved.