Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Terlikowska: Tropiciele neutralności światopoglądowej w akcji

Obrońcy neutralności światopoglądowej, albo tropiciele przejawów religijności wszelakiej w życiu publicznym znów dopatrzyli się niemal przestępstwa. Wojciech Maziarski w podręczniku swojej córki dla klas szóstych „Jutro pójdę w świat" Hanny i Urszuli Dobrowolskich znalazł informację, która bardzo go zezłościła: „Niedziela w języku łacińskim to Dies Dominica, czyli dzień Pański

Przypominanie o świętości niedzieli przestępstwem nie jest. Nawet jeśli czyni się to w podręczniku do języka polskiego.

Obrońcy neutralności światopoglądowej, albo tropiciele przejawów religijności wszelakiej w życiu publicznym znów dopatrzyli się niemal przestępstwa. Wojciech Maziarski w podręczniku swojej córki dla klas szóstych „Jutro pójdę w świat" Hanny i Urszuli Dobrowolskich znalazł informację, która bardzo go zezłościła: „Niedziela w języku łacińskim to Dies Dominica, czyli dzień Pański, a jeśli Pański, to Boży, a zatem najlepszy z możliwych. Skoro tak, to warto, abyśmy się zastanowili, jak powinno wyglądać nasze świętowanie niedzieli". Bo to skandal, żeby w świeckiej szkole takich rzeczy uczyli. Szkoła ciągle jeszcze pozostaje placówką publiczną, a nie świecką, więc z podręcznika korzystają nie tylko tolerancyjni wyznawcy neutralności światopoglądowej, ale tez katolicy, a przypominanie o istocie niedzieli w coraz bardziej laicyzującym się społeczeństwie na pewno nie zaszkodzi.

Niedziela to dla osoby ochrzczonej, wierzącej dzień inny niż pozostałe. To dzień święty. Dzień, w którym najważniejsze miejsce zajmuje msza święta. Jest czas na spacer, wspólny obiad. Bycie razem i bycie z Panem Bogiem.

Zdaniem Wojciecha Maziarskiego lekcja na temat świętowania niedzieli jest szkodliwa wychowawczo. „Co mają myśleć dzieci pracujących rodziców, którym wmawia się, że praca w niedzielę jest czymś złym? Czy wracając w niedzielę z redakcji, mam się przed dziećmi kajać? A czy dzieci, których rodzice robią w niedzielę zakupy, mają się teraz za tych rodziców wstydzić?” – pyta retorycznie dziennikarz „Gazety Wyborczej”.

Przez wiele lat jako dziennikarka pracowałam w niedzielę, zajmowanie się sprawami Kościoła takiego zaangażowania wymaga. I powiem szczerze, nie był to dobry czas dla naszej rodziny. Moja córka wiele by wtedy dała, żeby mama była w domu. Fajnie być z tatą, ale brak mamy w niedzielę był naprawdę odczuwalny. Podobnie jak brak taty, kiedy ten w niedzielę wyjeżdża. Szkoda mi było tych niedziel, w końcu zmieniłam pracę. Tak, właśnie dla dziecka i dla mężą, żeby po kościele nie gnać do redakcji, tylko pobyć razem.

Doskonale rozumiem, że trzeba czasem iść w niedzielę do pracy. Są zawody, które tego wymagają – lekarz, policjant, dziennikarz. Lista jest długa. Ale czy wszystkie? Czy rzeczywiście panie sklepowe, kasjerki itp. muszą w niedzielę zostawiać swoje rodziny, bo komuś w pozostałe sześć dni tygodnia nie chce się zrobić zakupów, albo dla zabicia czasu (ileż można siedzieć w domu z dziećmi), ktoś idzie poszwendać się po centrum handlowym. Tu coś kupi, tam coś zje i parę godzin minie. Tak, trzeba uczyć dzieci, że czas dla rodziny jest potrzebny. Właśnie w niedzielę. Dzień święty. Dzień Pański.

Tyle że to jawna dyskryminacja, a szkoła publiczna (proszę, nawet już nie świecka) ma – według Wojciecha Maziarskiego – uczyć przede wszystkim tolerancji: „Jedni z nas chodzą do kościoła, inni uprawiają sport, a jeszcze inni robią zakupy albo pracują; mamy różne modele życia, ale żaden z nich nie jest ani lepszy, ani gorszy od pozostałych". Tolerancji zgodnie z zasadą neutralności światopoglądowej. Przypominanie o istocie niedzieli jest już bowiem indoktrynacją.

A czy indoktrynacją nie będzie przypadkiem zamieszczanie w podręczniku do matematyki dla IV klasy szkoły podstawowej serduszek Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy? No tak, takie serduszka, małe, czerwone, to można. Wszak to symbol nowej świeckiej religii, opartej na tolerancji i słynnym „róbta, co chceta” właśnie.

Małgorzata Terlikowska

za:www.fronda.pl/a/terlikowska-tropiciele-neutralnosci-swiatopogladowej-w-akcji,49548.html

Copyright © 2017. All Rights Reserved.