Polacy nie będą płakać po "Tygodniku Powszechnym", gdy splajtuje...

Nie o to jednak idzie. Jak wskazuje portal pch24.pl, jest rzeczą zastanawiającą, że katolicki ksiądz i zakonnik cieszy się z ograniczenia wpływów chrześcijaństwa. „Chociaż spóźniony o kilka wieków, Sobór Watykański II skończył z paradygmatem Christianitas. Wydarzenie to może być wspaniałą okazją dla całego Kościoła, aby chrześcijaństwo mogło w całkowicie nowym stylu rozpocząć swoją misję. Stwarza bowiem okazję do przejścia z Kościoła tradycyjnego i Kościoła mas do Kościoła ludzi wolnych i głęboko przekonanych do wyznawanej wiary” – pisze o Kaproń. „Z Kościoła klerykalnego identyfikowanego z hierarchią do Kościoła społeczności ludu Bożego, gdzie wierni świeccy stanowić będą większość i to oni staną się protagonistami dzieła nowej ewangelizacji” – dodaje.
Kościół miałby być „małą trzódką” rozsianą po całym świecie i żyjącym w diasporze, nie zajmującą się prawem i doktryną, ale „doświadczeniem osobistego spotkania z Panem”.
A więc mieliśmy czasy, które – przy całej swojej brutalności – były okresem panowania prawa Bożego. Gdy każdy człowiek, od najprostszego chłopa aż po wszechwładnego króla, drżał przed imieniem Bożym i padał krzyżem na myśl o sądzie Chrystusowym. W czasach tych, gdy na każdym kroku oddawano Mu cześć, ludzie mieli pełną świadomość niesamowitości życia, zawieszonego między śmiercią wieczną a zbawieniem. To według o. Kapronia miało być złe. Dzisiaj państwa mają Jezusa Chrystusa w głębokiej pogardzie. Nikt nie przejmuje się Jego Imieniem, pozwala się na ohydne profanacje, na pomiatanie Jego Kościołem. Czasy te, w których w Boga nie wierzy już prawie nikt, mają być dobre!
Kim jest duchowny, który wydaje takie sądy? Czy to mądrość, czy może dziwna przewrotność i niewytłumaczalna na gruncie miłości do człowieka i Boga Schadenfreude?
za:www.fronda.pl/a/polacy-nie-beda-plakac-po-tygodniku-powszechnym-gdy-wreszcie-splajtuje,56417.html