Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Ks. prof. Jerzy Bajda-Ideologia "świeckośc"i przeciw chrześcijańskiej wizji człowieka

Ideologia "świeckośc"i przeciw chrześcijańskiej wizji człowiekaTe dwa pojęcia stają się bardziej przeciwstawne na tle przemówienia Benedykta XVI do Korpusu Dyplomatycznego z 11 stycznia br. Ukazują one odmienną perspektywę widoczną w spojrzeniu chrześcijańskim i spojrzeniu "świeckim" na sprawy ogólnoludzkie, czyli tak zwane problemy światowe.

Spojrzenie "świeckie" pomija w obserwacji świata najważniejsze elementy rzeczywistości stworzonej: fakt, że jest to właśnie rzeczywistość stworzona, a więc pozostająca w trwałej zależności od Stwórcy, oraz że właściwy ład, jaki obowiązuje w tej rzeczywistości, to jest ład moralny, zadany człowiekowi do zbadania i do przestrzegania w postępowaniu, jeśli człowiek chce pozostawać w zgodzie z rzeczywistością i z samym sobą.

Świat a "świeckość"

W języku włoskim ta rzeczywistość została nazwana jednym słowem: "il creato", i słowo to od razu podpowiada właściwy kierunek myślenia o świecie. Ojciec Święty, broniąc prawdy rzeczywistości stworzonej, zwalcza mentalność "świecką" obciążoną egoizmem i materializmem, ponieważ ta mentalność zagraża owej rzeczywistości stworzonej. Benedykt XVI podaje jako przykład ideologię komunistyczną, która pozostawiła po sobie nie tylko ruinę systemu ekonomicznego i społecznego, ale także tragiczną dewastację życia duchowego: prawdy, godności i wolności człowieka. Papież twierdzi, że to całościowe uderzenie w człowieka rozciąga się na niszczenie całego środowiska człowieka. "Odrzucenie Boga zniekształca wolność osoby ludzkiej, a także niszczy rzeczywistość stworzoną. Wynika stąd, że ocalenie stworzenia nie opiera się na postulatach estetycznych, lecz przede wszystkim na wymaganiach moralnych, ponieważ natura wyraża plan miłości i prawdy, który jest wcześniejszy (od nas) i pochodzi od Boga".
Ojciec Święty świadomie nawiązuje w przemówieniu do klimatu Bożego Narodzenia, którego cechą jest "kontemplacja tajemnicy (mistero) Boga i także (tajemnicy) stworzenia". Orędzie głoszone przez anioły zwiastuje "zbawienie człowieka oraz odnowę całego świata; słusznie też zapowiada pokój, zależny od ochrony tego, co stworzone".

Środowisko i natura

Prawda stworzenia zostaje mocno zaakcentowana w wystąpieniu Ojca Świętego, który na tej bazie konstruuje swoją teologiczną wizję "środowiska człowieka". Różni się ona zdecydowanie od poglądów różnych polityków czy "ekologów", którzy nie odróżniają człowieka od zwierzęcia. Wypowiedź Papieża nawiązuje do idei wyrażonych głęboko i jasno w encyklice "Caritas in veritate". W tej encyklice, mówiąc o "środowisku naturalnym", od początku nadaje mu interpretację teologiczną, co nie pozwala traktować tego tematu jako "czysto naturalnego". Benedykt XVI mówi bowiem: "Bóg dał je (środowisko) wszystkim, a za korzystanie z niego jesteśmy odpowiedzialni wobec ubogich, przyszłych pokoleń i całej ludzkości. Jeśli natura, a przede wszystkim istota ludzka są uznawane za owoc przypadku lub determinizmu ewolucyjnego, świadomość odpowiedzialności słabnie w sumieniach. Wierzący dostrzega w przyrodzie cudowny owoc stwórczego działania Boga, z którego człowiek może korzystać w sposób odpowiedzialny, aby zaspokoić swe słuszne potrzeby - materialne i niematerialne - z poszanowaniem wewnętrznej równowagi samego stworzenia. (...) Natura jest wyrazem zamysłu miłości i prawdy. Ona jest uprzednia w stosunku do nas i została nam dana przez Boga jako środowisko życia. Mówi nam o Stwórcy (por. Rz 1, 20) i o Jego miłości do ludzkości. Ma ona zostać "zjednoczona" w Chrystusie u końca czasów (por. Ef 1, 9-10; Kol 1, 19-20), a więc i ona jest 'powołaniem'" ("Caritas in veritate", nr 48).
Wymagania, jakie wynikają z tej etycznej wizji środowiska człowieka, muszą zostać umieszczone w ramach ogólnych wyzwań, które stoją przed ludzkością. I tutaj, w sposób zrozumiały, Benedykt XVI porusza ważny temat obrony życia. Mówi: "Jeżeli więc pragnie się budować prawdziwy pokój, jakże byłoby możliwe oderwać, lub po prostu przeciwstawić, ochronę środowiska od obrony życia ludzkiego, także życia jeszcze nie narodzonego? W postawie szacunku, jaki osoba żywi dla siebie samej, odsłania się wewnętrzne poczucie odpowiedzialności wobec rzeczywistości stworzenia. Ponieważ, jak naucza św. Tomasz z Akwinu, człowiek przedstawia swoją istotą to, co jest najwznioślejsze w całej naturze (S. Th. I, qu. 29, a. 3)".

Centralne miejsce rodziny i życia

Pojawienie się tego tematu pozwala nam na pewną dygresję. Mimo zwięzłego ujęcia słowa Papieża dotyczą bardzo ważnego problemu świata. Benedetta Cortese, która jest członkiem watykańskiego Instytutu Społecznej Nauki Kościoła (im. Cardinale Van Thuan), w krótkim raporcie pt. "Twarda walka o rodzinę i życie na świecie" sygnalizuje takie fakty, jak walka parlamentarna w USA o wyłączenie programu aborcyjnego z ogólnej ustawy dotyczącej reformy służby zdrowia, sytuacja w Meksyku, gdzie z jednej strony dąży się do konstytucyjnego potwierdzenia prawa do życia od poczęcia, z drugiej strony zaś wprowadza się ustawę legalizującą wolne związki, między innymi homoseksualne; jak sytuacja w Irlandii, gdzie Sąd Najwyższy opowiedział się za kryterium biologicznym faktu ojcostwa oraz potwierdził suwerenność prawodawstwa irlandzkiego wobec roszczeń Konwencji Europejskiej. Natomiast w Portugalii zatwierdzono projekt prawa przewidującego równouprawnienie związków homoseksualnych, a w Hiszpanii katolicy mobilizują się do walki przeciw bardzo liberalnej ustawie aborcyjnej.
W Ameryce Kompanie Ubezpieczeniowe rozwijają intensywną propagandę na rzecz aborcji, posługując się argumentacją ekonomiczną. Dowodzą mianowicie, że aborcja jest znacznie "tańsza" niż urodzenie dziecka. Antonio Gaspari omawia niedawno wydaną książkę ks. prof. Michela Schooyansa "Il terrorismo dal volto umano" ("Terroryzm o ludzkiej twarzy"), jak też książkę wcześniejszą, o podobnej tematyce, "Nuovo disordine mondiale" (uszczypliwa aluzja do nowego porządku światowego, za którym stoi masoneria). Ksiądz profesor Michel Schooyans odsłania zbrodniczy charakter światowej polityki, która ma na celu zniszczenie rodziny. Polityka aborcyjnego "uszczęśliwienia ludzkości" nie cofa się, lecz nabiera rozpędu, o czym świadczy ambitny program związany z otwarciem "aborcyjnego supercentrum w Teksasie. Fundacja Planned Parenthood przerabia dawny gmach bankowy na 6-piętrową "klinikę aborcyjną", ma to być największy tego typu obiekt w kraju, planujący "usługi" głównie dla ludności czarnej i latynoskiej. Placówka ma się specjalizować w aborcjach późnych, od 16. tygodnia wzwyż (Catholic News Agency, 7 stycznia 2010, Abortion Super Center to Open in Texas).
Poważne akcenty moralne i społeczne znalazły się w wywiadzie udzielonym 6 stycznia LifeSiteNews przez ks. Tomasza Euteneuera, prezesa HLI. Jego tytuł brzmi: "Prezes HLI ostrzega przed globalną katastrofą" (Global Disaster Coming Warns HLI Priest-President). Ksiądz Euteneuer podkreśla, że 50 milionów zabijanych rocznie dzieci nienarodzonych stwarza ogromne obciążenie moralne dla całej ludzkości, co nie może obyć się bez konsekwencji. Jest to zbrodnia ludobójstwa, która nie została dotychczas odpokutowana. Dla uratowania świata nie wystarczy wybór jakichś nowych władz politycznych. Potrzeba zdecydowanego nawrócenia do Boga. Trzeba mieć świadomość, że narastająca suma zła musi w jakiś sposób odbić się na losie ludzkości. W podobnym tonie przemawiał w uroczystość Świętej Rodziny w archidiecezji Santo Domingo ks. kard. Lopez Rodriguez, prymas Ameryki. Potępił w ostrych słowach wciskanie się w życie rodziny obyczajów pogańskich i wzywał do wierności autentycznej tradycji chrześcijańskiej. Rodzina musi być tym, czym jest z woli Boga, a nie tym, czym ktoś chce, aby była. Trzeba ocalić rodzinę chrześcijańską. "Jedynym sposobem, aby uporządkować świat, jest uporządkować rodzinę" - powiedział ksiądz kardynał.

Przywrócić prawa chrześcijaństwu

Wróćmy do bogatego w treść przemówienia papieskiego. Ojciec Święty poruszył szereg problemów dotyczących niepokojów na globie ziemskim, także problemu rozbrojenia i wykorzystania w sposób sprawiedliwy zasobów ziemskich, a potem powiedział: "...w każdym razie źródła sytuacji, którą obserwujemy, tkwią w porządku moralnym i zagadnienie to musi się spotkać z ogromnym wysiłkiem wychowawczym, aby doprowadzić do rzeczywistej zmiany mentalności i wprowadzenia nowego stylu życia. W tym zadaniu może i pragnie uczestniczyć wspólnota wierzących, ale żeby to stało się możliwe, potrzeba uznać jej rolę publiczną (na forum publicznym)". Tymczasem wobec wierzących rozpowszechnia się - twierdzi Papież - w kołach politycznych i kulturalnych, także w mediach społecznej komunikacji, "postawy lekceważenia, a niekiedy nawet wrogości, żeby nie powiedzieć - pogardy dla religii, i to szczególnie wobec chrześcijaństwa".
Papież zwraca uwagę na głębsze, kulturowe źródła tych postaw. Mówi: "Jest jasne, że jeżeli pojmuje się relatywizm jako element konstytutywny i istotny dla demokracji, powstaje ryzyko, że świeckość będzie pojmowana wyłącznie w terminach wykluczenia albo w sensie zakwestionowania społecznej doniosłości faktu religijnego. Takie podejście jednak stwarza napięcia i podziały, burzy pokój, zakaża "ekologię ludzką" i odrzucając z zasady wszystko, co nie zgadza się z laickością, wchodzi na drogę bez wyjścia".
Benedykt XVI broni koncepcji "pozytywnej świeckości", która opiera się na słusznej autonomii w kształtowaniu relacji między porządkiem doczesnym i duchowym i w ten sposób sprzyja zdrowej współpracy i poczuciu wspólnej odpowiedzialności. Papież otwarcie wyznaje, że w tym kontekście "myśli o Europie", w której pozytywną wiadomością jest obietnica "otwartego, przejrzystego i regularnego dialogu" z Kościołami. W związku z tym "oczekuje, że w budowaniu własnej przyszłości Europa będzie umiała sięgać do źródeł własnej chrześcijańskiej tożsamości". I w tym miejscu przytacza zdanie z przemówienia wygłoszonego w Pradze 26 września 2009 r.: "pragnę podkreślić niezastąpioną rolę chrześcijaństwa w kształtowaniu sumień każdego pokolenia i w działaniach na rzecz jedności w kwestiach etycznych, w służbie każdej osoby nazywającej ten kontynent 'domem'!".
Kontynuując tę refleksję, Ojciec Święty podkreśla, że problematyka dotycząca środowiska jest złożona i wielowarstwowa. Stworzenia różnią się jedne od drugich, mogą doznawać ochrony lub, przeciwnie, mogą być narażone na niebezpieczeństwo.
I tu z płaszczyzny ogólnej przechodzi na teren człowieka, twierdząc, iż "jedno z tych zagrożeń pochodzi z ustaw czy projektów, które w imię walki z dyskryminacją uderzają w określoną biologicznie różnicę płci. Mam tu na myśli pewne kraje europejskie, a także amerykańskie. (...) Jednak wolność nie może być absolutna (tak, aby pozwalała na zmianę natury ludzkiej), ponieważ człowiek nie jest Bogiem, lecz jest Jego obrazem jako Jego stworzenie. Człowiek nie może w swoim postępowaniu kierować się samowolą lub pragnieniami, lecz ma polegać na tym, co odpowiada prawdzie ustanowionej przez Stwórcę".
Warto na marginesie tych uwag przypomnieć, że w Wielkiej Brytanii przygotowuje się (lub już uchwalono) ustawę, która "w imię walki z dyskryminacją" ma zmusić Kościół katolicki do przyjmowania do seminariów duchownych kandydatów obciążonych zboczeniem homoseksualnym lub nawet kobiety czy dziewczęta, którym przywidziało się, iż mogą zrobić karierę w "stanie duchownym", jak to już dzieje się w niektórych odłamach anglikanizmu. W Stanach Zjednoczonych przeciwko terrorowi, jaki sieje ustawa "antydyskryminacyjna", zaprotestowała znacząca grupa chrześcijan, zobowiązując się mocą tak zwanej Deklaracji manhattańskiej do posłuszeństwa prawu Bożemu i tym samym do nieposłuszeństwa takim prawom państwowym, które uderzają w świętość religii, sumienia, małżeństwa i życia. W formule tej Deklaracji znajduje się zdanie: "Jesteśmy gotowi oddawać Cezarowi to, co należy do Cezara. Ale pod żadnym warunkiem nie będziemy oddawać Cezarowi tego, co należy do Boga". Niektórzy sygnatariusze Deklaracji już mieli okazję zapłacić wysoką cenę za wierność prawu Bożemu. Walter Hoye, ewangelicki pastor w Oakland, stan Kalifornia, dostał się do więzienia za to, że trzymał przed kliniką aborcyjną transparent z napisem: "Jezus kocha Ciebie i Twoje dziecko. Czy możemy Ci pomóc?".
Dwoje ludzi zapłaciło życiem za wierność zasadom wyrażonym w Biblii: Jim Poillon, ponieważ w miejscu publicznym trzymał napis broniący życia, i Mary Stachowicz, zamordowana przez homoseksualistów za to, że zgadzała się z tym, co głosi Słowo Boże na temat tego grzechu. Autorka tej relacji, Wendy Wright, dwa razy po sześć miesięcy była więziona za to, że modliła się w intencji kobiet i dzieci poczętych w sąsiedztwie klinik aborcyjnych (tekst w CWA, "The Manhattan Declaration: We must Obey God Over Cesar", 24 listopada 2009). Homoseksualiści niekiedy przekraczają w swojej zuchwałości wszelkie granice. W LifeSiteNews z 11 stycznia czytamy, że protegowany prezydenta Baracka Obamy - homoseksualista pozwolił sobie na ohydne bluźnierstwo skierowane bezpośrednio przeciw Panu Bogu. Szczegóły pominę.
Mówiąc o problemach Bliskiego Wschodu i pokazując kierunek działań mogących doprowadzić do pokoju, Papież jeszcze raz upomniał się o wolność religijną dla wspólnot chrześcijańskich, którym należy zapewnić "szacunek, bezpieczeństwo i wolność", aby mogły skuteczniej pracować dla dobra wspólnego tych krajów.

Aby świat był Boży

statni fragment przemówienia papieskiego jest nasycony modlitwą, jest wyrazem postawy kontemplacyjnej Ojca Świętego, który - zgodnie z Listem do Kolosan - odkrywa w Chrystusie najgłębszą prawdę stworzenia, które w Nim jest ukryte i z Niego czerpie swoją godność, prawdę i moc. Słowem - Papież uczy nas, jak widzieć świat jako Boży, świat, który został napełniony obecnością Boga, zarówno w tajemnicy stworzenia, a zwłaszcza w tajemnicy Jego przyjścia. W tej tajemnicy został niejako "zanurzony" człowiek, który nie może już uważać świata za coś moralnie obojętnego, jako "surowiec" do wykorzystania. Poza tym nie można oddzielić człowieka od tego, co nazywa się "środowiskiem ludzkim", ponieważ istotnym składnikiem tego środowiska jest sam człowiek wraz z wszystkimi relacjami, jakie łączą go z innymi ludźmi, żyjącymi obecnie i mającymi przyjść na świat. Człowiek wraz ze swoim środowiskiem buduje rzeczywistość duchową, która staje się mieszkaniem Boga, a dzięki temu sam świat staje się domem człowieka.
Dom to właśnie to, czego brakowało Chrystusowi w czasie Jego narodzin w Betlejem. Stworzyć "dom" Chrystusowi to nieustające zadanie stojące przed ludzkością, zadanie, które nie redukuje się do wznoszenia widzialnych świątyń. To ma być dom duchowy zbudowany z cnót i wszelkich wartości etycznych, przede wszystkim z wiary i miłości, które sprawiają, że serca ludzkie, a zwłaszcza rodzina, która jest sercem ludzkości, może się stać mieszkaniem Chrystusa, zwłaszcza wtedy, gdy przychodzi zamieszkać wśród nas w postaci poczętego dziecka. Kiedy świat pojmuje się jako "stworzenie", czyli zgodnie z prawdą jako to, czym jest, wtedy jest oczywiste, że Chrystus miał prawo przyjść "do swoich" i czuć się jak "u siebie" (por. J 1, 10-11). Jednak grzech, który opanował myślenie ludzkie, sprawił, że Chrystus nie tylko nie został "przyjęty", ale jeszcze został usunięty, skazany na banicję, uznany przez przedstawiciela władz politycznych za przeciwnika ludzkości, wroga wolności i "humanizmu". W dzisiejszym świecie, po różnych rewolucjach wieków XVIII-XX, przeżywamy apogeum tej nienawiści do Chrystusa, co widać w ideologii nowej "Europy". Nie tylko Europa, ale także inne państwa "postępowe" wymyśliły ideologię świeckości, a raczej laicyzmu, jako zasadę eliminującą obecność chrześcijaństwa z publicznej przestrzeni polityki, kultury, nauki, ekonomii, rozrywki. Na miejsce chrześcijaństwa pojawia się nowa postać religii, w którą przekształca się laicyzm wraz ze swoją dyktaturą relatywizmu, ze swoimi "dogmatami", które wchodzą na miejsce prawdy i moralności. Wszelkie szaleństwa zyskują prawo obywatelstwa i ochronę prawną, jedynie chrześcijaństwo jest prześladowane. Pisze o tym rzeczowo Franciszek L. Ćwik w artykule pt. "Dogmaty laickiej pseudoreligii" w dwumiesięczniku "Polonia Christiana" (Styczeń - Luty 2010, s. 39 nn.). Warto też w tym samym numerze przeczytać "Manifest ateistyczny 'nowej Europy'" (s. 3) Mieczysława Ryby i cały zestaw artykułów na temat ruiny katolicyzmu we Francji. Jest czymś tragicznym, że właśnie zlaicyzowana Francja uważa za swój obowiązek nadawać kierunek życiu duchowemu Europy. Obawiam się, że wobec fanatyzmu ateistycznego, obserwowanego w świecie "postępowym", propagowana przez Benedykta XVI subtelna teoria "pozytywnej laickości" nikomu nie trafi do przekonania. Potrzebna jest wielka modlitwa o nawrócenie nowoczesnych pogan, a może także jakiś wstrząs, który obudzi sumienia. Ale to już leży w kompetencji Pana Boga.

za: NDz z 22.01.2010 Dział: Myśl jest bronią (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.