Publikacje polecane
Stanisław Michalkiewicz - Kołysanka na koniec lata
Ta domestykacja gatunku ludzkiego sprawia m.in., że w ludziach stopniowo zanika umiejętność używania rozumu, co w dramatyczny sposób potwierdziła ostatnia "parada miłości" w Duisburgu. Inna rzecz, że współcześni właściciele niewolników nie są przecież zainteresowani tym, by używali oni rozumu. Im mniej go używają, tym lepiej, bo w przeciwnym razie mogliby się zorientować, że ktoś ich tutaj robi w konia, a tak, to święcie wierzą, że są "wspaniali" ("jesteście wspaniali, kocham was!") i skoro wolno im wybrać sobie prezydenta, to wszystko od nich zależy. Tymczasem Konrad Lorenz przestrzega, że "dający musi być wyższy w hierarchii od tego, którego karmi, jak pisklę. Nie przyjmuje się wartości kulturowych od pogardzanego niewolnika". Warto, by pamiętali o tym wszyscy zwolennicy "państwa opiekuńczego" i podobnych eksperymentów w skali Eurokołchozu. Trochę kryzysu i oto zamiast "wszyscy ludzie będą braćmi" prezydent Francji Mikołaj Sarkozy rozpoczął odstawianie ciupasem 300 tysięcy rumuńskich Cyganów do Rumunii, chociaż każdy z nich, jako obywatel rumuński, ma przecież, jak i my wszyscy, obywatelstwo unijne! Trochę więcej kryzysu i kto wie - może zaczną ich "produktywizować" w jakichś miejscach odosobnienia albo - strach pomyśleć - eutanazjować, oczywiście przestrzegając przy tym standardów, tzn. dozwolonego kalibru i tak dalej?
Zbliża się właśnie 30. rocznica Sierpnia '80, kiedy to robiliśmy sobie tyle uroczych złudzeń, a za sprawą razwiedki, jej konfidentów i pożytecznych idiotów wyszło jak zawsze. ("A może sławny wspominać październik, gdy nas skołował chytry stary piernik?"). Zbliża się również pierwsza rocznica przemówienia, jakie 1 września wygłosił na Westerplatte rosyjski premier Włodzimierz Putin, przypominając, że przyczyną II wojny światowej był traktat wersalski, który upokorzył dwa wielkie narody. W jaki sposób? Ano w taki, że między tymi dwoma wielkimi narodami potwierdził istnienie niepodległych państw, m.in. Polski. Wprawdzie premier Putin taktownie o tym nie wspomniał, ale samo przez się jest zrozumiałe, że takie przyczyny wojen światowych w interesie powszechnego pokoju należy jak najszybciej wyeliminować. I rzeczywiście! 1 grudnia 2009 roku wszedł w życie traktat lizboński, a 9 sierpnia br. Komisja Europejska zezwoliła polskiemu rządowi na pomoc publiczną po powodziach w Polsce. Zezwoliła - ale mogła nie zezwolić, mimo że rząd polski pokornie suplikował. Wygląda na to, że pokojowi światowemu nic już nie zagraża, przynajmniej w obszarze położonym między dwoma wielkimi narodami. Możemy spać spokojnie, niechby i snem wiecznym.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=dd&dat=20100827&id=main