Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Dariusz Kowalczyk SJ - Gra lewym skrzydłem

Lubię grę lewym skrzydłem. Pod warunkiem, że chodzi o skuteczne kontrataki „naszych” w meczach piłkarskich. Niestety, takiej gry dawno już kibice nie widzieli. Widać za to grę lewym skrzydłem w wykonaniu partii rządzącej. Tylko proszę się mnie nie czepiać, że politykuję, zamiast o Panu Jezusie opowiadać. Jako katolik chcę po prostu wiedzieć, jakie poglądy w ważnych dla mnie sprawach światopoglądowych prezentuje przodujące ugrupowanie polityczne. No, bo doprawdy nie wiem.Rozumiem, że współczesne partie, jeśli chcą wygrywać wybory, muszą prezentować szeroką ofertę, aby przyciągać różnych wyborców. W ramach jednej partii mogą współdziałać gorliwi katolicy oraz ludzie niewierzący w Boga. W swoim czasie w PiS-owskim rządzie był Zbigniew Religa, ateista, a marszałkiem sejmu był Marek Jurek, wyrazisty katolik. Niestety, pierwszy zmarł, a drugi dryfuje gdzieś na obrzeżach polityki. W PO też są ludzie o różnych światopoglądach. I dobrze! Tym niemniej uważam, że prawa noga i lewa noga nie powinny być w zbyt wielkim rozkroku, bo wtedy nie wiadomo, w jakim generalnie kierunku podąża tułów z głową. Wtedy zamiast poważnej polityki, mamy polityczny break-dance.
Janusz Palikot nie jest jakimś marginesem w będącej u władzy partii. Wręcz przeciwnie, wydaje się, że zyskuje coraz większą popularność. Dlatego chciałbym wiedzieć, co szef partii oraz przewodniczący klubu PO sądzą o formułowanych przez Palikota postulatach. A ten mówi głośno o stworzeniu ruchu, który sprawiłby, że PO przyjmie pewną korektę programową. Korektę światopoglądowo lewicową. Czy oznacza to liberalizację aborcji, czyli w praktyce aborcję na życzenie? Wyrzucenie Kościoła z przestrzeni publicznej, czyli m.in. wprowadzenie ideologii, że katolickie dzieci nie mają prawa uczenia się religii w szkołach publicznych? Małżeńskie przywileje dla gejów i lesbijek? I tak dalej? Rozumiem, że tego rodzaju idee głosi SLD na czele z Napieralskim, ale jeśli głosi je znaczący polityk PO i przyjaciel pana prezydenta, a w dodatku ulubieniec mediów, to chcę wiedzieć, o co tu chodzi…
Powyższe refleksje nie są – podkreślam raz jeszcze – niestosownym dla duchownego politykowaniem, ale pytaniem o sprawy, które ze swej natury znajdują się na styku polityki, moralności i dyskusji światopoglądowych. Tymczasem nie słyszę żadnych jednoznacznych zapewnień, że PO nie chce iść wskazywaną przez Palikota aborcyjno-gejowską drogą. Słyszę natomiast posła Gowina, który krytykuje biskupów, że umywają ręce w sprawie krzyża. I poucza hierarchów: „Krzyż nigdy nie może nie być sprawą biskupów; wezwanie, aby politycy sami rozwiązali ten problem to trochę gest Piłata”. Kuriozalną wypowiedzią popisał się również rzecznik rządu, Paweł Graś, który stwierdził, że nie doczekaliśmy się ze strony Kościoła, aby zajął w sprawie krzyża odpowiedzialną postawę.
Po co to uwłaczanie biskupom? Przecież żyjemy w wolnym kraju, mamy ponoć wolność słowa oraz pluralizm. Jeśli jakaś grupka protestuje pod krzyżem, to niech protestuje, jeśli ma do tego prawo. A jeśli nie ma prawa, jeśli jej protest jest łamaniem praworządności, to są odpowiednie władze, aby przywracać porządek. Sugerowanie w tej sytuacji, że to biskupi powinni pacyfikować ludzi, którzy głośno przedstawiają swoje racje, to bezczelność. Biskupi powinni mieć (i mają) w miarę jednoznaczne stanowisko w sprawach prawd wiary i przykazań. Natomiast sprawa krzyża pod Pałacem Prezydenckim oraz ściśle z nią związana kwestia upamiętnienia ofiar katastrofy w Smoleńsku nie są problemem dogmatycznym, lecz społeczno-politycznym. Katolicy, w tym biskupi, mogą mieć na ten temat różne zdania.
Lewa noga, prawa noga… Spór jest ostry. Kościół w wielu sprawach jest pluralistyczny. W innych musi być jednoznaczny. Oby katolicy umieli bronić tego, co Boskie, a różnić się pięknie (merytorycznie) w tym, co cesarskie.

Za: "Idziemy" nr 36/2010 (xwk)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.