Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje polecane

Jan Maria Jackowski: IV Rzesza

25 maja rządzące Niemcami CDU i bawarska CSU przyjęły wspólną odezwę, w której napisano: "Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych. (...) Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane".

23 maja tego roku w wyborach na prezydenta Niemiec po raz pierwszy w okresie powojennym oficjalnie kandydował neohitlerowiec. Frank Renicke był wystawiony przez Narodowo-Demokratyczną Partię Niemiec, która w swoim programie postuluje rewizję granic międzypaństwowych z Polską oraz upomina się o docenienie "historycznego dorobku hitlerowskiej III Rzeszy". 25 maja rządzące Niemcami CDU i bawarska CSU przyjęły wspólną antypolską odezwę, w której napisano: "Obowiązująca w Unii Europejskiej swoboda wyboru miejsca zamieszkania i osiedlania się jest krokiem w kierunku urzeczywistnienia prawa do ojczyzny również dla niemieckich wypędzonych. (...) Wypędzenia każdego rodzaju muszą zostać potępione na płaszczyźnie międzynarodowej, a naruszone prawa muszą zostać uznane".
To już nie jest wypowiedź przedstawianej w Polsce jako "skrajna" Eriki Steinbach czy stanowisko rzekomo "marginalnego" Związku Wypędzonych, ale oficjalny dokument rządzącej w Berlinie partii kanclerz Angeli Merkel. Nie ma dymu bez ognia. Oświadczenie niemieckich chadeków trzeba czytać w kontekście art. 116 niemieckiej konstytucji, która odwołuje się do granic III Rzeszy z 1937 roku. Niemieccy obywatele coraz bardziej masowo występują ze swymi roszczeniami przeciwko Polsce, bo władze Republiki Federalnej - właściwy adresat tych roszczeń - chcąc wymigać się od zadośćuczynienia, usiłują przerzucić to śmierdzące jajo do naszego ogródka.
Widać też wyraźnie, że Niemcy traktują Unię Europejską jako narzędzie swojej rewizjonistycznej polityki. Dążą do wykorzystania prawa międzynarodowego jako instrumentu roszczeń majątkowych w stosunku do Polski, a być może także i roszczeń terytorialnych. Trzeba przyznać, że kurs rewizjonistyczny - najpierw mniej oficjalnie, a ostatnio coraz bardziej otwarcie - jest uprawiany bardzo konsekwentnie. Działaniom politycznym towarzyszą działania propagandowe. Niemiecka prasa systematycznie relatywizuje odpowiedzialność Niemiec za II wojnę światową. Ostatnio na przykład w tygodniku "Der Spiegel" ukazał się artykuł, w którym napisano, że holokaust jest wspólnym dziełem Europy, w tym oczywiście Polaków.
Preparowanie historii trwa w najlepsze. Kaci są przedstawiani jako ofiary, a ofiary jako kaci. Nie ma już winy Niemców, są anonimowi "naziści", a naród niemiecki był ofiarą NSDAP i oczywiście pozostawał w opozycji do Hitlera. Już się zapomina, że Hitler został wybrany w demokratycznych wyborach i cieszył się bardzo szerokim poparciem społecznym. W niemieckich zbrodniach uczestniczyła cała machina państwowa i miliony Niemców. Pierwsze obozy koncentracyjne powstały w latach 30. W 1933 r. Niemcy zaczęli wprowadzać swój program "ulepszania" populacji przez przymusową sterylizację, w 1935 r. zostały przyjęte w Reichstagu rasistowskie ustawy norymberskie, dokonywano mordów na działaczach polskich, nasilały się pogromy Żydów, a katolickie duchowieństwo w ramach represji za encyklikę Piusa XI "Mit brennender Sorge" z 1937 r. zaczęto wysyłać na śmierć. I to przy poparciu znacznej części społeczeństwa niemieckiego. A to była przecież zaledwie uwertura przed tym, co się działo w czasie II wojny światowej.
Szkodliwe dla Polski jest to, że część tak zwanych elit w naszym kraju nieodpowiedzialnie i prześmiewczo podchodzi do recydywy teutońskiego imperializmu. Przed II wojną światową również część establishmentu minimalizowała problem niemiecki... Przy okazji naiwnych, a niekiedy i głupkowatych komentarzy ujawniła swą siłę niemiecka agentura wpływu. Po raz kolejny okazało się, co oznacza, że lwia część prasy w Polsce jest kontrolowana przez kapitał niemiecki. Odradzające się niemieckie zagrożenie jest dziś zauważane w Londynie, Paryżu, Sztokholmie, Kopenhadze, a nawet w Liechtensteinie. We wrześniu 2008 r. książę Liechtensteinu Hans-Adam II ostro zaatakował Berlin, oskarżając go o łamanie prawa międzynarodowego. Wymownie i obrazowo określił obecne Niemcy mianem "IV Rzeszy". Czy na wyrost?

za: NDz 30-31.5.09 (kn)

Copyright © 2017. All Rights Reserved.