Wbrew zapewnieniom Lecha Kaczyńskiego i premiera Tuska, w Brukseli ogłoszono, że Unia Europejska ma prezydenta i ministra spraw zagranicznych. To definitywny prawno-polityczny fakt powstania nowego kontynentalnego państwa europejskiego. Powstaje ono kosztem zaboru suwerenności państw i Narodów Europy, kosztem zaboru suwerenności Polski. Prezydentem ogłoszono Hermana van Rompuy`a, a szefem unijnego MSZ Catherine Ashton. Ich awansu nie poprzedzało wyjaśnienie, czyimi będą zwierzchnikami, nie odbyła się kampania wyborcza, nie prezentowali swoich programów. Nikt ich nie zna i nikt nie wie, jaką mają do wypełnienia rolę. Rompuy i Ashton zostali wskazani przez tajne siły masońskie rządzące Unia Europejską.
Lech Kaczyński wymówił się chorobą i nie pojechał do Brukseli na listopadowy szczyt, ale Donald Tusk tam był i w akceptującym milczeniu wysłuchał informacji, kogo ma się teraz słuchać! Mimo, że jest premierem Rządu Najjaśniejszej Rzeczypospolitej, nie zaprotestował i nie oświadczył, że Polacy mają już prezydenta, a polski rząd ma ministra spraw zagranicznych. Przeciwnie, premier Donald Tusk po powrocie do Polski ogłosił zapowiedź degradacji konstytucyjnej pozycji Prezydenta Rzeczypospolitej.
Zachowanie najwyższych funkcjonariuszy państwowych uzasadnia twierdzenie, że Państwo Polskie ginie, a w Polsce debata publiczna jest w tej sprawie tłamszona!
Podpisanie traktatu lizbońskiego przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego i prezydenta Czech Vaclawa Klausa otworzyło drogę do ustanowienia kontynentalnego państwa europejskiego. Konsekwencją tego jest wasalizacja Polski wobec niejawnych struktur UE. Ten proces dokonuje się z udziałem i za przyczyną ludzi piastujących najwyższe urzędy w Rzeczypospolitej Polskiej!
Żaden rząd, ani żaden prezydent nie otrzymał dotąd i nigdy w przyszłości nie otrzyma mandatu do frymarczenia niepodległością Polski! Dlatego jako hańbiące uznać należy milczenie prezydenta RP, premiera rządu RP, Sejmu i Senatu w chwili ogłaszania obcej zwierzchności wobec demokratycznie wybranych przez Naród władz polskich!
Polacy odrzucić muszą jakiekolwiek zobowiązania międzynarodowe, które prowadzą do spętania niezawisłości Państwa Polskiego. Suwerenem jest Naród i tylko do Niego należy władza w Rzeczypospolitej Polskiej. Akceptacja obcej dominacji nad Polską w 2009 r. przywołuje pamięć najgorszych pamiątek w historii Polski.
Krótko po zaskakujących awansach w Brukseli, świat obiegła informacja, że nowy prezydent UE, Herman van Rompuy, chce zastąpić symbole narodowe ogólnoeuropejskimi. Chce on uczynić z Unii federację państw. Rompuy, to ponoć fanatyczny federalista. Chce szybko zastąpić europejskimi symbolami wszystkie flagi, herby państwowe, hymny, a nawet znaki na dowodach osobistych „obywateli Unii Europejskiej”. Jak podaje „Daily Mail”, Herman van Rompuy jest „fanatycznym zwolennikiem przejęcia kompetencji parlamentów narodowych, by wyposażyć w nie instytucje UE”. I chce tego dokonać w czasie swojej dwuletniej kadencji.
Jeśli tak się stanie, to niech pamiętają zdrajcy Polski, że ich nazwiska zapisane będą w pamięci Patriotów i wykute na polskich kamieniach, aby przetrwały w Narodzie, na zawsze.

Pierwsza publikacja w: Aspekt Polski nr 145/2009