Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Granica „świeckiego państwa”. Internauci apelują o modlitwę w intencji Pawła Adamowicza [OPINIA]

Bardzo szybko internet przeszedł od antykatolickiej „nawalanki” do apeli o modlitwę. Katalizatorem przemiany stał się atak na prezydenta Gdańska. Oby ta „dobra zmiana” wśród internautów trwała jak najdłużej.

A jeszcze tak niedawno, tak wielu gardłowało za wyrzuceniem z Polski Pana Boga. Ileż to nienawistnych komentarzy pojawiło się po tym, jak lewacy z Barbarą Nowacką na czele ujawnili swój projekt wprowadzenia „rozdziału Państwa od Kościoła”.

 Spadkobiercy „ideałów rewolucji francuskiej” wylali kubły pomyj na głowy polskich katolików, ich wiary oraz Kościoła. W uroczystość Objawienia Pańskiego internet huczał od ateistyczno-lewackiej nienawiści. Każde, nawet najmniejsze zapewnienie o tym, że ktoś będzie się modlił za autorów tych nierzadko bluźnierczych wpisów, wywoływał tylko falę jeszcze większej pogardy.

Jednak po tym, kiedy doszło do wstrząsającego ataku na Pawła Adamowicza, mogliśmy znów przekonać się, jak wiele prawdy zawiera w sobie znane ludowe porzekadło – „jak trwoga to do Boga”. Tak wielu zapewnień o modlitwie, próśb o nią, czy apeli skierowanych do „wierzących” nie widzieliśmy bowiem w intrenecie, oraz w przestrzeni publicznej już od bardzo dawna. A padały one również z internetowych kont polityków!

Szkoda, że wzmożenie modlitewne pojawia się na ogół dopiero po wydarzeniach tragicznych. Na co dzień bowiem tak wielu przecież z ostentacją pokazuje, jak bardzo Bóg nie jest im potrzebny do życia, a Kościół w ich opinii stanowi mroczną siłę trzymającą Polskę w „mentalnym średniowieczu”.

Dobrze jednak, że wciąż – mimo usilnych starań rewolucjonistów różnorakiego autoramentu – tkwi w Polakach, choć nierzadko przecież głęboko skryty, „zmysł katolicki”. Nakazuje on, w chwilach trudnych i dramatycznych kierować wzrok we właściwym kierunku. W stronę naszego Stwórcy.

 
Łukasz Karpiel
 

AKTUALIZACJA. Paweł Adamowicz zmarł. Zachęcamy do modlitwy za jego duszę

za:www.pch24.pl

***
Tragiczna śmierć prezydenta Gdańska

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz nie żyje. Został zamordowany w niedzielę podczas 27. finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Gdańsku. Miał 53 lata.

Miało być jak w każdym innym mieście. To było tzw. „Światełko do Nieba” Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Na scenie przebywał prezydent Gdańska. I właśnie wtedy rozegrał się dramat.

    – Tuż przed godz. 20.00 na scenę wbiegł mężczyzna i ugodził prezydenta miasta Gdańska nożem – poinformowała podinsp. Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Chwilę przed godz. 20.00, czyli chwilę przed końcem odliczania w trakcie samego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Sprawca wbiegł na scenę. Zanim został zatrzymany, zdążył wykrzyczeć kilka słów: „Halo, halo. Nazywam się Stefan W. Siedziałem niewinnie w więzieniu. Platforma Obywatelska mnie torturowała, dlatego właśnie zginął Adamowicz”.

    – Zatrzymany to 27-letni mężczyzna z Gdańska – mówiła podinsp. Joanna Kowalik-Kosińska.

Paweł Adamowicz został trzy razy pchnięty nożem.

    – Był to nóż, który miał ostrze 14,5 cm – wskazał Krzysztof Sierak, zastępca Prokuratora Generalnego.

Prezydent Gdańska przeszedł 5-godzinną operację, po której pozostawał w bardzo ciężkim stanie. Lekarze robili co w ich mocy.

    – Jest to szpital, który zapewnia maksimum tego, co współczesna medycyna może panu prezydentowi dać – mówił obecny w Gdańsku minister zdrowia prof. Łukasz Szumowski.

Stan prezydenta Gdańska był bardzo ciężki.

    – Nie oddycha samodzielnie, jest także wspomagany przez aparaturę ECMO, która zastępuje jego serce i płuca – informował dr Tomasz Stefaniak, dyrektor ds. lecznictwa gdańskiego.

Pomimo wysiłków lekarzy Paweł Adamowicz zmarł z powodu niewydolności wielu narządów uszkodzonych w czasie ataku. Miał 53 lata. Obecnie trwa śledztwo ws. jego zabójstwa.

    – Naszą rolą i moją jako Prokuratora Generalnego jest zapewnić, aby w tej sprawie było prowadzone rzetelne, profesjonalne śledztwo – powiedział Zbigniew Ziobro.

Policja staje przed pytaniem, jak sprawcy ataku udało się wejść na scenę. Za bezpieczeństwo odpowiadała firma ochroniarska.

    – To jest jedno z ważniejszych pytań, na które będziemy szukali odpowiedzi. Z informacji, które posiadam wynika, że ten mężczyzna miał identyfikator z napisem „media”. Ten identyfikator być może zmylił ochroniarzy – zaznaczyła rzecznik prasowy KWP w Gdańsku.

Wiadomo, że sprawca był już wcześniej karany za rozboje i napady na banki.

    – Sprawca został skazany za te ciężkie poważne przestępstwa na karę 5 lat i 6 miesięcy pozbawienia wolności – podkreślił Zbigniew Ziobro.

Mężczyzna został już przesłuchany. W czasie składania wyjaśnień skupił się głównie na opowieści o sobie. Nie przyznał się także do popełnienia zabójstwa.

    – Istnieją – naszym zdaniem, według materiałów, które mamy już zgromadzone – wątpliwości co do stanu poczytalności podejrzanego – mówił nadzorujący śledztwo zastępca Prokuratora Generalnego Krzysztof Sierak.

Stefan W. usłyszał zarzut zabójstwa z motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Grozi mu od 25 lat do dożywotniego pozbawienia wolności. Mężczyzna będzie poddany badaniu sądowo-psychiatrycznemu.

za:www.radiomaryja.pl


***

Ks. prof. P. Bortkiewicz: Krzyż to jedyna przestrzeń, w której możemy się spotkać w obliczu śmierci. Rozgrywanie interesów politycznych na tragedii jest nieludzkie

Niektórzy na tragedii prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza zaczynają rozgrywać swoje interesy polityczne, co jest bardzo nieludzkie. Jeżeli chcemy znaleźć jakikolwiek symbol, jakikolwiek znak, który może nas zjednoczyć w sytuacji śmierci, cierpienia – to tym znakiem jest jedynie krzyż. Nie mamy innej przestrzeni, w której moglibyśmy się spotkać – podkreślił ks. prof. Paweł Bortkiewicz.

Ks. prof. Paweł Bortkiewicz wskazał, że mamy dwie drogi, które możemy podjąć w obliczu tragedii, jaka wydarzyła się w Gdańsku.

    – Możemy posunąć się w stronę wzajemnych oskarżeń i eskalacji języka nienawiści, eskalacji rzucanych inwektyw, albo zrozumieć, że nie tędy droga i że trzeba budować realną jedność, realne porozumienie, które będzie zapewniało szacunek wszystkim adwersarzom, a mocą tego szacunku będzie budowało naród jako trwałą społeczność. Widzimy, że jedna i druga jest w tej chwili podejmowana. To jest szalenie niepokojące. W chwili obecnej, gdzie powinna towarzyszyć temu zdarzeniu modlitwa, milczenie, refleksja i szczera wola budowania dobra wspólnego – pojawiają się głosy eskalujące nienawiść. To jest zjawisko szalenie niepokojące – mówił kapłan.

Od momentu informacji o ataku na prezydenta Pawła Adamowicza, aż do chwili obecnej przez Polskę przetacza się fala modlitwy.

    – Wczorajsza i dzisiejsza sytuacja, podobnie jak – przy całym zróżnicowaniu tego porównania – sytuacja katastrofy smoleńskiej, one objawiają bardzo głęboko tkwiące w człowieku dobro. To jest coś bardzo poruszającego, że w takich momentach budzi się w nas dobro, budzi się w nas wiara, w ludziach, którzy nie manifestują swojej wiary na co dzień. Nagle okazuje się, że i ich język, i słowa, i sposób myślenia jest bardzo autentycznie skierowany ku Bogu. To coś bardzo pozytywnego. To wielkie, bezcenne dobro, na którym powinniśmy budować przyszłość – zwrócił uwagę gość Radia Maryja.

Tylko pytanie, czy my będziemy potrafili to zrobić – dodał ks. prof. Paweł Bortkiewicz. Zaznaczył, że obok tego pokładu dobra „zaczynają działać siły manipulacji człowiekiem, interesy, rozgrywki, które są niezwykle niepokojące”.

    – Nawet już w tej chwili, w tym momencie, kiedy jest modlitwa, wyraźna inicjatywa pana prezydenta służąca budowaniu jedności – zaproszenie przedstawicieli wszystkich partii politycznych do tego, aby podjąć chociażby symboliczne działanie. Bo co nam pozostaje? Życia się nie wróci, nie zrekompensuje się bólu i straty najbliższym po śmierci ich męża, ojca, przyjaciela, brata. To są rzeczy nie do odwrócenia, ale możemy w symboliczny sposób zamanifestować naszą wolę oporu przeciw złu i jednocześnie wolę czynienia dobra (…). Nie wszyscy odpowiedzieli na zaproszenie prezydenta, co pokazuje, że już niektórzy na tej tragedii zaczynają rozgrywać swoje interesy polityczne, swoje interesy partykularne, co jest bardzo obmierzłe, bardzo nieludzkie (…). Jeżeli chcemy znaleźć jakikolwiek symbol, jakikolwiek znak, który może nas zjednoczyć w sytuacji śmierci, tragedii, cierpienia – to tym znakiem jest jedynie krzyż. Nie mamy innej przestrzeni, w której moglibyśmy się spotkać – powiedział kapłan.

za:www.radiomaryja.pl


***
"Miłosiernego Boga proszę o życie wieczne dla Zmarłego". Abp Gądecki składa kondolencje

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski przekazał kondolencje w związku z tragiczną śmiercią prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.

 "Miłosiernego Boga proszę o życie wieczne dla Zmarłego i o ukojenie bólu wszystkich pogrążonych w żałobie" – napisał w kondolencjach abp Stanisław Gądecki, Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

"Zamach na Prezydenta Gdańska i jego śmierć wstrząsnęły całym społeczeństwem, wierzącymi i niewierzącymi, ludźmi o różnych poglądach społecznych i politycznych" – napisał kapłan.

za:dorzeczy.pl/90081/Milosiernego-Boga-prosze-o-zycie-wieczne-dla-Zmarlego-Abp-Gadecki-sklada-kondolencje.html

***
"Odrzucić nienawiść i wszelkie zło" - apelował w homilii kard. Nycz. "Czego nas ta śmierć chce nauczyć? "

"Przychodzimy tu, by być solidarnymi z rodziną zmarłego, która najbardziej dotkliwie przeżywa tę śmierć. Solidarnymi z ludźmi dobrej woli, którzy przeżywają tę śmierć z bólem i smutkiem. Tej solidarności nie wolno nam zabić, nawet gdyby chciał to zrobić ten, który był zabójcą" - powiedział kardynał Kazimierz Nycz w homilii podczas uroczystej mszy świętej z udziałem władz państwowych, jaką odprawiano w intencji śp. Pawła Adamowicza, bestialsko zamordowanego prezydenta Gdańska.

To co się wydarzyło wczoraj wieczorem i to co znalazło swoje wypełnienie w śmierci dzisiejszej śp. Pawła samo z siebie powinno być czasem refleksji, skupienia i oby także stało się homilią i kazaniem dla wszystkich wierzących w Chrystusa i dla wszystkich ludzi dobrej woli w Polsce. Dlatego najlepiej byłoby w tej chwili w naszej archikatedrze zamilknąć i trwać w tej ciszy, refleksji nad śmiercią człowieka znanego, nad śmiercią tragiczną, bezsensowną.

- mówił w homilii kardynał Kazimierz Nycz.

Jak podkreślił, w takim momencie należy z pełną stanowczością odrzucić nienawiść i wszelkie zło. Kardynał Nycz zaapelował także o solidarność w tej trudnej chwili.

Przychodzimy tu wszyscy, po to by być solidarnymi z rodziną zmarłego, która najbardziej dotkliwie przeżywa tę śmierć. Solidarnymi z ludźmi dobrej woli, którzy przeżywają tę śmierć z bólem i smutkiem. Tej solidarności nie wolno nam zabić, nawet gdyby chciał to zrobić ten, który był zabójcą. Przyszliśmy powiedzieć "nie" wszelkiej nienawiści, podziałom, uprzedzeniom. I by powiedzieć "Tak" dla miłości braterskiej, dla wspólnoty, która nikogo nie wyklucza, ale ubogaca wszystkich.

-  mówił.

Tragiczna śmierć Pawła Adamowicza wstrząsnęła Polakami, którzy zastanawiają się, dlaczego musiało do niej dojść. Duchowni przypominają, że odpowiedzi należy szukać w słowie bożym.

Dlaczego tak wcześnie? Dlaczego tak tragicznie? To są zawsze trudne pytania i jeszcze trudniejsze są odpowiedzi. Tymczasem Jezus nam mówi: "Ja jestem zmartwychwstanie i życie. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł, żyć będzie". Tylko w jego zmartwychwstaniu, tylko w jego krzyżu, możemy zrozumieć to, co wydarzyło się ostatniej doby w naszej Ojczyźnie.

- mówił kard. Kazimierz Nycz.

Podczas homilii wspominano także śp. Pawła Adamowicza.

Paweł nie żył dla siebie. Żył dla swojej rodziny. Dla swojego miasta, którym od wczesnych lat, już w czasie studiów i zaraz po studiach, pełnił bardzo ważne funkcje. Najpierw na uniwersytecie, potem w Solidarności i w końcu przez pełne 20 lat jako gospodarz tego miasta. Znalazł zaufanie u ludzi, u gdańszczan, choć czasem nie znajdował go u innych. Jego praca daleko sięgała, jego zaangażowania były znane i tu w Warszawie i w wielu innych miejscach w Polsce.

- wymieniał metropolita warszawski.

Na koniec tej wyjątkowej homilii, kardynał Kazimierz Nycz przypomniał, że w obliczu tak wielkiej tragedii, każdy może zrobić rachunek sumienia i odpowiedzieć sobie na pytanie, czy zrobił wszystko, by takie sytuacje się nie zdarzały.

Czego nas ta śmierć chce nauczyć? Niewątpliwie uczy nas tego, że nienawiść i przyzwolenie na to, żeby się rozszerzała to droga donikąd. Nie wolno nigdy nie szanować i deptać godność człowieka. Woła też do nas o rachunek sumienia, każdego z nas, z naszej postawy miłości braterskiej, z naszego życia i działania prospołecznego. Jest wołaniem dla polityków, ludzi mediów, ale także jest wołaniem do kościoła. Czy każdy z nas robi to wszystko, co do niego należy? Czy nie milczeliśmy wtedy, kiedy trzeba było wołać o miłość, zgodę, wspólnotę oraz ją po prostu swoim codziennym życiem budować. W ciszy martwej refleksji stawiajmy sobie te pytania, modląc się za śp. Pawła i jego rodzinę pogrążoną w żałobie.

- zakończył kard. Nycz.

Prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zamordowany przez nożownika. Wczoraj podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy został dźgnięty nożem przez 27-letniego Stefana W. Mimo wysiłków lekarzy, zmarł dziś w szpitalu.

za:niezalezna.pl

***
Piotr Semka dla Frondy: Nie ma porównania z Cybą


Martyna Ochnik: Śmierć Prezydenta Pawła Adamowicza wydaje się wciąż czymś niewyobrażalnym. W czym upatruje Pan przyczyny tej tragedii?

Piotr Semka: O przyczynach będziemy mogli mówić, kiedy dowiemy się jakie zeznania składa sprawca. Jego pierwsza publiczna deklaracja wskazuje, że chodziło o zemstę, o osobistą krzywdę, bo to człowiek nie związany z polityką. Zatem proste wyjaśnienia, że ten potworny akt był przejawem politycznej nienawiści, są mocno naciągane i stają się pałką do walki z przeciwnikami politycznymi. Niewątpliwie atmosfera, w jakiej długo już żyjemy, buduje bardzo złe emocje, ale to dotyczy obu stron. Dlatego dzielenie Polaków na tych, którzy są sprawcami nienawiści oraz tych, którzy są od niej wolni jest absolutnie nieuczciwe.

Przy tej okazji przypomina mi się zabójstwo Marka Rosiaka w październiku 2010. Wówczas mówiono, że zbrodnia została sprowokowana narastającą atmosferą nienawiści.

No tak, ale tamten sprawca nie ukrywał swojej motywacji politycznej. W tym przypadku sprawca deklarował, że mści się za swoje krzywdy. Dlatego tych spraw porównywać nie można. Tam był morderca wyraźnie rozpalony politycznymi emocjami; tutaj mamy do czynienia z sytuacją bardziej skomplikowaną. Na podstawie tego co o nim dotychczas wiemy, możemy stwierdzić, że nie był to uczestnik życia politycznego ani nawet sympatyk jakiegokolwiek ugrupowania. I tylko tyle da się powiedzieć.

Niezależnie od tego, ta tragedia zostanie zapewne jakoś politycznie wykorzystana.

No tak, ale teraz możemy tylko apelować do polityków, by pokusie tej nie ulegali. Nie chciałbym byśmy im to suflowali.

Nie musimy tego robić, sami już na to wpadli… Przy tej okazji możemy też niestety obserwować ludzkie zachowania, reakcje na tę tragedię, które wydają się przekraczać granice nie tylko przyzwoitości ale człowieczeństwa. Co takiego stało się z nami, że dopuszczalna stała się nie tylko radość z czyjejś śmierci ale i dzielenie się tym uczuciem z innymi bez wstydu i obawy potępienia?

No cóż… mój Boże. Na pewno rozpowszechnienie się takich form komunikacji jak Facebook czy Twitter obniża próg dopuszczalności agresji i ułatwia jej uzewnętrznienie. Ale nie udawajmy, że tego kiedyś nie było. Było zawsze.

Dziękuję za rozmowę.

za:www.fronda.pl

Copyright © 2017. All Rights Reserved.